sobota, 1 marca 2003

2003



i am mine


jestem tylko co ja tu robię a takie mała obiecana sprawa strach mnie obleciał ale niech jest... no to witam i od razu dziękuję Kociakom!

stula 2003-02-01 19:07:32


niedziela jak z bajki


obiecałam sobie wstać o 7:00 po to żeby zobaczyć po raz pierwszy mojego bloga wcale a wcale mi się nie podoba ale ... to się zmieni... tylko potrzebuję czasu.. i podręcznika do HTML, ale to już CZechu podobno załatwi (trzymam za słowo) pobudka o 11:15 była całkiem miła tymbardziej, że w perspektywie znowu tydzień bez większego snu, tak właściwie to jestem tu dzięki sobie samej ale też dzięki temu że maniakalnie uwielbiam pisać i czytać czytać czytać... pozdrawiam wszystkich czytających no i Kociaków pozdrawiam choć Oni pewnie teraz zajadają się moim ciastem... tęsknię za Rycerką, jeszcze 14 dni...

stula 2003-02-02 13:59:16


i po spacerze


było miło biało i zimno, a tak jakoś melancholijnie teraz, nic tylko zieloną senchę koktajl azjatycki zaserwować, evę c. w eter załączyć, niech osładza czas, lektura Kempisa i ... więcej nic do szczęścia na ten czas

Katja, tylko nie śmiej się ok?! Artystko pomóż co by tu poprawić!

stula 2003-02-02 16:04:27


pijemy z anetą i jest wyśmienita atmosfera ktoś chce zajrzeć?




stula 2003-02-02 18:36:42


AMJ


gdyby nie dzisiejszy poranny głos Anny i Pat`a pewnie bym nic już więcej nie zrobiła a tak to proszę XP w pracy zainstalowałam i w ogóle wszystko działa dziwne to jak na początek tygodnia... byle do 15:30!

stula 2003-02-03 10:00:24
całkiem miły poniedziałek tyle,że jak mam dobry poniedziałek to piątek kończę wykończeniem nerwowym, zobaczymy... póki co jest dobrze, chociaż w gabi zimno jak cholera i grają nie wiadomo co i piwo już nie takie jak zawsze to sentyment pozostaje sentymentem no tak Wojciech to nie była wasza knajpa te pięć lat różnicy robi swoje co? ale dzięki za herbatę z 50-tką czegoś nalewkę przypominającego, zibi no kończ tą sesję i zacznij mi pomagać plizzzzz...

a Jacek w czwartek jedzie do Argentyny!!!!

Jezu, też chce bardzo bardzo...

stula 2003-02-03 21:09:25


pomost


a kto to wie jak to działa? - tak z rana szukanie dokumentów umów sieci itp że też nigdy nie ma spokojnego wtorkowego poranka życzę innym milszego dnia!

stula 2003-02-04 08:23:38


mezzanine


jak popadam w skrajność to robię rzeczy typu przekłuwanie uszu w kolejnych wolnych miejscach małżowiny... ale nie o tym miało być bo w sumie to tchórz ze mnie i Zielona Ukochana by się uśmiała chociaż dziś wcale mi akurat nie do śmiechu po przeczytaniu listu Zielonej Ukochanej ech... życie ... no tak jest Siostro i nic nie poradzisz na te całe bagno!!! napisałam w związku z tym do jacka co to jutro do Argentyny może co pomoże a jak nie to damy se radę słyszysz damy! massive atack jest dobry w tym momencie idealny a jutro znowu sajgon chciałabym tak choć raz położyć się i nie myśleć o fabryce cholera no! Strugackich polecam - wielkie dzięki Sebastianowi!

stula 2003-02-04 16:50:04


brand new day


jak kocięta przyjdą i jeszcze z Mysią sikającą po wszystkich kątach przyjdą to zawsze jest wesoło i cały smutek mija bo dziś Kocięta znaczy się my sister & szwagier mają pierwszą miesięczną rocznicę ... i po miesiącu miodowym... tak, oby szarość nie wracała nigdy hihihi ... ok czas na kino domowe

Zielona trzymaj się! Ciągle pamiętam!

stula 2003-02-04 18:44:26


miód pitny i czyżowicki las


właśnie ... cóż więcej, nic to nic, tylko freaks Live tysiąc razy wysłuchane

stula 2003-02-04 20:06:44




"Przypadki pani Ani"


dostałam namiary od jacka że film ten pomaga wyjść z różnych dziwnych stanów... zwłaszcza jak marzenia się nie spełniają albo cele oddalają... więc proszę Cię o ten film!

a charakter głupka-optymisty bardzo mi pasuje, zaczynam siędopiero tego uczyć, bo właśnie taka postawa do dzisiejszych chorych czasów pasuje jak ulał.. ulał olał to wszystko

tak tak prawdziwe marzenia spełniają się zawsze, no prawie zawsze

i co ja bym bez pana Filozofa w tej mojej fabryce zrobiła? pewnie nic, ale uczę się twardo...

stula 2003-02-05 18:15:13


pani Czerwińska


że niby Wojciech nic nie wie o takowym filmie bo Jackowi się coś pochrzaniło to ja wobec tego dalej opłakuje nici z moich planów - marzeń czy whatever...

to jak ponawiam konkurs na zgadnięcie skrótu stula skrzynia dobrej wódki temu kto będzie najbliżej tylko Zielona nie podpowiadaj

oki wracam do "Mag`a"

stula 2003-02-05 19:11:53


meddle


jestem... jak słup pychy dzisiaj... czasem tak właśnie mam jak pomagam innym a inni tego nie doceniają, wybaczam ale nie zapominam - jak prawdziwy Lew - tak twierdzi Aneta, ok koniec narzekań, jadę sobie na łyżwy to wszystko minie

Meddle Pink Folyd`ów dziś na resztę nocy

w niedzielę dziwne spotkanie mnie czeka, to już 5 lat!?

Franki dziś w Rycerce, a my? jeszcze całe 8 dni...

czy ktos ma ochotę jutro potańczyć? bo ja bardzo!

stula 2003-02-06 18:15:46


brojan


no nareszcie Sebastian skończył stronę Brojana - całkiem całkiem... te zdjęcia... pamiętna sesja, fajnie było wtedy... http://80.55.133.86/brojan/index.html - jak ktoś chce rzucić okiem, tylko nas w barze nie ma a to czemu, że niby zła reklama dla hotelu?

stula 2003-02-06 18:35:59


zawsze ten sam scenariusz ostatnich minut piątku


NIKT nie jest w stanie zababrać mojego szczęścia swoimi podłościami głupotą wrednością itp.

ufff... dwa dni radości

okocim & żywiec = my friends na teraz

a jutro... wybrałam jednak to co kocham jest takie miasto na S. w Stanach i jutro będzie namiastka tegoż miasta... jak słowo daję upiję się i zapomnę o wszystkim




stula 2003-02-07 19:02:05


ups...


czytam wiadomości z gg, przeglądam mail`e z dnia dzisiejszego, odebrałam parę telefonów - i co najogólniej można rzecz - wkurw total - sory za wyrażenie - też to mam

no starzy, nie dajmy się!!!

stula 2003-02-07 19:19:39


a taka sobie sobota-robota


głupio, że biera mnie na pisanie wtedy jak sprzątam, gotuje albo po prostu nie mam pod ręką kartki, klawiatury czy tam whatever, tyle wtedy mam do powiedzenia...

męczymy od rana z Ćmą muzykę do Shreka, wiem to dawno było ale jak Jabol wtedy przywiózł MP3 to wydawał mi się śmieszna a teraz... sprzątamy i szalejemy przy niej

o knigach troszkę chcę, bo to one czasem po prostu mnie wybierają a nie ja je, swego czasu takimi perełkami były pozycje Coelha, a teraz po przeczytaniu w Przekroju, że to pustka jakaś i w ogóle, to troszkę się i z tym zgadzam ale i tak "Piedra" swego czasu uratowała mi życie i nadała jakiś dziwny sens i dała takiego kopa, że ho!!! obecnie męczę "Maga" co to go pod choinką znalazłam, że też przyjaciel Karol z Warszawy wie co sięczyta, albo tam sięto czyta? nie wiem? bo czytam Groo - Mag, czytam mojego guru photo bArt`a - też było o Magu - jakiś zbieg okoliczności? czy co? - fajnie sięmacie w tej Wawie...

w związku z tym, że wczoraj Zbigniew S. zapił niemożliwie dziś nici z Krakowa i magia Seattle prysła (i tak kiedyś tego gościa zabiję) za to w pn. koncert na dwie gitary i tylko i wyłącznie Pearl Jam i koniec amen dobranoc (wróciłam parę godzin temu)

to jak Katja o której dzisiaj? w Gabi??? znowu nic nie usłyszymy...

stula 2003-02-08 12:05:38


urodziny Ćmy


wszystkiego naj dla najukochańszej rodzinnej maskotki

tak, nagadałyśmy się z Katją wczoraj do bólu, streściłam Jej po krótce całe ostatnie cztery miesiące - doszłyśmy do wniosku, że normalnych ludzi w naszej orbicie jest zdecydowanie za mało...

a dziś to preludium do obchodów 5-cio lecia hi hi hi już mi się chce śmiać ale pójdziemy, zobaczymy...

kurcze Zielona Ukochana - na serio współczuję takiej rodziny, chce mi się tylko kląć...

dobra rozpoczynamy zabawę urodzinową!!!

stula 2003-02-09 09:25:56


irish?


Ok., to skończył mi się weekend, było miło bardzo nawet, tylko głowa ciężka od alkoholu, od muzyki, od nadmiaru wrażeń, od... nowych informacji cikawę no...

Wczoraj miało miejsce preludium do obchodów pięciolecia ukończenia ogólniaka, kochanie było zobaczyć te mordy jedne, Domini tryskająca szczęściem, Gabi obleśnie kłamliwie zdziwiona wiadomością o ślubie my sister (hihihi), Aga jak zwykle najkochańsza obok Katji i Angeli – bo te to znają realia a nie jakieś cyrki... , Biszop jak zwykle stanowczy – tego gościa to ja poważam maksymalnie, Czechu jaki jest każdy widzi – nigdy złego słowa nie powiedziałam i nie powiem na temat najlepszego sąsiada (nawet jak napierdzielał się ze mnie, po tym jak dałam Mu do rozszyfrowania fragment listu do Agi), Mączyńscy zjawili się pod koniec – Rafał i ogólnoświatowy kurs barmanów (sic!), Haniuta – ten róg z tablo to pasuje jej jak ulał, Przemo – ślub w sierpniu! (ncm), Stachu jak zwykle niby wszystko jarzy tylko czemu ta Martunia go zostawiła? no ja wiem! Elvis jaki był wkurwiający takim pozostał, tylko wyrósł podobno – tak rzekła Radecka- Malejka (od niemca), za to Damian a`la Katharsis – dredy na główce – a swego czasu Stivensa słuchał (dziki śmiech mnie ogarnia jak to ludzie się zmieniają), wymiana zdjęć pociech tj. Julki i Szymona, tak, proszę państwa inny świat, inny... i nie żeby nie było fajnie bo dzika tęsknota za liceum mnie ogarnęła ale to już jest inny świat... Zielona Ukochana miała by ubaw, bo tylu ich tam było a ja bez z Zielonej, Jacka i Wojciecha to jakoś tam obco się czułam, samotnie... 9 maj 19:00 – znowu będę sama bo Zielona wraca w sierpniu, Jacek wróci z Argentyny ale w tym czasie to będą już z Wojtkiem w Peru... nie no będę bawić się wyśmienicie – moja rodzicielka twierdzi, że jak uprę się już na kogoś to widzę w nim boga? I don`t know!

Dzisiejszy koncert na dwie gitary w domu brata rozpoczął się ok. południa i trwa nadal, z przyczyn wyczerpania organizmu ... jestem już w moim azylu i nie ruszać mnie stąd bo zagryzę.

Brat poczęstował białą herbatą matte, czy to coś od Matternhornu? Bo jak tak, to się piszę. Marzenia, jackowa forma głupka-optymisty i wszystko jasne!

Take me to the river ...


stula 2003-02-10 19:21:13


photo


zapomniałabym ,Jabol zdjęcia robił... to o nie proszę, mogą być drogą elektroniczną żeby nie urazić... hi hi hi

stula 2003-02-10 19:28:49




ufff...


działa serwer niemożliwe!

poniżej rozpoczynam mały cykl wierszy … poczytać i poczekać do końca cyklu…


… a życie toczy się dalej, wczoraj wpadłam na pomysł posprzątania sobie w życiu, w organizmie, w komputerze, w snach (tego chyba nie zmienię), w pokoju chociaż…

„O miłości i Bogu - różnie” Martin Eden (cykl)

WSTĘP
Bo cóż jest ważniejszego
W życiu
Od miłości
I Boga
Nawet jeśli
Nie istnieją

BO MIŁOŚĆ JEST JAK ŚLINA WILGOTNĄ
Ja ciągły sopel lodu
Ja śnieg ulepiony w bałwana
Z marchwią w duszy
Zamarznięta wszędobylska wartkość
Bystrego niegdyś nurtu
Czekam
Czekam
Czas mija
Już kwadrans po wieczności
Przyjdź
Dotknij mnie swoim uśmiechem
Promieniem
I ucałuj
I bądź ciepła
I ogrzej
I powiedz witaj
Tak dobrze
Ej odtajeć
Spłynąć powoli
Wreszcie ziścić sen o ciekłości
Znów wciskać się w każdą szczelinę
Wdrążać się kropla po kropli
Krążyć wirować kochać
By zawrzeć zakipieć z rozkoszy
Zbliżyć się zetknąć połączyć
W jedność całość
O tak znów dobrze
I umrzeć
Ty zgasnąć
Ja wyparować
To z nas narodzi się deszcz
Więc czekam
Czas mija
To nie wieczność była
To kwadrans

- a życie toczy się dalej, wczorajsze urodziny Katji należały do wyjątkowo przyjemnych, zawsze cieszy mnie fakt jak ludzie potrafią odbierać na tych samych falach, zwykłe to a takie niezwykłe... Dzięki! To jak w końcu: Ezechiel, Eustachy, Elzak??? O czapkę proszę jeszcze przed końcem zimy.

A Franio miał też wczoraj swoje urodzinki, padam na kolana przed Mistrzem!

jakoś tak szybko ostatnio żyję, Osobisty stwierdził dziś przez telefon, ze żyjemy tak jakby nas ktoś listem gończym poszukiwał... co ja Ci mogę odpowiedzieć: no tęsknię i już!

ale już jutro ogólnorodzinny wyjazd do Rycerki hi hi hi ciekawe kto prowadzi do Korbielowa w sobotę? Michu tylko nie marudź, ja piję

dobra chce jutro

koniec


stula 2003-02-13 21:38:32


poweekendowo


było cudnie

Pilsko zaliczone, Hala Miziowa zjeżdżona... Michu dzięki za deskę... no i kierowanie bo sama to ledwo co widziałam, ostatnio jakoś słabo widzę, ale po 7 latach jazdy samochodem zatrzymała mnie policja - rutynowa kontrola a mnie ogarnął taki strach, że zapomniałam gdzie są światła postojowe - idiotka!

i miód pitny też pierwszy raz piłam, jakieś same inicjcje w ten weekend, Ćma pierwszej nocy spała w polarze czapce i szaliku mnie śpiwór lekko spalił się nad piecem ogólnie zima na całego cudnie cudnie cudnie

czy ktoś chce coś dodać? nie ma to jak fizyczny odpoczynek!

i tak najlepszy jest KOt - ten jak już coś wymyśli to posikani wszyscy dookoła, Sebuś za to chodził obrażony że niby prysznic miał być a nie ma - no to rzekę mu zaproponowałam - w końcu tylko srednio była zamarznięta!!!
ech... Ci ludzie z miasta Krakowa!



stula 2003-02-17 14:42:41


not about us


Genesis z płyty Calling all stations już został hymnem wyjazdu...

przyszedł sobie list od Zielonej Ukochanej - postawiłam go na biurku i ćwiczę silna wolę... i tak poczytam go ze dwadzieścia razy

chłopaki czy Wy z jednego kompa jedziecie?

stula 2003-02-17 17:19:04


irish blessing


Właściwie to po co Ona tam siedzi, płacze, co jakiś czas ktoś kogoś kabluje i wraca do kraju; że niby cel jest wielki? A do dupy z celem, tu nie cel uświęca środki nie kosztem własnego zdrowia, bezpieczeństwa, szacunku do samej siebie... cholera no !!! jeszcze jeden taki list... z nerwów najadłam się jakiś mandarynek i marchwi, zapiłam sokiem porzeczkowym ... nowy massive... lektura Bułhakowa... tak czy siak autorytet pozostaje niezburzony!

czy ktoś ma pomysł na temat pracy mgr? moją szlag trafił!!! i nawet się cieszę... mówiłam, że na starość to człowiek głupieje...

stula 2003-02-17 19:10:46


mroźny poranek


może ja rano będę tu pisać, wtedy wszystko jakoś szybciej chodzi - i komputer, i internet, i rozum, i ... wielki ziew!

4 osoby na chorobowym to u nas już tragedia, zobaczymy co Boska powie?

śniło mi się dziś że tańczę na środku krakowskiego rynku - dobrze, że pojawiły się znane twarze bo inaczej a i Nicole widziałam ... Boże, kupe czasu, chyba czas najwyższy odwiedzić starych przyjaciół!

czekam na zdjęcia, a w najbliższy weekend atakujemy Szrenicę, a może by tak spać w Samotni? byleby zdążyć na 20:00 do Rybnika na koncert Turnaua i Janusza Radka... to miłego dnia życzę, Katja co tak cicho?

stula 2003-02-18 07:58:12


jeszcze godzinka


opieprzam się dzis maksymalnie, odebrałam zdjęcia - sa takie sobie! za godzinę będę wolna...

pozdrowienia dla Marka G. hihihi - to apropos Dyzia - naszego zaspanego urzędasa, Co Ty tam robisz Wojciech???

stula 2003-02-18 14:29:50


śródtydzień


„Wszędzie wokół biją serca, ale usłyszeć je można pojedynczo, kiedy się przyłoży ucho. Każde uderzenie, to jedno więcej w historii i jedno mniej do końca: bum-bum, bum-bum. Słuchaj, póki możesz, bo bez słyszenia żaden pies już nie zaszczeka, śpiewak niczego nie zaśpiewa, serce nie zabije, ciało nie zatańczy. Trzeba by kości nauczyć słuchania, tak by mogły same dalej tańczyć taniec.” Tomek Sikorski

pomijając wszystko co wokół się dzieje zachciało mi się jakiegoś koncertu czy cóś... mam dość już tego zamieszania wokół polityki socjalnej, pomocy społecznej, pogotowia opiekuńczego itp.itp.itp.

a kto mnie pomoże?

nikt?

oki, wcale się nie obrażę

nowy bootleg Pearl Jamu, ncm!

KINGA? TY ŻYJESZ?

stula 2003-02-19 19:47:10


bukartyk


chmury na niebie leniwe
trawa kołysze się sennie
ja nie należę do ciebie
ty nie zależysz ode mnie


... że piszę nie wiadomo oczym? chyba na tym to polega! chyba!

od wczoraj to już nic nie jest pewne
nic

mam plan na weekend czy się uda nie wiem, czy ja zawsze żyję od sb. do sb.?
oki chłopaki dziś czekająna mecz a ja na wiosnę

stula 2003-02-20 17:47:09


aha


w domu szpital, tylko ja twardo trzymam fason, szałwia z rumiankiem na kolację cebula i czosnek... a w nocy będę świecić hihihi

stula 2003-02-20 17:49:27


siesta


to była siesta! dzień dobry

po porannych zmaganiach się ze łzami w oczach z przypadłością, gorączką itp. po garści proszków przeciwbólowych usnęłyśmy z Ćmą około południa i teraz nareszcie dochodzimy do siebie... to jeszcze raz dzień dobry całemu światu!

wspominałam już o szpitalnym domu...

a tak nieźle było jeszcze wczoraj

teraz herbatka koniecznie zielona, sernik - obstał od wczoraj (wow!), stos gazet i siesta trójkowa, gorączka nie spada ale śmichy-chichy nas powoli ogarniają no i Kocięta mają wpaść, jest dobrze poważnie dobrze!

Z rozmyślań niedzielnych usłyszanych nad ranem w samochodzie:
bogaty ma wielu znajomych a tylko szczęśliwy paru przyjaciół! całuję Zieloną Ukochaną

stula 2003-02-23 15:14:46



i po starchu


pogrzmiało, pogrzmiało i po strachu, zrobiono ze mnie sierotkę Marysię - co to najwięcej pretensji o wszystko miała i że niegrzeczne dziewczynki nie umieją współpracować i w ogóle
i znowu szara rzeczywistość - OGÓLNY ROZPIŹDZIEL TU MAMY I JUŻ!!!

a swoją drogą mam gdzieś to towarzystwo choć przebywam tu 8 godzin

stula 2003-02-24 12:10:13


sie zdenerwowałam


bo taką notkę miałam o Zielonej że list że joga że Donal że niebo i że sny o panu magistrze i Matternhornie i o opowiadaniu snów Wojciechowi, a potem te plany o domku w górach jak Zielona wróci o śwince pod szczytem i zgubionej torebce schizy bałamucie a idę sobie... rozdrażniłam się lekkawo aż mnie trzęsie


stula 2003-02-24 21:19:46


cóż za uroczy wtorek


Boska na seminarium więc jest bosko. Wojciech na interwencji zbrojnej, a to po wczorajszej GIJane tak mi się wszystko kojarzy...
Monia wpadła na kawę, ta to ma szczęście - trzech takich boskich facetów no jeden bardziej kochany od drugiego i już zrobiłyśmy sobie salonik kawowy a tu nici - kontrola. Udało się.

Po wczorajszym liście od Zielonej to mi się tak jakoś wiosennie zrobiło, Osobisty w delegacji więc wolność w pełni (Boże, nie czytaj tego), wczorajszy rowerek zaliczony i w ogóle jest pięknie. Że słodzę ? Nic podobnego, tylko jakoś tak na wiosnę to wszystko wygląda inaczej. Nagadałam wczoraj Dyziowi o snach i aż mi teraz głupio mam nadzieje że nie uzna mnie za wariatkę a jeśli nawr to przeciez można marzyć sobie o szczytach no nie?

stula 2003-02-25 10:28:20


zaklęci


tak się ostatnio zdarza, że piszę piszę i nie chce się to to pojawić na blogu, cóż siły wyższe...albo coś tam, na etapie Mastertona jestem Na stopniach świetlistego domu wariatów słyszę, jak brodaty dzwon wstrząsa trawnikiem lasu w podzwonnym dla mego świata.
Zielona dziś dzwoniła a mnie jak zwykle ostatnio - nie było, cholera no!
Ale poszłam w inny wymiar, Aneta przyjęła pod dach, zaparzyła uesowskiej kawy, ciacho upiekła, zasłuchane po uszy Martyną Jakubowicz i Grzesiem Turnauem - wspominały stare baby stare czasy... ech było sobie życie... bo u Anety to jeszcze świąteczny wystrój, tzn. taki bożonarodzeniowy - i tak jakośdziwnie ciepło się poczułam a jutro jadę po prezenty


stula 2003-02-25 22:27:16


przed snem


Wkrótce po narodzinach braciszka mała Sachi poprosiła rodziców, by pozwolili jej pozostać sam na sam z bobasem. Rodzice obawiali się, że dziewczynka, jak większość czterolatków, czuje się zazdrosna i może uderzyć lub wytarmosić maleństwo, toteż się nie zgodzili. Sachi jednak nie okazywała najmniejszych oznak zawiści. Opiekowała się czule niemowlakiem, a jej nalegania, by pozostawiono ją samą z braciszkiem nasiliły się. Rodzice postanowili więc pozwolić jej z nim zostać. Wniebowzięta z radości udała się zaraz do pokoju brata i zamknęła za sobą drzwi. Uchyliły się jednak troszeczkę - dość, by zaintrygowani rodzice mogli zajrzeć do środka i podsłuchać. Zobaczyli, jak Sachi podchodzi cichutko do łóżeczka brata, nachyla się nisko nad jego twarzyczką i szepcze: - Malutki, powiedz mi, jak pachnie Bóg. Zaczynam zapominać...Dan Millman

stula 2003-02-25 22:59:32


k2


nieźle właściwie to zostali mistrzowie

a moje 6 km wieczorem?

lepsze jutro było wczoraj

mój słomiany zapał mnie kiedyś zgubi totalnie tylko wtedy na płacz to już będzie za późno



stula 2003-02-26 22:59:11


dżizuskrajst


Krzysztof Wielicki podjął decyzję o zakończeniu wyprawy. Ostatnie wydarzenia pokazały, że tylko on i Denis Urubko zdolni są zaatakować szczyt. Zdaniem kierownika ekspedycji próba wejścia na K2 w tej chwili świadczyłaby o braku odpowiedzialności.

- powyłam się jak bóbr, ale wrócą tam cholera wrócą!!!!!

Maksymalnie wkurwiają mnie te komentarze debilów, którzy nic a nic nie wiedzą nie rozumieją i nie mają zielonego pojęcia co to jest ALPINIZM!!!!

UKŁONY PRZED WIELICKIM!!!!!

stula 2003-02-28 12:04:27



marzec????


Czasem tak bywa, że płacz i śmiech na wyciągnięcie dłoni, że płacz wczoraj z powodu wyprawy, że łzy radości z Mistrza, że pociecha w zakupach – płyta, bielizna, zapachy Hugo B., tak bywa... i nimom pytań – jakby rzekł pewien wkurzony „fan” Lazio! Hi hi hi nie powiem, ciekawie z socjologicznego punktu widzenia było popatrzeć na to co minęło bezpowortnie, jak widać co poniektóre utwory nie starzeją się nigdy, przykład? Proszę: PJ”Live”, Dżem „Wehikuł czasu”, RATM „Killing in the name”, House of pain „Jump around”, Daab „W moim ogrodzie”... Sweet Noise? Miło słucha się Anny Marii... ncm
Katja Wielkie Dzięki!!!

Dziwne uczucie jak ktoś rzuca hasło, że tęskni za tamtym. Bywa panie K.K.

Prawda mówi w głębi duszy bez hałasu słów

M. Domagalik „Siostrzane uczucia”:
Nikt nie może uważać się za wolnego, dopóki wszyscy nie będą wolni. Nikt nie może sądzić, że jest moralnie nieskazitelny, dopóki wszyscy nie będą moralnie nieskazitelni. Nikt nie może być szczęśliwy, dopóki wszyscy nie będą szczęśliwi. H.Spencer

Czy takie miłe mail`e mogłyby przychodzić częściej? Nie, bo może przyzwyczaiłabym się za bardzo... tak ciepło na serduchu to dawno mi nie było... dzięki Karolu, czy mogło być lepiej? Nie wiem, po prostu zwyczajnie nie wiem, zawsze byłam tchórzem zawsze realistką, czy żałuję? Nie żałuję czegoś czego nie zrobiłam chociaż w snach spóźnienie oznacza zaprzepaszczenie na jawie wielkiej szansy... dobrze, że wróciłaś kwiaty w wazonie znów oswojone cicho piją wodę...


dzięki, że ktoś to czyta, a czyta?


stula 2003-03-01 14:44:25


wokół strażniczych wież


W tym pokoju bardzo cicho dziś, po trzech dniach nareszcie śpisz gdzieś za drzwiami został ból. Całych siebie chcemy dać, kilku ludzi dobrze nas zna, tylko czasem słabnie nam puls. Już dobrze, dobrze już.
Może trzeba upaść na twarz swoje rzeczy ubogiemu dać i zacząć malować bez farb. Przeklinamy dzień za dniem, śpisz bo życie nie jest snem, taki ciężar tylko zgina ci kark. Już dobrze, dobrze już.
W kącie siedzi anioł stróż, strzeże naszych ciał i dusz, za godzinę muszę wyjść. Przyjdź po bliskość moich ust, chcę ci dać trochę wiary w cud. Póki możesz moje wino pij. Już dobrze, dobrze już.



Dobrze jest czasem zatrzymać się na chwilę, dobrze jest czasem popieścić danym moment, zachłysnąć się nim, nacieszyć, rozkołysać w tempie delikatnej muzyki, niedopowiedziane myśli, spontaniczne reakcje, brak pośpiechu i jakiejkolwiek presji...


stula 2003-03-02 13:54:51


03.03.03.



