czwartek, 1 stycznia 2009

2009



02.01.2009r.


najważniejsza w sylwestra nie jest przemiana liczby 2008 w 2009, która jest jedynie konwencjonalną okolicznością, lecz to, że jest to chwila w której jesteśmy zanurzeni razem...
a dziś kupiliśmy sobie łoże małżeńskie i nawet 3 minuty poleżeliśmy na materacu kokosowym.
właśniwe dochodzi dwudziesta trzecia. usmażyłam placki ziemniaczane. i z jk klik klak w klawiaturę.
proza życia.
za tym najbardziej tęsknię.

update. moje człowieki nakochańsze.








stula 2009-01-02 22:39:17


06.01.2009r.


Święto Trzech Króli i w ten dzień nasza mała cesarzowa Nadia obchodzi 4 urodziny!!!
Sto Lat Nana!!!

a to zdjęcia autorstwa wujka Rafała.
Niedobruszka na urodzinach...












stula 2009-01-06 20:03:44


08.01.2009r.


styczeń rozpoczął się dniami świstaka świra czy jak kto woli. choć nie nie.
była Kasia z Bartem i wyjątkowo nawet żeśmy sobie pogadały przy naszych pierworodnych.
i byłam na pogrzebie taty mojej kochanej Basi.
odwiedziłam rodzicieli gdzie jest zawsze wesoło.
w tym świstakowym życiu grunt żebyśmy zdrowi byli.
i dlatego dziś...
a nie nie...
zagadka!
co to?



update:




stula 2009-01-08 21:00:02


13 stycznia 2009


jestem pomiędzy sześcioma zleceniami i nie cierpię zimy. stąd też dziś jadę po karnet na solar a przydałby się jeszcze taki na basen i siłownię. dziś doznałam szoku w trakcie pakowania rzeczy do jagienki. spakowałam do worków moje ciuchy przedciążowe - same w numerach od 36 do 38. zatęskniłam bardzo za swoją chudością. oj bardzo. i za opalenizną też. próżna jestem ale co zrobię. no może te 48 kg które miałam to za mało ale te 55 to tak w sam raz. więc do zrzucenia mam 10 kg. Lisia napisała, że w dobrym domu jest dobry chleb. tak, Kasia mnie zaraziła i teraz piekę co drugi dzień chleb z moimi pomysłami bo eksperymentuje i póki co jeden mi wyszedł tak na serio fajnie. tyle chciałam popisać przed obudzeniem się Len. no więc doznałam także szoku wczoraj jak odkryłam, że pare mam spośród naszej paczki blogowej jest w drugiej ciąży. hmmm? nie nie, ja się jeszcze nawet nie zastanawiam. a zimę lubię tylko z jednego aspektu - wymarcia czy tam wymarznięcia wszystkich insektów co to latem bzyczą i wkurzają. niedzielna randka z mężem własnym tzw. ikeowska zakończyła się tym, że 3 godziny w katowicach sam na sam to dla mnie już max! nie znoszę tego miasta. dzięki Bogu jest empik z kawą i dowolnością czasową na czytanie. więc przejrzałam 10 magazynów wnętrzarskich i prawie dokończyłam Rozlewisko. 3 godziny - bo jk jechał pierwszym kursem z naszymi regałami billy. za drugim już zabraliśmy wszystko. i stoją pięĸne brzozowe regały, czekają na książki. marzenia się czasem spełniają. poza tym Len jest tak mądrą dziewczynką, że każdego dnia ale dosłownie każdego - zaskakuje mnie swoimi pomysłami słowami zachowaniem i ... patrzę na nią z niedowierzaniem, że ona jest moją córką!?
a co u Was? bo jakoś czasu brak by na bieżąco śledzić? też macie chroniczny brak czasu na siebie?




stula 2009-01-13 13:47:19


o tym, że starość nie radość, o hiacyncie i płaszczu.


dzień dziś inny niż zwykle. taka mała rewolucja oraz zamiana ról.
jak zwykle po nocy w trójkę, w jednym łóżku - to dziś mama wyszła rano pierwsza z domu za chlebem. lena była chyba lekko zdziwiona ale przyjęła chyba radośnie fakt, że dziś dzień świętowania bycia z tatą. więc pognałam, ja mama szalenie z worem wypełnionym książkami pooddawać je wszystkich bibliotek, gdzie kara grzywny za przetrzymanie już wisiała. nie wiedzieć czemu obok jednej z nich jest ta kwiaciarnia którą uwielbiam a w niej pachnące hiacynty. i mama nabyła jednego takiego i donicę - to dla moich domowników będzie oznaka wiosny. potem jakoś tak się złożyło, że całkiem blisko tejże kwiaciarni jest centrum handlowe a w niej wyprzedaże. i kupiła sobie mama po przecenie w C&A krótki płaszcz w kratę o którym marzyła od grudnia. warto było czekać. teraz szukam czerwonej dużej torby na ramię - jakby co. potem pobiegłam do trzech pozostałych bibliotek by nagromadziś materiały do prac, artykułów i innych zleceń - by na ten chleb zarobić.

wracam około południa do domu. otwieram drzwi i ten zapach... ciepła bezpieczeństwa i azylu. zapach domowego chleba. dziś tata zabawił się w radykalną gospodynię domową i upiekł chleb. len na widok mamy wtuliła się. tak właśnie wygląda dom, tak właśnie czuje się chyba zawsze jk wracający z pracy. nie wiem, może się mylę ale to uczucie jest niebiańskie. poryczała się mama stula a tata zabrał lenę na sanki. potem tato szybko skoczył do pracy pozałatwiać ważne sprawy a baby upiekły naleśniki i ogarnęły dom.

teraz siedzę w jagience. w słuchawkach Nils Petter Molvaer (kiedyś od Doro dostałam takie cudo). warsztat pisarski zabrałam ze sobą i pracuję.
bosko.
bosko.
bosko.
ale żeby nie było za fajnie to strzeliło mi coś w kręgosłupie i boli niemiłosiernie. starość nie radość. wszak trzydziestka na karku powoli.


stula 2009-01-15 21:38:48


brąz praca i raz dwa trzy


po raz pierwszy w życiu zapragnęłam robić zawodowo coś zupełnie innego niż teraz. zleceniodawcy wychodzą mi powoli bokiem. i marzy mi się praca za biurkiem 8 godzin, po których zabieram torebkę płaszcz i idę czas poświęcać lenie jk sobie. bez strachu o to, że ktoś tam na coś czeka a ja nie mogę bo coś tam. jezuuuu jak mnie to zabija.
gadałam o tym ostatnio mailowo z Rybą i ... wiesz Ryba ja nie jestem taka bohaterka. powoli już nie mam na to sił. plan mam taki, że jak już będzie po przeprowadzce i wszystko będzie poukładane to zaczynam intensywnie rozmawiać z moim potencjalnym pracodawcą lub szukam czegoś zupełnie innego.
w ramach wczorajszej terapii poszłam z Len na długi spacer bez wózka, zjeżdżałyśmy na ślizgawce, gapiłyśmy się na dzieci jeżdżące na lodowisku, upiekłam chleb i focaccie, która wyszła boska.
poza tym babcia moja jest w szpitalu...
dziś za to Len u babci i dziadka wraz z Nadią. więc dziewczyny nasze mają święto, tzn. dziadkowie mają ale przy nich dziewczyny mają się jak w niebie.
więc przeniosłam dziś sporo rzeczy do nowego lokum. poleżałam w solar zrobiłam się znowu na blond. wyprasowałam niebieską lnianą bluzkę i zaraz pojedziemy z Len do drugich dziadków.
poza tym waga mi spadła. od tak. za wiele nie robiłam. no może tak jak Ryba i Toandfro mi polecały. 64 kg +brązowa skóra mobilizuje dalej.
hihi...
poza tym w głowie mam Raz dwa trzy...


stula 2009-01-21 15:32:08


trach pękla skorupka ktoś piszczy i płacze...


jeździłam rowerem po starym mieście coś na wzór Zadr lub Piran.
pięknie mi było. miałam lniane jasne spodnie zakończone białą koronkową falbanką.
potem nocowaliśmy w pięknym hotelu gdzie przydzielono nam najgorszy pokój, który i tak był cudny.
kradliśmy bułki i sałatki ze szweckiego stołu.
a potem kochałam się z zabójczo przystojnym starszym panem, który twierdził uparcie, że jest moim mężem.

miałam cudowny sen.

rzeczywistość jest okrutniejsza ale nie poddaję się.
wypiłam dziś kawę z potencjalną pracodawczynią.
ma kłopoty finansowe przegrała koleny proces zwalnia ludzi zrezygnowała ze współpracy z europą.
... no i ze współpracy ze mną też.
m a s a k r a
przeliczyłyśmy się obie! płakała mi, że nie wróci już to co było kiedyś i dobrze, że ma oparcie w mężu i dzieciach. i że tak jej przykro bo mi przecież obiecała...

wróciłam do domu. zapaliłam papierosa. zbieram sie do kupy.
nie poddam.

były wczoraj Angela z Kasią. dwie mamy z dwójką dzieci. moje przyjaciółki w dokładnie takiej samej sytuacji jak ja.
damy radę moje damy?

pokładam ufność w Panu...

Boże dzięĸuję Ci, że mam jeszcze pare zleceń.


stula 2009-01-23 11:06:04


cisza ratunkowa oko tikające...


skacze mi lewe oko. chyba jakieś tiki nerwowe czy co. sama nie wiem. niedziela była dokładnie taka o jakiej ZAWSZE marzę. wspólna msza wspólny obiad i sjesta popołudniowa. masaże i dopieszczanie siebie. potem wizyta przyjaciół przy piwie i cieście. doczytałam zakończenie Rozlewiska i zauroczona poszłam spać. dziś rano obudziła mnie pralka nastawiona przez jk, którego już nie było. patrzę a przy prawej piersi śpi wtulona moja córka. zabijcie mnie ale nie wiem co gdzie i jak działo się w nocy - tak dobrze spałam.

Suną lata szybki nasz wiek
Gonimy za własnym ogonem
Niczego nie ratują rozkazy komputerów
Zamykamy wiek hałasom

Powtarzamy od nowa jak bardzo,
Jak bardzo potrzebna nam dzisiaj cisza, cisza
Cisza ratunkowa

Neonowa bestia czuwa, metalowe oko lśni
Płoną domy samochody i ludzie
Telewizyjna zorza od morza do morza
A na niej my, a my na niej

Miasto bez wyjścia gdyby nie taniec
Taniec z tobą kochanie
Ukryci w cudzie tańczymy nim dzień
Dzień nas tutaj zastanie

Z pytaniem kiedy obejmie nas znowu
Magiczna i zmysłowa cisza

Cisza ratunkowa


stula 2009-01-26 13:52:42


27.01.2009r.


Dziś moi rodzice obchodzą Perłową (30tą) rocznicę ślubu!
Rano z Leną dopiero w piątej kwiaciarni znalazłyśmy frezje.
Chciałam odtworzyć bukiet, który moja mama miała do ślubu te 30 lat temu w zimę stulecia.
Udało się. (niestety zdjęcia nie zrobiłam)
wszystkiego dobrego moi kochani!


byle do wiosny...


stula 2009-01-27 13:54:49


focaccia SOS i lubczyk


w takie dni jak ten, kiedy to juniorka w kochanych rękach babci - mama stara się nabrać do siebie tyle ile się da. egoistyczne. wiem. ale pewnego grudniowego wieczoru nasłuchałam się opowieści Józka Brody w Schronisku na Krawcowym Wierchu o pozytywnym egoiźmie. od tego momentu wiem, że warto czasem zadbać o siebie też.
więc dziś oprócz tego, że do 10tej miałam już umytego fiorda, zakupy, to jeszcze znalazłam 8 książek do pracy, poleżałam 15 minut w solar a dopełnienim moich przyziemnych radości był zakup ukochanego Zwierciadła z książĸą o kochankach oraz  Kuchni z dodatkiem książkowym i przyprawami z lubczykiem. czy ja mam na wieczór zaserwować focaccie z afrodyzjakami i wypożyczyć erotyczny kryminał na dvd?
taaaaa

ok zabieram się do roboty bo czas nagli.
to tymczasem dziewczęta.


Vestigia
śmiej się, ale ja też dziś sama tańczyłam i to do SOS Cerekwickiej (o zgroza!)
Crazy Mary się uśmieje jaki dół muzyczny osiągnęłam.
Toandfro - rozważam wyjazd do miejsca, który wskazałaś.
Ryba - zdrowiej nam ok?!
a DD - kocham Cię. Ty wiesz za co.
Elfi - dzielna moja komandosko z tymi ćwiczeniami - trzymam kciuki za Ciebie.

stula 2009-01-28 12:50:17



6 URODZINY STULI


zważywszy na to, że jestem maniaczką liczbową to te 1155 to jakiś taki fajny układ nie?
przez te 6 lat przeszłam pare załamań, jedno największe w moim życiu; obroniłam się i pisałam podyplomówkę; rozstałam się z platniczną miłością; zakochiwałam się muzycznie milion pińcet razy i książkowo tyleż samo ale tylko raz w jednym takim co się stał moim mężem (6 lat już Go kocham? matkooo); wzięłam ślub; poroniłam; zaszłam w ciążę zakończoną szczęśliwie urodzeniem się Leny mojej jedynej córki; przerwałam pracę zawodową-etatową a teraz pracując jako wolny strzelec czuję, że rozwijam się sto razy lepiej; było sporo rozczarowań i jeszcze więcej radości; przeżyłam jedną operację i zwiedziłam trochę europy; było hasło na blog potem znowu bez, teraz jest bezpiecznie; kupiliśmy nowe wymarzone mieszkanie...
można by tak wymieniać.
najważniejsze, że miejsce to w morzu sieci internetowej jest moją przystanią i dobrze mi tu. poznałam cudowne osoby. cudowne. te 6 lat z Wami to moja podpora, moja nadzieja, moja wielka radość. nie prawda, że blog to bzdura. dla mnie blog to część mojego życia. wszystkim osobom, które tu bywają dzięĸuję za wszystko co każdy z Was dla mnie zrobił dobrego!
otworzyłam z racji tego finlandię wiśniową.
Wasze zdrowie!

no i tort dla Was.


(zdjęcie - własność Agencji Gazeta)


Tagi: urodziny
stula 2009-01-31 20:53:31




Zero 7 - In The Waiting Line


krąży coś nad ziemią i tylko czy to apokalipsa czy coś innego. mężowie wyrzucają swoje żony i dzieci z domu. teściowie zachwoują się, bardzo delikatnie ujmując, dziwnie kpiąc drwiąc i inne takie. powinnam ująć to, co wczoraj miało miejsce w krótkich wulgarnych słowach ale nie tak mnie wychowano. więc jak ogarnąć to rozumem nie wiem. wolę więc sercem i kocham jeszcze bardziej mojego jk i lenuszkę. i niech nikt nie próbuje nam odebrać siebie bo będzie dym!
tylko czy moja przyjaciółka sobie poradzi?
czy poradzą sobie rodzice młodego który sam zadecydował o końcu na tym etapie ziemskim?
czy jest gdzieś w tym szaleństwo i wizja jakiegoś wielkimi zbliżającego się końca wszystkiego?

słuchawki na uszach, len śpi, jk czyta, pachnie lekko spalonymi mini rogalami które przed chwilą wyjęłam z piekarnika i zbieram się do konspektu na temat parków krajobrazowych w usa i polszy.

niech powieje dobry wiatr by niósł bezpiecznie ciebie mnie ją
niech dobry Bóg ześle deszcz oczyszczenia
niech nikt nie stara się układać nam życia
niech wreszcie ktoś przerwie ten stan milczenia
by pozwolono nam żyć po swojemu w miłości i wierze
- jako najwyższych wartościach



stula 2009-02-04 22:25:37


wiosna zima lata nima


sobota. słońce. wiosna. zdjęcia. gołąbki. i długi rodzinny spacer po lesie.
wieczorem czekolada i piwo.
niedziela. śnieg. tort u Ćmy (najlepszego kochana siostro!).
i stale na nowo odkrywam nowe pokłady miłości dla mojej dziewczyny.
a dziadek adam takie cuda poczynia dla wnuczki.
nie wiem tylko czy to bardziej spełnienie moich marzeń czy córki?
obieśmy zadowolone!
dobry cudowny weekend za nami.




stula 2009-02-08 22:15:09


9 luty 19tka Ćmy a ja...