Na chwilę mi dałeś miejsce na twej ziemi, cienkie linie dróg cyrklem wyznaczyłeś
I wodzisz mnie wciąż po ścieżkach krętych gdzie nawet trawy szepczą Twoje imię

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze i płacę jak umiem ten dziwny rachunek

Czasem hymn śpiewam na twoją chwałę a czasem coś w złości syczę przez zęby
Bo tyle skrajnych dawno już przekroczonych i tyle decyzji tak do końca błędnych

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze i płacę jak umiem ten dziwny rachunek


- bak paliwa, odpowiedni kierunek, muzyka a jakże ważna i cel uświęca środki... na pamięć jadę do ciebie na pamięć moją i twoją...anioły na pamięć schodzą po niewidzialnych schodkach i nagle wniebogłośnieje ten niebieski orszak...

a dziś jest zwyczajnie wesoło, po prostu byle do przodu, nocny dyżur w pogotowiu, byle do wiosny, czytanie do snu dzieciakom, byle do rana

Jacek wrócł chyba cało z Argentyny.





stula 2003-03-04 17:00:24


błogo sławię ten dzień



dawno nie byłam w stanie tak pozytywnego nastawienia do życia do ludzi do siebie... czy to wiosna?

prosze o więcej takich dni jak ten!

już nic nie widzę zasypiam już
w ciszy i w grozie znika mi słońce
w załomie gór
ginie mi z oczu umowny kwiat
w chwilnej dolinie gdzie się podziewa
ten cały świat

to po 28 godzinach na nogach nareszcie mówię państwu DOBRANOC!



stula 2003-03-06 20:59:26


funki porcini



ktoś kiedyś na tyle mądry był i w proste słowa ubrał coś co w dziwności
swej nieopisane...

jestem w doskonałej formie psychicznej aż boję się, że kiedyś to rozkruszy się na kawałków tysiąc a może mniej
stan zuroczenia jest fenomenalnym uczuciem tylko trochę żal, że to zazwyczaj krótkotrwałe ech...

wypiliśmy z Karolem butelkę miodu pitnego, słuchamy nowych płyt przywiezionych z miasta Łodzi, przy nim to ja mogę spokojnie popłakać... bez zbędnego wyjaśniania dlaczego po co i że tak nie wypada... lubię czasem popłakać i już!

wieczorem dymamy do Tarnowa może uda się... może ten Filipińczyk pokona raka? zobaczymy?

póki co wszystkim kobietą życzę prawdziwego przyjaciela! że dziwne? nie, nadzwyczajne!

a, i wczorajszy wieczór był cudowny! tak mi się zdaje? no i ten telefon o 1:20 no Stary jesteś wielki!

stula 2003-03-08 14:33:32


kino objazdowe



kurcze ale się ucieszyłam zaraz po pracy i to w poniedziałek taki prezent?! płyta, książka, są chwyty, no to sru do przyjaciela Gienka co najlepiej stroić gitarę potrafi i będziem śpiewać do rana...

po wczorajszym smutnym Tarnowie gdzie szwędałam się w deszczu szukając szczęścia to dziś mam chociaż takie zadośćuczynienie

wspominałam o cudnym wieczorze piątkowym? nie? bo było południowoamerykańsko hihihi znaczy się uroczo!

POSTANOWIONE z Zieloną Ukochaną sierpień jest nasz i już spać nie mogę

apropos naszych listów z Zieloną:
Czasem się czeka na pierwsze krople deszczu, napięcie rośnie i wreszcie te pierwsze grochy o parapet, jakby ktoś nieudolnie list pisał na maszynie. A przecież listy trzeba pisać odręcznie, bo wtedy napisze się całym sercem i dużo więcej. I wówczas w takim liście jest miejsce na kaczeńce, a nawet na fasolkę po bretońsku!

czy ktoś jeszcze pisze takie listy? oprócz nas oczywiście?!


stula 2003-03-10 18:04:51


Andrej Rublow



bezbarwnie jakoś ostatnio, logiki uczę się wieczorami - w końcu trzeba to kiedyś zaliczyć - może jutro?, w nocy Worek przyprowadził zsiniałego małego to go nakarmiłam, gorącej herbaty zaparzyliśmy i taki skulony spał do rana - tato był ponoć wkurwiony i mały spał na dworze

czasem lepiej nie zadawać pytań nie odpowiadać na tysiąc innych czasem warto tylko milczeć być przytulić

Rublow mnie powalił

"Nie ikona jako dzieło sztuki jest piękna, lecz przede wszystkim jej prawda. Ikona nigdy nie może być 'ładna', lecz będąc piękną wymaga duchowej dojrzałości, by ją poznać."

"Ikona przeciwstawia się właśnie temu wszystkiemu, co jest słodkie i sentymentalne, wszelkim akardom duszy romantycznej, przez pewną hieratyczną oschłość i ascetyczne ogołocenie swojej faktury."

"Na ikonie nigdy nie widać źródła światła, chociaż światło jest jej tematem. Nie objaśnia się słońca."

Paul Evdokimov 1970


stula 2003-03-13 18:06:00


razdwatrzyczterypięć



jak jest? miotam się nadal, żyję nadzieją, żyję wyobrazeniami, że może... że może... tak trochę pomiędzy, obok, z boku, nijak żyję, zlewa mi się wszystko, niby pełnią a wcale, bez kolorów, bez życia

plany: zadzwonię w końcu - bo obiecałam przecież, pójdę na ten umówiony obiad - bo nareszcie czuję, że powinnam, pojadę choćby sama na ten koncert, zacznę się uczyć więcej, zacznę ćwiczyć tez więcej!

in the (near) future


stula 2003-03-13 18:34:00


tautologia



wczorajsze kopytka i kefirek smakowały jakbym się w niebie znalazła... zdałam logikę na 5 z maksymalną ilością punktów...jestem z siebie dumna. cała noc przegadana z Ćmą - uczyłam ją rosyjskiego - sie uśmiała - potem śnili mi się dziadkowie szczęśliwi tacy i uśmiechnięci wydaje mi się że jest im tam dobrze no na pewno jest bo inaczej by nie uśmiechali się do mnie nawet udało mi się pocałować mojego Białego Dziadziusia - najkochańszy Dziadunio na świecie - często czuję Jego opiekę nade mną - wiem brzmi głupio ale tak jest!
szykuję śniadanko popijam kawę czytam zaległe gazetki Ćma śpi padnięta a zrobię jej niespodziankę i nim wstanie zrobięjuż ten sernik a potem sru do Rybnika - brat był tak miły i zaprosił na obiadek (HOHOHO) to pewnie bedzie eksperyment na nas, o biedne! coś orientalnego może...

i właśnie sobotnie poranki kocham najbardziej




stula 2003-03-15 08:25:17


tak poweekendowo, wojennie, brak słów...



całkiem przyjemny weekend, jak nigdy - i nie ryczałam ni razu, może dlatego, że bawiłam się w przedszkolankę dzieci w sumie sztuk pięć, najgorszy był basen do przeżycia - upilnowanie takiej gromadki to niezła sztuka jest, no ale potem spokojny wieczór w towarzystwie dwóch panów - a swoją drogą to dziwne, ze baba musi organizować i inicjować czy tam whatever - spotkania przy piwie, żeby choć raz było tak, że odbieram telefon z konkretną propozycją posiedzenia z dobrymi bądź co bądź znajomymi przy piwie... przywykłam... mam duszę organizatorki...

niedziela w towarzystwie 'my KK' na gruntach siatkarskich, czuliśmy się jak ryby w wodzie

a dziś? WAR

jeśli na serio nie można tego uniknąć to daj Panie oby trwało krótko!

stula 2003-03-17 20:09:22




jeszcze raz...



Członkowie Ekspedycji Netia K2 są w Kaszgarze. Dotarli tam po kilkunastodniowym trekkingu i podróży jeepami. Dzisiaj wyruszają ciężarówkami w kierunku granicy chińsko-kirgizskiej na przełęczy Torugart. Przełęcz jest zamknięta w sobotę i niedzielę, dlatego ekipa spieszy się z załatwieniem ostatnich formalności. Do Biszkeku, stolicy Kirgizji, dojadą jutro wieczorem. Do Polski wracają we wtorek 18 marca 2003 r., o godz. 22:00, lotem z Londynu.

powrót bohaterów

stula 2003-03-17 22:16:00


z niejasnych przyczyn zajmuje się niczym



dwie godziny u Franków sprawiły że całoośmiodebilny cyrk nazwany jako wkurw totalny prysnął jak bańka mydlana - kocham Tych moich znajomków - STO LAT!!! dla Pauluszki! to już 10 lat!!!

czytam Domosławskiego, w domu cisza, cisza - ni grama muzyki, dziwne, jakbym czegoś zapomniała, jakbym kulała na jedną nogę, cisza raz zmącona nigdy nie będzie już absolutna - to Becket chyba... poza tym świat wisi na włosku... idę spać, czeka mnie nocny dyżur

stula 2003-03-18 18:28:03


favorite



Już w kraju
We wtorek późnym wieczorem uczestnicy zimowej wyprawy na K2 wylądowali na stołecznym Okęciu.

Wśród licznych witających był m.in. prezes Polskiego Związku Alpinizmu, były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz. - Mimo że nie udało im się zdobyć szczytu, zasługują na słowa najwyższego uznania. Walczyli do końca, jak prawdziwi sportowcy. Decyzja o odwrocie nie zaskoczyła mnie. Przyjąłem ją z ulgą. Bałem się, że ułańska fantazja poniesie Krzysztofa Wielickiego i razem z Kazachem Denisem Urubko podejmie próbę ataku szczytowego. Mogło to, choć nie musiało, zakończyć się tragicznie - powiedział Janusz Onyszkiewicz wysłannikowi PAP.


Przed odlotem z Warszawy Wielicki mówił: - Wyprawa będzie udana, jeśli zdobędziemy szczyt. Szczęśliwa natomiast, gdy wszyscy z niej wrócimy. Wrócili.

K2 leży w Karakorum w Pakistanie. Jest drugą co do wysokości górą globu, jednym z czternastu ośmiotysięczników, przez wielu uznawanym za najtrudniejszy. Szczyt K2 jest jednym z siedmiu niezdobytych przez człowieka zimą. Pozostałe to: Makalu, Shisha Pangma, Nanga Parbat, Broad Peak, Gasherbrum I i Gasherbrum II.



stula 2003-03-19 17:36:30


wieczór


to ja w ramach odstąpienia na chwilę z tego świata, na chwil parę zapomnienia znikam w krainę Anny Marii ukochanej

stula 2003-03-19 17:37:47


świat nie na sprzedaż


że padam na tfarzyczkę to nic bo weekend "katovic-czestochow-cracoff" rozpoczęty znaczy się uczelniano-rodzinno-przyjacielski, będzie dobrze; w związku ze stanem obecnym na zajęciach obowiązkowa lektura Domosławskiego "Świat nie na sprzedaż. Rozmowy o globalizacji i kontestacji" a swoją drogą Myrdal już 20 lat temu miał rację; ale że granice z południowcami zamknięte?

AMJ jak zwykle przepiękna, jak zwykle pełna kobiecość, jak zwykle ciary po plecach przechodziły, więcej takich koncertów plizzz... zawsze w takich momentach żałuję że nigdy nie będzie mi dane posłuchać na żywo Evy C.

a i ta wiosna że niby przyszła tylko nie wiem dlaczego zmarzłam dziś na kość całą drogę powrotną grzałam na maksa

pozdrowienia dla Anety co to dziś cholerną cierpliwość miała, skąd w tej kobiecie tyle cierpliwości i dobroci? nie wiem! ja na serio nie wiem! kurwa dawno bym się załamała, bohaterka! bo to brak słów po prostu! dobrze, że niemieckiej nie zamknęli oj dobrze!

idę pospać do 2:30 mam czas

stula 2003-03-21 21:41:19


czestohov


"Ludzie prawdziwie wolni są czasem samotni, gdyż muszą przeciwstawić się otoczeniu, rezygnować z jego wsparcia. A przecież większość ludzi pragnie przychylności tych, których ma wokół siebie. Powiedzieć "nie" jest trudno. Niemniej jednak należy starać się przygotowywać człowieka już od dziecka do wolności i odpowiedzialnośći. Potem i tak każdy będzie postępował tak, jak uważa, ale trzeba każdego uświadomić, jak ważne są te wartości." Savate


Poranny plan udany w 100%!

Teraz na trochę uduchowienia. Pokłon przed Królową i Mamą jednocześnie. Kocham to miejsce od dziecka.


stula 2003-03-22 13:40:39


PARADOX LAKE


dopiero takie obrazy uświadamiają mi jak mało wiem o ich świecie!!!
czasem chciałabym tak zamknąć na moment drzwi przed cały tym światem i szybować sobie tylko znanymi dźwiękami

chodzi tylko o to byś wiedział kim jestem... (GGD)

znikam w atom heart mother i do moich dzieciaków - poczytamy dziś czerwonego kapturka? nie, dziś będziemy smacznie spać... do rana

wiosna przyszła na wczorajszmy spacerze

stula 2003-03-24 22:19:26



co można pomiędzy 17:00 a 22:00? ano można: chińszczyznę, półtorej paczki lightów sobieskich, dwie butelki egribikaver, płyta Grechuty 30 razy wkoło i rozmowy o życiu, czyt. o facetach i wychodzi na to, że życie to faceci, tak, zwłaszcza dziś w nocy, graliśmy w skrable do 4:20, uciekł mi autobus do domu, spałam całych minut 50, a w fabryce doszłam do wniosku, że tak właściwie to następuje tutaj moja degradacja, najzwyczajniejsze w świecie totalne uwstecznienie...


stula 2003-03-25 22:15:02


oddech sobieski


pić, pić, pić...
zabić, zabić, zabić...
- parę zmierzłych osób w fabryce i byłoby całkiem przyjemnie

chciałabym poleżeć parę dni na chorobowym, paranoja, ale o niczym innym nie marzę...

około południa naszły mnie takie głupawki, bawiło mnie dosłownie wszystko, właściwie do teraz zastanawiam się skąd mi się to wzięło, widocznie jest to wynik braku odpowiedniej dawki snu, zbyt dużej dawki wczorajszego alkoholu, przemyśleń, niemocy... rutyna i brak zrobienia już czegokolwiek...

zjadłam cały kilogram winogron tak cudnie uśmiechały się do mnie przez szybę



stula 2003-03-26 21:51:35


jest ok


bo najciekawszy fragment z dnia dzisiejszego to tak:
- dwie godziny noszenie na rękach Stasia, co to najkochańszym pod słońcem dzieckiem Moni jest;
- plany na Mexico z Jackiem za dwa lata;
- rozmowa balkonowa z Anetą o zdrowiu mamy i szczęściu ogólnie;
- załatwiony do połowy zus - a niech go ... szczeli;
- zdjęcia z A.Pd. bArt`a dokładnie obejrzane;
- i parę jeszcze ważnych dla mnie informacji na przyszłość - wolną przyszłość;
- a i te udka z sałatką przepyszną taką jaką Monia tylko potrafi;

coś jeszcze? czekam na Anetę, choć padam z nóg to jedziemy dokończyćnasze rozmowy

jutro katovice, znowu

stula 2003-03-27 20:03:48




TIGER!!!!!!


podsumowując:
całą tą bandę jedenastki Janasa posłałabym do kamieniołomów kondycję poćwiczyć

a nasz MISTRZ TIGER proszę bardzo!!! - mamy w rodzinie już od paru lat słabość do tego gościa
kolejna obrona mistrzowskiego tytułu po ciekawej i wcale nie jednostronnej walce, to lubimy! i dodam jeszcze jedno - flaszeczka alku z moim tatą w takich momentach coś wspaniałego!

kto następny Darek zapytuje???

stula 2003-03-29 23:45:16


emocje po walce powoli opadają


Godziny w wannie (i „Godziny” na ekranie), nie dający się z niczym porównać relaks w postaci dwugodzinnego posiedzenia sobie w wannie i dolewanie gorącej wody przy dźwiękach Massive Atack

Znowu wróciłam wczoraj do BHD i do muzyki Hansa Zimmera... znowu... te głupie myśli...

Z całkiem innej beczki; obleśny stary ale bogaty dziad próbował dobierać się do mojej przyjaciółki która jest pielęgniarką, na co ta dziarsko i spokojnie odp: ‘ Wypraszam sobie takie traktowanie, jeśli pan nie ma szacunku do mnie jako kobiety to chociaż może jako do pielęgniarki – a pielęgniarka jest od pomagania pacjentowi a nie dotykania poza tym w tej chwili naruszył pan moją, tylko i wyłącznie moją przestrzeń psychologiczną na co reaguje bardzo nieprzewidywalnie więc radzę zachować te obleśne aczkolwiek chore łapy przy sobie.’ Tyle moja Gabi. Okazało się, że dziad jest kuzynem ordynatora czyli szefa, wszystko zakończyło się przeprosinami i kwiatami które dziad wręczył Gabrysi w odległości jednego metra nie przekraczając w ten sposób jej przestrzeni psychologicznej.

No to odbyły się już ostatnie wspólne i obowiązkowe zajęcia na ul. Bankowej, zakończone: posiedzeniem w towarzystwie Tomasza na przyjęciu rodzinnym (ta Dąbrowa to całkiem niezłe miasto); płaczem Sabiny, że te pięć lat to jakoś tak szybko przeleciały; odwiedzeniem Ewy i Marka na cmentarzu – ciągle widzę Ją palącą na wstępnych; wspólnym zdjęciem zrobionym całkiem spontanicznie, od tak Mister po raz pierwszy nic nie powiedział... policjanci czasem tak mają; wymiana adresów, dat urodzin, bla bla bla.... koniec bo mi się literki zamazują.

Kenny Wayne Sheppard nieodzowny...

Nowy bootleg PJ mnie wkurzył bo ukochane kawałki są po 1min03sek, a w pt w fabryce ktoś zakosił mi płyty SDM – przysięgam, dojdę do tego która i zabiję ( to taka resztka napięcia po walce Michalczewskiego)!!! (to niewyobrażalne, że 14 bab może tak siebie nawzajem wkurzać).


stula 2003-03-29 23:48:36


dzień dobry


wszystkim, zaparzyłam dzbanek pysznej kawy i w nocnej koszuli słucham Trójki - podróże - nie ważne gdzie, ważne co przywozimy psychicznie z dalekich, bliskich, zewnętrznych i wewnętrznych podróży...

„... upaja i podnieca tylko nieznane i niezdobyte, a smuci spełnienie marzenia, zdobycie celu, ujarzmienie przeciwności (...). Tak już jest. Sukcesy i porażki w górach są odwzorowaniem samego życia. Mierzy się daleko, trafia się blisko lub w ogóle chybia, mierzy się wysoko, a z trudem dosięga na długość ramienia.”Mistrz Krygowski


stula 2003-03-30 12:43:19


...


Usłyszałam od Marii, że niby moja siostra to idzie do przodu bo za mąż wyszła i mieszkanie ma, a ja to, że niby w miejscu stoję! A kurwa kto powiedział, że małżeństwo to pójście do przodu, to ja cholera się pytam do jakiego przodu? I czyje jest to mieszkanie? A z resztą cała ta kwestia jest chyba bardzo indywidualna i osobista kto i co uważa za szczęście, za wolność, za „podróż do przodu...”. Głupie stare babsko próbowało mi uświadomić, że niby uwsteczniam się bo nie mam swojej rodziny, to usłyszała bidula, że za to mam święty spokój, kochanków bez zobowiązań, szczęście i nie muszę martwić się o jutro!

To miałam wczoraj wieczór pełen wrażeń, praca jako kierowca po całonocnym piciu wielce mi na rękę... cóż rodzinka... sorry Wojciech. Wypiłam dzbanek kawy miotając się w pościeli z książkami (wciąż męski zapach Hugo B.), wpieprzyłam trzy orzechowe princepolo i byłam na trzy akcje wezwana. Wylałam na siebie tysiące kropli olejków, balsamów i kremów żeby zregenerować zaległe noce. Padłam przed 1:00 a o 1:20 dość sobie mocny wstrząs – jak nic tu kiedyś wszyscy zginiemy.

Wytrzymuję pierwszy dzień bez kawy i jedzenia, muszynianka jest the best! W pracy nadal mam stracha bo wisi coś nade mną, czuję to podświadomie, jak nie dziś to jutro ale wybuchnie na pewno. Głupie uczucie i cieszę się z każdej minuty przeżytej bez większego stresu.

głupi wiatr i uczucie piachu w oczach

stula 2003-03-31 16:57:52



br...


jak zaraz nie wybuchnę to będzie dobrze

stula 2003-04-01 18:39:37


yyyy...


że wczoraj się pomieszało to ok rozumiem ale to to dzisiaj to co to oznacza??? Dżizuskrajst!

abstrachując od abstrakcji dziś rano o mało się nie powyłam z nerwów a potem miałam lekką głupawkę, przyszedł do pracy Tomasz, tak facet u nas pracuje!!! ale kurwa ten gość zajął tak jakby moje przyszłe miejsce... i szlak trafił moją przyszłość, moja wizja wolności oddaliła się o 300 mil do nieba...

ponad to to od 17:00 do teraz siedziałam w wannie - żadnej rodzinki (trzy dni odpoczynku od siebie), żadnych telefonów nie ma mnie a wieczorem ponoć miało być romantycznie ale ten znajomy z Grudziądza, hihihi .. tak

stula 2003-04-02 18:21:04


ale że co?


jeden telefon i wczorajsze "to to" wyjaśnione - to tylko a może aż chore ambicje kilku osób - nie ma się czym przejmować

WIECZÓR I NOC - a jakże - były romantyczne (raczej teraz mi jest najbardziej romantycznie zaraz znikam w pościel) skład? proszę: Jacek, Wojciech, Fryderyk & Weronika z Grudziądza, lecytyna, Heinekein, Tyskie, Peral Jam, Sting, Martyna Jakuboowicz do 5:00 - kolejność dowolna...

po dwóch nieprzespanych nocach przeżyłam dziś dłuuuuuugi dzień, za to Jacek uśmiechnięty oddał około południa klucze do mieszkania, no ale on miał zaległą jedną nockę

to dobranoc!

stula 2003-04-03 16:40:42


koniec tyg a ja jak we wtorek się czuję



żadnych złudzeń ciąg dalszy bo zaraz po rozmyciu się nadziei pojawia się kolejna iskierka i nic już zupełnie nie wiem



- póki co idę ja na nowe klimaty iście socjologiczne podejście do czegoś co stare - nowe znajomości odnowione zupełnie to jak mr new?






stula 2003-04-04 20:57:13


.-.-.


tak mi się nagle za słonecznikami zatęskniło


stula 2003-04-04 21:35:40


ale mnie nie było!


bo serwer bo cos tam bo działo się

jestem

największy problem w nocy z nd na pn to swędzący nos bo obudziłabym albo jednego albo drugiego osobnika śpiącego obok, no ite rękawice goreteksowe przeszkadzały, mały maraton filmowy zakończony w łóżku pana magistra

sprawy negocjacji z KK wyjasnione

projekt napisany

Ostrava zaliczona - fajnie było
mobilizacja w pełni - dzięki dla przyjaciela brata Jacka - wielkie dzięki

sprzątam sobie mój plac moje biurko moje śmieciuszki opuszczam to miejsce

jestem wqrwiona niestety moje plany poszły sobie

ale żyję dla dwóch spraw nie powiem bo wsytd mi jakich ale kocham te osoby te marzenia wiele sięzmieniło może zbyt wiele nie wiem

jedno jest pewne wiem że nic nie wiem i tyle



stula 2003-04-10 14:52:40


new


nowe przyszło wielgachnymi buciorami nawet nie zdążyłam popłakać i nie zrobię tego ni... wczorajsze zakupy w Ostravie potem sponatniczny spacer z myślami nad zalewem a potem nocne posiedzenie w aptece sparwiło, że przeszłam łagodnie do nowego stanu rzeczy... termin prawie ustalony teraz ciężka praca

tęsknię za Agą, bardzo...

to teraz mam trzy dni wolnego i albo pojadę na to spotkanie po 10 latach do Wisły albo na wieś po polach połazić albo popływam dowoli albo po prostu wyśpie się za wszystkie czasy

a bArt w Indiach, hmmm...

stula 2003-04-10 16:33:03


notatka sponsorowana przez Fields of gold


takie piątki to ja kocham nad życie

kawa i ciacho u siostry rozmowy zielona sencha Sting samochód Genesis jadę dalej kierunek - północ cieplej jest plany zakupy wieczorem może zakwitnę w sielance wiejsko - rodzinnej i popływamy do północy Baja ocieliła się wreszcie maleństwo takie pewnie bezradne

jest się takim jakim miejsce w którym się jest

pozdrowienia dla Brata, Wojciecha, Katji, Zbycha, Zielonej Ukochanej - kocham Was wszystkich choć czasem jestem wredna...


stula 2003-04-11 11:21:55


sb


tutaj czas właściwie nie gra roli, zwyczajnie na świecie żyje się od świtu do nocy - basen od 6:00 rana, śniadanie gotowe, to zabieramy się do pracy...

i Trójka brzmi inaczej, jakoś mniej debilnie... hihihi


stula 2003-04-12 08:14:37


niedziela palmowa



Efekt pt-sb: umyte 12 par okien, wyszorowane trzy dywany – babcine; garaż; meble – takie fizyczne zajechanie się pomogło mi zapomnieć o środowej porażce w pracy; zawsze przecież można wyciągnąć jakieś dobro z danej sytuacji;

Z opowieści chasydów: wypowiedź rabbiego Nahuma: „nie wiem, co to jest pobożny. Myślę jednak, że to jakiś rodzaj odzieży: wierzch jest z pychy, podszewka ze złości, a wszystko zszyte nićmi smutku”. A jednak wierzę w przemieszanie się świata widzialnego z niewidzialnym: „u ludzi to niemożliwe, u Boga na wszystko jest czas, zaświaty przyszły na świat i kręcą się wokół nas, i piją ze mną herbatę, i sadzą cynie po wsiach”. ... moja prawdziwa wieś umarła wraz z Babcią i Białym Dziaduniem... ciągle szukam pozostałości... wiszą i pachną powietrzem, pozostałości, przychodzą w snach albo przed zaśnięciem – „jeśli chcesz narodzić się na nowo zacznij od założenia ogrodu nie musi być prawdziwy może trwać najpierw kilka sekund przed snem”. A.Z.

teraz pora wracać do rzeczywistości zupełnie nowej iście biurkowej paragrafowej pisania tysiąca decyzji wykazów list akt rozliczeń sprawozdań ble ble ble aż do porzygania się ale twrada jestem dam radę a może ktoś kiedyś mnie stąd ukradnie kto wie... może już wkrótce do takiej Afryki na przykład ....

w związku z Wielkim Tygodniem postanowiłam zatroszczyć się o mojego ducha
Hsin hsin pu erh
Pu erh hsin hsin

przy okazji polecam białą herbatę
zapraszam


stula 2003-04-13 12:43:03





... w mojej chacie tej wiosny nie ma nic, jest wszystko...

stula 2003-04-13 12:58:47



nijak
o 19:00 tak strasznie zatęskniłam za ZielonąUkochaną i szlag mnie trafiał, że tam ciągle zajęte, to przez godzinę gapiłam się w Jej zdjęcie prosząc o kontakt i ... zadzwoniła o 22:00!!! I niech mi nikt nie mówi, że telepatia nie działa!

(czwartek21:00 - zapamiętać)

to mam jeszcze większy problem to mi teraz chce się rzygać nad samą sobą to ja musze teraz poodkręcać pare rzeczy to ja muszę w czwartek bo inaczej będzie źle czuję to cholera no!!!!!


stula 2003-04-13 23:10:48


eve



bo tu trzeba odrobinę dystansu bo tu trzeba zacząć wybaczać

"coraz niżej się stacza ten kto nie umie wybaczać"

bo tu trzeba przestać myśleć wyłącznie o sobie albo na odwrót przestać zamartwiać się innymi pomyśl i wymień w ciągu 5 sekund kto martwi się tak na prawdę o Ciebie? no kto? a widzisz...

szanuj siebie bo nikt nigdy cię nie uszanuje - święte słowa ś.p.A.M.



stula 2003-04-14 21:54:30


"refleksja kontemplacyjna" jako ściema



zostałam bez słowa, bez... usiadłam na środku pokoju i łzy miałam w oczach z zachwytu... pełny szyk garnitur pięćdziesiąt palących się świec redvin & whitevin w odpowiednich lampkach oczywiście rozmowa do północy potem długa noc inny świat czy tego właśnie ostatnio mi brakowało?

dziękuję "Bracie"

(brother - co za paradox)

no to już chcę być w Rycerce zabieramy ze sobą 50 świeczek ...

stula 2003-04-16 16:18:01


hm...


to w końcu dochodzę do tego, że to wcale nie jest 'nic ważnego' że to jest coś ważnego, co jakoś bardzo dziwnie spłynęło, nagle i niespodziewanie; cholera jakie przyjemne uczucie

jadę popływać

żołądek umiera mi od tego chilijskiego

umieram sama nie wiem na co

wiem wiem grunt to spokój ale lubię nazwane sytuacje mimo wszystko

stula 2003-04-16 20:56:36


Wielki Piątek


te wczorajsze gorzkie żale w Rudach mnie powaliły, ten zachód słońca też, te sarny i wrzosy i ...

to Wesołych i Uduchowionych Świąt Życzę wszystkim bez wyjątku!!!!!

stula 2003-04-18 09:53:23


c.d.


"epitaph" Crimsona w trójce waściwie wyraziło wszystko cały stan emocjonalny dnia dzisiejszego

dziękuję Karolowi za wyjątkowe życzenia wszystkim dziękuję

ciacha upieczone to teraz przy dźwiękach Kinga Crimsona z Red 1975 zabieram się za całą resztę

znikam w góry

piątek dzień w którym Bóg opuścił Boga

umiera się raz a potem żyje się już wiecznie

stula 2003-04-18 22:32:45


poświątecznie pokawowo


Takie święta to ja rozumiem, trzy dni łażenia po górach, częściowo w samotności częściowo w doborowym towarzystwie, piweńko, winko, jedzonko no i mordy moje ukochane choć pewna część się nie popisała w końcówce i to bardzo, i to bardzo było mi przykro ale to nauczka na przyszłość – nie rób komuś dobrze a nie będzie ci źle!
Czekoladowe okulary pobiły wszystko! Maksymalnie! Coraz bardziej kocham Babią, coraz bardziej...

coraz bardziej zaczynam się "oswajać" jak w Małym Księciu... tylko co z tego wyniknie?

oki to jadę na King`a C.!!!!



stula 2003-04-23 17:55:49


trouble is...



bo jak już imiona domowników się plączą to chyba źle ale wcale nie jest źle jest w sumie dziko optymistycznie i głos Zielonej Ukochanej nawet dziś w słuchawce wesoły; drugie piwo na kaca? ależ proszę! tylko w sumie dwie małe istotki zawiodłam – nadrobię przez weekend – obiecuję, posiedzimy do samego rana, poczytamy Harrego P.
to co tam mój Brat dziś ? co ten osioł zaproponował ? ślę buziaki!!! dobranoc





stula 2003-04-23 23:00:42


po hiszpańsku ne potrafię ale....



„Bo – wierzcie mi – nie ma prawdy bez wyobraźni i nie ma rzeczywistości bez marzenia. Co najdziwniejsze – podszeptuje mi to zdrowy rozsądek – stary sceptyk – który czuwa, bym nie zrobił jakiego głupstwa, gdy za bardzo marzę lub gdy staję się zbyt trzeźwy.” Krygowski

- to właśnie takiego stanu between, pomiędzy życzę w trakcie wyprawy do Peru; trzymam kciuki i będę tęsknić i nie chcę lamy...

hmm...

stula 2003-04-24 22:21:53




sunsb


na poprawę humoru kupiłam sobie nowe welurki rano zrobiłam 15 km rowerkiem po południu popijawa u Ewki to też na pociechę w ogóle to od dwóch godzin odbieram telefony to ilu nas tam będzie? najważniejsze żeby kurczaki się upiekły i redvin w odpowiednich kieliszkach (hihihi) na rano kefirek i kierunek Rudy - Dżizu już siebie widzę - z myślą o peruwiańczykach oczywiście - niezły świr mnie dziś ogarnął

stula 2003-04-26 14:15:18


zapach wolności


sb.
wciąż obrażona siostrunia powiedziała ostrym tonem: mogłabyś sprzątnąć wszystkie książki z mojej karty chę coś poczytać o Dżizu Ona będzie czytać no no no... pochwalam...

nd.
wieś spokój cisza zielono wkoło kąpiel w stawie o północy ptaki sarny zające Dziki goniący bażanty muzyka lat 80tych wspomnienia płacz i śmiech wspomnienie zmarłego Marka i agoni Ani kontemplacja chwili błogiego spokoju możliwość wyrzucenia z siebie co boli co martwi umiejętność wysłuchania wniosek: życie i tak jest piękne i że jesteśmy stworzeni do tego by walczyć o swoje marzenia
dziki poranek za to z barszczykiem i kawą kierunek Rudy, podeszczowo pięknie pachnie, w Trójce audycja o "naszych górach życia" gdyby jeszcze kondycja była lepsza...
Zielony świat zapachów wielobarwnych drzew kłaniających się paletą przemyśleń w przedpołudnie niedzielne tęsknię

Ewa twierdzi że nie docenia tego że mieszka na wsi że wkoło pusto i łąki lasy zielono tak że w oczy boli - a ja myślę że gdyby nie to miejsce to...
Trzymaj się Stara i dziękuję!


stula 2003-04-27 16:21:16


niebo


to w związku z tym, ze u nas niebo jeszcze chwilkę temu było przecudne kobaltowo - czerwono - żółte to ja wznoszę toast koniakowy za zdrowie Tych u których niebo inne choć te samo irlandzkie oraz gdzieś pomiędzy madrytem a limą jezu odlatuje...

stula 2003-04-27 20:21:18


blablabla



mogę sobie dyskutować o wyższości miłości nad systematycznym obieraniem celów i zdobywaniem ich, mogę się oszukiwać co ważniejsze schematyczność czy spontaniczność ale to wszystko to tylko frędzle przyszywane do starego koca; kto jestem ja tak naprawdę?

jestem winna przeprosin za to co mam

stula 2003-04-28 16:39:21


nie jest różowo


bo winamp mi się spieprzył właśnie teraz bo coś tam bo tych planów było w cholerę a ja zdążyłam tylko pranie zrobić i mały remanent w książkach i zapiskach notatkach w cholerę tego i nie wiem co z czym połączyć projekt mi się gdzieś zgubił trudno Francja poczeka nie potrafię nic znaleźć na temat tego gównianego Schoenebecka - gdyby ktoś znalazł to proszę (antypedagogika)i miałam biegać i miałam zadzwonić i nie wiem co dalej z Madrytu wiem że wylecieli

oki koniec na dziś

zabiorę się w końcu udając że panuję nad swoimi drogami gdzieś na skraj gdzieś nie tyle daleko bo to może być nawet tu gdzie jestem ale droga trudna i daleka... to tam, gdzie chcę dotrzeć... poniekąd

stula 2003-04-28 21:21:55


jeszcze raz



Podróżujesz nie po to by zobaczyć nowe, lecz by patrzeć inaczej na stare.


stula 2003-04-28 21:37:47


adindwatri



zbudujmy świat w którym są same początki
a może błąd w postrzeganiu?
zakończenia są początkiem również

powoli uczę się nowej roli administracyjnej, wzięło mnie cholera wzięła mnie choroba tylko trochę w nieodpowiednim momencie, jadę pooddychać pełną piersią...

stula 2003-04-29 18:28:51


from peruuuu


to są trzy mail`e z samiutkiej Nazca, tajemnicze linie na pustyni, cmentarze mumii, gejzery, Cerveza - Cristal, pd Chile, Boliwia - oki żyją wszystko na swoim miejscu mają - to śpię spokojnie - o kurcze ale dalczego się martwię tak jakby na jakąś wojnę pojechali hihihi



stula 2003-04-30 17:12:02


sałatka


spałam dwie godziny z gorączką to człowiek dziwnie funkcjonuje obudził mnie telefon z Irlandii - wszystko w porządku - więc cieszę się podwójnie - tylko dlaczego taka głodna jestem?

to zrobiłam sobie sałatkę:
czerwony grapefruit, rzodkiewka, jajko, majonez i przyprawa grecka - wszystko popić Heinekenem - może prześpię spokojnie tę noc

myśl bez następstwa jest niczym, jest tylko niepotrzebnym śmieciem, ruch bezmyślny ma już natomiast wartość choćby i negatywną... ale wartość ma....

- dziś akurat popadłam w nicnierobienie, zero ruchu jakiegokolwiek, duszność okropniasta i już boję się lata


stula 2003-04-30 20:58:13


rozmowa


Adam pyta Boga:

– Panie Boże, dlaczego stworzyłeś Ewę tak zniewalająco piękną?

– Żebyś mógł się w niej zakochać, Adamie!

– Ale dlaczego w takim razie stworzyłeś ją tak bezkrytyczną i naiwną?

– Żeby mogła się zakochać w tobie!





stula 2003-04-30 21:13:05




maj


Pierwszomajowe święto uczciłam beztroskim spankiem do godz. 12:00 zostawiono mi karteczki w słonie o treści: ‘jak już wstaniesz nie zapomnij o tabletkach i obiedzie’ to zabrałam się za obiad chińszczyzna może być? niczego tak nie pragnęłam jak piwa, popiłam garść medykamentów

Jak będę kiedyś posiadaczką pięknego domu na wsi lub w górach to obiecuję że na 1 maja będę zapraszać rodzinę i przyjaciół na kameralną majówkę z dzikimi potrawami zapijanymi polskim piwem
Tymczasem pogoda przecudna a ja z gorączką na balkonie staram uchwycić każdy przejaw słońca
płyty na wieczór? proszę: Tracy Chapman, Keny Wayne Shepard, Eric Clapton Unplugged, Nick Cave Murder Ballads, Sinead O`Connor Faith &courage, na zakończenie: Buena Vista Social Club!!!

To miłego majowania cielątka majowe!


Jutro idę do lekarza ale tak na poważnie czeka mnie kolejna tomografia czachy może w końcu coś wykryją lepiej żeby nie.



stula 2003-05-01 16:35:55


BHD



Minstrel Boy (Film Version) Hans Zimmer - Black Hawk Down


stula 2003-05-02 22:34:14


nocne polaków rozmowy


ed kowalczyk miętek szczeku shina rozmowy do 6:10 tyle mądrości i dobroci zawarte w jednej osobowości Tymoteusza – niebywałe

i nie śmiem prosić o więcej takich dyżurów...

i te delfiny tantryczne...



stula 2003-05-03 14:01:02


redvin & świstaki


Marek Bieńczyk stwierdził, że przyszłością wina jest Daleka Północ a wszystko za sprawą ocieplenia klimatu, które żyjątkom spędza sen z powiek, a winiarzy cieszy lub niepokoi. Dla moich ukochanych czerwonych win owe ocieplenie jest korzystne, lecz do pewnej granicy. Chodzi o to żeby w Bordeaux nie podnosiła się już lepiej temperatura. A że oprócz win kochamy też świstaki (zwłaszcza gdy stoją na tylnych łapkach i rozglądają się wokół ze zdziwieniem, że życie trwa i słońce świeci)i ich sen wydaje mi się ważniejszy nawet od polskiego merlota. Dlatego wcale nie jest wesoła myśl o świecie, w którym świstaki w ogóle spać przestaną.

stula 2003-05-03 20:44:43


majowo mi...


„Gromada ludzi czy ptaków, owadów czy liści to tajemniczy zbiór wariantów pewnego wzoru. Zagadka działania natury...”. M. Abakanowicz



stula 2003-05-04 12:05:11


capoeira


po całodniowej bieganinie załatwiania bardziej lub mniej ważnych spraw popijam maślanką truskawkowo-rabarbarową mazurek który został po wczorajszej rodzinnej majówce i czytam „Zimę w Sztokholmie” Pleijel, poza tym Karol przysłał kolejny książkowy prezent „Badania terenowe nad ukraińskim seksem” Oksany Zabużko ... z dołączonym listem a w nim: „(...) świetna analiza socjologiczna, znajdziesz tu ‘ja’ które jest kobietą i jest dzielne – i tak też trzymaj (...)”
thx ncm

rozpoczął się sezon na małopolskie winniczki – 1kg – 1zł

usłyszałam dziś od Agi Ł. (ulubionej z resztą z tych rejonów), że powinnam zacząć trenować, żeby w piątek nie odpaść w przedbiegach, wobec czego takowy zwrot kieruję do całego rocznika 1979 z lat gimplowskich `94 - `98 zwanych IVD (jużniemogęsiedoczekać)

apropos wspomnianego zagadnienia to niezbyt przyjemnie (bo znowu to samo po raz trzynasty chyba) dziś mi się słuchało... ale wysłuchałam i pomogę owszem ale tym razem na moich warunkach póki co zajrzyj tutaj Droga M. www.psychoterapia.dt.p

a i chorobowe mam cholera do 13 maja i jestem wniebowzięta.... nareszcie....


stula 2003-05-05 19:31:39


Panu JK który gdzieś tam na Pustyni Atacama


lubię Pana bardziej, niż to możliwe
(jak to możliwe?)
w tej sytuacji niemożliwe...
wprost nie mogę uwierzyć
żeby aż tak...
niemożliwe stało się możliwe


stula 2003-05-05 19:59:24


25st C


i w sumie to nie wiem z czego dzisiaj tak się cieszę
bo bardzo lubię telefony Darka o treści zawsze tej samej: „hej, mam dwoje ludzi na stanie, przyjedź, pa” to ja wtedy sru w strój zwany kąpielowym i nie mogę się nacieszyć wodą, choć dziś była zbyt ciepła i w ogóle dziś jest okropnie ciepło, z nieba żar hektolitrami płynie, tylko maturzyści biedni muszą zachować spokój ducha i umysłu
bo na przykład tacy jak ja to zamiast w pracy dyplomowej grzebać to na słońce ciałko wykładają a bo co ... a Gabi też z Euzebiuszem w Austrii używa ... to nie mam wyrzutów sumienia wcale


stula 2003-05-06 14:46:03


i po zachodzie...



stula 2003-05-06 20:25:38


...


śniadanie o 7:30 pod bzem dziś i cićkami z topoli i ... cudnie jest!

stula 2003-05-07 10:22:20




PJ!!!




- to jakaś taka dzika radość mnie ogarnęła i to bardzo a nie mówiłam Wojciechowi że latem 2004 to ja na PJ będę na pewno!!!

stula 2003-05-07 20:16:32


pomidor


a czy ktoś powiedział że łączenie pomidora z grapefruitem to zła rzecz i kto nagadał Groo że pisze jakieś gówno gdybyś tak przypadkiem tutaj zniknęła to połowa mojego świata netowego by prysło i kto powiedział że nie mogę sobie tego wszystkiego interpretować jak chcę

wbrew pozorom to ciekawy tydzień ciekawy

i przy okazji grzebaniny w starociach np. taką Sheryl Crow odkryłam na nowo


stula 2003-05-07 20:17:01


9:00


wygrzebałam wczoraj z szafy stary ukochany pomarańczowy wielgachny sweter ucieszyłam się jak małe dziecko obejrzałam „Godziny” po raz trzeci i po raz trzeci brak mi słów

„żeby spojrzeć życiu w twarz a zawsze patrz życiu w twarz dopóki się nie przekonasz do czego ono jest do końca aż je poznasz aby pokochać je takie jakim jest a później... żeby je odłożyć zawsze życie zawsze miłość zawsze godziny”

jako że gorączka wróciła z powrotem dogorywam na porannym słońcu nie ściągając pomarańczowego od wczorajszego wieczoru spróbuj sobie wyobrazić orange & coffee & sun i myśli plączące nie zobowiązujące do niczego najbardziej z rana lubię swoją frywolność...

jakoś spłynął ze mnie optymizm

stula 2003-05-08 10:27:50


resuscitation



generalnie nie cierpię wywalać tutaj żali, nie cierpię pisać, że dół, że dno, że do dupy wszystko wkoło ale bywa czasem tak, że czuję się tak jak dziś właśnie bo wszyscy gdzieś sobie wyjechali, bo piszę naraz różne różności i mylą mi się wątki, bo w nocy po raz pierwszy widziałam 15-latka posikanego ze strachu bo sytuacja rodzinna była lekko ujmując niebezpieczna, bo Marzena piszę, że dalej nie da rady, bo tysiąc spraw w szufladzie leży, bo chorobowe mi się kończy, bo...

dziś jest pierwszy dzień reszty twojego życia, wybieraj ?

qurwa wybieraj masz tyle alternatyw najchętniej uciekłabym w cholerę ale nie, usłyszysz z rana że co to takiej; że jak wracam nad ranem z dyżuru to sąsiadka patrzy jakbym z „nocnej zmiany źle kojarzącej się „ wracała

ble ble ble

jednym wystarcza monitoring
monitoring dusz
digitalizacja odczuć
kombinacja znaków z klawiatur
uśmiech
pocałunek
wszystko zero jedynkowo opisane
KoffAmM ZyCie
albo
znikaj
łatwe nie?


stula 2003-05-09 13:21:22


stan na dzień 09.05.2003


To proszę państwa jesteśmy o 5 lat całych starsi. Stawili się wszyscy (31sztuk) oprócz tych co w Irlandii, tych co w zakonie oraz ty co nie czują jakiegokolwiek związku z nami (ich strata, choć BS rozumiem doskonale). Takie spotkania albo dołują albo podnoszą na duchu. Osobiście dodało mi optymizmu, radochy życiowej i czegoś co nienazwane ale wyczuwalne w auroprzestrzeni. Początek jak zwykle trochę sztywny dopóki wszyscy nie powyciągali na stół przeróżności najwięcej chyba wódy weselnej pani Cambell, w ogóle przeraziła mnie wymiana nowych nazwisk, dzieci i tego typu rzeczy nierzeczy (?) tutaj oko do Ewki i Agi - baby Nie Do Zdarcia! (swoją drogą dziś poprawiny w Rzuchowie). Cieszy fakt, że po 5 latach te same głupawki nas ogarniają i z tych samych rzeczy napieprzamy się czyt. ‘Miss Wajda ale nie od tego Wajdy’ . Za to Michel rozwalił swoim monologiem niczym polityk zamierzchłych czasów po czym stwierdził, że właściwie w jego życiu nic się nie dzieje (a, mierzył drzewa w parku pszczyńskim i był w Anglii gdzie jako big strong men nosił bidula skrzynie truskawek). Stach lewoskrzydłowy kariera sportowa a Przemo męczy prawo za to Jabol nie jest wstanie określić co studiuje ale coś na pewno. I tak pani od niemca z rozpierdzieloną sukienką zakończyła o czym Czogal nic nie wiedział. I wydała się tajemnica jeleniogórska z proszkami przeczyszczającymi i opłacało się czekać całe 5 lat żeby usłyszeć jedno krótkie zdanie: „ qrwa to dlatego tak mi się z tego dupska loło” dzika radość omalże nie weszłyśmy pod stół z Monią!!!! Przy świecach i bez muzyki nad ranem też dawaliśmy radę (wyłączyli nam prąd o 3:00 żeby się nas pozbyć) odśpiewany „dziwny świat” i wspomnienia zakopca i zgubionego Przema którego zostawiliśmy na parkingu i nikt przez dobre 4 godziny nie wpadł na to, że jednego nam brakuje (ale frytki z litości dali mu za darmo). To dopłaciliśmy dwie godziny użytkowania lokalu bez prądu co było na rękę np. Stachowi i Iwonce a bo tańczyliśmy wcześniej serio tańczyliśmy nie powiem przy czym i pod fontanną zdjęcie zrobiliśmy i nikt nie wpadł o dziwo! i... i.. i... no są ludziska the best i już! Ale o co z tym Czechowym ble ble ble chodziło, rozumiem że to tak jak z moim whatever? To nic, że nie wiem jak tym malaczem Oli w piątkę i siodełkiem Szymona wróciliśmy cało, Ola stwierdziła że jak zje kanapkę to już może jechać, Polak potrafi.

Profesor Basia pozdrawia tych co w Irlandii i tych co w Peru aktualnie (może przeczytają???) – proszę się odezwać w komentarzach

A ja proszę Jabola o zdjęcia jeśli można kiedyś


dobranoc



stula 2003-05-10 16:37:04


taka sobie cudna niedziela


Świat jest niczym, jeśli tak powiesz, bo on jest Tobą.


stula 2003-05-11 12:27:34


vidocq


Przypływ, odpływ, fala za falą.
Wieczną mantrę morze nuci.
Przypływ, odpływ, oddech czasu,
Co odeszło – kiedyś wróci.
Jesteś, jestem.
Ślady na piasku trwają po nas tylko chwilę.
Mijasz, mijam...
Przypływ, odpływ...
Tylko tyle i aż tyle.

to ja na dzień dzisiejszy powracam do łask radości swoich i szczęście trwaj wiecznie i choć tęsknię i żyję sobie gdzieś z boku życia i ... zawsze jest lepiej lub gorzej !

dorwałam nareszcie tomisko Malinowskiego "Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu" ten to miał żywot !!! mistrz mój od tych światów!!!

i myślę o tym Machu Picchu i już nie mogę się doczekać zdjęć...

stula 2003-05-13 17:19:51


fuck!


Pogodno Cieszyn Policja – ładne rzeczy ładne rzeczy

a z czasów Pidżamy Porno zostały mi ciągle podśpiewywane melodie do słów „ nie potrzeba tylu słów nie jest ważne to wszystko co za nami szczęście polega na tym by z prostych rzeczy nie tworzyć intelektualnych labiryntów wystarczy przecież że spokój i ręce przenikają się nawzajem... i tak już dzień za dniem... cicho pulsują drżenia...”




stula 2003-05-14 17:02:28


lebanon


u znajomych artystów z migdałowej zawsze pije się tffurczo, dziś np. futka z maślanką truskawkowo- rabarbarową i do tego zestawu proszę państwa powaqqatsi i koyaanisqatsi z 1983r i potem muzyka z Robin Hood`a i rzeźby wychodziły niczym babki z piasku... ech życie...



stula 2003-05-14 21:42:42


Eve jak Eve Cassidy


jakoś dziwnym trafem dziś dwójka maleństw wybawiona... Aleksa uratowałam od zetknięcia się z posadzką za to Eva ma przecudne bystre oczęta... i najbardziej kocham zapach wykąpanego pojedzonego dzieciątka prukającego sobie dowoli...

stula 2003-05-15 21:46:39




***


czasem nie myśl, a za wszelką cenę zrozum


koniec rozmyślań nad D.G.

stula 2003-05-15 22:20:14


ncm


Dziadek Arek Franków nie żyje i Paula jest na Zielonej Szkole i ... jedyną rzeczą jaką żałuję, to fakt, że pozwolono mi oglądać ostatni raz mojego Białego Dziadunia w trumnie... więc może i dobrze, że Paula wróci jak już będzie po wszystkim...



stula 2003-05-16 16:58:06


ncm nr 2


to chyba za dużo dziś tych rozmów, za dużo wrażeń, za dużo namąciły w głowie, nigdy nie może być pięknie, nawet w marzeniach, bo teraz nic już nie wiem i nic nie jest pewne i zupełną rację przyznałam bo w końcu jest osobą która jak nikt na świecie chce bym była szczęśliwa, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo zabolały słowa, prawda ponoć boli! to ja będę ostrożniejsza

najzwyczajniej w świecie jest mi po prostu zimno


stula 2003-05-16 22:15:30


trudny poniedziałek rano


to po takim weekendzie - bez komentarzy - to ja dziś muszę koniecznie do kina - był NIżyński, dziś Skolimowski a za tydzień Trzaskalski - uwielbiam sama chodzić do kina


powinnam odespać conajmniej 24 godziny ale zawsze jakoś szkoda czasu...

cudnie było...


stula 2003-05-19 06:32:45


czwartkowe nocne rozmowy



‘tobie łatwiej bo jesteś kompatybilna z facetami’ – ale właściwie to jak mam to rozumieć bo wypowiedziała to osoba o znacznie większym ode mnie powodzeniu wśród płci przeciwnej? może tu nie o to chodzi, ale jeśli nie o to, to o co? masakra z pomyleniem - jak mówi Tomasz; na pytanie o moje życie erotyczne odpowiedziałam, że przypomina mi sztućce i szkło (sic!) no tak troszkę, bo kojarzy mi się z jedzeniem i winem i miodem pitnym... znowu masakra; czy szybko się oswajam? kolejne mega pytanie i mega odp – bo to cholernie ciężko i różnie, ale zdecydowanie trzeba nieźle popracować i czasu trzeba i miesięcy za nim tak naprawdę się otworzę, jakoś mechanizmy obronne po wielu przykrych porażkach są czujne i wcale nie zamierzam tego zmieniać, i jest tylko jedna osoba na świecie która mnie tak na serio rozgryzła... i zdziwione? no miało być szczerze to odp szczerze; i nie przejęłam się zbytnio komentarzami choć bywały przykre, jak już kiedyś wspominałam, dawno przestało mnie już śmieszyć moje poczucie o własnej śmieszności; najprzyjemniej odpowiadało mi się na pytanie dotyczące najszczęśliwszego dnia w ostatnim czasie i o dziwo nie był to dzień w którym byłam w górach, czy w ciekawej knajpie, nie był to dzień w którym wypiłam dobrą kawę, to po prostu był zwykły, szary, smutny piątek, wróciłam z pracy podładowana a tu czekała na mnie przesyłka- niespodzianka wielgachny kosz pięknych słoneczników – moich ukochanych z resztą (tak było kiedyś, pozdrawiam!); a teraz.... no dobra oki lubię piwo, wino, kawę uwielbiam i muzykę kocham i bez muzyki daleko bym nie zaszła, jeśli kiedykolwiek jestem konformistką to tylko taka ściema bo w środku wtedy mnie zżera; a i ponarzekać lubię czasem żeby powiedzieć sobie, że i tak mam cholerne szczęście bo choć i urody brakuje i pieniędzy i sławy to otwarcie i szczerze śpiewam sobie, że ci ostatni to pierwszymi kiedyś będą i niezbicie w niebo wierzę ... i jak już wygrzebię jakiś utwór to słucham go po 50 razy pod rząd tak jak wczoraj w drodze na Pilsko przewijałam jak głupia „Voodoo Lady” Live`u – i kiedyś mój słomiany zapał do życia mnie zabije jak nic... no cóż, zawsze mogło być gorzej...

stula 2003-05-19 17:23:37


...


to nie wiem czy mi się zdaje ale chłopaki z Peru powoli wracają...

stula 2003-05-20 06:42:56


deszczowo znaczy się ble ble ble



hipnotyczne tęsknoty zawiązań, kolorowi przerywacze samotnych spacerów,
dualizm jaźni, dualizm słowa
pozwala nie myśleć to samo od nowa...

stula 2003-05-20 18:26:04


jazzowo jakoś przy Imani Coppola


to jakoś tak tęskno za głosem Zielonej np.

stula 2003-05-20 18:27:57


niby nic a jednak



i pomyśleć że ja tylko chciałam o tym że kasa mi się skończyła i że szwagier piecze pyszne ciastka i jutro muszę koniecznie do lasu bo zwariuję i o tym że peru wraca i że pogoda barowa


stula 2003-05-21 19:32:39


E.S.


w świecie dziwnym jak każdy z nas
nie od razu rozpoznasz go
jeżeli oczy niewinne masz
tacy jak on przy tobie tkwią
nim zechcesz ich na lepsze zmieniać
pomyśl dlaczego tacy są

proszę cię odpowiedz mi czy
ktoś dobry bywa zły
oddaj głowę za to że wiesz
co dobre a co nie
wierzę w diabły takie jak ja
wciąż nieskończenie
przed aniołkiem ty obroń
mnie swym ramieniem

i nie próbuj wymyślać że
na zmartwienia lepsi niż sen
jeżeli oczy przytomne masz
zauważysz ich nieludzką twarz
zakreślają w twym kalendarzu
wciąż coraz więcej smutnych dat

małe ofiary
składam bo przecież
jeżeli zechcesz
możesz odlecieć
już nie będę ci ciężarem
zawsze cię wysłucham
rozwiń skrzydła swoje białe
wtedy ci zaufam

nim nastanie wasz sądny dzień
on na palcach wycofa się
jeżeli oczy otwarte masz
apokalipsy zobaczysz czas
nim na amen wszystko stratuje
zrozum że anioł nie robi tak



- trojakowi na pocieszenie żeby odkrył sens w całym tym bezsensie


stula 2003-05-21 19:33:32




strach ma wielkie oczy


no i nie ma lasu i nie będzie bo zwyczajnie nie mam czasu bo zaspana jestem po wczorajszym meczu tylko i wyłącznie dla Vitora Baii oglądnym pisałam do 2:00 dziś jakieś schizy że niby 30 maj to termin oddania pracy i całego kompletu dokumentów zdjęć i innych dupstw a ja nawet nie wiem u kogo leży mój index i nawet nie wiem czy tematu jeszcze nie zmienić lekkawo i qrwa czego oni ode mnie chcą wszyscy naraz a jeszcze dla kuzynki ta zaległa praca i jeszcze deszcz przechodzi i na rower by się poszło i tylko Gabi opanowanym głosem mówi mi głupia nie teraz to we wrześniu nie panikuj znajdziemy jeszcze czas na oblewanie - mnie uspokoiło babsko kochane

stula 2003-05-22 17:34:18


lekki stresik


to trzymać mi kciuki jutro o 11:00 bo projekt będę zdawać ostatecznie i nie jest zbyt ciekawy ale muszę się go już pozbyć i pewnie będę musiała nieźle ubarwić to całe zamieszanie

piszę sobie siedząc u znajomki w Raciborzu za chwilę zaczynamy dyżurek jakieś jedzonko by się przydało to może serniczek a i kartka dziś przyszła z San Pedro de Atacama - dokładnie 20 dni sobie krążyła w świecie

tak seniorita, kawa i do pracy rodacy


stula 2003-05-22 22:38:14


weekend weekend weekend


6:45
Machnik -'jeziorko' jak mówił Benio, rechot żab, śpiew ptaków, dzięcioł gdzieś w tle, i dzwony kościelne a wszystko to w drodze do pracy - i jak tu nie być szczęśliwym?
9:00
jakaś masakra, jakieś liczenie na piechotę naszych podopiecznych, jakieś dziwne rozkazy, ale że o co chodzi?
11:30
telefon, hahahah przeszedł my product!!!dzięki Ci Panie!!!
14:00
mail zaproszeniowy od Basi na Babią
15:30
weekend i chwilo trwaj wiecznie

stula 2003-05-23 18:14:34


wbrew schematom


Impas, nie konsensus. I ktoś musi być temu winien.


i czapeczkę mam na zimę i koszulkę na lato i herbatę (której zapomniałam) na międzyczasie - a wszystko to z Peru i wrócili nareszcie



stula 2003-05-24 19:19:12


takie sobie myśli z rana


nie wierz sobie, ufając bliźniemu zakochanemu w blasku zgaszonych świec


w związku z dzisiejszym świętem podobało mi sie zdanie młodej 5-krotnej mamy: "szkoda, że mam tylko jedną parę kolan i jedną parę rąk do przytulanioa moich dzieci, to zdecydowanie za mało" - to jakoś tak kochanie mi się zrobiło

mały inkaski papa nie chciał spać dziś w nocy

stula 2003-05-26 10:45:01


oczy mi się kleją



Ważne są prawdziwe lekcje autentyczności i geniuszu, tym okrutniejsze są one dla nieudaczników, którzy w sztuce giną samobójczą śmiercią, zanim jeszcze w ogóle się narodzą. Wyczytałam dziś, że np. Tadeusz Kantor zakazał swym aktorom umierać przed premierą. Zakaz był kategoryczny i dotyczył wszystkich bez wyjątku. „Nie wolno umierać przed premierą! – powtarzał . – Proszę to sobie raz na zawsze zapamiętać!”. Śmierć podczas pracy nad spektaklem była dla niego nie do pogodzenia z „postawą artystyczną”. Wymagając od aktorów takiej postawy, gotów był szantażować ich swoją śmiercią. Umarł, kończąc pracę nad spektaklem „Dziś są moje urodziny”.