...dzięĸi słońcu lepiej znoszę niewyspanie i jakiegoś focha od rana, który mnie ogarnął.
poza tym jestem po czwartej wizycie u dentysty a przede mną jeszcze kilka lub kilkanaście; ostatnie będę dotyczyły ekstrakcji a ostanie za jakieś dwa lata piaskowania i wybielania. wszystko dlatego, że wreszcie spełniam moje największe marzenie o pozbyciu się największego kompleksu. no i znalazłam dentystkę z którą mogłabym się zaprzyjaźnić bo jest boska. byle mi wystarczyło motywacji cierpliwości i kasy.
poza tym zauważyłam u siebie, że staję się powoli panią damą co to smród i bród, krótko mówiąc patologia tego kraju mnie przeraża i dźwiga mi się jak stoję w kolejce obok śmierdziucha, który przed wejściem do gabinetu pali papierosa. wystarczyło dwa lata nie pracować w zawodzie i już ęą taki smród znany mi na co dzień - Boże!! nie da się tego opisać jak mi przewraca flakami. i jak mi Bóg miły będę się nogami bronić by tam nie wrócić. i czekam aż moja dentystka wreszcie otworzy swój prywatny gabinet.
kupiłam tydzień temu cebulki szafirków. szafirki miały zakwitnąć cholera jasna i tak nawet pisze na etykietce doniczki. i co dziś widzę rano - żółte żonkile... no comments. focha na całego.
wieczorem czuwanie ukołysanie...
w piekarniku focaccia, mieszkanie wysprzątane, bambusy przesadzone, mnóstwo rzeczy przewiezionych do jagienki, trzy prania zrobione.
zawsze tak musi być, że jak len u babci to ja mam motorek w dupie mimo focha.
ide pić kawę i stale myślę o Elficy i mojej kochanej Karli.
cholera no.


stula 2009-02-09 13:42:36


Laura Pausini feat James Blunt Primavera Anticipada (its my song)


Ćma wpadła na godzin kilka i od razu muzycznie weselej. wieczorami mam kilkanaście minut z jk i przytulenie się do mojego mężczyzny jest jak akumulator bezpieczeństwa. potem w nocy jedno z nas wędruje do innego pokoju bo NIedobruszka nadal tkwi w fazie spania z jednym z rodzicieli.
śniło mi się dziś spotkanie nad morzem. miałam dlugie czarne włosy on miał gitarę i chłopięcą twarz ale za to silne dłonie, które dotykały moich ud. potem ten teledysk...
kocham muzykę wiecie.

stula 2009-02-12 20:53:33
http://studio.wp.pl/i,1002857,mid,417758,wideo.html

stula 2009-02-16 08:53:47


apele zafon emily zima...


gdyby zimy nie było pewnie ludzie by się bardziej kochali nie rozwodzili nie robili sobie świństw i ... czy tylko ta zima winna temu, że ludzie głupieją?!
po raz enty powtórzę apel do rodziców i teściów z całego świata - nie wtrącajcie się do życia waszych dzieci zięciów i synowych!
pomagajcie ale nie oczekujcie za to całowania po rękach i nie wypominajcie, na miłość Bożą, tego że pomagacie!
ja nie wiem czy to takie trudne pogodzić się z tym, że syn córka są już dorośli mają swoje dzieci i swoje mózgi i swoje racje?
też taka będę wredna nudna toksyczna?????

wygrałam w konkursie książkę szwedzkiej pisarki Johanny Nilsson pt. Kochający na marginesie; od Moniki przytachałam do domu Emily Giffin pt.Sto dni po ślubie oraz Zafona pt Gra anioła. poza tym w Monice odnalazłam jedną wielka bratnią duszę książkową, rozumiemy się bez słów w tej kwestii. w kajeciku zapisuję wciąż nowe książĸi które chce mieć. tylko żeby czasu było więcej bo póki co wolny czas wypełniam zleceniami, które się wreszcie pojawiły na horyzoncie i dobrze dobrze. apel mam kolejny, gdyby ktoś posiadał materiały na temat uzdrowisk w Krynicy Górskiej i Szczawnicy to będę wdzięczna (vttm@op.pl lub gg 6338087).

poza tym mąż mój osobistyczny jest do rany przyłóż. żyjemy sobie spokojnie w miłości. jakieś małe bzdety czasem nas wkurzają ale ogólnie się kochamy i chyba wcieliliśmy w życie zasadę - nie mam czasu na pierdoły! i nich tak zostanie. mam też apel trzeci - jeśli ktoś ma dostęp do płyty "Terapia Jonasza" autorstwa Jacka Bończyka - będę wdzięczna także.


stula 2009-02-18 15:47:51


jagienka od 28/02/2009 ...


jak mnie nie było to biegałam pakowałam nosiłam woziłam wnosiłam rozpakowywałam...
w między czasie zdarzyło się nawet tak, że pewnego dnia o godzinie piętnastej zakupiłam cudowną pralkę a za to znalazłam się bez mojej komórki (bo ją zgubiłam) i bez netu bo dsla wyłączyli na starym mieszkaniu a blueconnecta wyczerpaliśmy z jk. apokalipsa. jak bez ręki. i wiecie co się stało - dobra osoba nie dość, że znalazła mój telefon to go oddała i niech mi nikt nie mówi, że dobro do nas nie wraca?!

tak jakby mieszkamy już na nowym!
Len usnęła w nowym pokoju bezproblemowo choć na haśło: "czy idziemy spać" odp: "tak tak jedziemy bum bum do domu"
otworzyliśmy potem na naszej kanapie z jk prezent od gospodarzy z wyspy murter ale ... za mocny był więc zostaliśmy przy zielonym chmielu.
błogo tu. pierwsza noc przed nami.

niech mnie ktoś uszczypnie, że to się wogóle dzieje.....





stula 2009-02-28 23:08:29



kiełki wiosna obsesja


obsesyjnie wycieram wodę z fartucha po zakończonej pracy naszej nowej pralki. obsesyjnie szukam kluczy w moich torbach i torebkach. obsesyjnie sprawdzam czy mam telefon czy ładowarkę. mam obsesję na punkcie zamkniętych drzwi szaf.
podnoszę głowę do góry widzę księżyc.
jestem jeszcze lekko zdezorientowana ale większość rzeczy robię już tu odruchowo.
o 4:30 nad ranem słyszałam ptaki.
wiosna idzie.
dziś wiosennie ogórki pomidory kiełki rzodkiewki.
wiosna idzie.
czas zabrać się za zlecenia...
jak mi opornie idzie..............


stula 2009-03-04 12:09:52


Laura Izibor Carousel


szczęście jest w nas szczęście jest w nas szczęście jest w nas
mantra na przedwiośnie.
leżymy z jk na dywanie w salonie (buhaha). późny wieczór. zmęczeni. padnięci, szczęśliwi.
cholernie banalnie to brzmi ale mamy siebie boską córkę mieszkanie-azyl zdrowie...
piątą noc pod rząd śpię jak niemowle w naszym łóżku. magiczne miejsce albo jestem taka padnięta?
kładę głowę na poduszce i wtedy dzieje się coś dziwnego - coś jakby mnie porywa w ciepłe miękkie miejsce gdzie oddaję się bez reszty w przyjemność snu. umysł już zasypia delikatnie czuję jak poszczególne części ciała drżą co jakiś czas. dziwne uczucie. nigdy do tej pory nie spałam tak dobrze jak teraz.
dziś szczepienie leny i obiad w knajpie. weekend rozpoczęty. w nd będzie siostra z rodziną. przyjaciółce wreszcie zaczęło się powoli układać. druga ma dziś wernisaż w Śrubce w Żywcu. ogólnie proszę państwa - szczęście.
i wiecie co w dupie mam słowo na K i smęty narzekania. ktoś walczący o życie dziecka pisze mi w mail`u - "jestem tak ogromnie wdzięczna za moje dziecko i wierzę, że walka o życie małej nie pójdzie na marne. agresją reaguję na tych co siedzą i narzekają bo kryzys. kurwa co to jest kryzys? masz zdrowie masz gdzie mieszkać masz zdrowe dziecko. masz siłę do pracy? to się weź do roboty! "

mocno chcę wierzyć w to, że w mojej rodzine i wśród najbliższych przyjaciół nikt nie będzie płakał z powodu utraty pracy, zdrowia, szczęścia.
szczęście jest w nas i wolność też.
banalnie wiem. choć wiem, że ten stan cholernie trudno osiągnąć bo przeciwności losu są czasem upierdliwe do zniesienia.


stula 2009-03-06 12:55:42


568 dzień Leny



o poranku


w południe


a kuku...


to ja...


mamusia!!!


zawstydzona


moje Serce

stula 2009-03-06 22:42:45


mokre okna dusza i fora


ruszyłam z pracą. cisza domu mnie zachwyca. po raz enty chodzę po forach dot. orto. i poraz enty przekonuję się, że warto a jednak boję się jak jasna cholera. dziewięć wizyt już za mną. dziś kolejna i to z ekstrakcją. ło matko! ale dam radę tak wiem, chcę mieć piękny uśmiech na 33 urodziny. piję kawę i jem magnez witaminy i inne. śni mi się sex nawet wiem dlaczego. mam mega worki pod oczami i nadzieję na wiosnę. brak mi porządnego kopa w dupę na obudzenie się. po raz pierwszy w życiu mam ochotę na plażę i morze!
ps
moje dziecko usnęło po 12tej jest po 15tej a ona dalej śpi i nie wiem czy budzić czy co?
nie odbieram telefonów od pewnych osób. jestem jakaś wredna ale nie mam sił ani ochoty gadać z nimi. przed chwilą dzwonił taki jeden. bleee...


stula 2009-03-09 14:31:48


takie nasze jagienkowe życie cz.1




















stula 2009-03-11 15:46:24


13 marzec 2009 13:13


od wczoraj Len ma katar co oprócz wody z nosa czerwonych oczu bezsenności objawia się też tym, że piłyśmy pierwszą kawę o 3:20. o 15tej Lenie nadal leciało z noska a ja chodziłam lekko po ścianach. dobry mąż wrócił o 17tej do domu więc zrobiłam duże zakupy i o 20:30 spałam już jak małe dziecko. nasze dziecko też spało do rana z małymi przerwami ale tego już nie wiem bo dobry mąż wstawał. wogóle to jk obchodzi dziś urodziny i pisze mi sms od których mam ciarki na plecach i po latach wiem, że warto było bo facet z którym śpie w jednym łóżku, który jest ojcem mojego dziecka - jest odpowiedzialnym mądrym i dobrym człowiekiem. wszystkiego dobrego "tatusiu jacusiu pracusiu" (hasło Leny). poza tym dziś rano zaśpiewała tacie - stola stola niech zyje nam! od wczoraj też cieszymy się Lumixem G1. weekend zapowiada się gościnnie. dziś spadło pół metra śniegu i szlag niech to trafi! miałam robić zdjęcia wiosenne i gałązki zebrać do wazonu. natomiast biały opad nie powstrzymał mnie przed dekoracją wielkanocną w mieszkaniu. piórka piórka piórka jajecka jajecka jajecka upije się dziś jak nic wszak 35 lat mężczyzny mojego życia to nie byle co! a i szyba się delikatnie zbiła w przedpokoju. 13tego w piątek.

takie nasze jagienkowe życie cz. 2











 

stula 2009-03-13 13:14:00


weekend marcowy


w domu dominują chusteczki cerutin akatar a także dwa torty sery żurawina wino piwo i świeże obiady dla Leny. katar goście i urodziny. ostatni czas ogólnie jest dziwny. kładąc się spać nigdy nie wiem o której jk wróci z pracy i kiedy lena zechce położyć się z mamusią (ostatnio ma jakieś parcie na mamusie wlaśnie). bywa więc że pijemy kawe po 3ej nad ranem jk wraca o 4tej do domu śpi do 9tej i wychodzi znowu. ale.... w tym całym szleństwie jest coś co mnie zachwyca. to porozumiewanie się czasem bez slów. jest wesoło i rodzinnie. i niech tak trwa..

z racji tego że kolejny aparat pojawił się w domu len aktualnie oswaja się z kodakiem dx 7590







jak na to patrzę sama siebie sie boję



katar katar katar i miny... rozbrajające



i przyjaciele studia stancje imprezy i ... teraz z córeczkami







stula 2009-03-15 22:11:33
jakoś tak przeprowadzka i sporo pracy i len i wogóle. oduczyłam się jeść. i któregoś dnia wbiłam się w moje czarne spodnie długo sprzed ciąży. waga wskazuje mniej niż 6 na przodzie. za to wiekowo zaraz będzie 3 na przodzie i dlatego dziś rano robiąc zakupy spożywcze gdzieś na półkach znalazłam krem przeciwstarzeniowy 30+. stanęłam jak wryta i pomyślałam - to dla mnie. było w tym nieco zdziwienia zastanowienia i dumy, że oto wchodzę w okres starzeniowy, który kwalifikuje mnie do tej grupy kremów. potem siedziałam 6 godzin nad tematem - uzdrowiska świata. temat wyszedł mi na 25 stron A4 zredagowałam i wysłałam. a we mnie została tęsknota. może kiedyś wody termalne mexico? póki co Monia znalazła dla nas kurort nad naszym morzem. miałam marzenie o plaży? miałam. a mówią, że nie warto czasem marzyć. poza tym dajcie mi plizz jakieś fajne namiary na kwaterę w kazimierzu co??? tylko nie takie e-spanie itd

stula 2009-03-17 15:04:38


astronomiczna wiosna okna i model


ale radzimy sobie.  
jutro kolejna część urodzin jk. szalejemy jak nigdy.
kazimierz zaklepany wilekanocnie. niechorze prawie już też.
ten tydzień umówmy się, że kulinarnie to jedna wielka porażka i dobrze, że Len 3 dni je u babci.
umyłam za to okna (od grudnia) i skończyłam jedno zlecenie i zaczęłam kolejne.
w nocy poruszam się już po omacku i umiem znaleźć to czego szukam. zerkam zawsze do dużego pokoju by sprawdzić czy wszystko na pewno stoi na swoim miejscu - kolejna schiza. raczej radosna. wciąż nie umiem uwierzyć i nacieszyć się tym co jest w nas między nami i wogóle. w perspektywie tego co spotyka moją przyjaciółkę to żyję w sielance.
w aucie słucham miles`a davis`a i mam genialne dziecko. wczoraj oglądałyśmy katalogi gdzie Lenę zainteresował młody model, przystojny - nie powiem, na oko ze 30 lat i był bosko ubrany. Len zerkała na niego, robiła miny, gładziła palcami, w którymś momencie wyraźnie się speszyła jak zauważyła, że na nią zerkam. pytam więc: - podoba ci się ten pan? przystojny nie? na co moja córka: tatuś lepśy i wyszła z pokoju!


stula 2009-03-20 13:13:05


pierwszy dzień wiosny...


talkie niby nic.  pierwszy dzień wiosny. pierwszy w którym stoję w słońcu i przez szybkę grzeję twarz. a gdy wszyscy już idą. stoję na balkonie moim. 2 na 2. a tyle szczęścia. gwiazdy na niebie w tle Trójka. dziecko śpi mąż w pracy. palę papierosa piję czerwone wino i mam w sobie szczęście. tak niewiele a może aż tyle potrzeba czasem do szczęścia.

stula 2009-03-21 20:38:39



25 marzec 2009


POSADZIŁAM PRZY POMOCY PRZYJACIÓŁKI PIERWSZE W ŻYCIU
D R Z E W O ! ! !



--------------------------------------------------------------------------

poza tym weekendowo to: http://rff.art.pl/
a w uszach to: http://www.kzww.pl/



stula 2009-03-25 12:58:52


piątek weekendu początek




stula 2009-03-27 10:59:25


30.03.2009


mam ogromnie szczęście do ludzi. OGROMNE.
w sytuacjach kryzysowych ekstremalnych itp takich jak np szpital dochodzi do tak dziwnych zbiegów okoliczności, iż trudno nie wierzyć, że Ktoś tam na Górze nade mną czuwa.

była wtedy ze mną m.in. Pani Alicja. cudowna ciepła uśmiechnięta osoba. zanim mnie przywieźli z bloku operacyjnego Ona leżała już na sali poopercyjnej, wymęczona 8-godzinną ciężką operacją. pamiętam jak mnie pocieszała jak nosiłam Jej galaretki jak pomagałam wstać i jak ostatniej nocy przed moim wyjściem do domu, martwiła się, że w nocy nie spałam i miałam katar. podczas gdy sama z tego co wiem, została jeszcze długo w klinice. Kobieta Anioł!

o 13tej w bazylice rybnickiej odbył się pogrzeb Pani Alicji.
... Niech odpoczywa w Pokoju Wiecznym. Amen.


stula 2009-03-31 12:22:36



wiosna post i bunt 2-latki


boli mnie wnętrzność. w wielkim poście nie zrobiłam nic by poczuć swobodę i spokój w duszy. owszem wymyłam okna, odkurzam i wycieram podłogi co drugi dzień. dziś nawet wymyłam 3 pary balerinek na wiosnę i wyszorowałam ściany balkonu by lepiej się go malowało. dbam o to nasze mieszkanie o 200% bardziej niż poprzednie bo nasze jedyne niepowtarzalne i kochane. usiadłam dziś na środku dywanu i rozpłakałam się jak dziecko. nie mam poukładanych spraw wiary ciągle wątpię szukam biegam myślami. choć tak bardzo się staram to wiem, że jestem do bani w tematach o których nie chcę tu pisać ani z kimkolwiek rozmawiać.

***
móc choć iść na Gorzkie żale w niedzielę...

***


poza tym wiosna nie?
pranie schnie na balkonie
odbija mi się jednym zleceniem do porzygania
złożyłam cv do pewnej instytucji gdzie jest miło fajnie i przyjemnie
dłubie sobie w literaturze przekrojowo
słucham audycji Trójkowej o IPN i gnojku, który szkaluje Wałęsę
stukam w klawiaturę i słucham Black Pearl Jamu.
po południu sprzedaję garaż.


stula 2009-04-01 13:51:29


03.04.2009r.


888 dni jako żona
z mężem, który zachwyca
z córką, która jest żywym owocem.

pozlewałam nalewki roboty własnej.
pomarańczówka
malibu
...
 weekend idzie ciepły i radosny.
sza,.,,




stula 2009-04-03 12:22:51


palma weekend las czas...


pocieszcie mnie proszę, że bunt dwulatkowy kiedyś mija. z nostalgią wspominam czasy kiedy to Niedobruszka spała w wózku na spacerze a ja słuchałam muzyki lub czytałam książki na ławce. to się chyba już nie powtórzy. bywa teraz tak, że rano chcę już wieczór a jak ten nadchodzi to jestem na tyle wykończona, że nie chce mi się nawet palcem ruszyć w zleceniach na "już". popadam w marazm.
poza tym w piątek był spacer w lesie gdzie w okoliach grasuje puma, w połowie spaceru uświadomiłam sobie ten fakt i do końca miałam ciepło w majtach lena na rekach bojąca się dzięcioła a jk biegał gdzieś tam. przy aucie modliłam się żeby tylko jk wrócił cały. potem kolacja w knajpie gdzie kiedyś bezdzietni spędzialiśmy błogie chwile. dziś tortellini zjedzone w tempie expresowym i ... wracając do domu ciepło i gwiazdy na niebie ... bosko! sobota to 8 godzin na świeżym powietrzu. Len szaleje w piaskownicy na spacerach na rowerze i huśtawkach. 3 pary spodni do prania ale za to zero upadków. wieczorem marzę by iść spać. w niedzielę msza z palmą i pierwszy upadek Leny z obdartą brodą. oj bolalo mamusia bolało. najlepsze jest to, że siedząc w ławce w kościele, podczas gdy jk z len na zewnątrz, byłam pewna, że zobaczę lenę z obdartym kolanem i dziurą w rajtuzach. minka leny jak szli do komuni mówiła sama za siebie. na szczęście nie było tak źle. potem kupiliśmy płytki na balkon i płotek grodzący i stolik, i wogóle perspektywa, że balkon będzie w połowie kwietnia gotowy mnie uszczęśliwia najbardziej.
jakoś piszę bez sensu nie?
marazm normalnie.
to może jakieś zdjęcia.













stula 2009-04-05 21:39:28


o tym jak dzień może mieć dwa oblicza...


cudowny dzień ze słońcem. cudowny poniedziałek tak jak może być tylko fajny poniedziałek. nastawiłam się na zero stresu. Len jakaś super extra grzeczna. dogadujemy się we wszystkich apsektach dnia. jest sielankowo. do południa spacer zakupy obiadek zabawy. potem zabieramy Ćmę ze szkoły i do Rybnika. Len bryka na rynku z gołębiami, zajada galaretkę w knajpce na dworze, potem park piórka biedronki gałązki i empik i księgarnie przewodniki po okolicach Kazimierza.....
i potem tak jakby mnie ktoś do innej bajki przerzucił. telefony i smsy. ten chce to ten tamto. ten na już a ten na jutro. ten straszy a ten grozi. hallloooooooooo brzuch mam w gardle a gardło w oczach ałaaaa
Len usypia grzecznie w 5 minut. spanikowana piszę sms do jk oczywiście bez najmniejszego sensu ładu i składu. ale kurde czuję chwilowe załamanie życiem. potrzebuję natychmiastowego wsparcia. przytulenia mnie. nikt mi nie musi pomagać wystarczy powiedzieć - ej stara będzie dobrze no!
do piątku mam mega zadanie z ekonomii. fuckfuck fuck fuck fuck ...............................   i fuck



stula 2009-04-06 22:36:13


Seal - Kiss From A Rose


Wielka Środa
kiedyś pamiętam w wielką środę spałam pierwszy raz w łóżku jk. dotykał jedynie mojej szyi nic ponad to. było cudownie. początki naszej intymności. powoli nieśpiesznie przyjemnie bezpiecznie....

poranna bieganina. zakupy, mycie auta, pyszna kawa z przyjaciółką, spotkanie z niemiłym zleceniodawcą. po tym jak roztrzaskałam 3 soki truskawkowe w kuchni gdzie wszystko obryzgane wkoło na czerwono - sprzątałam w rzeźni. mam kawałki szkła w stopach i poorane dłonie. dywaniki ikeowskie piorą się już drugi raz. ogólnie ogarniam mieszkanie do teraz 14:40. usiadłam założyłam wielgachne słuchawki na uszy i słucham Seal`a Kiss from a rose... nie wiem dalczego mam przed oczami scenę erotyczną z 33 sceny z życia... ciepło mi i przyjemnie. kupiłam na wieczór 2 zgrzewki piwa. marzę o masażu.

wyjazd blisko tylko w piątek konkurencja się otwiera i trzeba być czujnym parszywe czasy.
jedziemy więc w sb i nagle olśniło mnie, że przecież z kazimierza do lublina jest jakieś 40 km i że MM tam mieszka i że WOGÓLE WIDZIMY SIĘ Z RODZINĄ JUSTYNY NO!!!!