- Izka przyniosła bajki Oskara W. idealne na dzisiejszą noc, Eva ma problem, że wolę nawet nie myśleć, Monia szuka dobrego lekarza, słońce świeci a mój stan dzięki pewnemu panu wesolutki, Funki Porcini w Cieszynie a jutro Matrix - dżizu na Matrixa idę - że niby jakoś prowincjonalnie bym się poczuła gdybym nie poszła... lubię wychodzic w połowie seansu z kina



stula 2003-05-27 16:58:36


irysy


bym była zapomniała, że wczoraj koszulkę do spania dostałam i bukiet irysów z okazji dnia mamy - tak to się mają mamy

stula 2003-05-27 17:03:10


12:50


temat –referendum- powala mnie na kolana swoją nudnością bo zaczynam się już powoli martwić swoją świetlaną przyszłością, nawet Trójka mnie wkurza; z całego niewyspania czuję się jak w innym dalekim wymiarze, śmieszą mnie postacie które coś mówią a ja nie wiem o co chodzi; Graża jako jedyna miała dziś przebicie głosowe i humorzaste, właściwie przepływ to był, wręcz przeciek... czasem mam się w tej fabryce po prostu bosko; przy tym całym rozmyciu literkowym zrobiłam niemalże idealnie jakieś erzety i nawet przeszły przez ŚUW i paląc w kibelku pomyślałam sobie, że nic to jak wyglądam, nic to, że jakieś problemy, po prostu życie trwa dalej i już ...



stula 2003-05-28 16:11:34


matrix


rozesłałam już swoje relacje i powiem tylko, że gdyby nie pewien dżentelmen to pewnie zanudziłabym się na śmierć ale może ja po prostu nie czuje bazy nie wiem
za to wyspałam się nareszcie i reakcja Krakowa na przyjazd jankesa mnie ucieszyła mimo wszystko i tylko tatuńcio mnie martwi bo znów niepotrzebnie bawi się w jakieś związkowe sprawy

wracam do kawy i rozmów na temat spadku hihihi

stula 2003-05-29 14:08:30


tak tak Path jest boski


i Sting jest boski i Gabriel w Poznaniu też a ja Staszka Sojkę sprezentowałam sobie i zapomniałam w Cieszynie proszę przesłać i białą herbatę sobie popijam ostatecznie piwa mi się odechciało i wyczytałam u Flauberta, że żeby osiągnąć szczęście, trzeba spełnić trzy warunki: być imbecylem, być egoistą i cieszyć się dobrym zdrowiem; jeśli jednak nie spełni się pierwszego warunku, wszystko jest stracone - to czy ktoś mi już kiedyś mówił o postawie głupka optymisty? coś w tym musi być!
a jutro czeka mnie śniadanie u Miss Dorothy i Beskid słowacki i wcale nie ruszyła mnie dziś atmosfera studenckiego bydła w kolejce do promotorki... życie jest piękne!!!!

stula 2003-05-30 22:03:40




!!!!!!!!!!!!!


to czy ktoś słucha w tym momencie Trójki nowy LIVE!!!!!!!!!!!!!!!!!

stula 2003-05-30 22:10:03



The Cure „Disintegration”


„Kończy mi się czas i gubię rytm robię przerwę lecz nigdy nie śpię w godzinach pożądania pustych godzinach zachłanności i zawsze to niepotrzebne pragnienie by znowu poczuć prawdziwą wiarę w coś więcej niż kpiny gdybym tylko mógł napełnić serce miłością”


stula 2003-06-01 20:14:45


weekend katovice cieszyn lysa hora dom



człowiek ponoć kocha wszystkie części składowe tego świata, nienawidzi natomiast źle złożonej całości; to powiedzmy, że w oderwaniu od całości w której głupocie trzeba funkcjonować od czasu do czasu udaje się wyrwać w inną przestrzeń bez zegarka na ręku, góry, las, piwo, namiot i osoba której się ufa i czasem można zapomnieć o wszystkim i popływać dowoli i zjeść zgniecione ciasto na Łysej Horze i kocham wracać do domu bo fakt dom może być wszędzie jeśli jest w nim ukochana osoba

chyba na zawsze pozostanie mi mój okropniście własny świat i nie wiem czy śmiać się czy płakać i nie istnieje jedno uniwersalne znaczenie dla wszystkich istnieje jedynie takie które każdy z nas nadaje swemu życiu i jak wiele musimy powiedzieć by nas słuchano w chwili gdy milczymy



stula 2003-06-01 20:16:20


pobudka 5:00


bosko było wczoraj skończyć wcześniej pracę i przedłużyć sobie miło weekend na rowerze z plecakiem jabłek i głosem ed`a w uszach i nazbierało się tego prawie sto kilosów (Łąki Kozielskie – czy ktoś mógł ładniej wymyślić?) i na DKF nie zdążyłam ale za to przyszły nowe płytki i np. taki „And now... ladies & gentelmen” z Jeremy`m Ironse`m i lubię właśnie takie poniedziałki a od dziś zabieram się do pracy serio serio

dzień dobry wszystkim!


Gibran

Na schodach świątyni. Widziałem wczoraj kobietę siedzącą między dwoma mężczyznami na marmurowych schodach świątyni. Z jednej strony twarz jej była całkiem blada, z drugiej zarumieniona.
[szaleniec]



stula 2003-06-03 06:35:58


!@#$%^&*(


nie mam mnie i nie będzie

stula 2003-06-03 19:28:23


stary listopad


lata czekanie

pocałunki czasu
usta płynące
nurt wszelkich
miłości
śmierci
czary goryczy
palą jak
przemijanie
warg już nie czereśnie
kuszą nadzieją
póki jej jeszcze
że wreszcie
oczekiwanie
zaowocuje
duszą i sercem i ciałem


absoluto

matko wszechrzeczy
ojcze wszechbytu
słowopierwszy
myślopierwszy
czasosprawco
bogotwórco
nadprzestrzenny
przedwieczny
nieśmiertelny
ble ble ble
człowieku
be happy


to szybko żyję najbardziej rozwaliło mnie wezwanie na policję w sprawie przesłuchania – dziwnym trafem tego samego dnia przyszedł list od schizofrenika „(...) znów idę w bezgraniczną ciemność kroczę powoli rozmyślając nad tym co stało się mną samym przenika mnie strach o to co będzie pogłębiająca się depresja wywołana następującymi po sobie dniami bez treści sprzyja przebudzeniu się upiorów dotąd drzemiących w najmroczniejszych zakamarkach podświadomości (...)” – jak kiedyś nie zwariuję to będzie święto (a swoją drogą gość ma niezły polot); Marzena twierdzi, że trzeba ustalić wersję a ja nawet nie mam pojęcia jak był ubrany a co dopiero co mówił bo mówił swoim niezrozumiałym językiem – a byłam święcie przekonana, że mam już to za sobą – stałam sparaliżowana i patrzyłam jak rozwścieczony gość wbija sobie nóż w brzuch – szkoda, że nie zrobił tego fachowo! i nie śpię od poniedziałku i tęsknię za tym żeby się do kogoś przytulić i litery stawiają mi się przed oczami i wolałabym pisać tysiąc konspektów zamiast formatować 200 stron druku i tylko fakt, że może to kiedyś się przewali trzyma mnie w dobrym humorze mimo wszystko tylko na piwo dziś muszę koniecznie...



stula 2003-06-04 11:21:38


miszmasz


i cieszę się z tej Vanessy Daon jak dziecko i proszę nie dzwonić i nie pytać o prace, konspekty i inne takie - będą na czas obiecuję i strach przed piątkiem mnie paraliżuje do tego stopnia, że pije dziś sama jak do tej pory i denerwuję się też bo Pan 'niebieska czapeczka' nie wiem czy żyje? i nawet słońce przypomina mi dziś jakąś lampę do przesłuchiwań i mam dość samej siebie i dlatego lekkim zygzakiem już zbieram się do wyjścia gdziekolwiek muszę bo zwariuję a pisma same się napiszą przecież

lepsze jutro było na pewno wczoraj

stula 2003-06-04 18:58:56


boski ranek


dopijam drugą filiżankę kawy potworny kac moralny bo jak można było upić się na wesoło w taki upał i wylądować na podłodze u anki rano zbierając zwłoki świtało mi w głowie jedno zdanie – żyjemy zbyt biologicznie! i może coś w tym jest i miałam dziś negocjować z evą ale po takim porannym przywitaniu to moje problemy znowu wydają się kurewnie małe – sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji – alimenty&rozwód i finał – tylko, że łatwiej powiedzieć niż zacząć działać
to ja proszę chociaż o spokojniejszy weekend
wojciech miał rację żyjemy w popierdolonym matrix`e jakimś
pierwsze 35 sekund „Mad about you” Stinga uratowało mi dziś życie!




stula 2003-06-05 07:54:50


głos z Zielonej Wyspy


i głos Zielonej Ukochanej podbudował mnie jak jasna cholera i tego trzeba mi było już w poniedziałek i wylałam 4 strony A4 mysli na papier bo gryzie mnie to niesamowicie czasem tak jest, że zatracamy się w tym co najważniejsze grając jakies dziwne zmyślone role a scenariusz w nie tę stronę biegnie i nie pytaj o co mi chodzi bo sama nie wiem

stula 2003-06-05 20:50:46


!!!


- to ja przyznaję się, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z takiej właśnie przyjaźni! no pewnie, że możesz zawsze przyjechać i pogadać i głowa do góry twarde baby jesteśmy!!!

a od rana wszędzie gdzie się da słucham Reni Przemyk

Która z nich byłaby najlepszą świętą
Co znaczy życie bez skazy
Kto w niebie zostać ma a kto wyklęty Kto winy powinien zważyć
Czy któraś może powiedzieć o sobie
Że lepiej już się nie dało
Co jest ważniejszą za życia ozdobą czy dusza czy ciało


wczoraj wieczorkiem raciborski powiew szczęścia niczym afrykańskie dzieci z fotografii

stula 2003-06-07 22:52:51


notka z miasta


to w sprawie przystąpienia do piętnastki unijnej rzekałam dziś NIE

i miałam popływać ale że towarzystwo się rozproszyło jadę na konie

truskawki z ziemią i czereśnie aż kipi raj na ziemi

Cypress Hill dziś króluje - sypiaj z królami mawiał Canetti



stula 2003-06-08 13:44:37




miałam już spać.... ale...



i konie były i basen był i słońce i żurek w Kobyłce i szczęśliwa jestem i tak sobie myślę o Blue Hat który na dyżurze (trudny wyraz) i rozklejam się pozytywnie przy dźwiękach ‘Sometimes I Feel Like Screaming” purpli cudo cudo cudo cudo ta niebiańska gitara ehhhhh

to jutro żeby chociaz odrobinę babsko miało humor i przyjęło mi tę pracę

stula 2003-06-08 22:40:08


"jezu jak sie ciesze..."


wróciłam z katovic przyjęła bez problemów teraz tylko recenzent i czekanie na obronę i taka mnie radość ogarnęła że kupiłam nową Annie Lennox którą zaraz wkładam na uszy i jadę rowerem gdziekolwiek życie czasem jest cudne i ja to wiem i ty to wiesz i to nic że zaraz zaczenia padać a wieczorem kto ma ochcotę na piwo ?

stula 2003-06-09 14:43:33


it`s the call of the living


taaaka szkotka z Aberdeen śpiewająca niczym Aretha Franklin widząca zawsze butelkę do połowy opróżnioną a nie do połowy pełną

how come
every day
I`m still waiting for the change?
how come
I still say
give me strength to live?


love don`t show in the pavement cracks there will be no turnning back

mam ostatnio obsesję siedzenia w cafeinternet gdzie się da w sumie nie wiem czy to już uzależnienie czy może ciągły niedosyt zresztą co mnie to obchodzi
to wracam ja sobie po trzech dniach do pracy i od razu dzika radość że babska się cieszą na mój widok ale szuje jedne nie wiem co mnie czeka jasne jasne kurwuje ile wlezie kapitał początkowy a proszę wyprawki a też zrobię a dlaczego by nie co tam jeszcze no szkoły oczywiście że to moja działka zakład karny też a co!

sorry ten moment mnie rozwala it`s the call of the living jak ktoś nie słuchał jeszcze ‘Bare’A.L. ten ma czego żałować

bo o czym ja aha tak więc wesoło było tylko rozpadłam się przed 14:00 mało spektakularnie puszczając wiązankę usłyszaną przez górę i tylko paczka leibniz minis coś tam (w każdym bądź razie czegoś słodkiego) i przeszło jak ręką ujął
a bo czekam generalnie na lekcję a potem nareszcie zobaczę Jacka a Wojciecha to ja od powrotu z Peru nie wiedziałam – ej głupio mi tak że np. to kiedyś poczytają chyba powinnam zmienić bloga bo za bardzo się wybebeszam bo tutaj trzeba wziąć tysiąc poprawek na to co piszę bo to emocje emocje czy whatever

Aga napisała zajebisty list na 8 stron – miałam niby poczytać niezbyt przyjemne rzeczy a ja po prostu DZIĘKUJĘ!!! – wiem wiem nie można zatrzymać żadnego dnia ale można go po prostu nie stracić!
znikam ale tu coffee ffffujjjj

stula 2003-06-10 17:30:22


„loneliness...”


dziękuję Bogu że wymyślił coś takiego jak rower i walkman bo muzyka już samą boskością jest

zwłaszcza takie kawałki

is a place that I know well
it`s the distance between us
and the space inside ourselves
and emptiness...
is the chattering in your head
it`s the call of the living
and the race from life to death
and I know
what you feel...

and I`ve got a longin`
that`s hard to find
won`t give me no peace of mind
something that I`ve lived with all along
days and weeks and months and years
fillin` in the time my dear
tryin` to find the place where I belong

hopelessness
is the darkness in your heart
it`s the sound of one hand clapping...
while it`s pulling you apart
and I know
what you feel

(...)
never...ending...story...

oprócz tego, od miesiąca jestem świadkiem załamania się świata mojej znajomej i brak mi słów
kubek cappuccino z łyżeczką cukru o tej porze rewelacja i nie głaszcz mnie bo się rozpłaczę


stula 2003-06-12 23:34:51


poranek po burzy


usnęłam dopiero ok. 4:00 razem z burzą która wiadomo było że nadejdzie teraz proszę o kawę bo ciężki dzień się zapowiada; jakieś dziwne filmy i lektura Emily B. jakieś dziwne myśli - potworny ból głowy; ale znalazłam coś:
„ ... zbyt wielu nęciła pokusa dotarcia do wewnętrznego kodu ludzkich uczuć. Uczucia są bardziej wymagające niż myśl, potrzebują więcej czasu, aby uformować się i wyjrzeć. Zamiast stawać się mistrzami czasu, staliśmy się jego biorcami. Toteż żyjemy w stanie permanentnych odrzuceń uczuciowych: ani kochać bliskich nie mamy kiedy, ani drogich zmarłych opłakać. W efekcie opłakujemy własną bezmierną samotność.”
mam lekki piach pod powiekami

stula 2003-06-13 06:32:43


tralala


byle do 15:30 bo postanowiłyśmy dziś wyluzować odrobinę

(...)
and
I`ve got a longin
that`s hard to find
won`t give me no peace of mind
something that I`ve lived with all along
days and weeks and months and years
fillin` in the time my dear
tryin` to find the place where I belong
and
I got a hunger that`s
hard to fill
drivin` me on overkill
tellin` me that everything`s gone wrong
got me a need
that I can`t break
more than I can hardly take
somehow I still keep on going strong

when I call your name
I`m gonna scream out loud
I`ll say...
“here I am standing in the crowd”
you`ll say “come to me
with your open mind
you never know
what you still might find”
but you keep me here
like a cancelled flight
an empty train
running through the night
an orphan child
and I`m still down here
lookin` out for you
are you there for me?
`cause I`m here for you


stula 2003-06-13 10:36:01


...


jakoś tak od paru dni mam ochotę połazić po jakimś mieście i nawet wiem że powinien być to Kazimierz Dolny
...

i z tym dystansem u mnie kiepsko
...

i pewnie że kiedyś znajdę to czego szukam znaczy się wrażliwość
...

kwiat neroli białego pieprzu koniczyna konwalia peona drzewo sandałowe i atłasowe – piękny koncert prawda?
...

okiviolaweźsięwgarść

stula 2003-06-14 12:45:01


"pustynna burza" od bartka



sobotnie grillowanie zaczęło się od koncertu zespołu z Jamajki po uprzednim wysłuchaniu gospel zespołu z Wybrzeża Kości Słoniowej i nie wiem dlaczego akurat tylko mi wciśnięto do ręki folder SM misjonarek NMP Afryki?

a w nocy pozytywne granie

i trzymałam jak mogłam gule w gardle żeby się nie rozbeczeć bo tak jakoś zaczęłam już wątpić w dobroć ludzką i przez połowę utworków nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku i znam już tajemnicę pewnej melodii

przeszłość nie wraca jak żywe zjawisko ona jest ciągle mimo wszystko obecna i nieustannie ingeruje w nasze życie

weekend z merlotem truskawkami czereśniami arbuzem czerwono czerwień redhotchilimy – ups. Zielonej Ukochanej pewnie ślinka poleci



Alice In Chains „Don`t Follow” z ‘Jar of Flies’ tak tak tak
a „No Excuses” lubisz?



stula 2003-06-15 22:28:48


jeszcze raz Alice ...


smyczki w "Stay away" są ruszające!

stula 2003-06-15 22:51:36


15czerwcaSpodek


zapomniałam na śmierć o wczorajszej rocznicy koncertu PJ i dzisiejszym koncercie K.C.
tadam... ale było...
hold on to the thread
the currents will shift
guide me towards you
know something`s left
and we`re all allowed to dream
of the next time we touch

- nie muszę dodawać że to Oceans oczywiście

stula 2003-06-16 23:27:25




gdzie strumyk płynie z wolna...



sie przytachało do mojego łóżka na noc borajstwo o blond włosach co to niby porzucone zostało, czy ja wyglądam na pocieszycielkę strapionych dusz obojga płci? ale przyjęłam tym bardziej, że płyty to to borajstwo przytachało i z samych gliwic przyjechało bo miało dość wszystkiego a że moje osobistyczne stany myślowo-cielesne i cała reszta też w nienajlepszej formie toteż ponarzekałyśmy sobie, uśmiały z własnej głupoty (no no no za 10 dni to my już ten tego) z własnej naiwności że ładnie, cudnie, słodko, kwiateczki itp a tu tymczasem błyskawiczny pomiar obwodu biustu i że niby tworzenie czegoś wyższego na ‘gruncie pomiaru gruntów’ pomiaru wiedzy, kursu i innych takowych i że atestu nie uzyskałyśmy ba nawet w normach nie wymieściłyśmy się i że boli ale... i stwierdziłyśmy, że najseksowniejsze utwory to m.in. ‘sour girl westlake’ Stone Temple Pilots, ‘letting the cables sleep’ Bush`a a potem przyTOOLałyśmy rogi kołdry ale to już świtało... w eterze brzęczało ‘until it sleeps’

... teraz szuja pewnie śpi albo pije kawę z moją mamą a ja w fabryce umieram a właśnie że nie bo Eva kupuje dom u nas i zapowiada się świtna perspektywa i wesoło jakoś i weekend wyjazdowo się zapowiada i biodro mnie boli po wczorajszym basenie ale co z tego co z tego

- lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie hej!


stula 2003-06-17 08:18:06


dzieńjakcodzień


może być troszkę smutnie
bo z racji wykonywanego zawodu bezpośredni kontakt z biedą tego kraju może sprawić ,że człowiek chodzi i myśli jaki nędzny jest ten świat i że nie mogę a raczej nie potrafię być szczęśliwa w pełni bo ciągle mi czyjeś problemy w głowie albo z drugiej strony jak popatrzę na to co mam w porównaniu z innymi to powinno mnie ukarać w momencie gdy narzekam na osobiste problemy

ostatnio kłapię szybciej powiekami na widok starszych osób, na widok biednego, zmęczonego, schorowanego, starszego człowieka – takiego jakiego spotkałam dziś o 7:00 w drodze do pracy po prostu ściska mnie w gardle

dawna praktyka z takimi ludźmi nauczyła mnie co prawda mniejszego szacunku ale to były różne wręcz śmieszne środowiska

w zasadzie nie wiem co mnie dziś tak wzięło, jakaś odskocznia od rutyny i znieczulicy

dobrze, że mogę jeszcze słodycze i miśki dla moich dzieciaków kupować i zakupy dla babci Marty no i „śmieszki” dla Filipka a i dla mojej Ćmy co to czerwoną laurkę przyniesie – dumna jestem z siostry tadam!!! (to nic, że zażyczyła sobie albo tatuaż albo chociaż kolejną dziurkę w uchu albo nową fryzurę i że niby mam ją zabrać do profesjonalisty – chciałabym mieć już tak uchowane dziecko własne)

„mam mniej niż się spodziewałem ale może więcej oczekiwałem niż należało” Seneka



stula 2003-06-18 16:59:27


Kuncewiczówka 1936r.



rzeczoznawca wycenił na 450 tyś. dolców te 460 mkw,
840km,
kawa z kardamonem,
dwie płyty muzyki w sumie,

są ważne osoby w życiu są tak zupełnie zwyczajnie

- oczy mi się kleją ale kwiaty na biurku i własna muzyka i stos papierów i stos spraw i kubek kawy z mlekiem

i życzę dziś wszystkim bardzo udanego piątku bardzo bardzo i Gabi w RG i Krzysiowi w ING i Panu BH w aptece i WSZ7 w UM i my KK w radio i ... chyba zgłupiałam, mam wymienić wszystkich?



stula 2003-06-20 08:32:43


AMJ & Maleńczuk = N. Cave


- boskie powiązanie!

i że Rosję pokonaliśmy (3:1)

i że zegarki z Mistrzem na 2:45 nastawione

i że trzeba zacząć uczyś się chodzić wyłącznie słoneczną stroną życia

i że "Dream On" Aerosmith

i ...




stula 2003-06-21 22:36:19


miało być słonecznie


bo wiadomość dostałam i to z mojego Złotego Potoku że 26.06. Kasprzycki z Carrantuohillem i pewnie że nie będę bo jak się pytam!!!

Pearl Jam "Live from Japan tour" tadam
MOby dziś w Warszawie

- ta szklana sieć wysysa całe powietrze z mojego pokoju
dobranoc

stula 2003-06-21 23:01:52


mój twój nasz plecak



bo miałam się uczyć ale że ogólny rozgardiasz domowy więc patrzę na to wszystko niczym balkonowi dziadkowie muppetów popijając dębową z okazji dnia taty i rzucają komentarze żeby chociaż dziecko nie utopiło się w morzu

wakacyjnie się robi

pozostała mi ciekawa sentencja:
najlepszymi lekarzami na świecie są doktor dieta doktor spokój i doktor dobry humor

stula 2003-06-22 19:56:05


tośrodajakośrodek


„To chyba znaczy, że jestem człowiekiem, pomyślała. Może tylko zwierzęciem. W części ramenem. W części varelse. Ale bardziej ramenem niż varelse, przynajmniej w udanych dniach. W pewne dni będziemy dobrymi rodzinami, a w inne będziemy tragiczni. Czasami będziemy rozpaczliwie smutni a czasami tak szczęśliwi, że ledwie zdołamy to znieść. Mogę tak żyć.”
Card „Dzieci umysłu” *

_________________________
*reszta tutaj u Groo ukochanej


- w lekkawym ciągu jestem ale w doborowym towarzystwie więc nie ma obaw o niecenzuralne zachowanie... w końcu było nie było np. wczoraj z lekkim zachaczeniem o dziś ciało pedagogiczne i to w najlepszym wydaniu (razem z Katją drżałyśmy jak przychodziła w landrynkowych kostiumach na lekcję i zawsze wyczułam kiedy pójdę do odpowiedzi czyżby uraz psychiczny o nazwie syndrom Absalony ?) a poza tym nie ma to jak picie wina ze swoją byłą wychowawczynią w jej w ogrodzie do późna w nocy, przecież tej kobiety można słuchać 24h na dobę

dobranoc
potem zajmuję się wyłącznie sobą


stula 2003-06-25 16:38:29


że niby jest ok



jestem w połowie sprzątania mieszkania - bo muszę się czymś zająć jestem lekko smutnawa - bo rodzina poza zasięgiem jestem lekko zestresowana - bo wiem tylko jak się nazywam i potrzebuje wielkiego kopa w cztery litery albo przytulenia

bo niby jutro się bronię

stula 2003-06-26 18:07:51


mgr - ale że o co chodzi



zapyta Bóg
w swym niebie
co dałem mu
od siebie
wierzyłem
i kochałem
i byłem tym kim chciał bym był

odpowiem mu
od siebie
że spłacę dług
tym lepiej
tym bardziej bo
wiedziałem
co znaczy że nadziei brakowało mi
i kilku chwil
kilku dobrych chwil
może powie
to niepotrzebne słowa
trudno nie wierzyć w nic


- miałam w głowie długalachną notatkę o obronie o tym że pięć i o tym że szczęście i pustka zarazem i o telefonach bardzo przyjemnych może jeszcze kiedyś do niej wrócę na chwilę obecną po prostu wszystkim
DZIĘKUJĘ


stula 2003-06-28 13:49:12


niedzielno-poranna frywolność


spałam dziś snem tak spokojnym że słońce które obudziło o 8:45 było zwiastunem tego że ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy... chińskie ciasteczko z rana: "poczucie swobody które czasami odczuwasz jest wstępem do prawdziwej świadomości” kawa zaległe gazety książki wycinki soczek? proszę bardzo (posiadam w domu trzynaście litrów soku jabłkowego jakoś tak zostało hihihi) jak rozpoznać ludzi których już nie znamy jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych M.G. tak od rana rzecz cudowna a to dlatego że w Trójce salon polityczny ważnych jest kilka tych chwil tych na które czekamy telefon i siostrunia na obiad przytarga a proszę bardzo na rybę mam dziś ochotę poza tym czuję że powoli nadrabiam zaległe spanie nareszcie będzie czas na zaległe książki na zaległe odwiedziny na zaległe umówione kawy, piwa, obiady (pamiętam) na szukanie nowego... bo mi się droga wyprostowała która już jutro pewnie się znudzi więc trzeba serpentyny stworzyć drogą od łódki do maszyny skąd idziesz że nie jesteś pewien wierności wymyślonych sprzętów to moje śniadanie trwa już półtorej godziny ale kto powiedział że nie mogę do południa tak posiedzieć i co jest brzegiem wędrówki? brzegi rozejdą się wzdłuż rzeki co będzie końcem tej wędrówki i zawsze jest się w połowie drogi do szczęścia istnieją jedynie chwile szczęścia zupełnego o złotym środku ostatnio rozmawialiśmy była już taka miłość ale nie ma pewności że to była nasza byli już tacy ludzie ale nie ma pewności że to byliśmy my było już takie milczenie ale nie ma pewności że to pomiędzy nami był już koniec świata ale nie ma pewności że to naszego świata pewność jest zawsze niepewna pewna jest tylko śmierć o której nie wspominam bo ostatnio mnie nie dotyczy bo po prostu wyzwoliłam się okropniście a nawet więcej wreszcie wygrałam w tym wszystkim kolejną szansę ktoś do drzwi zapukał i pamięć przyniósł z kolorem i kwiatem najważniejsze jest żeby usłyszeć wołanie o pomoc te nasze okrutne piękno żelaznego świata a może chodzi o niebo o takie frywolne myśli śniadaniowo – niedzielne chcę żebyś wiedział czytelniku że szczęśliwy dziś dzień prawda? niebo nie znajduje się ani wysoko ani nisko ani na prawo ani na lewo niebo jest dokładnie pośrodku piersi człowieka który ma Wiarę skończył się dzbanek kawy słońca coraz więcej na balkonie czy ktoś widział mój krem do opalania bo w ogrodzie rośnie pnącze w dzikim winie świat się plącze i nie o to chodzi że karocy nie ma nie

stula 2003-06-29 10:22:29




niezły ciąg



grillowanie bukietu z 15 kabanosów z warzywami wzruszyło mnie najbardziej bursztyny i gorszące książki dr tomasz postarał się o pamięć ("Życie miłosne")nie mogę już czuć żubrówki ale chodzę do pracy o dziwo co prawda bardziej tu egzystuje przy kawie i opowiadaniach niż pracuję ale trzeba korzystać póki można i te serniki

"jutro możemy byc szczęśliwi jutro możemy nimi być"

i mój plan teraźniejszego cieszenia się z wszystkiego co mnie otacza udaje się w 100%

stula 2003-07-02 09:50:01


było minęło



„Weronika umierała pięknego popołudnia w Ljubljanie, w takt boliwijskiej muzyki dochodzącej z placu, z młodzieńcem przechodzącym pod jej oknem w tle. Cieszyła się tym, co widziała i słyszała. A jeszcze bardziej tym, że nie będzie musiała uczestniczyć w takim samym spektaklu przez najbliższe lata – bo stałby się tragedią jej życia, tragedią, w której wszystko się powtarza, a każdy dzień podobny jest do poprzedniego.”

trzy lata siedzi we mnie ta książka dokładnie początek lipca 2000 i nie wiem dlaczego w związku z wczorajszym filmem („Oszukać przeznaczenie 2” – a swoją drogą bardzo dziękuję i wierzę, że wcale nie jest aż tak do dupy) skojarzyło mi się zdanie „że świadomość śmierci pobudza do życia” doplatając do tego „Why go” PJ
- a już wiem co to były za czasy, to były czasy gdzie z Martą i Siwczykiem piliśmy siwuchę w Opolu po projekcji „Wojaczka” – stąd te skojarzenia – pięć dni warsztatów filmowo-wierszowo-alkoholowych i całkowite oderwanie od rzeczywistości wówczas amunowskiej więc można było sobie pozwolić

„Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze starchu... umiera się nie dlatego by przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej.(...)

Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. Co to jest prawdziwe ja? To kim jesteś, a nie to, co z ciebie uczyniono.”


„ wszyscy nosimy w sobie większą lub mniejszą ilość Goryczy która atakuje gdy człowiek jest osłabiony, gdy człowiek boi się tak zwanej „rzeczywistości”; niektóre osoby rozwijają w sposób przesadny mechanizmy obronne wobec obcych ludzi, nieznanych miejsc i nowych doświadczeń – zubażając swój świat wewnętrzny; tacy ludzie po kilku latach nie są w stanie wyjść ze swego świata, bo zużyli już przecież zapasy energii na zbudowanie wysokich murów, broniących dostępu do ich upragnionej rzeczywistości; chcąc zabezpieczyć się przed atakiem zewnętrznym, ograniczyli swój rozwój wewnętrzny nadal chodzą do pracy itp. ale wszystko to dzieje się automatycznie i bez żadnych większych emocji; po pewnym czasie zgorzkniałemu nie zostaje już żadne pragnienie, nie ma ochoty ani żyć ani umierać i w tym tkwi szkopuł; jedyną zaletą tej choroby zwanej Goryczą, ze społecznego punktu widzenia, jest jej powszechność, dlatego odosobnienie – w jej przypadku – nie jest potrzebne, chyba żeby zatrucie było tak silne, że chory zacząłby zagrażać innym; większość zgorzkniałych może żyć na wolności, nie stanowiąc niebezpieczeństwa dla porządku publicznego ani dla bliźnich; za wysokimi murami wzniesionymi wokół siebie są całkowicie odizolowani od świata, choć zdają się stanowić jego część.”
- i boję się, że powoli zaczyna mnie to cholernie dotyczyć...

mimo wszystko pozwolę sobie na jeszcze trochę cieszenia się teraźniejszością

____________________
 „Weronika postanawia umrzeć” P.Coelho


stula 2003-07-03 12:12:51


swój świat



ano nie wiem czy to sobota czy to jeszcze piątek jedno pewne nowy temat problem autyzmu znam taką rodzinę znam
"paradox lake" - znamy obraz znamy
"Oblężenie" Park - czytamy czytamy

cholernie własny świat

do bólu (otaczających)



stula 2003-07-05 14:04:39


dżemowanie



przerysowane sceny stają się groteską to wiem ale usłyszane dziś rano dźwięki gitary znajomych riffów na ulicy ulubionego miasta podyktowały oprawę muzyczną całej reszty dnia
Joza Silesion Sound i ta Paranoja paranoja paranoja gdzie są okna gdzie są drzwi... z całym szacunkiem dla siostry Zielonej u której zawsze tylko i wyłącznie swego czasu Dżemu się słuchało... były czasy... aż ciarki po plecach przechodzą...

bo właściwie rano zaczęło się o 5:00 rodzicielka stwierdziła że dwa tygodnie bez rozmów to za długo i że ona włazi mi do łóżka i gadamy skończyło się na tym że przy pieczeniu ciasta i innych żarełek robieniu opowiadałam zaspana o obronie o tym gdzie byłam co jadłam a czego nie i takie tam bałamucie potem ten rynek i dźwięki

przy okazji rynku to dziękujęTrojakowi za wczorajszą konstruktywną rozmowę przy piwie – pomysł z listem do samego siebie koniecznie muszę wcielić w życie – fajne to to ...

kupiłam nareszcie Pielgrzyma i pewnie do rana przeczytam

i jak przeczytałam w Zwierciadle o Czarnych i gdybym tak znalazła takiego drugiego Stasiuka to ziściłoby się może moje marzenie

kwintesencją całotygodniowych rozmyślań przy śniadaniu (całego tego cieszenia się z końca pewnego etapu oraz smutku że to jakiś koniec i co teraz dalej mam niby robić bo coś muszę zmienić bo tak czuję i jak wiele mi jeszcze brakuje i że biedna jestem) – była dzisiejsza odpowiedź Filipka – to siedmioletni malec o dużych brązowych oczach – na pytanie czy jeszcze czegoś potrzebuje? (że niby z miasta zakupy i takie tam) popatrzył tymi swoimi oczętami zamyślił się jakby miał odpowiedzieć na najważniejsze pytanie w życiu i odpowiedział że w zasadzie to wszystko już ma! było to tak szczere że odwróciłam głowę w drugą stronę bo malec za dużo już widział płaczu wokół siebie

taktakviolawstydźsię

p.s.
dziękuję Aśce za totalny wycisk bushidowy tego trzeba mi było

jakże banalne ale jak wyśpiewane przez RR brzmią potężnie: „życie to ja i ty ten ptak to drzewo i kwiat (...) w życiu piękne są tylko chwile dlatego czasem warto żyć”



stula 2003-07-05 22:27:27


zielono mi...



...i jeszcze krakowsko, czy mówiłam już, że jak mam parę ściśle ustalonych terminów, że jak jest moblizacja i jak jest się czego chwycić ale tak mocno i jak lekko ujmując nie dosypiam i nie dojadam i do tego gin z tonikiem (dla odmiany a nie żubrówka - ale tak tak na weekend koniecznie żubrówka!!!)i do tego jakaś knajpa z aqilerą na Kazimierzu i boski taniec do 4:00 i ...
TO ŻE JESTEM SZCZĘŚLIWA

zostawiono u mnie : TESCO vyhodny nakup arasidy 100g - opakowanie jest na miarę standardu europejskiego po prostu mnie zachwyca - chyba już idę spać

jest 00:01 to moja Zielona Ukochana ma dziś urodziny - to zdrówko !!! bolsik? nie!!! STOLATSTOLATSTOLAT!!!!!!

stula 2003-07-08 00:08:55


lipiec mój ukochany miesiąc


ktoś pisał o smętnym dniu?
ktoś chyba był lekko wykończony psychicznie?
za to bushidowe fizyczne wykończenie przy perełkach
Live ‘Voodoo Lady’
Rage Against The Machine ‘Kiling in the name’
Marilin Manson ‘The beautiful people’
REM ‘Losin my religion’
- miałam lekkawe problemy z dojściem do auta

teraz jest cudnie przy oderwaniu od rzeczywistości przy Jethro Tull ma się rozumieć

a od jutra REM w ramach rekompensaty


stula 2003-07-08 22:14:39


spać spać ...


ostatnio ktoś mi zarzucił że za bardzo wszystko układam za bardzo wszystko chcę ogarnąć za bardzo usystematyzować to co mnie otacza co mnie spotyka co dzieje się od rana do wieczora że tak się nie da na dłuższą metę i że płynę zawsze w jednym kierunku i to z prądem a że w życiu chodzi o to żeby pod prąd czasem i żeby stworzyć jakieś zmiany jakieś zawirowania żeby się sprawdzić żeby poczuć coś innego żeby nie zgorzknieć do końca – zachłysnęłam się powietrzem...

dzisiejsza akcja z noclegownią a potem z żywą kozą dla Mietka (sic!) rozbawiła mnie do łez - i to wszystko w ramach pracy socjalnej - bo liczy się polot i zaangażowanie

dość intensywnie odzywa się deficyt w snach

dobranoc


stula 2003-07-09 19:36:42


poplątanie


zmyłam brązowy lakier z paznokci załączyłam po cichu Clannad –Legend przeczytałam dziesięć stron „Oblężenia” zjadłam pomidora z oregano wypiłam małego drineczka i zabrałam się za sprzątanie omijanej zawsze półki – jakieś stare wycinki z gazet zdjęcia MH z moim artykułem o PJ koszulki z malowanymi peraljamkami kadzidełka torebki herbat listy z podpisem jakże znaczącym ( autentycznie czuję do tej pory fizyczny ból w okolicach dwóch przedsionków czegoś o nazwie serce – to chyba jeszcze nie zawał) w połowie tej grzebaniny doszłam do tego że właściwie po co to robię? robin hood przestał grać za oknem ciemno środek nocy a ja jakieś sprzątanie urządzam

w zasadzie jedno mi po głowie chodziło – dlaczego popełniam ciągle jeden i ten sam błąd???

Erich Remarque „Jesteśmy niewolnikami swej natury. Egoizm to niemiłe słowo. Nikt nie chce uchodzić za egoistę, choć każdy nim jest.”

to taki przykry wniosek z ostatnich dni
żeby dziś przeżyć trzeba myśleć tylko i wyłącznie o sobie
otaczam się egoistami
sama nim jestem

- Boże, jak ja tęsknię za Bieszczadami – generalnie nie lubię u siebie tej fazy – bo to tak siedzi w środku i drąży i kusi i nie pozwala oddychać w pełni -

ból przeszedł po lewą łopatkę

stula 2003-07-10 06:43:41


między I a II



bawiłam dziś jako pani konsultant od badziewnego projektu buty na obcasach do plecaka i aqilą (żółtą) z aqilerą na full volume do wojewódzkiego zasuwałam a przy tym poranny wkurw total o te dwa i pół tys. które mignęły z planety i jakieś ochłapy zostały (na dziesięć butelek zerosiedemdziesiątpięć będzie) ale nic to w końcu jestem w całej tej grze tylko pionkiem i mogę już pozwolić sobie nawet na odmówienie wykonania paru poleceń bo zbyt pewnie się czuję - koniec tematu praca – powróciłam do łask zielonych herbat po wczorajszym sercowym nerwobólu pokawowym ale... jak miło było dziś zobaczyć tę mordę ukochaną zawsze wyczuwam na odległość pięćdziesięciu kilometrów jak ‘Karol wraca z Wawki na Śląsk’ – gryps pewnego wieczoru – i czy ktoś parzy lepszą kurdyjską kawę jak On? takiej nie odmawiam nigdy i pewnie że zaliczamy się do tej samej kasty i wiem że do środy daleko i wiem że ludziska będą zdziwione
i żeby wyplenić całą poranną złość dobiegłam dziś do drzewa oznaczonego trzynastką na ul. Żółtej po deszczu jest tam cudnie wręcz

Kurdyjska kawa
Składniki: tygielek, 4 łyżeczki kawy, cukier i kardamon

kardamon ubijamy w moździerzu wsypujemy razem z kawą i cukrem zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia zdejmujemy z ognia mieszamy czynność powtórzyć dwa razy rozlać do filiżanek – czysta poezja

apropos poezji Bolesław Leśmian „Cudotwory miłosne” - polecam

tam REM tu Carrantuohill „Irish Oreams”




stula 2003-07-10 22:43:04


tadam


korzystając z tego że Aleksandra używa właśnie mojego depilatora a Sylwa płacze nad Remarque „Noc w Lizbonie” że niby już skończyła i że musi dalej coś koniecznie poczytać bo czuje się głupsza od męża który na tę noc kazał wyemigrować bo w pn ten nieszczęsny doktorat składa i chce mieć spokój – piszę słów parę – bo treningu ciąg dalszy tym razem z dziewczynami nigdy nie jest źle – Sylwa wymyśliła ciemne piwo z voodką cytryną i lodem (ochyddaaa apropos ale cichosza) a Aleksandra nawet glany przywiozła żeby było jak w czasach odległych bardzo (no co ty bardzo?) i nie mogą się nadziwić że zawartość zamrażalnika to dopiero na jutro jak dożyję i cytujemy Rilke i w tle „Kochana” w trójce – tak tak byle razem iść pod wiatr a my dzisiaj nie byle gdzie nabieramy takiego szyku tadam rozpoczynamy życie nocne z tytułami cha cha

stula 2003-07-11 21:59:07




c.d.


od 6:00 buduję na nowo żelazną konstrukcję myślenia o sobie na nowo układam wszystko na cacy i mur cholerny stawiam i wolę pozostać w tej bańce mydlanej i nie pozwolę żeby ktoś dotkną głębiej
i wyczuwam dziś pozytywne i realne wibracje życiowe mimo wszystko

i gdyby nie wczorajsze zajmowanie się dzieciakami gdyby nie ta spontaniczna radocha z zabawy na rozwalonym łóżku gdyby nie malowanie paznokci i tatuaży i te pyszczki kochane do zaniusiania przytulania i zacałowania – kocham patrzeć na uśmiechnięte i zachwycone dzieci – na mojego Mistrza mówią ‘dziadziuś’ (ten to dopiero chodzi dumny) rodzicielka z kolei ‘babcią’ nie jest dlatego jest ‘dobrą Elą od placków ziemniaczanych’
– dom poruszony w każdym calu -



stula 2003-07-15 17:58:00


top10



I LOVE EVA I LOVE GABI I LOVE RYNEK GLIWICE
-Wy wiecie ile to kalorii było???
I LOVE KAROL I LOVE BARTOS & IZA I LOVE RYNEK RYBNIK
- Wy wiecie ile to promili było???

(mam nową pieczątkę imienną (dzięki !) i mamy nowe założenia i świat jest piękny zwłaszcza nad ranem i zdjęcia będą piękne i optymizm na tę chwilę litrami się przelewa – rozmowy budują podnoszą unoszą – rozmowy ludzi o tych samych problemach o tych samych a jakże różnych światach – wiem że gdzieś tam jesteśmy ze sobą spokrewnieni)

pięknie pięknie tylko dzisiejszy kac mne zabije

stula 2003-07-17 08:06:44


rozpłaszczenie


duszno męcząco leniwie wakacyjnie lipcowo zapach kawy rumianku ciasta drożdżowego stan pomiędzy tym wszystkim do rany do tej właśnie rany przyłóż głowę i serce i ręce wariacje Beethovena i słowa jak strugi wypływają a to Remarque tylko bo rany bywają różne te zewnętrzne i wewnętrzne i to takie proste powiedzieć żyj własnym życiem realizuj swój scenariusz i kawa i nostalgia i tęsknota zaspana...
dziękuję że jesteś




Kinoteatrzyk w ramach rozluźnienia

M A T R I X
Reaktywacja


Wysokobudżetowe widowisko poetycko-erotyczne

Występują:
Neo & Trinity


Neo (znad książki, w skupieniu):
- Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej. Prawdziwy jest.

Trinity:
- Co czytasz?

Neo (z roztargnieniem):
- Świetlickiego. Facet chyba coś przeczuwał...
Trinity (kusząco):
- Odłóż to już... i chodź tutaj... Ale nie zdejmuj okularów! Nie zdążyłam zrobić makijażu...

Teraz kamera opuszcza mieszkanie i widać Zion oraz niebo, przeraźliwie czarne...

THE END/KURTYNA





stula 2003-07-17 18:01:51


sie ciesze



potargało nami od piątku
co prawda rodzinką ambitniej niż mną
bo Gornergletscher i mój kuzyn
Czerwone Wierchy i bratowo z Olą na czele
od Owczar na Pilsko pognało Micha

to mi się zachciało ale tak bardzo Babiej Pilska tudzież chociaż RYCERZOWEJ

to wykonałam parę telefonów i byłam bliska załamaniu ale dzielnie jutro raniutko jedziemy sobie tadam tadam (FENKS KATJA&MARCIN)- jeśliby kto jeszcze chciał to bitte

i wizja Bieszczad pod koniec sierpnia przemknęła po cichu

a w nocy uśmierciłam w snach dwie najbliższe mi osoby Dżizu i znowu ta świnka z torebką pod szczytem

... nie opowiadaj ludziom o górach gdyż obudzą się więźniami w swoich karcianych domach...







stula 2003-07-19 18:19:27


MH WR P B



"Tam w śliczny dzień znowu będę razem ze ślicznymi złudzeniami i nadzieją, że wszystko cośmy robili miało sens, i myślę, że cudowne są góry , skoro nawet klęskę i rozczarowania potrafią przetworzyć w maleńki okruszek szczęścia, przechowywany za pazuchą pod serecm."
W.K.

(tak tak Trojak jak ja doskonale Cię rozumiem, mam to samo dzisiaj idę spać)

stula 2003-07-21 17:23:37


jaskółki



w pracy mimo rozjazdu wakacyjnego nowe układy reorganizacja nareszcie doprosiłam się o nowe oprogramowanie ułatwiające teoretycznie pracę – coś nowego – więc nie ma mowy o nudzie (jaskółki nade mną Dagusia była na nie uczulona) w pogotowiu nowi wolontariusze młodzi jacyś wystraszeni i kradną mi dzieciaki bo nocami ślęczymy z Tymkiem nad przepisami warunkami przeliczeniami (mówiłam że jak w grę wejdą pieniądze zrobi się nieciekawie) powinnam stamtąd wyemigrować tyle że kocham to miejsce zbyt mocno warsztaty zamknięte wakacyjnie to piszę długie mail`e z dr TN (fenks) śniło mi się że przymierzam soczewki ojca Zielonej zapytałam o Nią a on że - Aga nie wróci bo wpadnie pod pociąg - wczorajszą godzinną rozmowę Zielona rozpoczęła od słów: ‘wiesz soczewki sobie nowe sprawiłam i powoli już sprawdzam pociągi do Paryża’ wolałabym nie śnić czasem - była sobie pozytywna rozmowa dwóch Dakiń ehhhhy i ohhhy i że nie warto nie warto i już bo zbyt dobre jesteśmy bo... najważniejsze że Zielona wraca (do 2 grudnia na pewno) cholernie mocno morza chciałabym dotknąć i nawet droga M dziś nawet stwierdziła że ma chatkę w Łebie i może dotknę tego morza może o Dżizu Jacek nazwał chyba zbyt dokładnie to co miało być nazwane jednej trzeciej nie rozumiem ale nic to przecież blondynka ze mnie i zbyt prosta socjolożka (ulubione słówko) ale oczywistym jest fakt że dwa odległe światy jak głębia i powierzchnia jak mieć i być i cieszę się że stany emocjonalne prawie do opanowania i Trojak pisał o tym że nie można się smucić że coś minęło a jedynie cieszyć że to nas spotkało

basen i cappuccino w porcelanowej filiżance u Miss Dorothy (ktoś pija i rozmawia o życiu z byłą pracodawczynią?)

jaskółki odleciały znikam do pracy na dwadzieścia trzy ha



stula 2003-07-22 21:09:34


na głowie kwietny ma wianek w ręku zielony...



dzień dobry wróciłam z pracy dostałam list ... najcudowniejszy list na świecie... najcudowniejszy o czym ano o tym że dar ten unoszony jest przez fale sympatii które bezinteresownie płyną z jednego serca do drugiego i że dar ten to doskonała harmonia tego co ludzkie z tym co boskie i że dar ten jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz

kocham Cię

dziękuję

przepraszam

(o ileż lżej na sercu)

stula 2003-07-23 22:29:24


jestem Bóg wie kim albo nikim bez żadnego wyrazu



Chcąc podążać Drogą,
Nie odrzucaj zmysłów i pojęć.
Same w sobie już są oświeceniem.
Nie zmierzaj do żadnego celu,
tylko głupiec wiąże się z celem.
Dharma jest jedna,
to chciwość głupca jest matką wielości.
Dzielić po to, aby Jedność osiągnąć,
jest największym z błędów.


- poza tym zakupiłam za całą złotówkę "Martina Edena" i ucieszyłam się jak dziecko

... i wstaję za cztery godziny i grill klasowy znowu (?) u Miczela wieczorkiem...

jaki spokój mam dziś na duszy aż nie do pomyślenia

stula 2003-07-26 00:45:06


dla Babci



no widzisz czytasz to sobie no nie? jestem na miejscu i proszę się już nie marwtić!
pozdrawiam ze swojego pokoju na drugim piętrze papierowego kartonu

całuję vm

stula 2003-07-26 18:52:37


tadam


generalnie czuję się jakby mnie pociąg przejechał (chyba wolałabym nawet żeby przeleciał) te 360 km w dwódniówce dało moi nieźle w dupe ale plan zrealizowany i o to chodziło tylko na zimniutkie piweńko mam smaka i plany na przyszły weekend (Koniaków?) bosko jest się zmęczyć bosko spalić w słońcu bosko poczuć smród rozgrzanego asfaltu i bosko dotrzeć do domu amen

stula 2003-07-27 19:17:52




cudny poniedziałek cudnego tygodnia


to leżę dziś i pachnę

regeneracja

rano ledwo zwlokłam się z łóżka
w pracy szkolenie jako pranie mózgu i zabawa w pomost w jednym jutro to samo czyli kody kreski liczby nazwiska daty ustawy etc ale za to w środę znikam w związku z rocznicą własną mam dwie opcje jedna lepsza od drugiej...

wracam do leżenia


(o Dżizu!!!!! Karol przysłał stos ciekawych knig a Zielona - w moim ukochanym kolorze navy - stringi i boską bieliznę do spania znaczy się no sypiania znaczy się jest cudowna - Stara no jesteś kochana i to zdjęcie!!!)
DZIĘKI!!!





stula 2003-07-28 17:53:23


Teddybar, 30.07.1979


nie cierpię sylwestra i dnia urodzin zawsze zbiera mnie na płacz bez powodu bo czas ucieka bo coś tam bo oprócz świętowania dziwne podsumowania

najbardziej w słonecznikach kocham ich heliotropizm

traktujemy Boga jak sklepikarza sprzedającego swym dewotom plasterki Raju

i nie mam ochoty na spacer po Księżycu bo zbyt wiele jeszcze dzieci głoduje na Ziemi i nikt mi nie wmówi że postęp jest najważniejszy dla mnie to jedynie maszyna do zabijania

umieć, nie umiejąc kochać, to nic nie umieć, a czasem jeszcze mniej niż nic

nudna jestem bez polotu pokaleczona wyleczona ale SZCZĘŚLIWA!



stula 2003-07-29 22:22:19


Paracelsus


redvin słoneczniki mother love bone sting pikantna pizza i rozmowy o wszystkim i niczym takie proste i takie kochane


Ten, kto nic nie wie, nic nie kocha.
Ten, kto nic nie robi, nic nie rozumie.
Ten, kto nic nie rozumie, jest nic nie wart.
Ale ten, kto rozumie, również kocha, zauważa, widzi...
Im więcej wiedzy wiąże sie z jakimś przedmiotem, tym większa jest miłość...
Kto wyobraża sobie,
że wszystkie owoce dojrzewają w tym samym czasie co poziomki,
nic nie wie o winogronach.


stula 2003-07-31 23:01:35


sorrry


bo ja dziś ogólnie rzecz biorąc dzień i wieczór pomyłek miałam i mam więc lepiej będzie jak już pójdę spać bo tak zamiast do ŚUW to do PUP-u pisma powysyłałam sprawozdanko posłałam jako opcja odpowiedz wszystkim i poszło do wszystkich Ośrodków na Śląsku poza tym kupiłam czerwone a miało być białe takie jakie siostra lubi poza tym Sebastian no ja miałam wczoraj urodziny a nie dziś i Jackowi posłałam sms zamiast Anecie (jak mi wstyd) i na całe te zamieszanie pomyłkowo zgubiłam klucze z garażu

mam nadzieję, że limit pomyek już wyczerpany

stula 2003-07-31 23:49:25




nocna zmiana


ślęczę tu od czwartej po dwóch godzinkach spania lekko oczy mi krwawią ale to nic bo nie o to chodzi prawda? pogoda do dupy a na jutro takie plany były! i tak się zastanawiam mglisto czy istnieje sens niewiary w nic? pokłady nadziei są ogromniaste ale niekompletne a ja potrzebuje kompletu i drogi SEBw nic nie pomogą tłumaczenia kosze słoneczników i telefony o drugiej w nocy bo ... trudno nie wierzyć w nic - to tylko słowa słowa słowa... a swoją drogą czy Częstochowa robi się coraz brzydsza?

Jerzy Duda Gracz - powalił mnie swoimi obrazami - to nic, że 'ukradł' troszkę pomysł Beksińskiemu; ale oglądanie stałego motywu Jezusa ukrzyżowanego z otaczającą współczesnością wywołało niesamowite emocje

czy po dwóch godzinach snu można pójść normalnie do pracy, pytam na wszelki wypadek, przerabiane tysiące razy

życzę mniłego dnia wszystkim


stula 2003-08-01 06:34:49


taka karma


bankomat zeżarł mi rano kartę nieszczęść ciąg dalszy i mówiąc w poniedziałek że to będzie cudowny tydzień nie brałam pod uwagę paru rzeczy a już na pewno nie tego że – dostanę opieprz gigant za zgubione klucze i że będę prowadzić po trzech lampkach wina (dzięki anetko i dzięki adaśku) i bedę miała odpłacone za dobroć swoją i naiwność (!!!) i że pare osób da plamę na pełnej linii (znajomy był dokładnie w umówionym miejscu – Plac Daszyńskiego dokładnie o umówionej godzinie 14:00 tyle tylko że dzień później ihaaa!!!! i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego tyle że pretensje i wyrzuty że niby niesłowna jestem i niewarta zaufania – chyba wiem lepiej kiedy obchodzę urodziny czy whatever i nie dzwonić proszę plizzz bo zagryzę nie wybaczam takich rzeczy!!!) ale mam dziś arcyzajebisty humor mimo WKURWUTOTAL w fabryce jak mówi Eva – strzaśnięcie się dwóch kulek w mózgu plus krwistoczerwona suknia egribikaver świadczą o niezbyt udanej nocy madame i stąd te czepianie się wszystkiego i robienie afer z braku pieczątki czy podpisu na piśmie kurwa żeby chociaż raz na chwil parę szlag mógł ją trafić przyniosłoby to ulgę conajmniej 15-stu osobom albo wyślemy w cholerę np. do Kazbegi na Kaukazie albo zatopimy dobijemy podpalimy zakopiemy i zacementujemy żeby nie wylazła
Wojciech do Zakopanego właśnie wyjechał Trojak gdzieś w Beskid jutro Mali jadą w Bieszczady a moja własna familia umówiła się jutro o 12:00 na szczycie Wielkiej Raczy z rodzinką z Krakowa ??? dziś rano dowiedziałam się że bez względu na pogodę targamy jak nic ze Zwardonia – wymysł mojej rodzicielki i aż mi oczy zbielały od takiej deklaracji ale oki oki może zrealizujemy i co ja tu jeszcze pomarudzić mogę głodna jestem i zjadłabym coś dobrego np. placek po węgiersku albo pierogi takie jak w Kobyłce albo jak chodzi za mną od dawna zupa grzybowa z makaronem a na deser brzoskwinie w papierze ryżowym z sokiem rumowym albo ... ktoś pojedzie ze mną dziś do tej Kobyłki?
i oczy mi jakoś dziwnie zaszły mgłą i nie mogę już patrzeć w monitor ale tak niezbicie od 15 godzin z dwugodzinną przerwa na sen - dlatego oświadczam że przez najbliższe 48 godzin nie załączę tego cholerstwa amen
bo jeszcze coś chciałam a bo dziewczyny dziś jadą na striptiz męski i namawiały na jakąś tam dyskotekę i jak rano jeszcze wyrażałam jakieś chęci to teraz mi zupełnie nie zależy i mało tego wydaje mi się że takie imprezy przyprawiłyby mnie o mdłości niesmak i nietakt mimo wszystko nie bawią mnie takie rzeczy wolę popatrzeć na staruszków spacerujących pod rękę
hasło księgowej na dziś: zabawimy się jak damy a jak nie damy to się nie zabawimy
udanego weekendu i niech nikt nie mówi że nie mam nic do roboty


stula 2003-08-01 17:04:21


połikendowo – urodzinowo – turniejowo



zestaw obrazów dźwięków zapachów smaków ukochanych: zielona herbata z opuncją, szampan, revlon, jabłko, kapuśniak w bacówce, piasek, słońce, góry, oliwki na obniżenie ciśnienia, 280 km drogi, rodzinny ulubiony Genesis ... tyle mi dziś zostało...

dziękując Aśce za cudny prezent – dyskografia Raz Dwa Trzy – i sorry że nie zdążyłam przeczytać Twoich testów – nadrobię przed sobotą i omówimy plany na wschodnią Polskę
tak tak trzeba oszukać czas żeby naprawdę żyć bo życie faktycznie zdarza się raz
słuchawki w uszy i znikam do lasu



stula 2003-08-04 20:17:14


jakoś leniwie prawda....


i niemożliwe ale ja dziś trochę wolnego czasu posiadam i nawet kawę powolutku wypiłyśmy i mrożoną zaparzyłyśmy - paradox - nic z tych rzeczy - a takietam pisanie
Czarny Wulkan i Kamczatka i co poniektórzy tam utknęli...
i basen by się przydał i aneta tłumaczy mi coś o komórkach bo musze w końcu kupić... 30 stopni ciepła w cieniu... ej stara jestem wiem


stula 2003-08-05 15:09:42


sie oburzyłam


ale że ja wczoraj za drogie zakupy i w ogóle szastam pieniędzmi i że własnym samochodem nie jeżdżę no wypraszam sobie ale jak byk będę na tej liście

stula 2003-08-05 17:06:16


porannypearljam


jakby ktoś nie słuchał to właśnie w tym momencie w trójce swoim życiem biegnie sobie koncertowy nowy pearl jam i choćby dlatego warto było wstać... miły początek zapieprzu...

śmierć się pyta każdego poranka na jaką żyjesz miarę?

zasadniczo dziś mi wszystko jedno bo piękny poranek... koncertu boskich dźwięków ciąg dalszy...

stula 2003-08-07 03:08:33


...


3:10 herbata z cytryną papieros muzyka życie praca
grupa dzieci numer 1 przywieziona z kolonii
grupa dzieci numer 2 odwieziona na kolonie
grupa dzieci numer 3 dostarczona na obóz
załatwione alimenty dla Frania
kawa u siostry po 20 godz jako zbawienie
i jej wygodne łóżko na 50 minut snu
auto dostarczone auto odstawione auto zabrane znalezione klucze
Sting Pearl Jam Edzia Bartosiewicz... - ratują napięcie sytuacyjne
Usiądźmy tutaj i porozmawiajmy o tym, co jest
Nie chodzi mi o narkotyki plany czy seks
To nie są rzeczy święte
Przyjacielu musisz tu być
Przyjacielu tylko ty
Przyjacielu ostatni raz
Potrzebna jesteś mi
Potrzebny jesteś mi

z racji tego że goście to i jedzonko – przejęłam pałeczkę w kuchni
zaczyna mi się to podobać Slawek woli kminek i majeranek ja wolę oregano i bazylię
Lenka pali papierochy wszędzie zawsze i w ogóle rodzicielkę roznosi – dobrze jej tak
rybnik podobał się bardzo rudy jeszcze bardziej gliwicki rynek o drugiej nad ranem
ogórkowy kenzo na upał jako zapach obowiązkowy gingers west ice komputer słuchamy tej samej muzyki wąchamy i pijemy kawę z mlekiem nad ranem po upojnych wieczorach przy piwku grillu ciastach Moni przy rozmowach do księżyca na wernadzie domu przy nocnych kąpielach w zarośniętym stawie Evy zielono mi
i chciałoby się takie momenty szczęścia chwycić i już nie puścić nie narzekam słuchając opowieści Słowaków przynajmniej góry mają ładniejsze bynajmniej
-pojechali nad nasze morze... i zostawili furę emocji; pustka?
wielka dama tańczy sama
gubi czerwony szal
wielka dama smutna i sama
w sukni z nocnej mgły
wielka dama smutkiem pijana
połyka słodkie łzy

niedzielny basen i żużel i łażenie po drzewach z pomocą lin jako extreme miasta R.i rój meteorów Perseidy i ... poczucie innego świata
od rana urwanie głowy w fabryce ale miło jakoś i bezstresowo zupełnie tylko katar mam w środku lata i jakiś cholerny ból w plecach od wczorajszej wspinaczki albo grypowy raczej
czas jest po to, żeby wszystko nie odbywało się jednocześnie A.E.


powoli trzeba zacząć myśleć o wakacjach
miało być pięknie? miało! i będzie! inaczej, po swojemu według zupełnie mojego scenariusza
śmieję się z własnej naiwności – nigdy nie nauczę się mądrości życiowej – tzn. kilkakrotnego przefiltrowania tego co się planuje co mówią inni co samemu się obiecuje
co się odwlecze to nie uciecze!
póki co życie z dnia na dzień co czas przyniesie nie cierpię takiego stanu
trzeba kuć szczęście chwili, ktoś ma jakiś pomysł?




stula 2003-08-11 14:43:48


testosteron



dzieciaki dziś opowiadały o miłostkach wakacyjnych...

z mister endrju piszemy do tej pory wykłada na ASP pamiętam te cudne lata podstawówki miłość trwała aż cztery sezony żniwa sianokosy pływanie w stawach dziadkach siedzieliśmy na Kamykowej (nazwa miejscowości)skale i w okolicach spadających gwiazd marzyliśmy o tym żeby wiecznie być młodym pięknym i szczęśliwym o bogactwie nie marzyliśmy bo wtedy wystarczył kubek malin mleko prosto od krowy chleb i masło wyrobu babci oraz pięć złoty na lody rozwożone maluchem przez pana Cześka...
sie rozmarzyłam...

chłodek przyszedł raniutko chyba trzeba już sweterki wieczorem na rudach też już chłodno się biega

wczoraj oświecono mnie że w sobotę wesele - nie pałam entuzjazm i w związku z tym oddam za darmo wysokiego dobrze tańczącego partnera nawet nową kieckę oddam byleby tam nie jechać

stula 2003-08-12 07:35:51


???


i nie wiem co zrobić tak? i wiedziałam że tak będzie tak? bo nie wiem czy Zakopane, czy wesele, czy leniuchowanie z Karoliną? i Sylwkę wylali z pracy bo powiedziała co myśli, Domini wróciła z Zielonej, Grzyb chyba wtopił (relacja świadków), AŁ pogadamy we wtorek

do pracy bym się jakiejś zabrała

stula 2003-08-12 15:16:31


i tak to


upał woda litry zimnej wody rozlazłość ogólna wymyśliłam kulturalny wykręt weselny i dałam się przekonać na wczorajszym spotkaniu na Tatry (ihaaaa...) Zielona słyszysz? jedziem w Tatry mogę zginąć tam bez Ciebie ale w końcu sama nie jadę prawda?! to po wczorajszym wieczorze oprócz lekkawego kaca (to przez te papierochy)taka radość że są jeszcze normalni ludziska i koniecznie trzeba wybrać się do M. z Kudłatym i resztą znanych niegdyś twarzy - sentymenty panowie i panie - sentymenty
nabieram optymizmu czy mi się wydaje życie czasem jest piękne

stula 2003-08-13 19:54:47



o Dżizu jak bosko!


lekki piasek w oczach w pogotowiu dziś akcja za akcją ale opanowane wszystko więc sama radość że ktoś może nad tym jeszcze panować
E. zdobyła nareszcie pewny papier i tym samym koniec ze strachem o przyszłość... jaka radość i nad morze jedzie z dzieciakami - jescze większa radość

optymizm wylewa się jak ten żar z nieba oby jak najdłużej panowie i panie jest cudnie


stula 2003-08-14 12:30:40


rilołded jako ponowne doładowanie


mimo pustki ogólnej (powinna być radość)cudnie było rozpocząć tydzień o jedenastej w południe śniadaniem w towarzystwie całej rodzinki (jakoś nikt dziś nie poszedł do pracy - co za dobre czasy)
w sumie nawet 10 dni to za mało na Tatry nie mówiąc o tym że 3 dni to tylko dotknięcie szczęścia
na chwilę obecną wiem że wolę 10 godzinne chodzenie szlakami niż wieczór w zasmrodzonej knajpie przy najlepszej muzyce ( owszem chłopakinieźle dawali)

powoli odchaczam zaliczone szczyty

(nasze nazwy: Mały Łącznik, Miodowa, Córka Boryny - Małołączniak, Miedziane, Cubryna - jak kto woli panie kierowniku, dopijemy dopalimy i idziemy)


stula 2003-08-18 21:31:01


źle się dzieje


jak mnie ktoś zaraz nie kopnie na opamiętanie to twórczo dziś nie popracuję!!!

stula 2003-08-19 10:38:05


oceans


Jeśli jesteś niemiły, odepchną Cię jedni; jeśli jesteś miły, przygarną cię i zjedzą drudzy.

coraz to bardziej nerwowo skubany słonecznik z szymoszkowej the ocean Savatage z The wake of Magellan pogubione trawienie słów i strach, żeby osiągnąć prawdę trzeba zaryzykować pomyłką bo tylko ci którzy wszystkiego są pewni nie dostrzegają swego kłamstwa może jest jakiś dar który źle odczytuję bo stoję w miejscu a stać w miejscu to tak jakby cofać się i trawię trzy listy i jak cierpi przyjaciel to powinno się przy nim być a ja jestem tutaj i trafia mnie i nie mogę nic i ... ostatnio ćwiczyłam egoizm udanie z resztą tylko czy o to właśnie chodzi ?


"Czasami lepiej jest nic nie robić; światło świecy służy istniejąc"

wracamy do pracy jeszcze tylko cztery godzinki z trzydniowego maratonu
(moich zakopiańskich znajomków jakiś wirus dopadł)

jutro KURDE grają w Machinie 20:30 nie zapomnieć!

wymyślaliśmy wczoraj imiona dla naszych dzieci: Tymoteusz, Franciszek, Emilia, Antonina – czwórka to w sam raz

... i muszę rzec, że w tak kiepskim stanie psychicznym, który mnie dopadł na początku lipca nie byłam nigdy do tej pory... myślałam że przejdzie a jest coraz gorzej

stula 2003-08-21 14:26:06


może pozytywny piątek?



wolałam żeby ten ciąg czarnej środy i jeszcze ciemniejszego czwartku skończył się jaknajszybciej i skończył się po tym jak o trzeciej nad ranem zebrałam pijane swoje zwłoki z balkonu (chyba chłodna noc) mam nadzieję, że wypłakałam całą pustkę i mam nadzieję, że smutek upierdliwy jak nigdy dotąd wyleciał z dymem paczki westów to się biorę ogólnie rzecz ujmując w garść dokopano mi maksymalnie i najwyższa pora wyjść z tego bagna tym bardziej że perspektywa koncertu ludzi 18 godz po angielsku z przymusu kolejnych 36 godz w górach i Kolor purpury do zakończenia generalnie umierasz powoli ale podobno Najwyższy daje każdemu tyle ile potrafimy znieść dziwne uczucie tak jakby się dostało porządnego kopniaka w łeb od tyłu

stula 2003-08-22 06:35:38


rabka turbacz barania



o Turbaczu:
„Podle się z nim losy zaobeszyły, dając mu zwykłą dumę wierchów i nadszczytów, a nie dając ich wielkości nadchmurnej. Otoczyły go jeszcze tłumem bliźniąt, wśród których maleje do znaku i zdaje się być zwykłą górą.”

piękne są Gorce cudne

bo po tym jak odczułam namacalnie że nikt mnie nie kocha nie szanuje nie lubi i jestem sama jak palec (tralalala...) po tym jak nikt nie miał ochoty na Gorce i Kraków to mając wszystkich w dupie wsiadłam w auto i wylądowałam w Rabce znalazłam moją kuzynkę oglądałyśmy zdjęcia z Włoch (Corno Piccolo, Corno Grande, Fonte Cereto – co za cuda) zafascynowana widokami usłyszałam że niby było pięknie i ciekawie ale... po powrocie od Bieszczad po Pieniny Gorce i dalej na zachód – jest coraz piękniej i to jest to czego szukali to o co chodziło (nie ukrywam że Apeniny wyglądały bosko!)

czy Gorce to flisz karpacki tak jak i Gubałówka ? (pytanie do geologów dwóch) jestem pod wrażeniem Turbacza i okolic (Kudłoń, Kiczora, Suhora)

niedzielna Barania nie powaliła niczym szczególnym za to widoki z Ochodzitej – niby takie sobie wzniesienie a panoramka niezwykła i Bartek walczący z paralotnią i moje kOty na kocim zamku (Niuniuś był zrozpaczony że to tylko takie se skały)

muzycznie Michael McDonal nowa Enigma
nowy Nickelback (często zakochuję się po prostu w głosach, mam słabość do zwłaszcza niskich barytonów)

wniosek: nie przeszło mi całkowicie ale wiem przynajmniej na co mnie stać w sensie zebrania się do kupy i z mapą pojechania gdziekolwiek Jezu jak pomaga (Bartłomiej i Koniaków zwłaszcza)







stula 2003-08-25 12:06:34


...


„Every word” SADE
„Mother goose” JETHRO TULL

przeczytałam ostatnią notkę i wydała mi się zbytnio zdawczo-odbiorcza-pusta relacja z tego gdzie byłam i co widziałam nie oddająca tego co tak naprawdę czułam

a tymczasem (ulubiona) scarabee o tym że: „Ja pani powiem, oznajmiła wtem biuściasta, chłopa to trzeba czasem do porządku wezwać. Złapać i dupnąć nim o ziemię. „

a tymczasem Zielona Ukochana przysłała w ciągu ostatnich sześciu dni trzy długalachne listy fakt że przychodzą one nie zawsze po kolei sprawia że czytanie ich to czasem niezła kombinacja – jednego z nich powinnam nauczyć się na pamięć i powtarzać za każdym razem gdy znajdę się w takim stanie jak ostatnio – bo chyba jesteś w mojej głowie albo ja w Twojej

Karla zapytała dziś co mogłaby mi kupić żebym była szczęśliwa? tego chyba nie da się kupić mysiu pysiu nawet gdybyś płaciła złotymi kartami

ostatnie dziwne zbiegi okoliczności dają mi pełen obraz o człowieku który wydawał się mądrym dorosłym i dobrym – smutny obraz

bo tak właściwie chciałam o tym że całkiem przypadkiem odnalazłam swój artykuł w A`CZTERY i dumna jestem i koniaczka popijam w wannie przy świecach i dźwiękach w/w dobranoc



stula 2003-08-25 22:55:45


anais



to chcę nazywać się Anais

bo idziemy za chwilę z dziewczynami na wieczór kinowogorzkożołądkowy z bradem i julią i innymi vidokami i raptownie zmienionym nastawieniem do życia tak ogólnie

ostatnio wszystko śmieszy a już najbardziej chyba śmieszy mnie moja głupota (jakieś dno emocjonalno-intelektualne) i postawa nie przejomwania się niczym i nikim
Kinga Dunin : NNNUUUUDDDDAAAA

Trojak czy ta znajoma z knajpy to ja z ul. Jagiellońskiej? bo jeśli tak to mogę się wypowiedzieć (dość obszernie nawet)
i kto przysłał knigę do języka angielskiego?
i kto odwiedza strony www.rezerwacja.pl i rozmawia z moniką o moim urlopie?

- bo chyba jestem cholernie przewrażliwiona na swoim punkcie -

muzycznie jest perfekcyjnie: P.J.Harvey, Bjork, Kayha jaha yaha ...

miłego wieczoru i uśmiechać sieprosze czerwono-marsowo



stula 2003-08-27 22:02:05


PJ


to ta książka jest dla piotra? nic już nie wiem!

i brak mi słów gdy Ed śpiewa:
"HEY, YOU`VE GOT TO HIDE YOUR LOVE AWAY..."

stula 2003-08-28 19:12:48


wielki obrót wieczny



„(...) nieprzystosowanie, brak przynależności i niemożliwość odnalezienia harmonii między sobą a światem. Ale frustracja ma też pozytywną stronę- jest dowodem pragnień i wyrazem potrzeb, do których realizacji popycha”.

„reflektory przejeżdżających aut kreślą piktogramy
na ciele obok. sumiennie zmilczam rachunek swoich samotności.”


Życie - stary sposób na zbieranie zdziwień
Kończy się dość jednak nieszczęśliwie- bowiem śmiercią.

I choć tyle miewa znaczeń...
Nie słyszałem, by skończyło się inaczej.

Żyj
Jakiś sens przy tym miej
Bowiem żyć, samo żyć - nie wystarczy za sens.

Miej nadzieję na szczęście

Powiedzmy od września...
Miej nadzieję...... i na tym poprzestań.

kiedy deszcz przyjdzie porozmawiać z ziemią
żuki nie wyjdą pocieszyć na drogę
na strachy nocne
na niepogodę
tym co są dla siebie lecz się nie zobaczą
tym co przegrają więc tym bardziej znaczą

daj Boże szczęście



stula 2003-08-30 18:26:56



anorev


dzień dobry w nowym tygodniu miesiącu etc zaczął się prześwietnie po przespanym w 75% weekendzie aż mnie głowa boli od tego snu o snach później bo znowu te same dziwne o górach świnkach i torebkach (Aga & Jacek w rolach głównych - a przeciez Matti już dawno odpadł to niech mi się przynajmniej już nie śni) siedząc trzy godziny u fryzjera posłuchałam zetki i stwierdziłam że trójka gra dokładnie tak samo (boli) a Ewa W. skomplikowała sobie żywot i chce pogadać w tym tygodniu i że do Krakowa mam przyjechać (???) ale że nasza effka!? Krakusy bardzo chętni na Bieszczady i chcieliby już ale kierownik jeszcze gdzieś tam ... (no ładne mi gdzieś tam: Placebo i Słowenia)to my zaczekamy zaczekamy i pojedziemy razem chyba że ktoś ma inny pomysł?

z różności wyczytanych:
"aby duch domu chciał w nim zamieszkać potrzebne są czas i uwaga ofiarowane domowi wtedy dopiero dom staje się domem w przeciwnym razie zamienia się nieuchronnie w zaniedbany hotel i kiepską jadłodajnię"

- to zastanawiam się czy nadal trwać w tym domu w którym tkwię bo jest boski czy zacząć tworzyć coś na wzór wyłącznie swojego?

stula 2003-09-01 19:53:17


...i tak warto żyć...


i tak warto żyć tram tada tam tam...

po nocnym dużurku wniosek jeden: nie chwal dnia przed zachodem słońca -
teoretycznie spokojna noc zakończyła się o 5:15 krwią na rękach ...
żyjemy mimo wszystko

sprzątamy dziś ze Stefeczką ogólnie tak na poprawę atmosfery



stula 2003-09-02 09:10:44


...


...

nie dawaj rad
nie mów – a ja
nie schylaj się po cudze
bo i po co
nie mów za uszami w poprzek
nie noś gniewu dłużej
niż pamięci
nie uciekaj bo pozwalasz się tym gonić
nie myśl co by było gdyby
sprawdź to i mów co jest gdy to JEST a i tak się pomylisz
nie zamykaj spojrzenia na strach
nie znikaj, konsekwencje szlifują
nie obiecuj, nie pal jak się nie zaciągasz
nie pij jak się nie upijasz
nie powtarzaj dowcipów
nie bądź jeden, czuj się jak byś był każdym
mów powoli dokładnie co czujesz
nie bądź zazdrosny, więcej traci ten co zdradza
zresztą przekonasz się jak zdradzisz
bądź sobą
ale to za mało
i tak za mało

- to tak apropos dziwnych oszczerstw oraz zdania, że zbyt krótko żyjemy żeby pić złe wino!



stula 2003-09-03 17:43:43


razdwatrzy


„- Masz jakieś oczekiwania wobec życia?

- Jak można oczekiwać czegoś od zjawiska, które się dostaje? I to na krótko? Z którym trzeba się potem rozstać? Życie jest od przeżycia... życia. Najlepiej jak człowiek potrafi. I od dawania życia. Nie można niczego oczekiwać".

(tyle mój ulubiony Adam Nowak)

- pewnie, że „z nadzieją jest bardziej do twarzy...” i, że „ nadzieja to plan”, „i tak warto żyć”, „nazywaj rzeczy po imieniu a zmienią się w oka mgnieniu” )


stula 2003-09-05 17:26:32


sen


miałem sen tak dziwny tak dziecięco naiwny trochę jak ja
niby sen a zburzył sens dorosłych prawd już sam nie wiem co mi dał
byłem gdzieś daleko byłem dzieckiem nad rzeką i bałem się wejść,
choć palił się brzeg z chmur spadł na mnie wielki biały ptak i gdzieś porwał w inny świat
jak to jest że tylko tak się śni
moich łez nie może widzieć nikt
gdybym w sercu miasta konał w środku dnia
co byś dla mnie zrobił co dla ciebie ja?


stula 2003-09-07 18:40:03


preteksty


wrzesień to czas wspomnień, najważniejsze wyjazdy były we wrześniu, najgorsze egzaminy były we wrześniu, najważniejsze pogrzeby, generalnie jeden ważny i że tak odrobinę smutno...
piszę spontanicznie, chaotycznie i przepraszam za bałagan myśli

poranna pogoda ucieszyła mnie bardzo, bieganie z samego ranka na Rudach przy takim wrześniowym słońcu to czysta przyjemność i wtedy kochany JK żadne dusiołki nie straszą, do tego „Fighter” i Matchbox20

czytam Stephensa który pisze o swojej siostrze: "moja nauczycielka moja przyjaciółka moja przewodniczka na różnych drogach miłości moja siostra moja własna kochana siostra" czasem żałuję że mam tylko dwie siostry, w ogóle powinno się mieć dużo rodzeństwa

Kraków przełożony na następny weekend cały; z AŁ i EW rozumiemy się bez słów i to cieszy bardzo; wczorajszy dzień spędzony na siatkówce i rozmowach o ‘dobrobycie’ za wielką wodą (o tamtejszej pustce, nicości, pośpiechu, zakłamaniu i chamstwie) IT zdecydowanie woli Holandię gdzie znika już jutro;
rozmowa z AŁ dodała 'spokoju normalności' takie uświadomienie sobie, że jest się kimś zwyczajnym, prostym i że uczucia i rodzina i że spokój wewnętrzny jest najważniejszy – gdziekolwiek go osiągniesz czy tu (w tej pustce i bez perspektyw) czy tam – on jest najważniejszy;

dopijam drugiego drinka czekając na telefon Zielonej i północne „Podwójne życie Weroniki” (mój film nr 1) apropos filmów dni bieżących:
- „this is the end, my only friend the end” Coppola i „Czas apokalipsy” – bez większego sensu a może o sensie oczywistym ale zbiór obrazów, zdjęć, napięć i muzyki sprawił, że jest to jeden z filmów po którym człowiek wychodząc na powietrze po 3,5h obrazu ma tylko ochotę rzec o ja pierdolę, żeby zasnąć w miarę spokojnie konieczne parę łyków i parę zaciągnięć (zamówiłam „Jądro ciemności” Conrada mimo wszystko, próbowałam posłuchać Doorsów ale jeszcze się nie dało)
- „Czas religii” – cóż, to tylko odczucia, pomysł i zdanie włoskiego reżysera, może kryzys wiary dałoby się pokazać w inny sposób, nie wiem; niezła gradka dla tych co nie wierzą w nic;

z nowości muzycznych Seal

ostatnio mam problemy ze skoncentrowaniem się na danej osobie, po prostu nie potrafię słuchać; patrzę i widzę ruszające się wargi natomiast dźwięk i słowa nie docierają, podświadomie modlę się o to żeby rozmówca skończył już bo i tak nie ma to sensu
wiara bierze się ze słuchania; effate – otwórz się; od października zaczynam kurs języka migowego,

temat uważności wysoko postawionej
„lubię gdy do mnie mówisz – czekam – to taka prosta droga do człowieka”

zapytaj czasem o pryncypia i poszukajmy razem odpowiedzi


stula 2003-09-07 18:47:09


GREEN


o matko mamy niejako małe kino domowe, nie żebym się chwaliła ale to jest po prostu cudne!

mogałbym przytoczyć cały list Agi bo jest tak optymistyczny i szczery i w ogóle to jest po prostu miłe zaskoczenie!

to po całoośmiogodzinnej pracy nawet zjeść nie zdążyłam prawie że podpisałam umowę tadam na coś malutkiego niebieskiego z dzwoneczkami i ... proszę państwa unbelievable!!!

stula 2003-09-08 18:11:15


chcę spać... a poza tym...



Teatr Śląski w związku z przygotowaniami do realizacji projektu na podstawie powieści Irvina Welsha „Trainspotting” w reż. Ratyńskiego ogłosił na dziś casting – dwóch oszołomów ma zdać relację;

cannabis flos

kinezjologia edukacyjna wykorzystuje gesty, które zmuszają obie półkule mózgowe do współpracy; dzięki prostym ruchom człowiek odblokowuje się, znikają jego złe nawyki, otwierają się nowe drogi nerwowe co pozwala na szybszy sposób nauki języków obcych

godnym odnotowania w annałach jest fakt, iż od dziś posiadam takie małe cudo dzięki któremu będę mogła sms`y wysyłać i nareszcie nie będę się zabijać w poszukiwaniu internetu żeby coś ważnego komuś ważnemu wysłać albo odebrać coś ważnego od kogoś najważniejszego

czy whatever

tak to, popsułam się trochę
zestarzałam
ale cieszę się jak dziecko

p.s.
zaczynam dopiero drugą godzinę pracy przede mną osiem i chcę spać

stula 2003-09-09 21:30:13


rocznicowo



gesty porozrzucane trzymam się jeszcze skupiam się jak mogę czuję że wychodzi mi uważność jest coraz lepiej choć smutno dziś rocznicowo - na wesoło u Niusiów - na smutno u EM i płacz M i ... jak ja nie chcę pisać o smutnych rzeczach o biegu wydarzeń które bolą! piękne zdjęcia piękny zachód słońca piękne plany


"podczas gdy życie bierze daje i znowu odbiera
my powstajemy z dawania i brania:
coś Niepewnego, Zmiennego, schemat - lecz nasza dusza tak nas stwarza

byśmy przez własne zmiany przebrnęli
prości, bez wątpień, niezłomni stale,
od dnia do nocy, od nocy do dnia pędzeni,
z których bez końca życie powstaje

z naszego życia, krew z naszej krwi
chęć z naszej chęci, ból który znamy,
od którego się nagle odrywamy,
bo nasza dusza raczyła już iść

samotnie naprzód..."



"Zanim się uśmiechnęli, płakali już z radości, nim jeszcze zapłakali radość była już wieczna.

Nie pytaj mnie, jak długo czuli; jak długo ich jeszcze widziano? bo niewidzialne są nie dające się wyrazić niebiosa ponad wewnętrznym pejzażem.

Jeden jest los. Tam ludzie stają się widzialni. Stoją jak wieże . Rozpadłe. Lecz kochankowie wiecznie kroczą ponad własną zagładą; bo z wieczności nie ma żadnego wyjścia, kto odwoła okrzyk radości?"