Ona idzie w pt do fryzjera z wrażenie kurde może ja też pójdę?

ale jaja!

wielkanocne....

----------------------------------

mąż wróć dziś wcześniej z pracy co?


stula 2009-04-08 14:45:04


09.04.2009r.


Wielki Czwartek

Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.

Søren Kierkegaard

piekę babkę z żurawiną, na jutro zaplanowałam jajka z rzeżuchą i żurek, pakuję powoli rzeczy, byłam w spowiedzi - przeciwnie do MM trafiłam na mądrego spowiednika, ogromnie boli mnie kręgosłup, piszę co jeszcze kupić...
 
dobry czas. kocham mojego męża a Len pytaniem: "cio mamusia nie podoba ci się?" sprawia, że nie ma większego sensu w życiu niż rodzina!!!


stula 2009-04-09 12:02:56


mama i córka















stula 2009-04-15 14:56:13


janek rybowicz zgodliwość i inne


mam od czasu do czasu powrót do pana janka i jego poezji do krzyśka myszkowskiego i klimatów poszukiwania tożsamości.
jest czasem tak, że wiesz że nic nie wiesz.
i nie wiesz dokąd iść i co zrobić by być wolnym - ale nie wolnym/frywolnym tylko wolnym odpowiedzialnym i szczęśliwym.
poza tym jakiś regres w mojej głowie i zero rozwoju.
sprzątanie śni mi się po nocach. i wieczny stres że z czymś nie zdążę i mnie za to powieszą na suchej gałęzi.
nakładam bardzo jany popielaty blond na włosy, rano widzę siebie jako staruszkę...
zmęczoną zmarszczoną z sińcami pod okiem.
a przecież nic się nie dzieje złego. strach siedzi podskórny. nie pozwala oddychać pełną piersią.
ostatnia audycja trójkowa i rozmowa na temat singli i małżeństwa poukładała mi trochę to, co panoszyło się we mnie.
egoistyczne chcenie szczęście mnie tu teraz natychmiast...
życie to praca na wszystkich jego płaszczyznach.
miłość to intymność namiętność i zaangażowanie.
nie jest tak, że układasz plan wszystko objaśniasz piszesz słowną instrukcję obsługi i tego należy się trzymać.

Kiedy mi mówią,
 że dobry Bóg zabiera po śmierci
 wszystkich ludzi do siebie, do nieba,
 mówię - tak!
 Kiedy mi mówią, że nie ma żadnego Boga
 i zdycha się raz na zawsze,
 dokładnie i nieodwołalnie,
 mówię - tak!
 Mówią: święte, to kurwy,
 a kurwy, to święte.
 Mówię - tak!
 Mówią: domy wariatów są pełne
 zapoznanych geniuszy.
 Tak - mówię - tak!
 Nie ma sprwiedliwości na tym świecie,
 mówią, bo biedny zawsze dostaje w kość,
 a bogaty  i tak sie wywinie...
 Tak - mówię - tak!
 Mówią: jest pan zdolny, błyskotliwy, wybitny,
 przystojny, inteligentny, mądry,
 moralny, wstrzemięźliwy...
 Tak - mówię - tak!
 Mówią: jest pan wariatem, alkoholikiem,
 głupcem, idiotą,
 grafomanem, erotomanem, zerem,
 przestępcą, nikim...
 Tak - mówię - tak!
 Mówię: tak, tak i jeszcze raz - tak!

 I odwalcie się wreszcie ode mnie


stula 2009-04-16 11:13:07


a w Poniedziałek Wielkanocny gościliśmy u Państwa K.


to niesamowite przeżycie jak dla mnie. rozmawiać z kimś przez tak długi czas przez gg, czytać czyjś blog, wiedzieć sporo, powierzać sporo swoich spraw osobistych. w MM miałam i chyba nadal mam ogromne wsparcie. oczywiście, że te czasy gdzie klachałyśmy całymi wieczorami już nie wrócą. ale ... teraz to my możemy się przecież spotykać. dzięki MM za całe dobro, które od Ciebie otrzymałam.
Państwo K. czekali na nas z pysznym obiadem i natuarlną fajną rodzinną atmosferą.




















stula 2009-04-17 09:26:11


dla cierpliwych...


czasu wolnego bardzo mało ostatnio. każdy dzień wypełniony jest aż po brzegi późnego wieczora. to co wolne wykorzystujemy z Len na spacery, plac zabaw (czyt. boju bo słaby ginie), na zoo, pociągi, lasy i inne takie. cieszy mnie moja rodzina tak bardzo, że nie zamieniłabym nic nikogo ani czegokolwiek. no może gdyby nam ktoś czas podarował dla siebie dłuższy. ale jest dobrze. niech tak trwa. poza tym czerwiec blisko i wyjazd z przyjaciółmi nad morze.

zdjęciowo dziś dla wytrwałych.

jedyna kochana cudowna mądra boska















i inne...













stula 2009-04-21 12:12:49



balerina kijaf`offa...


podliczyłam mój ewentualny dochód do końca czerwca, który powinien spłynąć i ... w szaleństwie zakupiłam na allegro pierwszy raz w życiu 2 pary butów - haftowane złotem i srebrem balerinki hiszpańskie białe i czarne za jedyne 50 zl. szukałam nawet jeszcze innych par u tego samego producenta ale nic innego mnie już nie zadawalało. jezuuuu sama siebie zaskakuje czasem. skończyłam roboczo to co zrobione w zleceniach być powinno teraz czekam na ewentualne korekty i szał ciał bo wszyscy pewnie będą chcięli mieć to na już. strach się bać. ale... dziś jestem kwiatem lotosu słucham Enya`e i Annie Lennox siedzę chwilowo i zachwycam się płytkami na naszym balkonie położonymi przez męża mojej przyjaciółki, tatebartosza zwanego. dzięki stary! kawał dobrej roboty. miałam dziś malować ściany balkonu ale pada. więc kupiłam dywaniki i jeden kwietnik i pierwszą w życiu pelargonie i jeszcze jakiś ale nie pamiętam nazwy. w mieście R otwarto brico ogrodnicze i lubie takie sklepy ostatnio. zdjęcia wklejam ale wiadamo - poprawka zdjęć będzie jak jutro pomaluje ściany, jak potem zrobimy płotki i zieleń posadzimy i jak już wstawimy nasz stół i krzesła. o to może ta kijaffa co mam ją kupić za kase, którą pewna pani ma nam zwrócić ale "nie wie o co chodzi" będzie już na balkonie w ciepły romantyczny wieczór z mężem w którym zakochałam się na nowo.






4 godziny później dopisane.
wbrew pogodzie pomalowałam balkon i ... wyszło słońce!!!






stula 2009-04-23 14:04:25


niedziela świeci słońce i wogóle...


a ja siedze od rana do teraz przy kompie i stukam w pieprzoną klawiaturę. poprawiam analizę walorów turystycznych krynicy i szczawnicy. szlag. rodzinka wybyła na autka i siamoloty zobaczyć w Pyrzowicach; wysyłają mi zdjęcia jak sie bawią. a ja stukam. i tylko stukot ten stukot w głowie...
a tak mi się marzy jakieś kino, jakieś cholera jedno wolne popołudnie gdzie nie musze nic. perspektywy brak. nawet wyjazdu do Niechorza się boję bo ja proszę państwa marzę o książce i ciszy. i żeby mój telefon nie dzwonił z pretensjami.
poza tym wszystko gra. balkon już prawie prawie w całości gotowy. psychologia miłości Wojciszke dotarła. na piwie u Karli byłam. kwiatki posadziłam.

nieco później...

zlecenie skończyłam na czas. spacer z Len udany i msza i wogóle kocham moje dziecko nawet jak się ubrudzi od stóp do głów czarną farbą z płota... ncm.
dziecko usnęło przed 20tą i ... nastał błogi spokojny wieczór... amen..........


stula 2009-04-26 14:50:35


raz na 11 lat


pracy trafia się taka wesz, która niszczy oszczerstwami takimi, że odechcewa mi się w zasadzie wszystkiego...

poza tym na azylu-jagienki zdjęcia balkonu (z kawą i pozdrowieniami dla Eli R.)


stula 2009-04-28 13:49:14



zamajowanie...



maj ma to do siebie, że nagle wszyscy planują majówkę a każdy ma inne oczekiwania, potrzeby i wtedy pojawiają się pierwsze wiosenne załamania. ale słońce i soczysta zieleń łagodzi wszystko co złe. choć trzeba przyznać, że takie trzy dni wolnego dla pracoholika to musi być szok. cierpliwość i miłość wtedy są elementami, które pomagają przetrwać choćby nie wiem co.
maj jako miesiąc zakochanych ma to do siebie, że nagle odkrywam w sobie pokłady tej, która chodzi w spódnicy i balerinkach i ... dobrze się w tym czuję. wreszcie po 30 latach życia pogodziłam się z myślą, że lubię swoją kobiecość. dla kogoś może to być śmieszne ale wierzcie mi miałam z tym problem. teraz wiem, że nie muszę udawać bohaterki w spodniach i wspinać się na wyżyny wszelkiej maści. teraz wiem, że jestem nadrważliwą babą, która nagle zaczęła dbać o moje osobiste pragnienia. o ich realizację. i wcale się tego nie wstydzę.
tak więc. spacer był rodzinny w lesie. zabójcza zieleń i słońce i Len rozgadana i jk uśmiechnięty. wracałam też do domu z knajpy po dwóch piwach z przyjaciółką, najlepsze w tym jest to, że powrót na nogach do mojego mieszkania trwa 2 minuty w porywach do 4. co śmieszniejsze - siedząc w knajpie widzę moje mieszkanie i jk na balkonie. wrażenie, że wszystko mam pod kontrolą i w zasięgu ręki jest oszałamiające bardziej niż piwo. poza tym mam boską przyjaciółkę. było też kino, Woody Allen nigdy nie zawodzi a na jego filmy mogę chodzić bez zastanowienia bo wiem, że będę się dobrze bawić. vicky cristina barcelona. film połechtał moje ego, którego ujście muszę znaleźć i to szybko. świetnie pokazana historia choć nie polecam panom iść na ten film. co tam jeszcze, ulepiłam z 50 pierogów, bawiłam się z Len od śmiechu do łez. odkryłyśmy dość drastycznie z córką, że Teletubisie są wredne głupie i moja córka ich oglądać nie będzie bo stale płacze na nich. uspokajanie roztrzęsionej Leny trwało godzinę i jak do tej pory było to najgorsze moje doświadczenie z Leną jakie mogłam w sumie przewidzieć ale żeby aż tak? poza tym Ćma ma maturę i denerwuję się choć nie daję poznać po sobie. poza tym w pt będę miała gości; przyjaciółka z dawnych lat z córką. cieszę się dziko i mam zamiar upiec czekoladowy tort nawet. poza tym zawiozłam dziś jk storczyka do fabryki żeby mi się nie smucił i przy okazji zaplanowaliśmy wypad w skalne miasta i tego należy się trzymać. w planach jeszcze obgadanie terminu bieszczad. nie wspominam już o tym, że zaczęłam już zakupy na wyjazd nadmorski w czerwcu. a tymczasem do roboty...
to miłego zamajowania wam życze...

poza tym w głowie:
COMA: ZAPRZEPASZCZONE SIŁY WIELKIEJ ARMII ŚWIĘTYCH ZNAKÓW


stula 2009-05-05 11:35:26


i się kręci...


biegnę przez miasto w ręku książki ksera i siatka szpinaku w głowie układam plan pracy. mijam znajomą która wita mnie z uśmiechem: dzień dobry. odpowiadam z uśmiechem: dzięĸuję. znajoma odeszła zmieszana a ja najpierw się wściekłam, że nie dała mi się wytłumaczyć a potem ogarnia mnie dziki śmiech sytuacyjny. bywa. bywam zakręcona. potem pęka mi siatka ze szpinakiem, który zbieram z chodnika i nadal się czuję jak na prochach. wesoło no co zrobię. zleceń przybyło i gdyby nie pomoc mojej mamy przy opiekowaniu się Leną nie dałabym rady. dzięki Ci dobry Boże za moich rodziców po raz tysięczny. mam nowe soczewki nowe buty i nowe mega duże zdjęcia Len.
poza tym nie wiem jak to się stało, wszak długo jej nie uczyłam ale - usypia w łóżeczku oczy już zamknięte nagle składa rączki i osiem razy pod rząd powtarza: http://studio.wp.pl/i,aniol,mid,617013,audio.html  jestem budyniem pływającym w morzu rozkoszy. kocham moją córkę ponad wszystko co możliwe! a i bym była zapomniała - Ćma z polaka na przykład zdała maturę ustną najlepiej z klasy!


stula 2009-05-06 22:17:47


zamajowanie cd.2


w zasadzie o czym by tu pisać.
skoro ze zdjęć też sporo wyczytać można.

wizyta po 8 latach przyjaciółki z córką. było uroczo. przyjaźń to cudowna sprawa.






bunt dwulatka chyba?


dzban szczęścia


zieleń ponad wszystko


nowe życie


nie chce spać


gdzie idziemy? podoba ci się? a cio to jest? itd...


spacer leśnych ludków


konie jadły jaskry, jk mówi, że to źle


gospeLen


cio mama?


jecie tatuś


portrety z córką


stula 2009-05-11 22:08:54


remont ziaja opuncja botwinka...


pół tygodnia jestem od rana do wieczora z Len, 3 dni jest z Nią moja mama. wracając do domu po tym jak odwożę Lenę do babci zazwyczaj siadam na 5 minut na balkonie z papierosem. jest we mnie wtedy wszystko euforia radość tęsknota wolność samotność. wszystko. zazwyczaj dostaje wtedy gorączki i wypieków na twarzy. podgłaszam radio żeby wypełnić pustkę. nie wiem od czego zacząć czy od ogarnięcia mieszkania od balsamowania swojego ciała czy od razu rzucić się do komputera by pracować. tkwię tak zazwyczaj pare minut i pracuje nad tym by puls zaczął normalnie bić i by zrobić plan dnia. w życiu nie przypuszczałam, że to takie silne. chyba podobne to do stanu pracoholika, który budzi się w niedzielę rano i ... nie wie co robić bo chciałby wszystko!
dziś na szczęście od razu biorę się za zlecenie na już.
ale rano skoczyłam na bazarek, na którym nie byłam chyba z 9 lat. jezuuuu nie moje klimaty a fakt, że stale mnie ktoś namawiał do kupienia czego za pół ceny mnie drażnił. kupiłam więc na szybko szpinak botwinkę czosnek cebulę i rabarbar i uciekłam. w schleckerze poczułam się znacznie lepiej a krem opuncja figowa lekka formuła ziaji stał się odkryciem dnia!
wyciszyłam radio nastawiłam pranie i siadam do pracy.
miłego dnia.
aha remont bloku ruszył czas zaprzestać biegania nago po mieszkaniu a szkoda.


stula 2009-05-12 12:08:56


13.05.2009r.


ludzie odchodzą. koleżanki z pracy. takie już na emeryturze ale pełne życia zapracowane ...
rak nie wybiera. 3 tygodnie walki z nim, przegranej.
szok dla rodziny musi być ogromny ale z drugiej strony patrząc, na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć, bez lat męczarni bólu i czekania.
ostatecznie nie wiadomo co lepsze.
Pani Aniu Odpoczywaj w Spokoju bo wiem, że patrzysz na nas z góry.
a książkę o Zosi Samosi ostatniu u Pani zakupionej nigdy nie oddam nikomu.
a i Pani Aniu - kwiatek, który od Pani dostałam rośnie bosko! właściwie to nawet wczoraj go podziwiałam jak ostatnio nabrał tempa...

---

wciąż mam wrażenie, że za mało spotykam się z ludźmi a oni tak szybko odchodzą.
Beato G. jeśli to czytasz to odezwij się czasem co u Ciebie?

---
14 maja już po pogrzebie i taka sekwencja mi się ostatnio znalazła, jakże pasująca na dziś:
Czyż nie jest ironią losu, że najwięcej kwiatów kobieta dostaje w dniu ślubu, kiedy generalnie nie interesuje jej żaden bukiet poza własną wiązanką, oraz w dniu pogrzebu, kiedy generalnie nie interesuje jej już nic?



stula 2009-05-13 18:07:51


sobota


póki co jedno zdjęcie wkrótce więcej.



stula 2009-05-17 11:24:05


mix-up`owo


Len zaskakuje mnie stale ciągle i każdego dnia na nowo...
poza tym wczoraj oznajmiła: "Lenusia kupi mamusi pieska i bedzie chodzić na spacerki!" a przedwczoraj: "kfjatusek pachnie jak mamusia"
no...




pytającym spieszę z info, że sobotnie popołudnie spędziliśmy jak przystało na trójkę dzieciaków w Parku Miniatur w Inwałdzie oraz Parku Dinozaurów w Zatorze. miejsca baaaardzo godne polecenia!

























a trójka dzieciaków następną sobotę spędzi tu: http://www.kutnahora.cz/
w zasadzie cały weekend w kudowie.


stula 2009-05-19 16:00:29


Enej i inne takie...


Hej ludzie, po to żyjemy, aby dawać miłość innym.
Bo jaki sens w tym, że brat zabija brata,
a sprawiedliwość jest nożem wymierzana?
Chcecie walczyć? To walczcie prostym słowem.
Ale ENEJ mówi: pokój na ziemi i miłość w waszych sercach.

http://www.youtube.com/watch?v=H9lQT4DQzAQ&feature=related

zasłuchuję się pracując i rozmyślając a zdjęcie poniżej i zakup dla uspokojenia siebie ku radości Len oddaje to co mam teraz w głowie kolorystycznie!



stula 2009-05-20 15:59:18


poweekendowo


nie wiem jak u Was ale u mnie gdyby nie megagigawielki pms byłaby sielanka.
a nie jest.
na dodatek 2 rybki zasnęły na amen i mi ich żal.



hasło leny z soboty: "świnia nasitała tupe tata plutnoł mamy smlód" a i z piątku: "facet otlopny tata nie mów juz nic" (Len zamiast 'k' wymawia 't').

dziś w wielkim warsztacie z poczuciem totalnego chaosu gdzie dwudziestu chopa a każdy z papierosem robiło pozornie swoje - dwie damy spędziły upojne dwie godziny napełniając klime. na dodatek z placu gdzie udało mi się dosłownie wcisnąć mojego fiorda potem należało jeszcze wycofać na grubość lakieru. udało mi się ale manewr ten przy świadkach wspomnianych dwudziestu (czy baba wyrobi?) nie należał do najłatwiejszych w moim życiu. nie wrócę tam jak Boga kocham nie wrócę. (za trzy dni kontrola klimy i wezmę ze sobą fajki chyba). zapomniałam dodać że byłam osiemnasta w kolejce ale z racji tego, że jednyna baba i na dodatek z dzieckiem z kupą w pampersie - mnie przepuścili... :)

weekend pod nazwą Kudowa tak na prawdę nazywać się powinien Czeski Raj i Kutna Hora. o ile skały mnie jakoś mało już wzruszają (choć spacer nad jeziorem boskośćććććććć i wąskie korytarze i widoki dech zapierające) to zwiedzanie w/w miasta pod Pragą - cud miód i orzeszki.... raj na ziemi, zaspokoiło to nieco moją OGROMNĄ potrzebę szwędania się po takich właśnie miejscach. Kutną Horę mogę polecić z ręką na sercu! były jeszcze zamki w Troszku i Gruba Skała i Pecka... piwo ser smażony hranolki. i atrakcja nocna - jk uratował nas przed szerszeniami...















stula 2009-05-25 22:44:32


pochmurno i raczej ponuro... ale słońce wyjdzie...


sielanka się skończyła. poza tym pogoda do dupy więc duża kawa druga z rana i wiśniowiec - cokolwiek to oznacza. chciałabym pomóc jk. bardzo. nie wiem jak. jestem jak gąbka, która nasiąka jego nastrojami i jest mi cholernie SMUTNO. poza tym ludzie mnie załamują choć z drugiej strony zaczynam mieć wszystko w dupie a przede wszystkim gnojków, którzy nie płacą za zlecenia - dorwę go i nogi powyrywam z dupy. w takie dni mam ochotę spakować moją rodzinę i wyjechać daleko stąd! tak na prawdę moja rodzina jest ZMĘCZONA! byle do piątego czerwca. Monia zapowiedziała cowieczorne grillowanie. byle umieć odpocząć.  
---
wczorajszy dzień mamy uświadomił mi, że własną mamę zaczyna się doceniać na 100% w momencie posiadania własnego dziecka. do dziś zastanawiam się jak Ela to robi, że kocha nas każdą z osobna i każdą najwięcej; nie wspominając o wnuczkach. siedziałyśmy wszystkie Anka Nadia Ćma ja i Len w radości. momenty, które trzeba mocno mocno mocno pielęgnować! kocham te kobiety.


stula 2009-05-27 09:54:56



truskawki!


zjadłam naraz chyba z kilo truskawek. niebo niebo niebo w gębie. żadna kawa z karmelem nie jest tak smaczna jak truskawka. mam nadzieję, że Len nie będzie na nie uczulona bo zamierzam otowrzyć sezon truskawkowy z córką dziś pod wieczór. poza tym moja córka mówi że nazywa się: Lena Basia Rabarbar! więc co chcecie... poza tym w sb będzie Anka z Nadią na dużej pizzy jak prosiła Nadia "ciocia z pasztetem może być."
lepiej mi. jakoś lżej. pms minął. uśmiechnięte niebo truskawkowe. czerwoność i wydanie specjalne seksualne Zwierciadła.
życie jest fajne nie...


stula 2009-05-28 09:54:20


szymon antepenultimate deszcz...


w piątkowy wieczór spotykam się ze zleceniodawcą. młody chłopak, który na pierwszym spotkaniu sprawiał wrażenie zbyt pewnego siebie, przemądrzałego i spieszyło mu się bardzo. teraz był po pierwsze zaskoczony pozytywnie efektami mojej pracy, po drugie patrzył na mnie dużymi czekoladowymi oczami, z których co jakiś czas kapały łzy. po omówieniu szczegółów zlecenia opowiadał mi o swojej umierającej bliskiej osobie. czułam się tak jakbym znała go od lat i wysłuchiwała tego co boli. delikatnie chciałam już kończyć ale coś kazało mi siedzieć i słuchać. przecież inaczej nie mogłam pomóc. w pewnej chwili chyba zaskoczył sam siebie bo rzucił hasłem: "matko droga nie zna mnie pani a musi wysłuchiwać moich żali" i miałam ochotę go przytulić. (nie wspominam już o tym, że gość z serii "ciacho" ale takie według mojego gustu). pożegnaliśmy się na parkingu i dopiero w domu faktycznie dotarło do mnie, że w zasadzie nic o nim nie wiem a wysłuchiwałam bardzo delikatnych życiowo spraw. dziwne uczucie.
dziś dostałam sms o treści: "nawet nie wie pani jak bardzo mi pomogła i nie chodzi o nasz wspólny projekt.dzięĸuję." (muszę też napisać, że kolo zapłacił mi z góry za projekt co zdarza się raz na milion). dziwny anioł.

miałam sen. bardzo zły. ktoś skrzywdził moją siostrzenicę w sposób okrutny. nie umiem nawet tego pojąć, że takie rzeczy dzieją się na serio w życiu realnym.
do tego Spowiedź KK z płyty Antepenultimate. nic nie poradzę na to, że kocham KK miłością czysto muzyczną.
na szczęście tej nocy jk przytulał mnie mocno jakby wszystko dało się wyczuć przez pidżamę, poza tym miałam gorączkę nie wiadomo skąd.

jest niedziela po 20tej Len śpi JK na dyżurze nalewam kieliszek Kijafy i ... chyba wezmę się za prasowanie.










stula 2009-05-31 20:31:46




dzień dziecka


MIŁOŚĆ ABSOLUTNA



stula 2009-06-01 22:10:56


pakowania się czas zacząć...


więc jakby to powiedzieć - powoli zaczynam się pakować. w sensie - nas. przygotowania rozpoczęłam od obcięcia włosów, które zapuszczałam i henny na brwi. dziś po nałożeniu farby na włosy pomyślałam - plizz 30 minut niech tu nikt nie wchodzi nie puka i nie dzwoni. jk rzadko bywa w domu w ciągu dnia. wiecie co się stało w ciągu tych 30 minut! jk zapomniał kluczy do mieszkania a przyjechał po wiertarke i pukał do drzwi. noo... dodatkowo zastał pusty talerz po sałatce pomidorowocebulowośmietanowej... a tak szczerze powiedziawszy Boże nie pozwól żebym miała kiedykolwiek chemię i że zostaje łysa - wyglądam koszmarnie z racji płaskiej głowy z tyłu.
z innej beczki wyrabiam się z robotą a tego nie przewidywałam. zasuwam jak mały robocik i mam dość analiz ale spoko. cel jest jeden - wyjechać odpocząć nacieszyć się JK i Len i napić się wina ze znajomymi. notabene, znajomi dzwonią i mówią: "hej hej smażymy się właśnie na plaży". się zastanwiam gdzie? jak co rusz na blogach widzę relacje nadmorskie i dzieci w kurtach i polarach. no ale jod wiadomo, choć Zbychu mówi, że najwięcej jodu u nas w lutym. nie wiem.
pracowałam dziś spokojnie w swoim pokoju a tu pan mi na balkonie dzień dobry mówi. postawili rusztowania. dobrze że wyjeżdżamy.
co tam jeszcze...
co mam spakować? ile ciuchów? ała...
i jak Len będzie reagować na tyyyle piachu i tyyyle wody?
jak do  tej pory dziecko moje zna tylko kamieniste plaże nad Adriatykiem.

taka mała Niedobruszka w kwietniu 2008r. na Wyspie Murter.
nie mówiła wtedy nie stawiała fochów i wogóle...



stula 2009-06-03 16:13:21


p r z e r w a


państwo wyjeżdżają.
ale jeśli państwo pozostawiają takie kawałki jak:
dave matthews band so much to say
czy
joe satriani andalusia
to nie ma się o co martwić.
czad czad czad !!!


stula 2009-06-05 11:43:35


tygodniowy urlopik


państwo wrócili.
jakaś chodzę podminowana.
ugotowałam więc kaszę jaglaną wołowinę i zrobiłam surówkę.
poza tym ratuję się muzyką i herbatą kaktusową.
zleceń przybyło wszystkie do wykonania jeszcze w czerwcu.

celowo pominę w tym wpisie fakt, że stale nie było słońca, raczej padało, byliśmy cały tydzień chorzy Len na antybiotyku, że auto zaszwankowało chwilowo i byliśmy lekko posrani ze strachu, że jk nie nadaje się psychicznie nad morze bo przecież to człek_gór.
wyjazd podzielony był na następujące etapy:

1. SIECINO agroturystyka www.siecino.pl/
mili starsi państwo sprzedali mieszkanie w szczecinie i całkowicie przestawili swój tryb życia kupując dom w totalnym ale jakże pięĸnym zadupiu. do sklepu nie chodzą bo nie mają po co. miód majonez chleb ryby kury herbata zioła owoce warzywa emu kury kaczki itd wszystko w swoim zakresie. świetnie opowiadają choć niektórym może się to wydać męczące. osobiście czułam się tam doskonale. zwłaszcza, że dom cudowny z sauną hydromasażem kuchnią pokojami. od dziś wprowadzam pare nowych zasad kulinarnych do mojej kuchni. choć do gotowania według 5 przemian mi daleko...
okolica Siecina (Pojezierze Drawskie) przepiękna i warta obejrzenia. jeziora lasy łąki pagórki i mało ludzi! Len bawiła się z kotem Filipem i brykała w piaskownicy, na zjeżdżalniach, na trampolinę bała się wejść za to spacer do jeziora był fajny a emu za duże jak dla młodej. a i kury miały zielone nogi a zaparzona mięta smakowała wybornie (gdyby nie pierwsza filiżanka solą przez pomylkę posłodzona). owsianka, ciasteczka, jajeczka... aż chciałoby się tak żyć jako oni.










2. NIECHORZE ośrodek Patio www.niechorze.patio.ta.pl/

ośrodek w którym mieszkaliśmy jest typowym miejscem dla rodzin z dziećmi. ogrodzony plac a wyjście od strony tarasów prosto na plażę. szczerze powiem, że zdjęcia ze strony internetowej nie oddają tej fajności, która jest tam w rzeczywistości. zostawione na noc porzucone zabawki nie giną, rowerki itp stoją sobie porzucone przez właścicieli a na noc przychodzi do pracy pan ochraniarz. miejsce godne polecenia wszystkim rodzinom z dzieciakami.
- Kołobrzeg z plażą, latarnią morską, deptakiem, i pierwszą zjedzoną rybą.
- Koszalin z amfiteatrem gdzie na kawie spotkaliśmy się z Angeliką, Milenką i Marcinem z Wawki. (przegodniła nas potworna burza!)
- Rewal - spacer deptakiem i wzdłuż plaży.
- Pogorzelica - najprzyjemniejszy las spacerowy.
- Trzęsacz - gdzie morze zabiera do siebie ląd.
- Wzgórze Gosyń - świetny widok z najwyżej położonego punktu na Wyspie Wolin.
- Rezerwat żubrów, dzików, saren, puchacza i orła bielika w Międzyzdrojach.
- Międzyzdroje - deptak, plaża z goframi gdzie tak wiało, że piach w zębach to norma, muzeum figur woskowych, molo i w cholere ludzi.
- Kamień Pomorski
- Wyspa Chrząszczewska - leżąca na Zalewie Kamieńskim, połączona ze stałym lądem pomostem w okolicach Kamienia Pomorskiego, na północy wyspy znajduje się wielki kamień zwany Głazem Królewskim, pozostałość wielkiego głazu narzutowego. głaz ma 20 m obwodu - tylko na ok. 3 metry wystaje ponad powierzchnię wody. to na nim miał wg legendy Bolesław III Krzywousty odbierać defiladę floty pomorskiej w 1121.

















3. WROCŁAW

dzięĸi autostradzie mamy teraz do wrocka 1,5 godziny jazdy samochodem. nocleg w hostelu welcome-wrocław na ul. Mickiewicza 4 udany tylko dzięĸi flaszce wina. na trzeźwo byłoby kiepsko. nie kąpałam się tam a to już dużo znaczy jak dla mnie. ale nie to najważniejsze. msza w katedrze, rosół z kołdunami i kawa w Lwowskiej na Rynku, spacer po Starym Mieście i ... Ogórd botaniczny i Zoo. przyznam się, że najpierw chciałam do zoo a ogród bym olała ale ... okazało się, że w ogrodzie było bosko! w zoo się męczyłam a najbardziej ucieszyły mnie ryby, zwłaszcza nemo. sam Wrocław piękny a poruszaliśmy się tramwajami, Len zachwycona takim środkiem lokomocji.   



















zdjęcia z plaży i kopania tunelu będę jak tylko wybiorę się po płytkę ze zdjęciami znajomych, którym dziękujemy za wspólne bytowanie:)

stula 2009-06-16 12:34:32


konsumpcjonizm joe i próbki diora


testuje różne przepisy ciast z rabarbarem i truskawkami. te ostatnie nie mają smaku i jakoś wcale nie smakują jak truskawki z braku słońca chyba. więc ciasta koktajle i inne wskazane. poza tym jak kobiecie źle i czuje się niedopieszczona kobieta kupuje sobie podkład max factora, "Ludzie z wysp" Elizabeth Gilbert, płytę Joe Satrianiego, ciuchy dla siebie i ciuchy dla córki, i zdobywa w pięciu różnych douglasach i sephorach próbki samoopalacza z diora. i powinna być szczęśliwa. złudna wizja konsumpcjonizmu.
panowie ocieplający nasz budynek są już na naszej wysokości. może do moich urodzin zdążą pomalować? póki co czuję się jak w akwarium bez wody. głupio. lightowe wydanie wprostu nie jest dla mnie bo przypomina mi jakieś smętne plotki z życia hanki, które serdecznie mi walą. wkurza mnie do granic zachowanie dawnych znajomych, którzy nagle się budzą i dzwonią z prośbą o pomoc przy zakupie leku bez recepty. wkurza mnie to, bo serdeczni przyjaciele i dobrzy znajomi jakoś nigdy tego nie robią. a tak poza tym to dwie moje przyjaciółki są w ciąży a ja kocham patrzeć na kobiety dwupaki! w sb u Angeli robimy popołudnie przy kawie trzeba tylko udobruchać JK żeby został z Len. do sb musze zrobić analizę i mi się nieee chceee. ide więc prasować piąte pranie. 

edit

poranek mnie zaskoczył bardzo, bliskością w zielonym akwarium. i łzy mi kapią po policzkach w trakcie come on baby joego s.



edit 2

chcę zdementować jakoby dwie moje przyjaciółki były w ciąży.
już nie dwie a trzy!
dwóm Karolinom i Angeli - GRATULUJEMY!!!
obstawiam syna dla Angeli, córkę dla Karoliny F vel P i syna dla Karoliny B vel W (choć tu może będzie córka)
życzymy dużo zdrowia i sił


a wiecie jak ładnie jest na naszej działce?



stula 2009-06-18 09:43:18


wytrzeszcz oczny... i DZIEŃ TATY!


najpierw ponarzekam trochę.
a to na pogodę że leje i zimno i że idąc 22 czerwca w południe przez osiedle wszędzie w mieszkaniach świeci się światło! a to na bóle karku i kręgów szyjnych z zimna i za dużej/małej poduszki. na brak ciepłej wody od dwóch dni i Len kąpie się u babci my grzejemy w garach i brodzimy w brodziku. a to na zafajdany świat i własne wewnętrzne niepoukładanie. by wreszcie zakończyć narzekanie czymś co mnie wczoraj zwaliło z nóg. wiele historii słyszałam czy to zawodowo czy to wśród znajomych. spotkałam się ze sporą grupą patologów, nierobów, dzieciorobów, przestępców itd. ale takiej historii jak wczoraj o rzekomej miłości pani z tytułem dr pracownika naukowego i farmaceutki z panem po podstawówce/kryminalista/nierób itd - to ja jak żyje nie słyszałam. piekło na ziemi dzieci czasem gotują swoim rodzicom. i nie wiem co dalej o tym napisać?

poza tym jak patrzę na moją boską córkę i najlepszego męża na świecie to ... jak mam Ci dziękować Boże za to co mam?

na dodatek mam KAPITALNEGO TATĘ  i składam MU najlepsze życzenia właśnie dziś!

a tak poza tym
to z 23 na 24 to przecież noc Kupały
NOC ŚWIĘTOJAŃSKA
więc biegnę do monopolowego po jakiegoś grzańca i robimy sobie noc...


stula 2009-06-23 10:24:02


nudę trzeba zabić dobić żeby nie wylazła...


nudę pogodową rzecz jasna.
kończę powoli zlecenia, ostatnie poprawki a potem zacznie się czas egzekwowania kasy która musi wystarczyć na okres letni. nie znoszę tego robić a głupota ludzka i chamstwo mnie dobija jak nic innego. ale może się uda bez nerwów.
w sb będzie ostatni element remontu naszego lokum. drzwi wewnętrzne.
potem daj Boże zacznie się budowa małego drewnianego domku z marzeń dziecięcych.
zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.


stula 2009-06-24 16:50:24


billie jean (*)(*)(*)




stula 2009-06-26 14:41:11


...


wrzody żołądka będę mieć i tak a tymczasem...
wkoło remont wiertary młotki i walenia w ścianę mamy ze wszystkich stron, rusztowania z obu stron okien.
jestem aktualnie na przymusowym urlopie bezpłatnym.
a i standardowo staram się pozyskiwać moje należności z różnym skutkiem ale o wrzodach już pisałam.
tym bardziej, że teraz muszę spłacić dodatkowy dług, niezaplanowany ale za swoją głupotę i naiwność trzeba płacić.
kurwa co mnie przyćmiło wtedy to do tej pory nie wiem!!! i w żaden sposób odpowiedzieć sobie nie potrafię.
i wybaczyć sobie też nie potrafię.
poza tym postanowiłam jeść mało a dużo bawić się z córką. skupić się na jej zachciankach i oczekiwaniach.
postanowiłam cieszyć się 24/h najważniejszą osobą w moim życiu, jej stópkami rączkami włosami głosem i czynami.
postanowiłam też zrobić sobie urlop od laptopa i internetu. w dwa dni przeczytałam książkę, którą męczyłam od dawna.
nie wiem jak długo to zdzierżę ale postanowiłam...
ponad to wiem jedno - wszystkim nie dogodzę więc skupiam się na osobach dwóch jk i len a wszystko inne wkoło wszyscy inni wkoło wybaczcie mi ale ...
nie mam już sił!

poza tym to co napisała ostatnio Toandfro.
powinnam wypić z Tobą kawę wtedy na wrocławskim rynku.

wiecie jaki jest dokładny środek Pisma Świętego?
"pokładam w Panu ufność swą"


stula 2009-06-30 15:19:04



lipiec miesiącem lwów


wieczorem najczulsze ręce świata masują mój kark szyję ramiona. zastanawiam się co powiedziałby specjalista o tym, że mój kark jest napięty sztwyny i ile jest w tym pochodnej stresu i smutku.
z moją Leną rozmawiam pełnymi zdaniami, głównie ostatnio o sikaniu kupkowaniu nakładce na muszlę o dziurkach w nosie i nie tylko. poza tym na topie jest wierszyk wypowiadany przez lenę na jednym oddechu:
pimpuś sadełko nasrał w pudełko dolal wodu i krzyknął lody!

doprawdy, niemalże trzydziestoletnia kobieta nie wiedziała, że taki etap nastąpi w jej życiu, że glubki córki wpadające do muszli będą ją rozczulać najbardziej na świecie.

do pełni szczęścia brakuje mi tylko balkonu, który ze względu na remont bloku wciąż nieczynny. i kijafy wiśniowej.