R.M. Rilke 1923r.

stula 2003-09-11 20:44:08


bez tytułu bo ni cierpię go wymyślać



to że niby trochę wolności (czyt. urlop)

w ciągu ostatnich dwóch dni pozałatwiałam więcej spraw niż to możliwe - takie przeciągane, że aż wstyd

nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu

hasło Tomasza na pożegnanie:
"czuję sie jakbyśmy tu dziś ze trzy dni siedzieli jedźmy już"

tak tak jedziemy z drakulami za chwil parę potańczyć - jeśli się uda - uda to muszę jeszcze wcisnąć w dżinsy Ćmy

krystynka fighterowa

walecznie nakrywam mocną maskę
powtarzając mantrycznie że będzie charaszo
drobiazgi spisuję na kartce
czterdzieści osiem nowych zdjęć
edward uśmiechający się zza roga
kolejne piwo za zdrowie przyjaciół gdziekolwiek są teraz w świecie

nie muszę nic nie muszę nic

wolnym jest się dopiero wtedy
kiedy już nie ma po co żyć

to zaczynamy żyć ?!
I`m still alive
a poza tym
Sometimes I know
rise
fall
don`t
cringe
live
walk
kneel
speak of nothing at all
Sometimes I reach to myself...
(z jakiej to pieśni?)


stula 2003-09-12 20:53:51



...


trzymam się cholernie i jest dobrze słońce służy i nagrzewa jeszcze ile może wiernie jakby sierpień nie kończył się nigdy piątkowy podwyższony do granic możliwości stan tolerancji i w sumie siedem zielonych puszek i czarna muzyka i taniec dziwny i wcale tak bardzo nie zawyżałyśmy średniej wiekowej tylko pytanie zapłakane nad ranem co ja tu właściwie robię? za to sobotni koncert Raz Dwa Trzy to generalnie magiczna prostota muzyki w której ugrzęzłam od lipca i wyjść nie mogę ostatecznie powrót do korzeni i rozmowy do rana w obcej knajpie ale za to z ziomkami żorskimi i zważywszy na to że to trzecia pod rząd noc niedospana wygrzewanie się w niedzielno-porannym słońcu z pozytywną energią i cudownym podnieceniem dobrego koncertu i piejący kogut trochę zimno w stopy ale nagrzane ramiona i ten kogut ponownie a przecież wstałam tak? no tak wstałam i celebracja każdej minuty a cała reszta jest nieważna bo właściwie gdyby nie złe chwile nie wiedziałabym że żyłam kiedyś i te marzenia co zostaną w innych planetach w obcych poetach w pieśniach z gitarą

za całe dwa zł kupiłam tom wierszy Broniewskiego

czuję że nie muszę nic absolutnie nic

znikam na „Pineiro” Ichoso




„jeśli coś się dzieje ze mną
zawsze dzieje się na pewno więc
to co było jest spełnione
błądzę tylko w jedną stronę więc
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
po prostu gdzieś
jeśli coś się dzieje wokół
bo
to co w ruchu daje wiele
daje szansę i nadzieję to
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
po prostu gdzieś
jeśli dzieje się cokolwiek
co wskazuje że jest dobrze to
gdybym nagle stracił wiarę
to co było będzie dalej to
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
jeśli coś się dzieje ze mną
zawsze dzieje się na pewno więc
gdybym nagle przestał marzyć
że coś może się przydarzyć to
teraz już wiem
po prostu wiem
że odchodzę i nie muszę
wiedzieć dokąd bo nie wrócę już
nie wrócę już"



stula 2003-09-15 16:23:11



"zwiedzanie" miast ościennych z rodzicielką to cudna rzecz w ramach spokoju wewnętrznego nie doszło do żadnej ostrej wymiany zdań nawet
mając dość pojazdu a za to wielkiej ochoty na złoty napój wybrałam się komunikacją do miasta R. taki mały śmiech na sali bo o danej porze nie kursowało nic (ktoś zapyta na jakiej wsi mieszkam to sobie wypraszam) w ramach luzu urlopowego przeczekałam na ławeczce czytając kniżkę odpowiednią ilość czasu i pociągiem dotarłam ufff na "Pineiro" oczywiście z odpowiednim nastawieniem i w ogóle i ... nie dane mi było! dystrybutor nie dosłał filmu i w tym momencie dziękuję artyście G. który poratował piweńkiem a Coppola dopadł mnie ponownie w obrazie "Cotton Club" z 1984r. Truckin, Creole Love Call, Copper Colored Gal - jeśli wiadomo o co chodzi? i ten młody R. Gere

w ramach luzu urlopowego dostałam z Zielonej Wyspy najprawdziwszy w świecie opierdol na ośmiu stronach A4 i dobrze mi tak! i zbieram się ! może w końcu zmądrzeję!

to znikam sobie na jakiś czas i dziekuję za wypowiedź

stula 2003-09-16 16:26:15



...
ostatecznie zamiast wysypiać się maksymalnie żal mi każdej minuty ale od teraz

ludzie
doskonali
milczeć
nic od was nie chcę
życie jest gdzie indziej
kiedyś wieczorem
niepokoje
kolekcja wspomnień
teraz
haust spokoju
zdrowy sen
niedbale
nieskończonym błędom
i kondycji ludzkiej
tylko
nad ranem
moja
prowincjonalna
nadzieja
tęskni
dyskretnie
za aniołem stróżem
POSTSCRIPTUM
plany gotowe
nogi lekkie
leciutkie


stula 2003-09-17 09:49:40


...


karol prosi żebym koniecznie opisała dokładnie co robię teraz
to słucham sobie Trójki w wełnianych skarpetach – jak zwykle w piątek – otworzyłam drugą butelkę egri bikawer - trochę ze złości (jak zwykle rodzicielka) trochę z samotności trochę z radości i miłości do wszystkiego co mnie otacza muzyka świece zapach drzewa sandałowego gitara wygrany mecz siatkówki Mistrza (jak zwykle rodzinnie siatkówka nam idzie) sms`ów z wojtkiem jackiem dorotą anetą i agunią ... perspektywa jutrzejszego krakowa – to wszystko ... a zdjęcia oglądam z Bieszczad i płaczę nad nimi takie cudne i próbuję pozbierać się do kupy i wsłuchać się w Czyżykiewicza – taki mały paradoks zasłuchałam się dziś na rynku krakowskim (sam wiesz) a obok panienki w moim wieku że szkoda że z kimś tam nie spały – to ja się pytam o co w tym pieprzonym świecie chodzi bo ja tu rozanielona przy romantycznym Czyżykiewiczu a obok inny świat – tak koniecznie przespać się bo fajny był... ncm...

miała być zgrabna notatka o:
dniach ostatnich o Krakowie Alchemii o Bieszczadach o chmurkach autobusowych nad nami o kubkach kawy papierosach o piwach i okropnej żubrówce o ciepłych promieniach słonecznych o przecudownych barwach złotej jesieni Bieszczadu o spełnionych zachciankach kulinarnych o najpiękniejszych gwiazdach i niebie na odcinku Baza – dom o drugiej w nocy (jakoś mały wóz się schował plejadki były za to przednie) i że my nie stwarzamy sobie problemów i że my nie z tych co plackiem leżą ( a że pewnych zachowań nie tolerujemy to niech sobie pewien jegomość etykietę zmieni) o tym że bolące stopy i zestaw trauman & daktarin jak do rany przyłóż i o minionych wspomnieniach wrześniowych które bolą coraz mniej inaczej i o tym że sentymenty odeszły na inny tor i że trzeba być tu i teraz o grze w karty (sic!) o zaczytaniu się w Remarque o rozmowach balkonikowych (dzięki po stokroć) i o dystansie (powiedz mi jak można nauczyć się dystansu do tego co powinno dawać szczęście?) o odpoczynku psychicznym który chyba nigdy nie nadejdzie o chodzeniu po górach w sandałach o trzy numery za dużych o krótkich filmach grając drobne epizody typu „powitajmy maleńkiego” o zaskakującym telefonie pod Bukowym Berdem (kochana aneczka) o ośle niedopieczonych pstrągach i zaśmierdolonej jajecznicy i wetlińskiej zabawie

notatka miała być a i owszem o miłości

tymczasem jestem zbyt pijana żeby to wszystko pięknie opisać a wszystko zawarte jest w słowach Czyżykiewicza (dostaję czasem różne prezenty – muzyczno książkowe od karola - to jeden z tych niedocenionych) „Tańcz! – Parlando”


Konsekwencje mojego trybu życia –
gdzie są dzisiaj Emma Cindy Rebecka (takie imiona przybierały)
i więcej nie wiedziałem nic, No – istny kicz.
Witch była wśród nich najlepsza – co za szczęście, bezpieczna miłość z panienką zawsze gotową pod rękę: po prostu płacisz i masz w wykwintnym rynsztunku, w najlepszym gatunku pośladki, piersi, twarz – tańcz!

Mijały sobie kiedyś błogie dni, sobota za sobotą i wciąż nie wiedziałeś czyją jest robotą
strach przed kobietami i pieniędzmi (twój podręcznik)
zawsze odpowiedź miał gotową – cóż słowo, słowa
tak jak nic potrafią stać się tortury kaligrafią:
na szczęście inni martwią się już o to,
a twoją cnotą jest niemiłosiernie męski blask – tańcz!

Ciągle do ciebie piszę listy, choć ty na sposób oczywisty
wyrosłaś z tego, co już było – miłość nietrwała jest, jak mawiał
jeden z tych, co skradł twe ciało wtedy, gdy byłaś jeszcze małą
dziewczynką z zapałkami, gotową oddać się za Chanel 5
czy coś z tych rzeczy (słusznie zaprzeczysz); dziś mnie niezmiernie cieszy fakt, że wciąż odmawiasz nam spotkania, że się tak wzbraniasz uznania jestem pełen dla ciebie (zresztą sam już nie wiem). cóż, w doli swej nie jestem sam – tańcz!

(...)

Nieraz bezczynnie w parku siedzę, staram się sobie odpowiedzieć jakie motywy miałeś Jezu, żeby tak skończyć, wszak w pacierzu
owoc żywota pochwalony; chociaż bez żony, dzieci, trwałych środków żyłeś, wyrzec się ciała, na śmierć skazać w konszachcie z Ojcem swoim, (Boże!) to przecież gorzej być nie może po takiej pięknej życia drodze. Tak się ustala każdą skalę, ludzkie cierpienie zna swą miarę. (...)

Zżyma się często (też mi męstwo) jeden z drugim
na tę epokę, powiedzcie jak jej dosyć można mieć,
gdzie spojrzeć krew i klęski żywiołowe (ciekawe co dziś, klecho, powiesz)
i wszędzie śmierć zagląda w oczy,
no żeby tak psioczyć, tak wybrzydzać, przecież to wszystko palce lizać, zwłaszcza wieczorem przed telewizorem.

Na wytartych schodach, pod niebem starym jak słońce
stoję – popołudnie gorące pulsuje;
tak się zaczyna każda misja,
znaleźć po swojemu fragment świata, zbratać się z nim (tak czyń)
i nie żałować serca, słowa mądrego,
dobrego słowa, po drogach wędrować,
zrobić co tylko się da, aż się dopełni czas.
Tańcz!


stula 2003-09-26 21:42:53



joy


tak niebanalnie ogarnęła mnie dziś dziwna radość ten błogi spokój ducha ciała i umysłu ten kubek kawy i deszcz i głos Anny Marii i dźwięki Pat`a i na czerwono zakwitła mi jedyna roślina w pokoju dopiero dziś przekładam kartki kalendarzy na październik chyba jest dobrze

z przerażeniem odwiedziłam z karolem kilka firm gdzie pieniądz i czas to jedno gdzie nie ma ludzi są stanowiska jest jeden wielki wyścig gdzie chyba nikt nie zna słowa dobroć gdzie... o nie proszę państwa ja już wolę do mojej fabryki to nic że na pół gwizdka bo przecież wiem że kiedyś stamtąd po prostu ucieknę

żyć to znaczy żyć z innych zżeramy siebie nawzajem nie powinniśmy w sobie gasić takich małych iskierek dobroci to daje siłę na trudne życie tak mi się wydaje bynajmniej w to wierzę

z rozmów o pijaństwie wyszło że źle być pijanym w samotności ale wystarczy podobno być dostatecznie pijanym wtedy jest dobrze

apropos pieniędzy wszystko co można za nie kupić jest po prostu tanie że banalnie brzmi? tak niebanalnie mi dziś wesoło wbrew wszystkiemu

(książkowo: „Szczury” Delibes,
muzycznie: Jazzanova „In between”, Swans „Feel good now”, John Coltrane „Blue train’)


stula 2003-10-02 21:27:51


że jeszcze coś chciałam...



- nie spędzaj czasu z ludźmi, którzy go dla ciebie nie mają –

- jeśli ktoś cię zrani to jego wina, jeśli zrobi to drugi raz sama sobie jesteś winna –

- nie trzeba być bogaczem, by ofiarować coś cennego drugiemu człowiekowi: można podarować mu odrobinę czasu i uwagi -

(to w związku z jutrzejszą rozmową dwojga dorosłych ludzi i trzymam kciuki sama wiesz najlepiej!!!)

to niesamowite jak poranki w czyimś zwykłym szarym życiu potrafią być cudowne

poniedziałkowy krakowski poranek to już historia ale trzyma tak mocno i zbiera do kupy wszystko co oczywiste co niedopowiedziane przed samą sobą to uświadomienie poczucia bezsensu i małej iskierki nadziei że może warto – kawa na balkoniku kawałek tortu i papieros – dziękuję


„czeka patrzy na zegar swych lat
gryzie chustkę z niecierpliwości
za oknem świat zszarzał i zbladł
a może już za późno na gości”


stula 2003-10-02 21:31:44


bez komentarzy



bo się nagadałam przez telefon od wczoraj że aż ho !!! dzięki !!!
z kasztanów sobie zupę ugotuję albo ludziki stworzę co? i że jeszcze 11 tygodni znaczy się 55 dni roboczych i potem już święta a potem dwa tygodnie i jeszcze dwa i - tak usłyszałam wczoraj i ciary po plecach i cicho policzmy to na godziny albo na minuty i wieczny czas czekania i twarde jesteśmy bo z twardymi trzymamy Joplinowy weekend z głową w chumarach deszczu gdzieś pomiędzy ósmym niebem a piętnastym drzewem wspomnień i workiem śmieci papierowych... chciałam jeszcze wiele
poczytajmy sobie lepiej


!!!
"kopert stos opada
jesień słów, zbióry liczb
opowiesć rwie się w pytanich
wybrane dni się lgną

zakotwiczone zdania
wiecznośc je wsysa
na stosie złom zapomniany
pichci nowy czas

nie można tak się wzbraniać
ze srodka twarz ci wydniała
oczów stos rozpędza na boki
popędliwość i złość"



"czasem gdy oczy potrafią mówić więcej niż słowa
a to co zrobione określa intencje
nie trzeba więcej
by zrozumieć
piekiełek masaż
ciarkami po plecach
i żłobienie
spęknięć
oczu
nie
nie łzami
niemocą"


"podchody
telefoniczne
gdy w gardło pali nietrawiony
wyrzut
nie wiadomo skąd dokąd
i po co
uciekaj skoro świt
jak powiem tylko śmierć
to tylko śmiech zostanie
niewiadomoco
niewiadomodlaczego
niewiadomoczy
..
już nie ma nieba sa tylko zatrute trupy świecących asfaltem oczodołów gwiazd
i pozamiatana morda księżyca
jak w kinie po seansie
czego tu
wypad
nie mam czasu
...
zmęczenie materiału
zmiana powietrza na czystsze
bez zniekształceń
i ciągota
do zmiany wody
w akwarium"



stula 2003-10-04 21:44:09


enjoy life


jak parzę zieloną w zielonym kubku to przypominają mi się dobre czasy gdzie w głowie zielono było od pomysłów i nadziei a gdzie zbytnio za daleko wybiegłam w przyszłość i teraz zbieram plany niezbyt przyjemne
więc dziś parzę w pomarańczowo-różowym jakby to kurwa miało jakieś znaczenie
wracam! bo się zwyczajnie poplątałam i zgubiłam w tym wszystkim i mając nerwy wybebeszone na zewnątrz nie potrafiłam za każdym razem nic powiedzieć bo wybuchałam do środka zatracając swoją godność poczucie wartości i całą zwyczajną dumę zwyczajnego człowieka
i wiesz co pomaga zebrać się do cholernej kupy? posklejać to wszystko w pierdoloną całość tak żeby choć przez chwilę grało? to szczery i dobry przyjaciel którym Najwyższy raczył obdarować przyjaciel nawet jak jest tysiąc kilometrów od ciebie a który tak mocno siedzi w twojej głowie że z przerażeniem czytasz – przyjedzie czas przyjdzie rada - wracam! i weekendowo-poniedziałkowy zapieprz w sensie siłownia & aerobik jogowy pozwalają krzepko i dziarsko rozpocząć nowy tydzień nowych sił nowego wszechbytu Janis zacięła się w Summertime i drze się w niebogłosy żeby nie płakać! stara! nie płakać! to zbieram dzielnie ostatnie siły w jednolitość to wytyczam powoli nowe cele tylko mi znane i gówno co komu do tego że czasem jest mi źle że czasem czuję się tak jakbyśmy wszyscy od siebie uciekali patrząc tylko na swój czubek nosa ze czasem tak kurewnie boli obcość i indywidualizm – bo ja to pokażę a reszta to jakieś wieśniactwo – to przecież nikt tu nikogo nie trzyma na siłę prawda?
przebiegłam dziś te wymarzone 10 km spłakana i uśmiana z siebie samej że nareszcie maluteńki cel zdobyty i że to ewidentny koniec i boli ale wracam! bo lepiej spieprzyć sobie trochę życia niż całe więc radykalna zmiana potrzebna tu jak przystało w moim życiu na jesień!
zbyt wiele zaplanowałam bo zajęcia kolidują z DKF-em a basen z migawkami ale poradzę sobie bo z twardymi mam do czynienia
(wracam do czytania dzieciakom dziś baśni o dziewczynce która podeptała chleb)

- popatrz czasem każdemu napotkanemu człowiekowi głęboko w jego oczy jakby właśnie toczył bój o swoje życie a przekonasz się że nie jesteś w tym sam -

(notatka sponsorowana przez list Agi Zielonej Ukochanej oraz dwugodzinną nocną rozmowę przez płytę Janis Joplin przez rozmowę z Mistrzem i przez niesamowitą osobowość Biernatki bo jestem z Tobą i w weekend pogadamy...)


stula 2003-10-06 21:43:48


...


"Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury."

Emily Dickinson ulubiona

to odnośnie tej przecudownej popołudniowej tęczy i tego deszczu potem i tych dźwięków i... dziękuję

stula 2003-10-08 23:19:16


...


a to sobie wróciłam tak
i kulcze nadal wakacyjnie się czuję i skoro mój wakacyjny pierścionek jeszcze na zielono ton nadaje to co mi szkodzi
tylko cholera dlaczego dziś przez cały dzień na tego głupiego sms czekałam to nie wiem za chwilę zerkanie w lewy dolny róg tego cholernie małego ekraniku doprowadzi mnie do szału
bo właściwie taki maratonik od czwartku do poniedziałku to niezłe coś od utknięcia w zapiździałym miejscu bez kropli paliwa w baku poprzez boski kraków znaczy się towarzysko - o matko trawię chyba jeszcze 'rozmowy balkonikowe' - wnioski są takie jak i przed ale nie o to chodzi przecież w tym naszym bałaganie prawda? jezu jak mnie te ostatnie piwo z zakopianki trzymało! nieźle jest posłuchać czyżykiewicza w alchemii żeby móc przestawić się w ciągu godziny na szanty w starym porcie i zaklepać sobie sylwestra z dudzikami na słowacji czy my przypadkiem jadłyśmy takie pycha kanapki w cornecie? i poraz piewrszy nie dopiłam piwa z wrażenia że konarski i że piwnica pod baranami i odszczelone siedziałyśmy za fortepianem niczym dziewczynki za teatralnymi kulisami słysząc że pośpiech upokarza i różowy baranek benio i placek w ukraińskiej i pycha krem pieczarkowy Mycha! a bo u nas na kazimierzu to o czwartej nad ranem to taka norma - tylko idź na ten recital a co Ci szkodzi! najlepsza akcja na świecie była z robotnikami o dziwiątej rano i uśmiałam się do samej siebie i wróżka meteopatka (ale wrócę) i tarot po flaszce wina i wilki i wracając tylko buty zdążyłam spakować i o siódmej rano jadłam pierogi na markowych i właściwie o co chodzi?
że jutro trzeba się obudzić normalnie i po ludzku iść do pracy


"daj światło dnia
otul nim znów
ciszę i spokój wróć..."


stula 2003-10-13 22:42:35


aborygen


...są dla nas miejsca nieznane są takie chwile dla których się żyje... tak po prostu ot tak dla samego miejsca dla samego życia dla siebie

uwielbiam dostawać propozycje spotkania się przy kawie uwielbiam to i im bardziej intesywniej żyjesz zdajesz sobie sprawę z tego że możesz więcej i więcej nie spać nie kochać nie nawidzieć...

rano gdyby nie pomyłkowy telefon bieszczadzkiego znajomka pewnie bym zaspała i ten sprint powalił mnie dopiero w południe bo przy tych nowych medykamentach jakaś dziwna huśtwaka nastrojów ale bedzie dobrze będzie dobrze

na parenaście dzisiejszych mail`i jeden taki ciepluchny od profesorki - i to jest myśl - my kobiety rozumiemy się nie od dziś! cha! uwielbiam Jej madrość

od niedzieli kocham sie platonicznie w głosie Roberta od niebieskiego nieba i co że stare jak świat

bo generalnie chciałabym dziś tą OGROMNĄ radością którą w sobie posiadam podzielić się z wszystkimi bliskimi i dalekimi tymi którzy są i odeszli a pozostali w sercu jak złote cienie

chciałam jeszcze coś dodać ale zbyt głośno wokół ktoś ma ochotę na kurdyjską kawę?



stula 2003-10-14 19:39:40


to ci los


taki paradoks losu
mamy tak wiele nie mając zupełnie nic
wydaje nam się że możemy tak wiele
- nie mogąc nic zrobić
będąc tu i tam a tak naprawdę gdzie jest nasze miejsce?
tam skarb gdzie serce twoje
wszystko jest do obgadania wszystko można zgeneralizować uogólnić wywnioskować cacy cacy
tak sobie pożyję dalej
tylko co jeśli los będzie chciał inaczej
pewnie że jeśli nie zaryzykujemy
pewnie
kochamy tych którzy nas nie kochają
nie kochamy którzy może nas
„chodźmy tam szukać swego dnia noc ucieka światło woła nas”
czekając wczoraj wieczorkiem na przyjaciółkę piekąc szarlotkę doszłam do tego że Matką Teresą nie zostanę socjolog ze mnie żaden muzyk tym bardziej że nie wiem czego chcę a MARZENIE z dzieciństwa mnie lekko przeraża choć na dzień dzisiejszy na nowo wydaje mi się jedyną drogą do mojego własnego szczęścia amen

nie omieszkam wspomnieć o piątkowym wernisażu Mistrza Franciszka – miło było spotkać tęże wspaniałą grupę znajomych

może to tylko a może aż słowa:
jeśli masz zrozum że ktoś może nie mieć
jeśli rozumiesz pojmij że ktoś może nie rozumieć
jeśli jesteś zrozum że ktoś może po prostu nie mieć możliwości


stula 2003-10-19 13:01:24


>odwaga wiary


kosztuje ale nie można przegrac miłości nie można dać się zniewolić nie mozna dać uwieść się ułudom szczęścia za które trzeba zapłacić zbyt wielką cenę cenę nieuleczalnych często zranień lub nawet złamanego życia własnego i cudzego


stula 2003-10-19 21:37:18


...


„babe I`m gonna leave you” led zeppelin non stop i jest przynajmniej głośno inaczej! i ta aborcja na życzenie i legalizacja związków homoseksualnych to tak na osłodzenie programu oszczędności Hausnera tak? a może zamydlenie oczu co? i te pieprzone komuchy u Papieża że słodko i ładnie tak? i Mount Blanc maleje? i obalona jedyna OSTOJA życia! powiedz mi jak w ciągu dwóch godzin można przekreślić komuś jedyny wzorzec? powiedz jak można tak cholernie łatwo zranić najukochańszą osobę w świecie? to ja dziękuję państwu bardzo to ja się po prostu nie nadaję do tego wszystkiego! to może były zbyt dobre warunki co? tylko że jestem już dużą dziewczynką i może zbyt wiele a może za mało rozumiem!? i że „wyplułamsiebie” tak bardzo w niedzielnych mailach i że niby łatwiej a wcale nie! i że potracenie z poplątaniem i te granie ról prawda, ta pieprzona szara rzeczywistość która być może jest jedynym sprzymierzeńcem, mam dziś jedynie siłę na mechaniczne pójście do swojego łóżka i chciałabym pospać do wiosny!

stula 2003-10-20 23:00:07



plizzz end plizz end pliz



to więcej już nie przyjmuję oki więcej już mi proszę nie podawać i nie serwować smutnych newsów już nie mam pojemności przyjemności i więcej się nie zmieści nie i koniec - od dziś poprzeczkę egoizmu podnoszę o stopień wyżej żeby nie spaść w głąb

niczego tak nie potrzebuje jak spokoju tego miejsca
to rozpoczynamy dyżurek tak te nasze nocne polaków rozmowy Tymek kiwa głową że herbata stygnie
dobranoc tym którzy idą spać


na pewno znasz te poranki gdy wszystko co widzisz obietnicą cudu jest poranki gdy czujesz że na obraz boga stworzono cię w przekupach sumień pozbawionych próbujesz dostrzec którąś z boskich cech... jeśli wiesz co chcę powiedzieć...


stula 2003-10-21 22:44:01


normalnie



dzień dobry wszystkim tym którym wczoraj mówiłam dobranoc jakoś tak zmieniam komputery i gna mnie na tę stronę nic z tego nie mając bo jakoś nie żebym była jeszcze podniecona faktem który mnie spotkał ale to tak na obudzenie z rana to polecam wszystkim to opowiem od początku bo tak skończyłam pięknie pracę jadę z pracy notabene do pracy w słuchawkach drze się janusz radek w czymś tam aha zapomniałam dodać że jadę swoją ruiną i zapomniałam dodać że wczoraj wieczorkiem uwaliłam do końca lewe lusterko (uprzednio tylko je naruszyłam tak lekutko i to było grubo przed tequilą) no więc jadę i wspominam owocnie przeżytą noc (nie w sensie seksulanym nie) i co widzę radiowóz i machają to jak na blondynkę przystało najpierw pomyślałam że jest noc i nie musze się zatrzymać potem że moje lusterko mam w plecaku a potem że kurna fucka faktycznie jadę dość szybko oki wyhamowałam 200 metrów za panami znaczy się nie wiem ile to jest 200 metrów ale w sensie że daleko to wycofałam (matko potrafiłam wsteczny wrzucić) i otwieram szybkę dzień dobry a pani tak z rana to od kogo ucieka tzn. (drżącym głosem żeby skubany tego lusterka nie zobaczył tzn. jego braku) mówię że z pracy do pracy oki pokazuje dokumenty (nowiutkie nie chwaląc się w sensie że wyrobione niedawno bo stare lekko rozleciały się już dawno) oki to pani wioletto (nie cierpię jak tak do mnie mówią) mąż nie będzie zadowolony (fajnie mieć męża z rocznika 57) odpowiadam że on nigdy nie jest zadowolony to ile jechałam z podwyższonym głosem w końcówce pytanka? było pani wioletto 110! tak, uwielbiam na tym fragmencie 110 (nie powiedziałam tego nie) to patrzę maślanymi oczkami i błagam mimiką twarzy żeby bez jaj żeby odpuścił (w myślach że jak jeszcze te lusterko) oki to pogadaliśmy skąd i dokąd i że ciężkie czasy a pani taka opalona - to podkład Maybelline fresh matte nude 021 odpowiadam (nie wiem po co bo przecież policjant chyba nie zna się na podkładach choć nomen omen mój eks kiedyś znał się doskonale) uff oddano mi te papiery serce nadal w gardle tyko proszę już jechać przepisowo (przepisowo to ja nawet nie wiem ile na tym terenie mogę) i padło kurna te pytanie: a lusterko gdzie podzialiśmy? słodką idiotkę grając nadal odpowiadam że w plecaku i że zaraz mąż to naprawi i że już lepiej jak sobie pojadę i życzę miłego dnia... odjechałam z gulą w gardle w żołądku... i z taką delikatną nutką niesmaku że nie dość że 110 to bez lusterka i sobie pojechałam dalej... wszystkim tym którzy jeżdżą sobie dużo to normalnie zazdroszczę

normalnie siedzę teraz popijając mleko z miodem bo cosik grypowo opowiadam dziewczynom i chyba rzuciłam kij w mrowisko bo każda zaczęła swoją historię z policjantami mało tego graża przyniosła portrety miejscowych gwałcicieli (mąż graży jest policjantem) padł pomysł żeby powiesić na ścianie i w przerwach pogramy sobie w strzałki!

normalnie to uwielbiam piasek pod powiekami po dyżurku i normalnie nie wracam do tego co było wczoraj ... nie napiszę ani słowa

to tym którym mówiłam dobranoc dzień dobry to teraz życzę udanego bardzo dnia
normalnie


stula 2003-10-22 08:15:45


>brzeg




- jak się macie? – zażartował dyrektor
- świetnie! – zażartowali pracownicy


pływając sobie dzisiaj po pracy zrozumiałam właściwie wszystko właściwie to nawet chyba więcej niż można zrozumieć i to że człowiek samotny i to że jednak wolny i to że zawsze warto i to że taka porażka w sensie rozczarowania ( ja pierdziele jak boli żebyś ty wiedziała droga pani A) to sobie tak pływając dopłynęłam do brzegu i ... jeśli widać drugi brzeg to idiotko jest dobrze no nie

om mani padme hum

właściwie nie wiem po co są takie konferencje ale są i siedziałam nad tym tydzień więc jutro trzymać kciuki

a i szukam kto mi przetłumaczy: dictum sapienti sat est!