-------------------------------












stula 2009-07-02 11:09:55


weekend rodzinno - grillowo - górski


nie mam sił pisać. zdjęcia umieszczę. lipiec i sierpień ogłosiłam miesiącami książki!

sobota to grill rodzinny na naszej działce. fajnie było...














sobota to szlak na Wielką Rycerzową i racuchy z jagodami/borówkami w Bacówce ukochanej





stula 2009-07-05 23:23:08


raport_wtorkowy? ale dziś poniedziałek?




stula 2009-07-07 15:29:38


koło gospodyń miejskich


czasem nam się pozytywnie nudzi. zwłaszcza wtedy, kiedy deszcz przegania nas z placu zabaw. wtedy:

mamy maliny


tak więc wyrabiamy ciasto z malinami


następnie malujemy farbkami


jemy rosół a ciasto dalej się piecze


i piecze...


wysuszoną lawendę...


...wkładamy do woreczka


wkładamy hortensje do wazonów


i tak też...


niektórzy idą potem na popołudniową drzemkę




była jeszcze zmiana wody rybce i prośba córki o KOLCYKI...


a na koniec, chyba nie chwalilam się moimi ciężkimi drewnianymi drzwami...


stula 2009-07-09 14:26:32


za(kupy)



poza tym książkowo (o homarach), muzycznie (joe satriani i pearl jam), zdjęciowo (kocham zdjęcia liivian talossa!)

a jutro będzie Basia kochana w białym habicie i Domini z Ire o !









stula 2009-07-11 22:19:21


16 07 2009


ujmę to w bardzo cenzuralnych słowach:
zalało nas
póki co remont trwa
no commennnnttssssssss


stula 2009-07-16 10:20:34


19 07 2009


sytuacja opanowana. jk z pomocą szwagra położyli panele. z leną byłyśmy w te dni na mini-wakacjach w mieszkaniu mojej mamy. było fajnie, tzn pomalowałam sobie paznokcie maminym lakierem, przeczytałam prawie 3 książki, na balkonie upalnie moczyłyśmy się w basenie, zwoziłyśmy jedzenie od teściowej, jk przyjeżdżał na wieczorne randki balkonowe, spałam z len w wielkim łóżku i tylko 2 razy z niego spadłyśmy, odpowiadałam na sto pytań sąsiadów dlaczego tu mieszkamy (i to pod nieobecność moich rodziców, którzy poszli na jasną górę), były fajne sms od jk że nas kocha, że sąsiedzi zalani przez nas chcą dużo ale nie aż tak. było też tak, że płakać mi się chciało za każdym razem jak wchodziłam do Jagienki i widziałam zerwne płytki pcv i ten syf wkoło. i to uczucie jakbym remont, który wczoraj się skończył na nowo rozpoczął się dziś z rana. ogólna załamka i gdyby nie postawa jk pewnie bym płakała do teraz. a teraz... przywiozłam dziś Ćmę i płakaliśmy całą czwórką ale tak pozytywnie. mam najbardziej wrażliwą rodzinę na świecie i za to ich kocham. wogóle kocham mojego jk a lene ubóstwiam! i niech tak zostanie. od jutra biorę się za sprzątanie dziś sobie jeszcze poczytam.

stula 2009-07-19 21:50:09


22/07/2009 (dzień przed 30 K.F.P.)


ciekawe czy tytuł notki przeczyta właściwa osoba, jakże ważna dla mnie?!

tak, to prawda skasowałam notkę o wkurwie jaki wczoraj miałam nad tym naszym blokowym remontem. są momenty w których mam zamiar wynająć pokój od 9tej do 17tej w Gościńcu obok nas. Len śpi mało w ciągu dnia. w ostatnie dni miała tzw, trzydniówkę więc starałam się jak mogłam żeby cierpliwie podejść do zachcianek córki. udało mi się ale wieczorem ok 21:30 nad deską do prasowania i drinkiem w ręku zasypiałam i bolało mnie już wszystko.
proza życia.

dostałam od jk na urodziny nowe okulary silhouette za nie powiem jaką cenę ale cieszę się bardzo. pozwoliłam sobie też dziś w południe na relaks fryzjerski, masaż głowy i nowy odcień blondu na głowie. umówiłam się z panią asią, że rudy dopiero na jesień.

i w zasadzie to nic mi się nie chce poza kawą więc idę parzyć.
trzymcie sie lwice.




stula 2009-07-22 14:13:53


praca zakupy proza no


po paru dniach przymusowych wakacji musiałam dokonać wreszcie "na już" pewnej analizy i dziś nastał ten dzień "na już". len odwieziona do babci ale pokusiałam się jeszcze o małe zakupy na których wydałam wszystko co miałam w portfelu co_do_grosza a pani w kafejce użyczyłam mi 9 groszy do mojej kawy. nie uwierzycie jaka była moja radość jak wyjęłam wszystkie zakupy z wózka do bagażnika i okazało się, że w wózku jest jeszcze moje 2 zł. poszłam oddać pani za kawe. proza życia jak się patrzy. za to mam fajny prezent dla Siostry i wstępne zakupy do menu urodzinowego i auto zatankowane i umyte. tak, proza życia. prozą życia nie jest wcale fakt, że moja przyjaciółka obchodzi dziś ...-te urodziny a ja Jej nie umiem wyściskać ale robię to wirtualnie!!! wcale nie prozą jest też, że dziś na głównym skrzyżowaniu mojego miastka spotkałam znajomą z Krakowa, która zaraz po moim telefonie przybyła z bukietem kwiecia i ciastkiem z galaretką do mnie na herbatę. fajnie było pogadać. a teraz po 7 godzinach pisaniny analizy mózg mi się ugotował....
czy ktoś mi może obiecać, że na jesień będę miałam dużo zleceń? bo ja lubię to robić wiecie!

ps
ma ktoś może przegrać anie de. dla mnieee???


stula 2009-07-23 17:04:51


24.07.2009


1000 dni jako żona....
-----------------------------------
za TE dni i następne 1000 i 1000 i... dziękuję Ci mój mężczyzno.
wniosek mam jeden po tym tysiącu - dopiero dziecko scala małżeństwo. u nas nie było żadnego kryzysu z powodu dziecka u nas zaczęła się sielanka, która oby trwała tak długo jak się da! 


stula 2009-07-24 09:44:16



27.07.2009


lipcowego fatum ciąg dalszy.
-jesteśmy 8 dni bez ciepłej bieżącej wody.
-pękła nam miska olejowa w focusie.
tak wiem pocieszenie:
-30 lipca w 30 rocznicę urodzin ma nastąpić planowo koniec remontu (choć są chłopaki daleko w lesie)
-silnik się nie zatarł co oznacza li jedynie mały tysiączek do wydania a nie na przykład osiem,

i nie chce mi się już szukać pocieszeń.

---

zabieram się za zlecenie potem robię listę zakupów i jadę na basen, gdzieś trzeba się wymoczyć przecież...

---
ale przecież nie lansowaliśmy sie jeszcze tutaj i na n-k na zdjęciach plażowych.
no to sru,....














stula 2009-07-27 11:15:33


30 07 2009


30

stula 2009-07-30 11:28:44



sierpniowe dni bez komentarza


w zasadzie chciałam tu zdać relację z dni czterech w trakcie których swiętowałam trzydziestkę.
ale to chwilowo przełożę na inny termin. (iwcia np dostała mnóstwo życzeń tylko dlatego, że na n-k wpisała mylnie datę ur,:)

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA!!!

zdecydowanie jedziemy na minusie jeśli chodzi o dlaszą część zdarzeń niekoniecznie wesołych.
zmarł wujek jk i padła nam elektronika w fiordzie.
bywa. cholernie czasem smutno bywa.

są też dobre wieści jak chociażby zdany egzamin szwagra i urodziny mojej siostry.
miałam też bardzo fajny telefon od kuzynki, z którą przegadałam godzinę na balkonie.
myślę, że nasz rodzinny optymizm stawia nas do pionu i obie to poświadczyłyśmy.

póki co obrabiam zdjęcia a jedno to z moim szczęściem daję wam na szczęście...



a to może jeszcze jedno. poznajecie? te srajty rodziły się razem i razem leżały na jednej sali a ich mamy odwiedzają się do dziś.
len&marta





stula 2009-08-04 15:02:30


...


Tymo obchodzi dziś 2gie urodziny!
WSZYSTKIEGO DOBREGO MAŁY CHŁOPCZYKU!
---
poza tym do koszyka z nieszczęściami można dorzucić jeszcze mandat i pkt karne za przekroczenie prędkości.
i wymianę akumulatora i alternatoa w focusie.

czy ja kuźwa pisałam gdzieś pismo, że przyjmę na łeb serię nieszczęść???????
poszłam dziś po persen. ten mocnieszy.
---
co nas nie zabije to nas wzmocni.
wczorajsze późne popołudnie i kawałek wieczora z Kotami przy piwie w Starej Maszynie utwierdził mnie, że ludzi bliskich potrzebuje jak tlenu - by nie zwariować! potem w poduszkę wypłakałam swoje bo ... spisuje na kartce rzeczy o których należy zamilknąć przy osobistym małżonku, by nie czuć się tak jak wczoraj na przykład. 
---
i sobie na wszystkich koszulkach w których chodzę naszyje wydrukuje nakleje:
SPIESZ SIĘ POWOLI!


stula 2009-08-06 13:32:12


pani na włościach o bolących kościach


w spółdzielni powiedzieli, że do 10 sierpnia mają skończyć nasz blok. jk zasięgnął języka bo wczorajszy plac zabaw z len przyprawił mnie o mały zawał bynajmniej nie z powodu małpiego gaju. panowie dyskutowali na temat remontu i że prace są zawieszone na czas nieokreślony bo prezesowie spółdzielni nie mogą dogadać się z firmami wykonującymi ocieplanie. więc my bez szyby w balustradzie z rusztowaniami wkoło i mega bałaganem mamy czekać Bóg wie ile! szlag. do poniedziałku zostalo jakieś 90 godzin, zaczekamy.
dziś wybrałyśmy się z len piechotką (fiord nasz nadal w warsztacie) do miasta obok by zapłacić mandat. wypisujący mówi, że to takie niezręczne, wszak się znamy od zawsze i wogóle. czterech strażników miasta śmiało się i hihało na co len - ja psysłam z mamą po kalafior..... tak to prawda wkoło biura SM odbywał się właśnie najprawdziwszy na świecie targ, jarmark zwał jak zwał. len pierwszy raz widziała takie zjawisko więc jej euforia była spora po czym opadła jak jedna kobitka podeszła do wózka i rzuciła hasłem: "ło jezu jako szfarno frelka sam siedzi, kaj mos mamusia?" moje dziecko zgłupiało i chyba nie do końca wiedziało o co kaman kobiecie. po zakupie owoców i suszków pognałyśmy do ogrodu babci, gdzie spokój i cisza i same na włościach. prawie same bo wiadomo jest, że w grupie najlepiej. basen zjeżdżalnia piaskownica rosół słońce ... wygrzałam kości tak, że mnie jk musi teraz voltarenem smarować bo moje kręgi szyjne nadają się do wymiany. poza tym picie piwa w sierpniowe wieczory z mężem jest fajne.
więc zgubiłam wątek o czym chciałam ano o tym, że chcialabym wyjść gdzieś wieczorem sama, wyjść gdziekolwiek bądź. i masaż mi się marzy...


stula 2009-08-07 23:08:34


co za wtorek się obudził


rodziciele wrócili z górskich okolic. poczułam się bezpieczniej a może raczej chodzi o taką kwestię - dziś dziadek przyjeżdża z samego rana po wnuczkę i mówi, że odstawi wieczorkiem. buzia uśmiecha się i wnuczce i dziadkowi i mamie też.
co ja mam zrobić z tym dniem?
nie wiem czy myć okna czy od razu prasować czy malować futryny czy może pokuszę się o kąpiel i książkę...
poprawka jeszcze jedna czeka ale jakoś szare komórki nie chcą zebrać się do kupy by skupić się na tekście.
czekam jeszcze na telefon jk bo być może do miasta K. trzeba będzie pojechać po ważne papiery farmaceutyczne co wiąże się z tym, że zatrzymam się w ikea zjeść raki.
to znikam cieszyć się samotnością i ciszą zmąconą jedynie dziś pearl jamem o! (baaaardzo trafiony prezent na 30tkę od Szwagierki - PJ rearviewmirror)

2 godziny później dopisane

fiord odebrany z warsztatu i kocham go nadal choć już nie ufam.
a na balkonie naszym panowie do balustrady przyczepili paskudne deski w ramach zabezepieczenia bo ekpia remontująca przyjdzie dokończyć dzieło w październiku!
ide się napić...


stula 2009-08-11 09:03:50


brak kijafy i deszcz


wciąż nie dokończyłam jednego zlecenia i aż wstyd. zleceniodawczyni grzeje tyłek na kanarach wiec luz mam do czwartku następnego. może zdążę.
wiecie, że w centrach ciuchy są już jesienne i buty i szale?
matko lato mija?
sama po prawdzie kupiłam piękny kloszowany miodowy płaszczyk ale żeby szale?
poza tym moje dziecko w nd kończy 2 lata (kuźwa d w a lata!) i kupiłam jej auto, niebieskie szybkie i wymarzone, jak zdążyłam zauważyć.
tak, będę w ramach moich możliwości spełniać marzenia mojego dziecka bo jest boska, bo jest kochana, bo jest jedyna na świecie!
w ramach rozmów gg z panią farmaceutką V.vel J.vel MM wymądrzam się o optymiźmie wrodzonym a tu dziś dupa. załamka jakaś mnie dopadła.
zimno pada balkon nieskończony portfel się kurczy w tempie expressowym masaże nie pomagają na moje bóle do tego okres i brak kijafy w barku.
wystarczy nie.
tylko najbardziej mnie boli, że jedna moja kochana przyjaciółka przyznała się do depresji a druga jutro idzie na wizytę lekarską i może ją zostawią w szpitalu.
ciężarne wy mnie wykończycie!
więc tak:
- droga K. będę jutro u Ciebie wieczorkiem z książkami jakby co a jak nie, to wypijemy zieloną herbatę i poświętujemy rocznice naszych dzieci w okolicznościach nowego deseniu przedpokojowego,
- droga K.(nr2) jestem cholera jestem trzym się.

dorocińskiego poszłabym obejrzeć w miłości na wybiegu czy jakoś tak ale w naszym c-c nie ma jeszcze ;(


stula 2009-08-12 16:02:40


16.08.2009 2 LATA LENY




stula 2009-08-16 22:28:22


koniec lata 2009


w powietrzu mimo 30 stopni ciepła wyczuwam już jesień. może w głowie bardziej. nie wiem.
jestem konsekwentna w postanowieniu, że tylko sporadycznie sięgam po laptopa i wchodzę w wiertualną rzeczywistość.
stąd mało wpisów itd nawet mi z tym dobrze. aktualnie oswajam się z nowym systemem bo mąż postanowił mi zainstalować gnuma, cokolwiek to nie oznacza. jest fajny i taki ... kosmiczny. już widzę jak wysyłam "robotę" do zleceniodawcy z hasłem "pracuję w systemie gnume i nie odpowiadam za to na czym pan pracuje i w jakim systemie otwiera pan open ofisa :)"
skończyłam czytać kolejną książkę roniąc łzy na korytarzu sądu. czekałam na odpis krs i kończyłam "Chodź za mną". rewelacyjna!
poza tym cóż, w drugą rocznicę urodzin mojej jedynej córki po mszy na spacerze młoda poprosiła - mama ja ce galarete ale nie taką w domu tylko zeby siedzieć psy stoliku i zeby pani nam psyniosła! poszłyśmy więc do kawiarni na deser galaretkowy i Len była wniebowzięta. dziś na przykład, po zakupach zmęczona w aucie mówi - mamo ja bym tak zjadła kluseczki z mięsem ale wies te no na placu zabaw ze słoniami co kalolina tez z nami bywała. pojechałyśmy więc do Leśnej na zestaw dziecięcy. aha w trakcie mszy jk pyta się idziemy do komuni na co młoda - owszem!
zjadłabym ją całą za to, że taka wygadana i mądra!
poza tym nuda panie. taka zakrapiana jazdą na rowerze, włóczeniem się po lesie, po ogrodach i działkach itd. nuda pozytywna.
jestem w trakcie malowania futryn (ościeżnic:) na jasny orzech a potem zotanie jedynie do zrobienia drewniana futryna i malowanie ściany dzikie wino. przywykłam już do tempa żółwiego jeśli chodzi o mieszkanie ale ... co w zasadzie będę robić po całkowitym remoncie? chyba przemaluje ściany na inne kolory. dziś obrałam 4 kg śliwek tak dobrych, że sama słodycz. siedze i dumam co by z nich teraz zrobić?
też macie taki mały bałagan w głowie w końcówce lata?











update


- co na obiad kochanie?
- na obiad dziś u mnie kotlety mielone w sosie pomidorowym (według kuchni polskie) kluski śląskie (według mojego przepisu) sałatka: cykoria sałata fryzyjska buraczki kiełki rzodkiewki z sosem greckim i sojowym plus kompot ze śliwek z syropem kolonowy... marzy mi się własna knajpa.



stula 2009-08-18 14:52:10


21 08 2009


takie oto newsy

len w zasadzie korzysta już w pełni z toalety tzn. sika do nocnika i sama wylewa zawartość do muszli po czym spłukuje też sama. wersja z mamą to mama sadza ją na nakładce i wtedy gadamy o życiu. pampers tylko na noc. cóż za ulga. stop.

wyniosłam na śmietnik przewijak a wanienka poszła do piwnicy, ciuszki Leny do Angeli a wczesną jesienią kupno łóżka stolika i krzesełek dla młodej. stop.

balkon mam skończony i na dniach rusztowania mają zdjąć. alleluja. 3,5 miesiąca za nami. stop.

pani listonoszka dostarczyła nam dziś wezwanie do zapłaty mandatu karnego z Niechorza z 10 czerwca. ecchhh cóż to były za wakacje! :) stop.

wczoraj wieczorem po zjedzonej kolacji len zasiada wygodnie na kolanach taty, po minie widać, że w pełni wyluzowane dziecko poczuło sielankową rodzinną atmosferę po czym strzela do mnie hasłem NO TO FAJNIE TERAZ MAMA PYLAJ PO PIWO. nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.

jadę dziś na poczwórną randę z Kasią i Dwupakiem Angelą na lody i kino z Dorocińskim. stop.

jutro kierunek Babia Góra. stop.


stula 2009-08-21 15:27:43


poweekendowo


mam na jutro i pojutru ambitny plan doprowadzenia naszego balkonu do stanu użyteczności. będzie na te ostatnie dni lata na wczesną jesień idealny. zaczęłam tak banalnie wpis i zostałam bez słowa czytając u Agi od kotów i kłopotów o starożytnej twierdzy Daorsona, którą odnaleźli w trakcie ostatniego wyjazdu. jasny gwint!
ostatni weekend rozpoczął się cudownym wieczorem w towarzystwie dwóch dam a raczej nawet trzech, przy mrożonych kawach rozmowa schodziła na różne tematy ale bilety do kina zakupione więc trzeba było przerwać sielankę na czerwonych fotelach by... uśmiać się niczym nastolatki (czyt. ryczące trzydziestki) na filmie bardzo naiwnym ale za to z takimi aktorami, że mdleję do tej pory. pani marcinie proszę już więcej nie grać w żadnym filmie bo umrę z tęsknoty. muzykę z filmu muszę zdobyć skoro pana marcina już się nie da.
sb i nd to dni z serii - nowe centra w Bielsku, szlak na Halę Śmietanową gdzie zamiast śmietany przywitała nas ulewa, mokre było wszystko, Lena bawiła się przednio, ja bez okularów starałam siebie doprowadzić w jednym kawałku do samochodu, potem wieczór z kabanosami piwem i Leny śmiechem. łóżka były wielkie a noc długa, z prawej strony próbowałam się ratować przed kopniakami młodej, z lewej zaś uspokajać chrapy jk. obudził nas deszcz więc po mszy w Lachowicach (drewniane cudo zabytkowe) zjechaliśmy z Zawoji gdzie deszcze ustał a słońce świeciło wprost na jeżyny, maliny, jagody i poziomki - nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej tak się objadłam owoców leśny co na zboczu Łysiny. zerwałyśmy z Len bukiet dziurawca do tego jarzębina i pomknęliśmy na obiad do Żywca i spacer po Pszczynie z festynem w tle. mieszanka kolorów zapachów i stanów. dziś rozmyślając egzystencjalnie piekłam kotlety z cukini. spokój mi się udzielił dziwny, zaskakujący.



stula 2009-08-24 17:48:08


zła passa zakończona?


nieśmiało całkiem napisalam tytuł notki. bo w zasadzie nie wiesz z której strony uderzy ale...
wczoraj wieczorem zjadłyśmy lody z len na balkonie a potem kolacja świece i piwo, też na balkonie.
monotematyczna jestem wiem.
dzięĸi Ci Panie!
a dziś po miłym zawodowym spotkaniu pojechałam sobie kupić jakąś łatwą miłą książkę (trafiło na Trzy polówki jablka Kozłowskiej) oraz lody ananasowo-żurawinowe. zaopatrzyłam się jesiennie w apaszki i chusty po czym wypiłam kawę z ziomalami Kotami. a i buty kupiłam na koturnie ale o tym cichosza ok?
co tam jeszcze. po wczorajszym mega sprzątaniu mam dziś lenia.
a poza tym idę wygrzewać się na balkon.


stula 2009-08-26 15:44:16



weekend standardowo pada


wczorajszy dzień był jednym z gorszych - około 13tej miałam ochotę otworzyć drzwi i wystawić Lenę na klatkę - a nóż by kto przygarnął.
usłyszane po raz tysięczny "ale mamusia" doprowadzało mnie do szału.
pomimo basenu na balkonie, zabawek, lodów, galaretki, kluseczek, bajeczek, ciastoliny i innych takich - nie, mamusiuuuuuu...
wieczorem nawet na piwo nie miałam ochoty a usnęłam w ciągu 3 sekund, szybciej niż jk, co akurat jest wyczynem!

wstaliśmy późno jak na sobotę. 9ta z minutami.
oczywiście młoda obudziła nas o 5tej o 7mej a to mama a to mleko.
ba.
wykorzystując to, że do 13tej jk w domu wymknęłam się na półotrej godziny powłóczyć się po wsi naładować akumulatory (jk wróci jutro o 9tej).
wróciłam jak na skrzydłach, szaszłyki, farby, Sojka w tle, mizi mizi i kocham moją rodzinę.
co ja w zasadzie bym bez nich zrobiła???

dzięki Andalo odkryłam kolejną wakacyjną lekturę http://www.prowincjapelnamarzen.pl/
jest 15ta młoda usnęła wkładm słuchawki ze Staszkiem S. i odpoczywam życząc dobrego weekendu.


stula 2009-08-29 15:29:26


ostatnie dni sierpnia 2009


a potem Jura...
miejsca cudowne.
Len okazała się małym wspinaczem. uczy się powoli języka wspinaczkowego a treningi jak widać rozpoczęte.



















a dziś córka postanowiła się opalać na balkonie





stula 2009-08-31 16:04:19



milczenie i szacunek do samej siebie - wrzesień 2009


tak bardzo uczę się ostatnio, że milczenie - przyjaciel, który nigdy nie zdradza (Konfucjusz) jak również nadesłane przez dobrego ducha Kamilę: "Im lepiej będziesz dbał o samego siebie, tym bardziej będziesz zdolny do pozwolenia partnerowi, aby był tym, kim jest"
dlatego zabieram Lenę Mamaszę i jedziemy ukraść ostatnie promienie letniego słońca tutaj: http://www.willaretro.pl/
to tymczasem.


stula 2009-09-01 14:29:44


czasem słońce czasem wiatr


wiślański babski wyjazd udał się w 100% a nawet w 50% nie przypuszczałam jak mi tego brakowało. tego jednogłosu we wszystkim. kwiecisty balkon kawa w kubku słońce i cisza... Mamasza i Córasza to dwie kobiety mojego życia.

po powrocie zastałyśmy zaśniętą rybkę, sprawca tegoż zamieszania pojechał szybko kupić nam welonkę i ... zakochalam się w rybie do tego stopnia, że śniła mi się całą noc. w głowie wciąż borykam się z decyzją czy kupić jeszcze jedną (nie lubią żyć samotnie) co wiąże się z kupnem akwarium (min 60 l) bo w kuli rybki ślepną (coś tam z kątem załamania światła). co mam zrobić?

a kurde na spleśniałe maliny (jak mawia ostatnio moja córka) kupię to, co? zadzwonie jeszcze do szwagra.


to ide kupić tą welonkę do pary.

ide.


stula 2009-09-05 14:50:36


tadam!!!


w wieczorne poniedziałki nabieram takiej siły, że góry mogę przenosić.
... prowadź mnie tą Drogą proszę zawsze...

wiedziałam, że jak zacznie się wreszcie "ruch" zawodowy wszystko we mnie wróci na swoje miejsce.
i ten czas nastał. :)

jutro bilans 2-latka, który dziś po przebudzeniu rzucił hasłem: "a dziadek adam taki gapa nie umiał lenusi założyć pampersa na stojąco i musiałam się położyć" PO KIM ONA TAKA GADUŁA SIĘ PYTAM?

poza tym mam już akwarium jadę jeszcze kupić pompkę, kamienie, ślimaka, rośliny i od jutra spełniam swoje marzenie:)
przy wodniaku stoi już dionaea i pożera muchy i pieprz w donicze - zakupy z palmiarnii gliwickiej.

4kg mixu kolorowych papryk czeka na pomysł co z tym zrobić.

poza tym mam dwa wielkie zlecenia i słońce świeci.

żyć nie umierać.


stula 2009-09-08 11:58:02


09.09.09


fajna data więc ku pamięci i żeby nie być gołosłownym dziś foto.


taka mała wodna arteterapia


tego małego w rogu uwielbiam


Chopin przed Palmiarnią w Gliwicach


Mimozami jesień się zaczyna...


Dionaea najedzona


Zaprawy (znów arteterapia) do mojego kredensu

stula 2009-09-09 21:53:10


11 września 2009


dziś jest dzień spełniania życzeń a zaczęło się tak niewinnie od zachcianki redvina.
bosz...

poza tym zauważyłam prawidłowość, że jak kobieta kocha się ze swoim mężczyzną to następnego dnia chyba nadal coś unosi się w jej aurze - czy jak to nazwać. facet w biurze n. przy okazji xera był tak miły, że z wrażenia wylał kawę na ważne swoje papiery. pan w winiarni potknął się o drabinę spiesząc mi z katalogiem ulubionych win. po czym zaczerwienił się tak, że aż mi było głupio. mistrzem okazał się pan w księgarni, który nawet wziął mój numer telefonu (bo on na pewno znajdzie dla mnie książkę, że już o organizacji spotkania autorskiego z p. O.W. z racji Światła nie wspomnę). a tak na marginesie a w zasadzie przede wszystkim przyszło do mnie  "Światło" Olka Wierny - kótre serdecznie polecam! (Agata - wielkie dzięki)

nie będę wspominać o tym jak mi się fajnie pracuje.
o tym, że na 20 potrzebnych pozycji naukowych zdobyłam 15.

ale o maroccu będzie jeszcze kiedyś.

to tymczasem.


aaaaaaaaaaa
jeszcze - Koty dziś obchodzą rocznicę zaręczyn! najlepszego moi mili!



stula 2009-09-11 15:32:25


jako tako byle do przodu; nauka wdupiemania tego co boli.


13.09.2009r.
ku pamięci potomnym.
chłopaki sprawili radochę nieprzeciętną: MAMY ZŁOTO, TYTUŁ MISTRZA EUROPY W SIATKÓWCE!!!!
dzięĸi (Zagumnego kocham od zawsze!)
---
14.09.2009r.
nauka wdupiemania wszystkiego tego co przykre spotyka cię od bliskich jest jedną z najtrudniejszych nauk.
a jednak nigdy nie jest za późno by stwardnieć, olać, odpuścić, robić swoje, odwrócić się na pięcie i odjechać jak cię potraktują chamsko, z ironią i jak obcą, która zawraca głowę.
pomijam i nie komentuję tego co ostatnio usłyszałam: "jak tak cię obserwuję to ty stale i wiecznie jak matka samotnie wychowująca dziecko. wszędzie i zawsze sama".




stula 2009-09-14 10:55:21


wrzesień wrzosy i welonki do pary brak...



Poza tym takie dialogi:
Len: a mamusiu jak nazywa się moja babcia, wies?
ja: no nie
Len: no gapa, ela pzecies! a dluga babcia, wies?
ja: nie
Len: no ala pzecies! a jak byłam u babci to musiałam zostać z kalolinom bo babcia posła yyyy mięsko yyy no...
ja: pewnie poszła ci upiec mięsko
Len: no co ty!!! nie!!!! ona nigdy by mnie nie zostawiła samom.
ja: ale byłaś z ciocią karoliną
Len: ale to sie nie licy!

Wczoraj święto Podwyższenia Krzyża dziś Matki Boskiej Bolesnej. Wszystko to związane z intensywną modlitwą za opętanych. Tak, szatan nie lubi krzyża a Jezusa nazywa - złodziejem dusz. Kiedyś wszystko to traktowałam raczej baśniowo, aż do czasu... nie będę się tu rozpisywać. Wciąż nie umiem się nadziwić ile dobrego, ile spokoju i wyciszenia dają mi czuwania poniedziałkowe.

Kupiłam wrzosy. Sentymentalnie. I zabieram się za analizę finansową firmy.
to dobrego dnia.



stula 2009-09-15 10:10:43


17.09.2009


wczoraj z Mamaszą i Leną spędziłyśmy miły dzień na Jasnej Górze (przyznam się, że nic mnie tak nie wzrusza jak obrazy Drogi Krzyżowej Jerzy Duda Gracza obok kaplicy Miłosierdzia). potem odwiedziłyśmy prababcię i pradziadka Leny i miłe ciocie Zusie, Martyne i Jole. miło było patrzeć na popisy Leny wśród nowych osób. pozytywne emocje i upalny dzień :)

dziś od rana ogarniam akwa. nigdy nie przypuszczałam, że będzie mi to sprawiać taką radość! dokupiłam moczarke gałązatke i jedną ampularię. jutro chyba zdecyduje się na pokrywe i drugą wreszcie welonkę. wiem wiem zanudzam.

dobry czas.


stula 2009-09-17 12:12:22


piątek weekendu początek


wreszcie nastał ten czas kiedy to w tygodniu się pracuje a w weekendy nadrabia to co stracone po drodze.
zleceniodawca jednego projektu nie odzywa się od 3 dni więc spisuję go powoli na straty. a szkoda.
ale ... nie takie świństwa ludzie robili więc i to przeżyję.
nie zamierzam się wkurzać...
----
zdjęciowo dziś nieco. poza tym pozytywna energia mimo nocy totalnie niespokojnych z powodu Leny.
ale ... co nas nie zabije to nas wzmocni.
dziś spotkanie u kochanej K. jutro cały dzień z JK, w nd pchli targ staroci.
---


pieprz i kawa na jednym parapecie stały...


nasza welnota to żywioł, bardzo trudno ją dogonić aparatem


dziadkowie i pradziadkowie z wnuczką i prawnuczką


za tym kolorowym balkonem z praniem kwiatami poduchami - będę tęsknić!


wrzosy obowiązkowo we wrześniu


to aż dziw, że ta dwójka zasiadła i siedziała nawet 3 minuty spokojnie...


wybieramy się czasem na stragany odpustowe...


wybieramy...


i gotowe!


miły prezent wczoraj przyszedł od Agi z Oazy


a JK rozpieszcza mnie słodyczami z Krakowskiego Kredensu


obawiam się, że te słodycze nie postoją zbyt długo na stole!


stula 2009-09-18 10:01:22


ostatnie ponoć dni ze słońcem


w kraju żałoba.
w powietrzu czas, który najbardziej mi pasuje - jesienne słońce.
w głowie plany wyjazdowe ale o tym cichosza...
kolejny storczyk kwitnie już po raz czwarty.
tydzień mniej więcej zaplanowany. będzie dobrze.
śmieje się i płaczę nad książką ("Niebo ma kolor zielony" Krystyny Januszewskiej)
swoją drogą nie wiem dlaczego jej wcześniej nie odkryłam?
wczorajsza akcja Graty z chaty spełniła moje marzenie o rzeźbie nad łóżko.
nie wspomnę już o śniegowcach dla Len i innych "gratach" :)
zdjęcia zamieszczę jak JK odda aparat.
właśnie teściowa pisze o tym, że jabłka już dojrzały w ogrodzie.
choć nie jest to niestety ogród z duszą to może pojedziemy z Len?
---
w nocy śnił mi się nasz przyszły drewniany domek i kąt z ziołami...
---
upodate
oko mi skacze, prawe. za dużo kawy. za dużo siedzenia przy monitorze.
w Trójce grają tak jak lubię w te dni.
chce mi się na wystawę, gdzieś nacieszyć oko zmysły wyobraźnię.
chce mi się do indyjskiej knajpy.
tymczasem dobrze, że zbliża się poniedziałkowy wieczór.
jedyny w swoim rodzaju.



stula 2009-09-21 11:03:05



ostatni dzień lata


byle do wiosny!

R.E.M. "Leave" słuchane wkółko

a jutro jadę po PJ "Backspacer"

recenzje w przypadku tej grupy mnie nie interesowały nigdy,
choć jak czytam to co czytam to ho ho ho...



a wczoraj uśmiałam się do łez, po tym jak kąpiąc młodą ta wskazując na swoją paszkę powiedziała:
MAMUSIA A CEMU JA TUTAJ POD PACHĄ NIE MAM TAKICH LOKÓW?
(siedze i się zastanawiam u kogo ona mogła widzieć włosy pod pachą?)


stula 2009-09-22 11:27:50


a tam...


Obiecałam pokazać zdobycze z ostatniego pchli targu to pokazuje.