stula 2003-10-23 22:06:04


sunnday


w ramach cudownego rozleniwienia niedzielnego choć za oknem ponuro to tutaj w środku gdzie przykładasz rękę by sprawdzić czy żyjesz całkiem ciepluchno i spokojnie Tosia usnęła przedobiadowo Karla niby czyta opowieść wigilijną w trójce najcudowniejsza audycja tygodnia i joe cocer to zabieramy się za mazurek niby ten wielkanocny to tak żeby sobie troszkę namieszać i żeby nadrobić naszą znajomość kontaktujemy się wirtualnie z irlandią tam też pada ale czujemy siebie i przecież o to właśnie chodzi

(pamiętam jak w prima aprilis 1 kwietnia w drugi dzień Świąt Wielkanocnych jadłyśmy z Agą moczkę z kubków z choinkami bożonarodzeniowymi)

to w ramach przemyśleń niedzielnych:

czasem tak po ludzku
współczujesz nam – Boże
bo nawet Ty nie zawsze
pomóc nam już możesz

nie żebyś boskość
czy moc swoją tracił
lecz zbyt jasno widzisz
że my wciąż mali tacy

chowasz więc nasze sprawy
do bocznej kieszeni
i czasem zapominasz
że my tu na Ziemi

samotni jak gwiazdy
które w ruch puściłeś
lub jak kruche gałęzie
którym wiatr skradł siłę

a Twoje święte nakazy
tak niezwykłe plany
często nam niepojęte
więc jak im sprostamy?

choć Ty najlepiej wiesz
po co zsyłasz burzę
wiesz też kto cierpliwy
a kto już nie zdzierży dłużej

ile jest cierpliwości
w Twej boskiej postawie
czasem tak nam trudno
Ty najlepiej wiesz mój Panie

a świat się kręci
coraz bardziej szalony
jakby wyrwał się nagle
spod wszelkiej kontroli


stula 2003-10-26 12:28:09


...


kiedy ostatni raz robiłaś/eś coś pierwszy raz?


stula 2003-10-27 05:41:40


zima detox garnitur


w ramach detoxu udałam sie wczoraj do świata herbat gdzie zostawiłam nieco peelenów ale te 10 dkg białej z domieszką zielonej madagaskar i zielonej senchy z brzoskwiniami i kardamonem hm... pachnie przepysznie
w ramach rozrzutności - chyba jednak tylko gałek ocznych (wyczytałam że tegoroczne garnitury tylko i wyłącznie w stylu retro) i upatrzyłam sobie ba nawet przymierzyłam taki boski garnitur tatuum gdzie marynarka jedyne 420 a spodnie takie wiesz prześliczne do samej ziemi kosmicznie leżały i te jedyne 320 czyli wyszło mi że to byłaby jedna moja taka goluteńka wypłatka fabryczna po odliczeniu długów spłat i rat tak sobie pomyślałam że cóż no w zasadzie na co mi ten garnitur to poszłam lekko załamana na ten angielski

wieczorem wysłuchałam w trójce o kamilu jakoś smutno co?

stula 2003-10-28 07:30:33


31.10.1957r.


to że niby taki najkochańszy mój chłop obchodzi urodziny i jest wesoło! ...i że jest piątek

to że niby pogoda jest cudowna i fajnie mi co nie? ... i że jest piątek

to po paru kawach i redbulu i pizzy z oliwkami nie zasypiam! ... i jest sobie piątek

"a ja nie chciałabym tak po prostu po prostu przeminąć" to apropos święta chwilowego przemijania gdzie wspominam Dziadków, Marka, Ewę i Tomasza B.- taka stała lista

...i że jest piątek!





stula 2003-10-31 12:09:20



1 i 2 listopad 2003


wydaje mi się, że to cudowne towarzystwo które zbiera się tam na górze już szykuje jakąś wielgachną ucztę na powitanie nas wszystkich którzy dopiero pomiędzy jesteśmy

-i ten wczorajszy magiczny czas prawda? –

„pewnego dnia pękło niebo i lunął straszny deszcz (...) podajcie sobie ręce i żyjcie w zgodzie i oczy wasze niech nigdy nie znają łez”
„czy przyjmiesz mnie mój Boże kiedy odejść przyjdzie czas czy podasz mi swą rękę a może będziesz się bał”
R.Riedel


„I can`t see the end of me, my whole expanse I cannot see
Formulate infinity stored deep inside of me”

„all in all is all we all are...”
K.Cobain

Ciechowski, Eva Cassidy, Tomek Beksiński, Wojaczek, Stachura, Okudżawa...

tak zwyczajnie są pomiędzy nami gdzieś tu


stula 2003-11-02 13:00:58


listopad


to chyba trzyma mnie jeszcze magia sobotniego wieczoru i to że ola jeździ nowym jeepem i to że groo będzie miałam maleństwo i to że słońce na niebie i to że dwugodzinna rozmowa z Zieloną była niczym posiedzenie sobie na balkonie przy kawusi i ciastku i ...
wydaje mi się że wszystko idzie ku dobremu że niby mam czasem łzy w oczach to nie zwracaj na to uwagi


przyznać się muszę że właśnie dziś mija 5 lat odkąd dzielnie zaczęłam pracować w sensie że dzielnie raniutko wstaję sobie gdzieś do pracy i nie krzyczę że dziś to mi się nie chce
w listopadzie 1998r. to byłam jeszcze jakaś taka naiwna i że niby świat zmienię w i w ogóle...

stula 2003-11-03 11:10:54


elling jako mój new idol


jeśli maratony filmowe to tylko w takim trójkącie pliz i fenks very macz

i by się wydawało że jeden taki niewinny raniutki telefon i potem głos Eda K. w heaven i to wesolutkie dzieł dobrhy i że życie ma sens i
tylko taką mnie ścieżką poprowadź gdzie śmieją się śmiechy w ciemnościach gdzie muzyka gra i nie daj mi Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa

jasna cholera jaki ja dziś wesoły dzień miałam i to poniedziałek na dodatek

stula 2003-11-03 23:22:01


zapisek pokontrolny


od dziś chodzę z dwoma damami zusowskimi na kawę i ponoć fakt że jestem wyszczekana (że niby ja? o matko, przenigdy!) uratował mnie przed poważnymi zaleceniami między-kontrolnymi bo miały boginie pewne wątpliwości delikatnie przypomniałam że jest taka bardzo przyjemna zasada rzymska in dubio pro reo gdzie wszelkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść badanego! opuściły moją fabrykę za porozumieniem stron bez jakichkolwiek zaleceń pokontrolnych nie żebym chodziła z głową w chmurach bo może mi się całkiem w niej powywracać ale to było najgorsze 10 godzin w moim życiu gdzie odniosłam pełen sukces i od dziś chce pracować w kontrolach zusowskich do widzenia
(na wieczornych zajęciach wcale nie błyszczałam wcale)

miałam okazję przejrzeć (serio poważną) strategię zrównoważonego rozwoju miasta na lata 2003-2015 i czytam że moje osiedle to plaga zjawisk patologicznych z przestępczością i samobójstwami na czele i że co z tym zrobić?
o matko
to jako niezrównoważona mówię dobranoc i wracam do szybszego stukania w klawiaturę


Mycha tylko mi nie mów że nie możesz przyjechać!

stula 2003-11-04 22:20:46


ranek


i ON uśmiechnięty raniutko z tym swoim szczęściem całujący w nos życzący udanego dnia i ONA z bułkami i dżemem w siatce tak zwyczajnie nalewająca mleko do kubka z kawą i ONA z moimi sztruksami i pomysłem czysto-porannym na nową glinkową postać i niby chaotyczny porządek z łazienką kuchnią i radiem i REM na dzień dobry i sms Agi że jedyna wolność to zwyciężyć siebie a miłość jest droższa niż życie i... taki zwyczajny poranek zwyczajnych ludzi w najzwyklejszym dniu tygodnia

dzisiaj nie kupisz jutrzejszego szczęścia za wczorajszą cenę


stula 2003-11-06 10:34:19


na dłoni


Tak łatwo z rąk wymyka się. Ucieka wciąż, znika
we mgle. A ty chcesz na własność mieć. Chcesz
zamknąć na klucz. Przed światem schować.
Skryć jak skarb, swój prywatny skarb. Niemożliwe.
Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko
na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się
za nim nie goni. Tym więcej chcesz im więcej masz.
Wymyślasz proch, chcesz sięgnąć gwiazd.
Lecz to nie to, to nie tak.
Ciągle czegoś nam brak do szczęścia, wciąż nam brak,
tak zachłannie brak. Otwórz oczy. Szczęście to ta
chwila co trwa, niepewna swojej urody. To zieleń drzew,
to dzieci śmiech. Słońca zachody i wschody.
Więc nie patrz w dal, bo szczęście jest już obok nas.
W zwyczajnym dniu, w zapachu domu, wśród chmur,
w ciszy traw. Szczęście to przelotny gość, przebłysk
słonecznej pogody. I dużo wie, kto pojął, że szczęście
to garść pełna wody.


(dziękuję bardzo)


stula 2003-11-11 19:37:22


P.B.



bo musi mnie w końcu dopaść to czego uczę się niby zaskoczona obrotem spraw od pewnego dawnego czasu a mianowicie D Y S T A N S i obiecuję tym którym obiecałam i będę się starać dzielna będę na pewno w cuda raczej trudno uwierzyć ale pomarzyć w końcu mogę co nie? bo życie to w ogóle poważna sprawa i przydałby się remont jakiś bo czuję się ostatnio niepokojąco sensownie lecz niepewnie a te wszystkie niedoskonałości własne? nie szkodzą jeśli ktoś się pomyli to mimo wszystko nabiera wartości przecież

„z zasmarkanym nosem z wierszem ciężkim jak siekiera gdzie się wybierasz? głupie pióra stroszysz a tu płakać przyjdzie nie raz gdzie się wybierasz? za lat siedem osiem zgodzisz na każdy kierat, no czemu nie teraz?”
– założę się, że nikt nie zgadnie któż to śpiewa?

nie da się ukryć że jakiegoś ogólnego optymizmu nabrałam po tym ostatnim wyjeździe


stula 2003-11-12 18:08:59


psychomity czyli dziś


pożytki ze szkody

autodestrukcja jest zawsze działaniem nieświadomym
- nieprawda
ktoś, kto za wszelką cenę chce uniknąć bólu, też sobie szkodzi- prawda
krzywdzą siebie ci, których wcześniej skrzywdzono
- półprawda
podłożem autodestrukcji jest nienawiść do siebie- półprawda
nawet z autodestrukcji może wyniknąć coś dobrego- prawda
każde działanie może obrócić się przeciwko nam, jeśli jest sztywne, bezrefleksyjne, nadmiarowe- szczera prawda


stula 2003-11-14 22:44:17


EMR


nic nie jest porównywalne bo kto nie jest z nas zupełnie samotny i co kiedykolwiek można wysłowić nie możemy nic nazwać tylko wolno nam znosić i porozumiewać się że tam jakiś blask a tutaj spojrzenie tak się o nas otarło jad gdyby w tym właśnie żyła ta siła co jest naszym życiem a kto się sprzeciwia ten świata nie dozna kto pojął aż nadto tego Wieczne ominie a jednak czasami wśród nocy doniosłych jesteśmy jakby poza niebezpieczeństwem równymi cząstkami rozdani gwiazdom coś ku nam je nagli
- czasem mam ochotę usiąść pod doniczką i czekać aż mnie przygniecie ale się zwyczajnie nie poddam!


stula 2003-11-19 11:27:03


...


generalnie u nas w domu dzieci mogą wszystko tyle że wczoraj Misiek z Łukasiem zrobili sobie skocznię w Nagano i te różowe narty przytachali z dziadkiem z garażu i byli małyszami wcześniej byli reksiami i kto nie uciekł w porę ma cudne sińce na łydkach potem jako gucio i filip musieli słuchać tego co maja powie i czy ktoś może mnie przenieść w tamte czasy?

to nieźle nagrzmociłyśmy się wczoraj z my cousin niedźwiedzią krwią z Bułgarii (ta przynajmniej nie powie że nakłaniam do picia) a te wnioski wcale nie głupie i skoro jeszcze mi świtają to nie było tak źle

w połowie imprezy przyjechała Aneta i ok. umówmy się że wierzę i że nadal ufam że więcej już do tego nie wracajmy bo i po co? a laurki pobiły wszystko i te zielone tło że niby choć trochę zapachniało dolcami


z innych wniosków bo w sumie zastanawiałyśmy się nad tym czym jest mądrość i wyszło nam że jest to ciągła świadomość tego że: nasze opinie mogą być mylne a rzeczy na które liczymy mogą okazać się niepewne i niestałe! czy jakoś tak

jedziemy z ćmą pochodzić po lesie w ramach dojścia do siebie



stula 2003-11-23 13:28:56



>i nie wiem o co chodzi


ale toczy sie to jakoś dziwnym torem do przodu a w sumie nie wiem do czego doprowadzą takie rozmowy gorączkę mam więc się nie dziw że głupoty piszę i spokój taki dziwny wiesz jakbym w przedsionku nieba była tymon usnął całkiem dzielnie z tym walcząc i powiem ci że kocham wciąż tę samą osobę a cała reszta jest mniej znacząca i zastanawiam się skąd ta pozytywna aura w takim miejscu dla mniej czy bardziej wrażliwych? to też w sumie bez znaczenia bo chodzi o profesjonalną pomoc i głupoty piszę bo czasem przecież chodzi o zwykłe przytulenie a wizje? no dobra powiem ci takie futurystyczne? albo nie no ej pewnie że szczęśliwy dom tu czy tam nie ważne z trójką dzieci nieważne urodzonych czy zaadoptownych i będziemy obrzydliwie bogaci i szczęśliwi i mało tego bo na owo szczęście po prostu będziemy zasługiwali - tylko jak się obudzisz i przeczytasz to

naprawdę sama nie wiem co pisałam powyżej

bo w sumie to nie ma najmniejszego znaczenia


stula 2003-11-27 00:33:54


>bones of love & run away



capuccino
expresso
koniak
make-up
dobry wieczór

no i jak można było spać w taki dzień w tak cudowny dzień?
nad ranem dyskutowaliśmy z malcami o tym że święta i że mikołaj za pasem i że jasełka już ustalone kto kogo gra i wiele pracy przed nami i Paweł:
- ej a ile ty masz lat?
- no wiesz dziewczyn się o wiek nie pyta ale mnie możesz więc 24
spojrzał jakby wilka zobaczył i wycedził:

nieźle tak od południa szwędać się po domu w pidżamach z kubkiem fuj mleka z miodem i cytryną ale ze niby chora jestem i do tego twardo się trzymam i z perspektywy łóżka to można wiele zobaczyć w wolnych chwilach płyty ponagrywać i męczyć znajomych smsami (i zdziwiona że wszyscy jacyś zajęci?)

„dopiero wtedy gdy wdzięczność wydobędzie się z ram powinności staje się wewnętrzną potrzebą a jednocześnie domaga się wyrażenia”

a jutro to już będzie kraków a po jutrze krościenko a za tydzień beskidy a za dwa te same beskidy a potem to już święta i potem już będzie Aga a potem... ok. wybiegłam gdzieś za daleko

bo czy mi się wydaje ale koło zaczęło się szybciej toczyć i niech tak trwa

hold on to the thread
the currents will shift
guide me towards you
know something`s left
and we`re all allowed to dream
of ten next time we touch


stula 2003-11-27 21:31:29



dziełdobhry


sie poranek grudniowy zaczął od lampki czerwonego wina a co! i wszystkim dziś kobietom mi bliskim przyjaciółkom tym tutaj i tam życzę spokoju i większej wiary w siebie bo w sumie to rozmyślania skończyły mi się gdzieś o czwartej nad ranem i te trzy listy do poczytania i te sms`y (jak już serce ściska z bólu i w dziwnym rytmie bije kurcze i ta wiadomość nad ranem) i w sumie pare niedopowiedzianych spraw ale pogoda była kochani pogoda! czujesz to te słońce nad Dunajcem i my tylko w polarkach i ta cukiernia - radość dzieci wypuszczopnych z przedszkola na plac zabaw - bo w sumie to wszystko zależy od indywidualnego podejścia do szczęścia własnego nie no stara mamy te przedcudne pierścionki i dobrze jest i mamy w sobie ten spokój który pozwoli nam znosić to czego zmienić nie możemy i odwagę żebyśmy mogły zmieniać to co możemy zmienić i mądrość żebyśmy mogły odróżnić jedno od drugiego

(i nadal twierdzę że rzeczą ważną jest kogo zabiera się w góry)

życie niesie wiele bólu i być może jedyny przed jakim da się uciec to ten który płynie z prób uciekania przed bólem (Laing)


i żeby nie było bo wcale mi nie jest smutno po prostu brak słów i idę do fryzjera bo grudniowy zapieprz dopiero przed nami

stula 2003-12-01 10:59:07


>mały misz masz myślowy



bo gdyby każdy poranek zacząć od śniadania w towarzystwie tak miłych ludzi to świat osobisty i nie tylko wyglądałby inaczej (może odrobinę przesadziłam i przeraziłam argumentując moją-naszą prośbę ale liczb nie da się oszukać: 110 tyś dzieci osamotnionych) to my nie musimy już martwić się o jedzonko i choinkę i prezenty!

i skubaliśmy śmieszne anioły a lepienie kolorowych łańcuchów sprawiło że czas przeleciał za szybko
odkryłam czytając Puchatka że to nie jest taka zwykła książka już dawno to odkryłam ale teraz to wiem już na pewno bo popatrz:
„ - Tygrys też ma rację – powiedział Prosiaczek sennie.
- Pewnie, że ma – powiedział Krzyś.
- Każdy ma zawsze rację – rzekł Puchatek. – Tak mi się zdaje – powiedział – ale nie wiem, czy ja mam rację.
- Pewnie, że masz – odparł Krzyś.”
taki niby krótki dialog takie pare linijek dialogu i nie byłam dobra z filozofii ale wszystko co można powiedzieć o przedmiocie jest zawarte w pojęciu tego przedmiotu pełna wiedza o jakiejś osobie dopiero pozwala nam dowiedzieć się wszystkiego o jej przeszłości teraźniejszości i przyszłości i to chyba Leibniz powiedział że całkowita racja i wiedza należy jedynie do Boga a pewne rodzaje zachowań przynależą do samej istoty danego człowieka – czy jakoś tak – w sumie dopiero jak posłuchasz całej historii danego człowieka możesz zrozumieć jego racje jego zachowania jego postępowanie i że nie ma się prawa oceniać tu i teraz
parę odkryć z tej serii puchatkowej w następnych notatkach


bardzo ucieszyły mnie dziś zakupy z mistrzem takie małe prezenty małe ozdóbki świąteczne chyba nawet za wcześnie poczułam święta co? a w sumie nic nie jest ważniejsze od dzisiejszego dnia żyć chwilą być uważnym świadomie smakować teraźniejszość poradzić sobie dobrze z dniem dzisiejszym

z innej bajki to strasznie podoba mi się to co wyczytałam
„Nasza seksualność jest święta, dlatego dzięki niej możemy osiągnąć duchowe oświecenie, spokój umysłu, szczęście; wyraża miłość, radość i wolność, nie wywołuje wstydu, lęku i zażenowania; nie uzależnia, nie służy do kontroli i manipulacji.”
„Najszczęśliwsze w seksie są te pary, które razem zmywają naczynia. Dobry seks wieczorem zaczyna się od ‘kocham cię’ przy śniadaniu.”
- to w sumie dla przeciw wagi tego o czym rozmawiałam wczoraj bo było strasznie smutne

z muzycznych zagadnień no pewnie że Pearl Jam – niczym najcudowniejsza perełka na ten czas! i Erikah Badu a że odległe dwa światy?

to są plany na dziś okulary i „Nieznośna lekkość bytu” z `88

a i bym zapomniała cytat 5-letniej Tosi: „wole łyse anioły bo te anielskie włosy są jakieś dziwne tak gilgocą i wyłażą i potem na tej choince fuj!” hmm...


stula 2003-12-02 22:20:39


niekoniecznie logicznie




nie nie przy tobie jak dawniej trwa
śmiertelny ból jest tu gdzie zgroza niewiara twa

i sen twój czujny

już nic nie widzę zasypiam już
w ciszy i w zgrozie znika mi słońce
w załomach wzgórz

ginie mi z oczu umowny kwiat
w chwilnej dolinie gdzie się podziewa
ten cały świat

gdzie z oczu ginie


stula 2003-12-04 23:33:01


życie pachnie jak chleb i góry


pewnie że jest normalnie i tak być powinno zawsze uwielbiam te słowa: „i nie daj mi Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa” nie rozwijam tej myśli bo mi się najzwyczajniej nie chce nie mam powodu żeby komuś tłumaczyć na czym polega moje proste szczęście

przybrałam dziś dwa razy drogi żeby móc słuchać wysłuchać zasłuchać się na śmierć zapearljamować (footsteps – ciary od dołu do góry)

odwiedziłam kogoś dawno zapomnianego że niby całkiem przypadkiem tędy szłam – czasem człowiek robi różne dziwne rzeczy i wychodzi na tym lepiej lub gorzej w sumie to mi się udało chyba oczyściłam całkiem dziwnie pozostałe frędzle goryczy ( a jednak! )

o matko wysłałam menu na Naszą Wigilię do kochanych istot i jeśli mi się nie odezwiecie w komentarzach tej notki w celu pogłaskania po głowie że będzie dobrze (sie dystansu miałam uczyć tylko kurcze nie wychodzi jakoś) to zagryzę (Dirty Frank) i bardzo cieszę się na najbliższy weekend choć ostatnio nieciekawie się zrobiło to choć na chwilę łapmy to co zostało dobrego oki?

bo sobotni wieczór bacówki na Krawców uświadomił mi co znaczy słowo osoba – to tyle co gra słowna: osoba osobny osobno oddzielnie odrębnie odgrodzenie osamotnienie – wychodzi że każdy jest samotny i każdy jest unikatem i cholera tak bardzo mocno brońmy siebie samych walczmy o swoje ja o moje racje o swoją godność i miejsce na ziemi Józef potwierdził pomysły na ochronę samej siebie: nowe a raczej inne znaczenie egoizmu istnieje dobra strona egoizmu i mów co chcesz ale warto mieć w sobie egoizm inaczej cię zadepczą stłamszą i zabiją w tobie to co posiadasz najpiękniejszego – może chodzi mi o duszę? bo ile lat tak naprawdę ma twoja dusza?
wiele prawd oczywistych tych prostych i zwyczajnych wcale nie staroświeckich wcale szkoda że zabrakło mi tam najbliższych z dumą patrzyłyśmy z Iwą na nasze dzieciaki – kurcze oni na serio byli zasłuchani! nie opiszę dźwięków tych do rana – bo nie sposób objąć tego marnymi słowami i smaku ogórkowej też nie i rozmowy o niebie z panem od dużego obiektywu (zdjęcia będą cudne ale to tylko sekundy reszta jest w środku) i obiecanego biletu na Eryke Badu tego 10.12.

i żeby nie było że patetycznie na
POŻEGNANIE
machałam ci ręką a ty nic
machałam długo
długo ci machałam
już teraz nie chce mi się machać


stula 2003-12-08 22:03:30


lost property


tak odnośnie tego jakby ktoś znalazł te pare stówek które wyparowały w kosmos i wcale nie jestem wkurwiona no weź no pewnie że grudzień który mimo wszystko jest do dupy bo zawsze mam śmiech i płacz na wierzchu kabli układu nerwowego szkoda że jeszcze nie widać na zewnątrz a może widać tylko tego nie zauważam

grudzień od zawsze miesiącem pomyłek własnych i miesiącem pomieszania z poplątaniem jest

amen

i idę spać bo jutro pewnie jeszcze gorzej a sen pozwala podobno przeorganizować doświadczenia zebrane podczas całego dnia (w moim przypadku w ciągu całych dwóch dni) i poukładać je w całość


stula 2003-12-09 22:09:02


TROY out: may 2004


The plot Based on Homer`s epic poem, The Iliad, it`s the tale of Paris, Prince of Troy, and his love for Helen, Queen of Sparta (`the face that launched a thousand ships`) that led to a bloody war lasting 10 years.
The hype The famous names in the cast are enough to get tongues wagging.
Eye candy? Where to start? Brad Pitt who plays Achilles, Orlando Bloom, Eric Bana and Sean Bean!
Most dramatic moment The famous Trojan horse scene – beware Greeks bearing gifts.
What`s the damage? Astronomical. A plan for a cheap shoot in Morocco was scuppered by terrorism. And all that armour must have set them back a bit.
Hit or turkey? It`s one of the best stories ever told, but Hollywood has from for wrecking classics.
Oscar potential? Would be nice to see Brad being taken seriously, but seems unlikely, However, Best Picture is a big possibility.

mówie wam w tym maju to trzy razy pójde na to bo raz dla Pitta drugi dla Bana a trzeci dla Blooma i posikana już jestem a i z Agą umówione jesteśmy do Zabrza najlepiej żeby o różnych porach leciało na przykład w ten sam wieczór

i pisze o głupotach bo weź za dużo tej powagi za dużo

- ej to gdzie ty teraz jesteś?
- ej no gdzie w pracy!
- a faktycznie dzwonie do pracy!

ps.
dzięki wszystkim za ostatnie mail`e bardzo dzięki!!!


stula 2003-12-10 12:10:38


I Am Mine


the selfish, they're all standing in line
faithing and hoping to buy themselves time
me, i figure, as each breath goes by
i only own my mind
the north is to south what the clock is to time
there's east and there's west and there's everywhere life
i know i was born and i know that i'll die
the in-between is mine
i am mine
and the feeling, it gets left behind
oh the innocence lost at one time
significant behind the eyes
there's no need to hide
we're safe tonight
the ocean is full cuz everyone's crying
the full moon is looking for friends at high tide
the sorrow grows bigger when the sorrow's denied
i only know my mind
i am mine
and the meaning, it gets left behind
oh the innocence lost at one time
significant behind the eyes
there's no need to hide
we're safe tonight
and the feelings, they get left behind
significance between the lines
we may need to hide...
and the meanings, they get left behind
oh the innocence lost at one time
we're all different behind the eyes
there's no need to hide


stula 2003-12-15 22:44:15


tak na szybko


a dobry wieczór proszę pani i dziękuję za nocno-poranne życzenia „dnia zwykłych cudów” dawno nie otrzymałam takiego mail`a a z tymi chórkami to może kiedyś coś znajdziemy kto wie?

a najważniejsze to to że nie wiem skąd ale bierze mi się wewnętrzny spokój i to że Siasiowi jest dobrze z nami (taka mała sensacja co?!) i to że Kubek ma rodzinę zastępczą i to że rozmawiam ale rozmawiam a nie wysłuchuję z pewną ważną osobą i jest zupełnie inaczej niż do tej pory i że wszystko jakoś się układa te wigilijki opłatki spotkania wczoraj dziś jutro – wszystko dziwnym trafem układa się i współgra – choć bałam się bo po inne lata był to jeden wielki zapieprz a tu mam nawet czas zatrzymać się nad sobą i nie wygląda to zbyt mądrze ale... czasem uderzam w nie ten ton co trzeba czasem wychodzę za wcześnie wciąż za mało mówię czasem... ej jest tyle kobiet które nie myślą i jak im dobrze! (apropos – zajebisty jogging przedpołudniowy w pidżamach w stronę słońca)

tak sobie myślę stworzyć nastrój i utrzymać go do końca to byłaby rzecz ważna ale ostatecznie nie wejdę komuś do środka bo w zasadzie po co?
i właściwie skąd mi się to poukładanie bierze to nie wiem a jednemu panu to przytoczę słowa: „więc drób swój szczep i szczep swój drób, i szczep swój szczep, i drób swój drób, i w ogóle co chcesz, to sobie rób” a ja i tak będę cię kochać

zapomniałam że wczoraj szukałam pana Henia – to taki tatuś zapomniał o dziecku – ostatecznie siedziałam godzinę w tym barze i pertraktowałam bo Henio to fajny chłop i nawet obiecał że do świąt nie wypije ani kropli w co oczywiście że nie wierzę

- viola a ty masz swojego anioła?
- no mam
- a kto ci umarł?
- ???
- bo anioły to zmarli którzy nas pilnują!
- ???
- no i ja nie mam swojego anioła bo mi jeszcze nikt nie umarł!
(Agata lat 8)
normalnie uwielbiam takie rozmowy


a Ed jak zwykle szaleje

stula 2003-12-16 16:48:28


sade-every word


że jest do dupy już komuś dziś mówiłam i że dziękuję za telefony teraz właśnie mówię sorry że dłużej nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu i najchętniej to bym głową w mur przypieprzyła tyle tylko że to nic mi nie da jedyna radość to malec wracający do zdrowia i być może na święta będzie z nami w domu! bo te wyniki badań