śniegowce lenkowe


dokładnie takiej rzeźby szukałam do sypialni


artysta o cudnym nazwisku Cesarz, autor rzeźby, dorzucił dla Len anioła


wachlarz to marzenie Leny, pochodzi z domu o którym wiele może powiedzieć przyjaciółka Kasia :)

stula 2009-09-23 12:31:29


jesień zostań taka jaka jesteś


namiętnie dziś słucham absolute classic rock radia chyba z londynu. chyba jestem starym grzybem ale kocham taką muzykę a nowy pearl jam też zapodają więc: zrobiłam zakupy, pomalowałam ścianę dzikie wino i cafe latte w przedpokoju tam gdzie zamontowaliśmy z tatą piękną futrynę. upiekłam rybę piątkową i wyjęłam ciasto czekoladowe z piekarnika. wysprzątałam Jagienkę na błysk! aż ślimak jeden z dwójki wyszedł sobie na powierzchnię i zawędrował na sam koniec baltu, uratowałam go ale nie wiem czy żyje - siedzi w swojej skorupie biedak już 15 minut. moje welonki śnią mi się w nocy oprócz dzisiejszego koszmaru - jk wyrzucił wszytskie moje kwiaty z mieszkania. (pewnie to z powodu "Niebo ma kolor zielony", nawet nie wiecie jak ja bardzo mocno polecam tą książkę). poza tym w związku z tym, że jestem starym grzybem od pewnego czasu nie nadaje na fali z Najmłodszą. ale przecież nie jestem ideałem więc nie chce już doradzać, niech każdy będzie kowalem swojego losu. mnie jest dobrze. zleceniodawca ten co zamilkł, nagle się odezwał i prosi projekt na "już". więc na "już" to podwoiłam stawkę i ... pojadę do ikea po łóżko dla Len o! kocham taką jesień. od kilku lat taka jesień jest u mnie i niech zostanie.


stula 2009-09-25 15:19:05


...


uśmiałam się jak mi kolo PH ęą i wogóle, stwierdził że dobrze zna się na informatyce ale żebym mu powiedziała jak się przekształca doca do pdfa? pomyślalam w duchu o moim informatyku w domu własnym, że by się uśmiał. a dziś wogóle PH zadzwonił z pytaniem: a w czym ty wogóle piszesz? odp zgodnie z prawdą: no w open office. no ok ale w jakim systemie? odp zgodnie z prawdą: system operacyjny gnume. słychać było w słuchawce: ahaaaa no to właśnie bo a ok to ja sobie pójdę do drukarni wydrukować projekt! i to mi pasuje przyznam się szczerze bo edytowanie tekstu i układanie tego według wymogów, które są co rusz głupsze, wcale mi się nie uśmiecha. te 2 godziny zaoszczędzone mogłam przecież dziś spędzić w miłym i eleganckim salonie fryzjerskim czytając książkę. i tak też uczyniłam.
a w tym czasie lampa przyszła mini dla rybek. dla mnie najważniejsze w akwa są ryby, moje welonki. a tu czytam i czytam i dla wszystkich najważniejsze są rośliny. ale coś w tym jest bo jak dziś nad welonkami zabłysła nowa lampa to ... jadę po korzenie i żywe rośliny!
dojrzała we mnie pewna myśl, która zajmuje mi głowę już od pewnego czasu. nie załapie się już na ten semestr ale może zimowy? podjęłam decyzję o studiach. choć w sumie od września 2010 Len do przedszkola weekendy może Mamasza pomoże i będę mogła na nowo pomknąć na śląską uczelnię. brakuje mi tego co raz bardziej.
czekam cierpliwie na paczkę, ma przyjść "Prowincja pełna marzeń" oraz "Przytulać kamienie". a i totka też puściłam:)








stula 2009-09-29 14:46:35



pierwszy dzień października 2009


i do tego piękny słoneczny i rozpoczęty przy kawie z przyjaciółką! przyjaciółka zawsze wygląda jak z okładki najlepszego magazynu a w ciąży to już wogóle wygląda PIĘKNIE! ja na przykład należę do takich co to rano po przebudzeniu wyglądają jakby miały wiecznie anginę grypę ospę na raz! a jak ostatnio zapomniałam kosmetyczki w samochodzie to rano jk musiał po nią lecieć po nie wyszłabym za próg mieszkania bez makijażu. no taka uroda:)lub jej brak.
ale nie o tym przecież chciałam pisać.
następny odcinek Naznaczonego (czy jakoś tak) będzie z Dorocińskim więc uwaga! poza tym nie zdążyłam wczoraj ochłonąć po info, że w kinach "Weronika postanawia umrzeć" a tu nowy news o tym, że od nd serial o Rozlewisku a Małgosię nie gra wcale Olszówka i Bogu dzięki! super. takie wiecie lajciki na jesień w sam raz! poza tym 23.10. koncert TGD. poza tym w październiku urodziny kochanej KB, Szwagra mego drogiego i Mistrza i rocznica ślubu. do tego doszły książki na jesień i ... tylko li jedynie proszę o nowe zlecenia bo stare już powoli zamknięte. i kto mi ukradł wrzesień się pytam? tak czy siak odkąd pamiętam październik to dobry miesiąc u mnie. a jutro dzień wyjątkowy a raczej wieczór; Len po raz pierwszy idzie na noc do dziadków a my z jk mamy plany, że ho ho :)
patrzę jak wszyscy wkoło kichają, smarkają z gorączką itd. moja rodzina zaszczepiona i mam nadzieję, że będzie tak jak po inne lata spokój. to zdrowia życzę tym kichającym i idę zatopić się w lekturze.

Moje wędrowanie
Moje upadanie
Moje powstawanie
Twoje miłowanie
Jesteś dla nas spragnionych jak rosa poranna
Tobie śpiewamy radosne: Hosanna
Jesteś dla nas wędrowców jak zdrój czystej wody
Duszy wytchnienie, niebiańskie ogrody.
Nasze wędrowanie
Nasze upadanie
Nasze powstawanie
Twoje miłowanie
Jesteś dla nas żeglarzy jak gwiazda zaranna
Tobie śpiewamy radosne: Hosanna
Jesteś dla nas pielgrzymów jak burzy ustanie




Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada
Nie pozwól nam przespać poranka



nowy image?


stula 2009-10-01 16:32:13


just breathe


marazm psychiczny to stan, który stale zadziwia mnie, jeśli tylko mnie dopadnie. przecież jeszcze pięć lat temu nie miałam takich stanów?!


u Zimno syf w komentarzach. śmieszy mnie już do bólu takie podejście do sprawy. kobieta chce pisać o sobie intymnie, chce o swoich dzieciach i Dawcy, robi to świetnie a czy to fikcja literacka czy polot kobiecego pióra to już nie moja sprawa. jak można pisać komentarze w stylu - głupia jesteś bo ... coś tam... no żesz ludzie. to samo zaczęło się dziać u mojej drogiej Toandfro - odkąd TS zrobił super reklamę T. to sorry ale komentarze są takie, że rzyg bierze i jak kiedyś uwielbiałam pisać swoje trzy zdania na temat postu, tak dziś wolę się nie wtrącać żeby nie zostać zateptanym słownie, że głupia cipa jestem itd. żal bierze. dlatego zahasłowałam się i być może stworzyłam enklawę Kultu Autorki Bloga ale... nikt mi tu syfu nie robi. nikomu nie muszę się tłumaczyć z tego co piszę i co robię bo ... czytający to osoby znające mnie w jakimś tam stopniu. swoją drogą znów nastał czas na zmianę hasła bo weryfikacja musi nastąpić.

dobra kawa Masali w słońcu przy wrzosach z kartką Kocura pisaną dla 30-letniego Kota!  refleksje odpoczynek sentymentalizm
stale i na nowo słucham "just breathe" PJ ciarki mnie przechodzą po kręgosłupie i ściskam z tej strony Karlę B., Elficy, Crazy Mary, Toandfro, Holę, MM, DD i Angelikę o!

---

wybieramy się na urodziny do cioci Kaloliny









i po 6 miesiącach pielęgnacji hoja, która urosła przez ten czas cztery razy większa, dziś pokazała mi swoje pączki, będą kwiaty!!!
(zamordujcie mnie ale nie sądziłam, że kwiaty potrafią być tak wdzięczne i tak mnie zachwycać!)



a wczoraj zachwycałam się nad: 

stula 2009-10-07 12:44:10


jesienna niemoc


Lena jest aktualnie w fazie buntowniczki. Siedzenie godzinę przed laptopem przy Śwince Peppie, Teletubisiach i Fifi to maksymalny czas na który mogę jej pozwolić bo dłuższe oglądanie sprawia, że potem dziecko jest rozdrażnione, agresywne itd. Oczywiście jak się jej załączy bajki o calineczce, piesku i inne mini mini - ją to nie interesuje! Mama nie ce oglądać ja ce fifi, załącz mi fifi i będzie dobze!
Padliśmy ze śmiechu jak strzeliła hasłem po tym jak JK stwierdził, całując jej stópki, że takie śmierdziuszki trochę - TY AGREŚCIE MAŁY JEDEN GADASZ SAME BZDURY!

okres buntu należy przeczekać...
cierpliwie...
tylko mamy pewnie to zrozumieją...




Kulinarnie od tygodnia jestem do bani. Nic mi nie wychodzi. Zwyczajnie nie mam weny, sił, pomysłu i chęci.
Skończyłam za to czytać Prowincję i choć była to świetna historia to pisana bardzo naciąganym i dziwnym językiem.

Najsmutniejszy fakt dotyczy rybek i tego, że leczenie grzyba nie pomaga. Jedna już zasnęła druga chyba się bardzo męczy. Pan w zoologicznym podał środek i mówił, że wystarczyło, że jedna z rybek skaleczyłam się i infekcja momentalnie się rozwinęła lub było jakieś świństwo w wodzie z podmiany. Chyba trzeba mocno rozważyć czy następne będą welonki czy mniejsze?

Za to hoja pięknie kwitnie.



I dziś niedziela dyżurna więc sama z Leną, czekamy na fajnych znajomych, którzy mają wpaść na kawę.
Chociaż jesień zabrała mi pare możliwości to za to nadrabiam arteterapią wiele.












stula 2009-10-11 15:40:43


a to tylko sen był...


nie lubię opisywać snów, bo i po co. ten jednak muszę, muszę z siebie to wyrzucić. skąd się takie coś bierze, powiedzcie mi?


potem dowiaduje się, że mąż bliskiej mi osoby bierze chemię bo 20letnia marskość wątroby to nie jest stan wesoły.
potem dowiaduje się, że SR wysłał sprawę do SO i na tym etapie to ja już lepiej ide sie napić...

update

nie poszłam pić. zapaliłam papierosa wzięłam persen i różaniec do ręki. największe wsparcie mam w JK i rodzicach, dzięki nim nie zwariuje.
potem poszliśmy jak w każdy poniedziałek na czuwanie. niezwykłe inne szokujące. chłopak, który chwycił mnie nagle za rękaw tak mnie wystraszył, że byłam bliska zemdleniu. opętana dziewczyna poprosiła naszego Bogdana o to, żeby mogła uczestniczyć w modlitwie w zakrystii i żeby modlić się o nią i o łaskę dla wszystkich zmarłych z jej rodziny, którzy odeszli nie pojednawszy się z Bogiem. 2 godziny modlitwy i śpiewu. z zakrystii dochodziły głosy jak z piekła, bluzgi, hebrajskie słowa, krzyki, darcie się zza światów. szatan darł się przez ciało Marioli bo nie mógł znieść, że człwiek chwali Boga, że szczególnie modlimy się do Świętej Tereski od Dzieciątka Jezus a cały kościół obsypany jest płatkami róż. nie muszę ukrywać, że do teraz jestem w szoku i wciąż nie umiem sobie wyobrazić, że ta biedna dziewczyna ma męża i małe dziecko. nawet nie umiecie sobie wyobrazić co szatan wykrzykiwał podczas gdy kapłan wymawiał słowa: zły duchu nie pokonasz człowieka, wyjdź już i daj spokój Maroli.

w nocy sen miał kontynuację, tym razem byliśmy w szpitalu polowym i rozdawali pierogi a na łóżkach dookoła leżały małe zakrwiawione noworodki. nie było już tak strasznie tylko jestem niewyspana.


stula 2009-10-12 15:30:46


15 październik 2009 !!!


sezon białego gówna rozpoczęty!

(dziś rano wychodząc z Leną z domu, młoda na widok śniegu powiedziała tak: TO NIE JEST NATURALNE MAMUSIA, TEN ŚNIEGO TO SAMO ZŁO! kuźwa skąd ona takie słowa bierze???)

ale ...
córko moja - to była magiczny dzień, miałaś rację!

Kruszyna padła zaraz po wieczorynce. dziś nadrabiam prace nad zleceniami, słucham Evy Cassidy i Adele. wieczorem będzie grzaniec i sery.
kocham kocham kocham mój azyl. w środku mam wiosnę:) (iwcia coś o tym wie)

zakupiłam za 9 zł kawał materiału, dokładnie takiego jakiego szukałam na obrus świąteczny oraz kawałek w kratkę, z którego uszyjemy około 12 serc świątecznych





stula 2009-10-15 12:11:21


rodzinny weekend


pierwszy od dawna. lody z galaretką i bitą śmietaną. tak słodko.
ostatnia butelka weselnej. to już 3 lata?

uwielbiam chodzić tak bez celu z Leną po kałużach. umoczyłyśmy się dziś do kolan. patykiem grzebany dywan z liści.
bawią mnie spojrzenia mam, których niunie mają absolutny zakaz wchodzenia do wody. nie kumam o co chodzi, przecież wszystkie dzieci wiedzą, że  taplanie się w kałużach to jest to, co tygrysy lubią najbardziej.

obiecałam sobie nie zanudzać tutaj tekstami pierworodnej ale musze, wybaczcie.
siedzę w wc i załatwiam potrzebę, młoda pcha się do środka razem ze swoim krzesłem i siada naprzeciw mnie. pytam ją więc dlaczego tu jest i dlaczego mi przeszkadza. słyszę więc odpowiedź:
BO WIESS JA MUSZE TU BYĆ BO NIE CHCE ŻEBYŚ BYŁA SAMA A POZA TYM MUSZE CIE PILNOWAĆ ZEBYŚ Z MUSLI NIE SPADŁA.

leżymy sobie na łóżĸu po czym Lena bierze książkę do ręki i oznajmia, że teraz będzie mi czytać.
i czyta:
POCYTAM CI MAMUSIU ZEBY CI NIE BYŁO SMUTNO, POCYTAM CI TU O TU CI POCYTAM O JEZUSIE ALBO NIE TU POCYTAM O KOCIE ALBO O FIFI I CI POCYTAM WIESS...
po czym rzuca książkę w moją stronie i mówi:
ALBO POCYTAJ SOBIE SAMA CO W ŚWIECIE SŁYCHAĆ WIESS

bawimy się, wiadomo, JK nie ma w domu nagle młoda wstaje i mówi:
NO NOLMALNIE JA NIE WIEM GDZIE TEN TATA NAS BIEDNY ALBO SIĘ ZGUBIŁ TRZEBA GO BĘDZIE POSZUKAĆ CHYBA!

c.d.n.



stula 2009-10-17 21:13:08


prośba


mam prośbę do autorki www.iwa.blogspot.com/ o podanie swojego hasła.
przepraszam, że gdzieś je zapodziałam.
adres mailowy vttm@op.pl
gg 6330807
DZIĘKUJĘ


stula 2009-10-19 15:36:55


19.10.2009 25 LAT



 ---

TYŚ POKRUSZYŁ ŚMIERCI WROTA,
STARŁ JEJ OŚCIEŃ W MĘKI DOBIE
I RAJSKIEGO KRAJ ŻYWOTA
OTWORZYŁEŚ WIERNYM SOBIE.
PROSIM SŁUDZY ŁASK NIEGODNI
WSPOMÓŻ, OBMYJ GRZECH CO PLAMI,
GDYŚ ODKUPIŁ NAS OD ZBRODNI,
DROGIEJ SWOJEJ KRWI STRUGAMI.
PO PRAWICY SIEDZISZ BOGA,
W CHWALE OJCA SYN JEDYNY,
LECZ GDY ZABRZMI TRĄBA SROGA,
PRZYJDZIESZ SĄDZIĆ LUDZKIE CZYNY.


stula 2009-10-19 22:14:55


22 października 2009


męczy mnie smarkatość i ogólne wyszczekanie panny zleceniodawcy. nie pytałam o jej wiek ale ... nie lubię takich ludzi co strasznie dużo mówią, mówią głupio a przy tym są przekonani o swojej doskonałości w temacie omawianym. miałam ochotę powiedzieć żeby zajęła się tym sama a nie zawracała mi głowy. cenię sobie wszelkie uwagi i prośby zleceniodawcy ale ... czy osoby pyskatem swoję pyskatością chcą nadrobić jakieś braki?  i do tego taki śmiech na pół sali aż ludzie zwracali na nas uwagę. czułam się jak w cyrku. no ale ... pożyjemy zobaczymy jak dalej potoczy się ta współpraca. w każdym bądź razie po godzinie głośnej rozmowy czuję się jakby mnie potrącił tramwaj.

poza tym postarzałam się ostatnimi czasy chyba o 10 lat...
tak przynajmniej się czuję; i  na ciele i na umyśle i w duszy...
zerkam rano do lustra i widzę zmęczoną twarz 40tki po przejściach...

minie chyba

jutro TGD, oddam się w inny wymiar.

---

a potem sobie czytam to:

Jeśli chcesz mieć piękne usta,to mów jedynie czułe słowa.
Jeśli chcesz mieć piękne oczy to szukaj nimi dobra drzemiącego w ludziach.
Jeśli chcesz być szczupła i zgrabna to swoją strawą podziel się z głodującymi.
Jeśli chcesz być elegancka dopilnuj,abyś nigdy nie chodziła sama.
Od nas dostajesz przyszłość.
Ludzie zawsze będą potrzebowali czułości i opieki.
To właśnie ich należy odnawiać,remontować,naprawiać,konserwować,ulepszać i usprawniać.
Nie odpychaj nikogo.Pamiętaj,że tuż obok ciebie stoi ktoś do kogo będziesz mogła zawsze wyciągnąć dłoń w potrzebie.
Kiedy dorośniesz dowiedz się,że masz dwie ręce:
jedną żeby pomagać sobie,drugą żeby pomagać innym.
"Stare dobre dni" masz jeszcze przed sobą oby ich było jak najwięcej.


stula 2009-10-22 15:21:48


koncertowo książkowo kulinarnie :)


dziś wieczorem zabieram Lenę na TGD;  w razie awarii Dziadek weźmie wnuczkę do domu. ale jestem ciekawa reakcji młodej na to co sie będzie działo?!
dziś też odebrałam paczkę za 30 zl książek 3 sztuk - pięknie wydanych w twardych oprawach; ale się cieszę!
dziś też wysprzątałam dom na błysk; zrobiłam rybę z groszkiem i marchewką, sałatkę żółtą warstwową i wyprasowałam.
dziś też stworzyłam szkielet analizy - całkiem gładko poszło :)
dziś też przemyślałam nocnie pare kwestii i lżej mi...

---

sceny z życia Niedobruszki cz. kolejna

- mamusia a jak będę stara to będę babcią cy dziadkiem?
- będziesz babcią bo jesteś kobietą; panowie są dziadkami.
- aha to juz rozumiem.

---

- do pracy, do apteki.
- a ja?
- do babci jeździsz
- a ty?
- zostaje w domu bo pracuje w domu
- a gdzie w domu?
- przy laptopie, piszę różne rzeczy.
- tam gdzie ja oglądam bajki w laptopie tym właśnie?
- tym
- to ty te bajki pises mamo tak; to twoja praca.
(genialnie zostałam bajkopisarką)

---

- mamusia a jak ja byłam malutka bo sie rodziałam to cemu byłam w spitalu; bo byłam chora?
- nie kochanie, większość dzieci rodzi się w szpitalu i wcale nie są chore.
- aha; dobze ze do domu pzyjechaliśmy!

---

wieczorem siadamy do obiado-kolacji z jk i młoda zaczyna monolog:
- bo wiesz tatuś ja tam do babci jezdze bo ja tam muse spsątać! odkuzać wycierać podłogi. bo oni tam to sami bałaganiarze; kalolina jest bałaganiara, dziadek bałagani a babci jest najwięksą bałaganiarą!!!
(bidula)


stula 2009-10-23 13:41:36



TGD; tylko Pan jest Dobrem.





cóż; Lenie podobała się próba i strojenie instrumentów potem jakby oszołomienie minęło i .. chciała wyjść bo ... mamusia nie rozumies ze jak moge nie słyseć potem na usy?! Dziadek pojawił się w porę. koncert cudny, przeżycie duchowe ogromne (zwłaszcza jak się w środku koncertu dostaje sms o treści z prośbą o modlitwę za nienarodzone dziecko, które jutro ma być zamordowane). muzycznie są doskonali, dopasowani, perfekcjoniści pod każdym względem. dzięĸuję!!!

---

24.10.2009 - 800 dzień życia Leny.
JK rozkręcił łóżeczko naszego Maleństwa a złożył łóżko naszej Dziewczynki.
kiedy to zleciało???
wogóle widziałyście w ikea te poduchy z motywem kujawskim?



stula 2009-10-24 23:21:17


28.10.2009


SKÓRZANA ROCZNICA ŚLUBU
---
dziecko wyeksportowane do babci na noc. wina w lodówce się chłodzą. sery czekają żurawina też. do zachowania tradycji powinna być jeszcze rolada odgrzewana koniecznie. ale będzie drób z ananasem i serem. i pakować się w cieplejsze rejony świata już? czy za chwile?

---

musze musze ...
- Lena ty klusko jedna wstań i pozbieraj kredki!
- mamusia ja nie jestem kluska a jak jestem to ty jesteś mięcho!
- tak ciekawe. to mamy komplet ty kluska ja mięcho i obiad gotowy.
- mamusia a tata to co? on będzi burak no nie?
- ...yyy... dobra. :)

---
utwór mi bliski bo jak go pierwszy raz usłyszałam jakieś 5 lat temu to pomyślałam - przy tym zatańczę z moim mężem pierwszy taniec weselny i tak też się stało.



stula 2009-10-28 16:04:15



i znowu listopad... a w 2009 będzie nieco inny... daj Bóg... :)


szybka kawa i kawałek chleba z serem po 7mej. pakujemy się z Leną do zamarzniętego auta. młoda dzielnie skrobie szron z auta; -2 st C. brrr...
szybka kawa i plotki, które uwielbiam u Mamaszy. siadam do auta słucham na pełny regulator PJ i myślę o tym czego brakuje w kuchni, kawa mleko piwo Paula szczypiorek... uzupełniam szybko braki w sklepie, płace rachunki. szybko jadę do domu. ogarniam 6 pomieszczeń i uruchamiam pralkę zmywarkę itp.
siadam odpalam laptopa jest 9ta, można zacząć pracę...
---
na allegro kupujemy puchowe kurtki, żeby po wyjściu z samolotu w Mikołaja nie doznać szoku termicznego. poza tym szukam lnianych białych spodni, sandałów, stroju kąpielowego i bluzek na ramiączkach. kremy z filtrem UV zostały z naszego lata. ja pierdziele mam zamiar się spalić!!!
---
dziś 2 rocznica śmierci Mirka.
wczoraj wszyscy święci w niebie szaleli na imprezie.
św jacku baśko i łucjo - trzymcie się tam razem i wstawiajcie się za nami u Szefa!
patrzymy z Anką na radochę naszych lasek w obecności dziadków i ... za każdym razem mamy gule w gardłach, że tak może być, że to pełnia szczęścia spokoju bezpieczeństwa i miłości!!! nie chcę nawet myśleć o tym, że to kiedyś może się skończyć. kocham moich rodziców jak wariatka jakaś.
---


stula 2009-11-02 10:46:07


3 listopada 2009 to wczoraj było


dziś rano z gilami po pas Lena lepi małego bałwanka z małego śniegu. a wcześniej tłumaczę jej, że ma się poprawić bo ostatnio jest trochę niegrzeczna i Mikołaj to widzi. więc cróka dziarsko poprawiła sobie rajstopy i rzekła - NO JUSSS MAMA POPRAWIŁAM SIĘ JUŻ DOBRZE!
no to z takim podejściem do życia poprawiłam sobie grzwykę i rozpoczęłam radośnie dzionek!
trzymacie się jakoś jesiennie???

--
poza tym w związku z tym, że rozpoznałam Pojezierze Drawskie na zdjęciach Jagody z Chaty Magody to ... dostaniemy dżemy dyniowe w prezencie o!
a poza tym cytuję fragment książki, którą Jagoda otrzymała od Mamy:
"Skończyłem z tym co wielkie - wielkimi planami, wielkimi instytucjami i wielkim sukcesem. Jestem za tymi maleńkimi, ludzkimi siłami miłości, które działają między jedną a drugą osobą, pełzając poprzez szczeliny świata jak odnóżki korzeni lub jak przenikająca wszystko woda, która działając powoli, kruszy nawet najtwardsze pomniki pychy."
William James"


stula 2009-11-04 11:03:52


panna migotka


- mamusia a pamiętas co ciocia Kasia mówiła, ze będzie mieć krabika, pamiętasss?
- pamiętam, mówiła
- a mamusia cy my kiedyś pojedziemy do Bartka na tego krabika?
- pojedziemy jeśli chcesz.
- a moze będą tez mieć takiego duzego czerwonego konia morskiego co?
- yyyyy... zobaczymy!

(dobrze, że nie wspomniała jeszcze o ośmiornicy, krab skojarzył się jej z ciastoliną w której elementami do zabawy są wymienione zwierzątka)

- a tu mam mamsiu głowe nie?
- tak tu jest twoja główka
- a tu wyżej mam czaszke nie?
- tak
- to tu mam łopatki
- (
pokazuje faktycznie na łopatki)
- a wiaderko tu! (
i pokazuje na pupe)

a pokój leny wygląda nieco inaczej:







i warsztat pracy


stula 2009-11-05 20:29:15


dobry czas


niedzielę spędziłam przy klawiaturze reszta załogi w górach Tuł - Czantoria.
wieczorem w trójkę jest najlepiej:)
---
poza tym nastał czas kiedy mogę spokojnie przy Lenie posprzątać ugotować upiec czy też napisać pare ważnych pism i wydrukować zrobić listę potrzebnych spraw do załatwienia kupienia itp - Lena wtedy bawi się sama!!!
---
jutro urodziny Mamaszy a o 11tej ważne posiedzenie
dziś czuwanie więc obowiązkowe najpierw dwa ważne spotkania.
dużo tych ważności!
najważniejsze to nie dać się zwariować.

DOBREGO TYGODNIA WAM ŻYCZĘ
---
"Tyś pomocą mą w potrzebach mych
w Tobie ma siła i moc..."




stula 2009-11-09 09:39:06


11 listopad 2009


i bardzo lubię ten dzień. nawet jeśli pada wieje i 3 stopnie ciepła (?) za oknem.
w Trójce jak zwykle grają po polsku i wogóle na drogach mało aut wszystko pozamykane - jak dla mnie rewelacja.
---
w rodzinie wszyscy pracują dziś. u mnie warsztat też już otwarty. cisza i błogość.
---
a wczoraj...
chciałam opisać całą historię 3,5 letniego konfliktu z patologiem ale .. po co na co to komu.
jadąc tam w Trójce mówił Dorociński, jak zaparkowałam na masce samochodu usiadł mi gołąb, poza tym dzień urodzin E. i imieniny Leny - pomyśłalam musi być dobrze. napiszę tylko, że rozryczałam się w trakcie odczytu wyniku posiedzenia apelacyjnego, krople łez leciały mi wszędzie i głupia idiotka nie umiałam ich zatrzymać. oczywiście wynik na moją korzyść ale strachu się najadłam. sam korytarz sądu i wokanda i ... wcale tam nie musiałam być ale pomyślałam zobacze jak to jest. okropnie jest! na korytarzu już po wszystkim adwokatka patologa (tak dokładnie ona, dlatego że z urzędu i ma dość owych patologów) osobiście mnie przytuliła i powiedziała - to już jest koniec proszę wyjść stąd otrzepać sie i jechać na dobre wakacje to już jest koniec! wyszłam otrzepałam się zapaliłam papierosa na murku zadzwoniłam do bliskich. teraz tylko czekam na wylot do miasta H. gdzie 36 stopni ciepła! wsiadając do auta w Trójce grał Pearl Jam. znaki znaki znaki
----
potem świętowanie z najbliższymi urodzin i radości wszelkich.
wieczorem z piwem w ręku gapiłam się tępo w szklany ekran tv i nic, absolutnie nic nie miałam w głowie poza ciszą i spokojem i zmęczeniem.

---
zespół na dziś: dziewczyny (www.zespol-dziewczyny.pl/)

---------------------------------------
12.11.2009 godz 13:30 dokładnie mija 1111 dzień naszego małŻEŃstwa :)



stula 2009-11-11 09:59:33


...


szlag mnie trafia jak profesor (sic!)  pani Senyszyn wygaduje publicznie takie bzdury!!! bredzi twierdząc, że w życiu najważniejsze jest przestrzeganie prawa!!! żal mi pani profesor, że w jej życiu jedyną wytyczną którą się kieruje jest PRAWO i to ludzkie prawo!!!! jasne krzyże wyrzućmy ze szkół i oczyśćmy pole przestrzeni, pomalujmy ściany na biało, ustawmy się w szeregu i róbmy co chcemy - będzie git!
---
roboty przed wyjazdem mnóstwo!  na dodatek focus znowu odmówił współpracy a firmowo wpadnie kontrola z IF.
jakoś trzeba dać radę!
---
proście, a będzie wam dane
pukajcie do drzwi pozamykanych
otwórzcie, krzyczcie do gwiazd
by Bóg usłyszał was


stula 2009-11-17 10:31:40


nie mam pomysłu na tytuł


prezenty Bożonarodzeniowe w połowie już zamówione a w głowie mam tysiąc pomysłów w związku z posiadaniem na własność maszyny do szycia.
focus już działa a kontrola nie wiadomo kiedy będzie więc "pożar" opanowany. poza tym nie mam czasu dla bliskich i przyjaciół. ale taki czas co zrobić. póki co spisuję na kartce rzeczy do kupienia przed 29tym listopada: mleczko do opalania, opalacze, chusteczki nawilżające; że nie wspomnę o tym, iż muszę wyciągnąć z szafy ubrania letnie i sandały:) (mobilizator jesienny jak ta lala...)
---
pierwsze koty za płoty:) pierwsze uszyte na maszynie bibeloty, dużo nauki przede mną.



zasłonki do kuchni, Lena wymyśliła żeby świątecznie wyszyć na nich jeszcze śnieżynki, zrobi się w wolnym czasie:)



Lena czyta przed snem: leeee eeee nyyyyy aaaa
w kolejce do uszycia czekają skrzydła motyla na ramiona Leny i zasłonki w misie do pokoju zielonego:)


stula 2009-11-18 12:24:33


słoneczny piątek miły wolnego weekendu początek


dla wszystkich więc specjalny kawałek w specjalnym dniu



stula 2009-11-20 11:48:07


jutro 1122


a dziś trzeba przyznać, że to moładwsko-francuskie Kazayak Chardonnay im się udało! nie licząc kieliszka polanego Mamaszy, resztę wypiłam właśnie z oliwkami i serem żółtym zagryzając sernikiem własnego wypieku. oczywiście nad Rozlewiskiem i w trakcie rozmowy gg z mężem i Monią. oczywiście wynikiem czego były mylnie posłane treści erotyczne do Moni zamiast do męża ale to pikuś przecież. wszystko przez ten wakacyjny refleks after the sunset i jak oni wyglądają... ta salma i ten brosnan! żesz.... się odchudzam od jutra opaleniznę załatwię sobie w tydzień już za tydzień z afrykańskiego nieba a kochanka-męża mam przecież boskiego.
tylko z sera trzeba będzie zrezygnować oliwek i sernika.
i tu powstaje mały problem.
ale do obejścia przecież.!!..


stula 2009-11-22 22:27:32


26.11.2009


czas na drugą kawę samotnicę. ulubioną. w trakcie której cisza spokój ja i kawa.
lubię pomyśleć o niczym.
---
"nie znam Joasi Brodzik ale znam Dagmarę Basen"
mam jakiś deficyt w śmianiu się, brakuje mi takich głupot jak wyżej.
uwielbiam Maryjusza!


stula 2009-11-26 09:25:54



hihi... (28.11.2009)


warto było mi marznąć w zimnej ławce i drobić koraliki różańcowe bo o 16:20 moja ukochana przyjaciółka urodziła drugiego SYNA i jakiego 3900g i 62cm!!!
GRATULACJE KOCHANA!!!
---
ostatnie chwile przed wakacjami a mnie się załapało (hhihi) kilka kolejnych fajnych zleceń!
ale sieee cieszeee...
---
to tymaczasem
państwo jadą na lotnisko.


stula 2009-11-28 18:47:07




to tak w ramach wstępu








stula 2009-12-06 21:41:34


Egypt grudzień 2009, a w moim sercu "muzyka z serca" :)









sporządzam listę prac na już, a jestem tego ogrom, na szczęście kupiłam już wszystkie prezenty świąteczne i rozkoszuje się płytą Gentelman a Miecza z kawałek Mamy siebie kocham nadal stale mocno i bez przerwy:) w dzisiejsze święto pomyślałam sobie, że kocham moje życie i ciesze się ze względu na stan w jakim teraz jestem:)
a to jeszcze pare fot dorzucę a co mi.





































stula 2009-12-08 13:09:14


1274-ty post na tym blogu


nie trzeba rządzić żeby fajnie żyć...

dziś z 4godzinnego nieustannego stuknia w klawiaturę wyrwało mnie info o tym, że PJ zagra na Openerze w 2010. aga od kotów i kłopotów podzieliła moją radość i mało nie posikałyśmy się ze szczęścia!
pomimo jakieś paskudztwa (ani to przeziębienie ani angina nie wiem sama) mam powera. pisze pisze pisze a w myślach myje regały wieszam świeże zasłony i bombki i wycinam pierniki.... no ale nic, trzeba brać wszelkie zlecenia żeby móc spokojnie żyć. a pierniki i tak upieczemy a zasłony nawet zdjęłam i włożyłam do pralki. pierwszy raz w życiu mam myśli, żeby dać umyć okna osobie, która sobie przy okazji zarobi. nie wiem czy to dobry pomysł ale pomyśle jeszcze. i w zasadzie nie dzieje się nic, choć kontrola IF sobie już poszła i wieczorem zapowiada się czerwone wino z JK na tę cześć.

coś mi lewe oko łzawi jak kicham i smarkam. i opryszczka standardowo czwarta od września. to normalne?




stula 2009-12-10 14:19:41


bez tytułu


bo nie wiem jaki wstawić.

całe życie miałam dobry dom. DOM w sensie mieszkania. ludzi w nim i atmosfery. moje domy były zawsze azylem, oazą. moim największym marzeniem jest tworzyć taki azyl dla mojego jk i Leny. dom rodzinny powinien być takim przedsionkiem Domu do którego wszyscy podążamy.

całe życie mam szczęście do dobrych ludzi i ciesze się, że w naszej rodzinie i wśród przyjaciół jest SPOKÓJ. bez afer kłótni obrażeń nieodzywania się latami. taka wczorajsza wizyta Kotów uskrzydla mnie na przykład i jak patrzę na mój dom to ciesze się, że żyje wśród takich bliskich.

wczoraj zginął brat mojej przyjaciółki. nie ma słów, które wyrażą ból. wieczny odpoczynek dla J.

------

choinka czeka już na balkonie do przystrojenia. okna umyte w sypialni i dużym pokoju. powoli czuć świąteczny czas. zakupiłam dziś wiersze naszego kx Szymika, "Ojciec Pio i szatan" M. Tosatti, "Jan Maria Vianney" W. Nigg`a - będzie co czytać w święta podczas gdy JK z Len będą układać kolejkę z 300 elementów ale o tym cichoszaa......


stula 2009-12-15 10:41:31


no i zaczęło się...


---
żeby sobie jednak nie dać w kasze dmuchać i w ramach spokoju -  zapytam Was o Wasze marzenia, duże małe szczere te stare i nowe, napiszecie o nich? ciekawa jestem.

update
super marzenie sobie spełniłam. własnie zamówiłam dwie płytki chłopaków z Los Desperados (na początku myślałam że to goście z południa tak wymiatają na gitarkach jak już znalazłam ich stronę to opadło mi wszystko, to Polacy!!! JK po drugą butelkę wina poszedł i słuchamy dalej. czad!!!)

update
23 stycznia jedziemy na koncert Los Desperados do Teatru Chorzów hej że ho hej że ho... kupiłam ostatnie bilety!!!!



stula 2009-12-16 13:18:30


przedświątecznie





uwielbiam zapachy świąteczne, a z Egiptu przywiozłam sobie wiele przypraw.



jako, że dziś sobota to zarządziłam w domu, że sprzątamy pieczemy i wyżywamy się artystycznie. kazałam Lenie przygotować się. więc przyszła do kuchni, mówiąc "jestem mamuniu gotowa", o tak przyszła:







więc upiekłyśmy najpierw piernik a potem zrobiłyśmy ozdoby z masy solnej.





potem figurki schły a myśmy poszalały na sankach i porządnie wymarzły a herbata z cytryną i sokiem malinowym smakowała jak nigdy. po czym stworzyłyśmy sobie warsztat taki:









zapach pomarańczy i goździków to podstawa zapachowa świąt!





nie ma jeszcze żywej choinki ale za to JK przyniósł do "podreperowania" bonsai więc podlewam i zraszam i czule mówię...







stula 2009-12-19 21:59:00


A SWOI GO NIE PRZYJĘLI


Oniemiała cała ziemia,
Niebo w żłóbku zapłakało,
Gdy się Słowo Ciałem stało
Tylko człowiek czasu nie miał.
Ludzie bardzo są zajęci
Ludzie zabiegani srodze

Do Betlejem nie po drodze

Nie wiedzieli co się święci.
Ziemia wielka, czuła matka
Tuli swoje kruche niebo
No już nie płacz, już się nie bój
Tylko człowiek uszy zatkał.
Z pokolenia w pokolenie
Syczy pieniądz, ryczy siła
Cicha noc za cicha była
Noc za cicha była
By zwiastować narodzenie
Śmierć schowała się do trumny
Głód wypieka bochen chleba
Gwiazdy chcą mu gwiazdkę z nieba
Gwiazdy gwiazdkę z niebia
Tylko człowiek był rozumny.
Słowo Boga nie dla ludzi
Bóg powinien wiedzieć o tym
Z tego tylko są kłopoty
i nie chcieli się obudzić.

Oniemiała cała ziemia,
Niebo w żłóbku zapłakało
Gdy się Słowo Ciałem stało
Tylko człowiek czasu nie miał
Tylko człowiek...

mam tylko jedno marzenie:
więcej czasu pewnego człowieka dla nas, dla Len i dla mnie:)

Zdrowych pogodnych i magicznych Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich odwiedzających tego bloga!

jutro trzecia Wigilia Leny!!!




stula 2009-12-22 11:03:52
i powoli kończymy 2009. dobry, zakręcony, nieco wyjazdowy, nieco domowy ale DOBRY!
postanowienia na 2010? wreszcie opanować ortodontę, wreszcie zadbać o zrzucenie 10 kg, kupować więcej książek mniej ciuchów, zadbać o spokój duchowy, być na koncercie PJ w lipcu, zorganizować weekend rekolekcyjny dla małżeństw w górach, zrealiować wyjazd na południe europy, i kochać kochać kochać...























stula 2009-12-29 12:32:15

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz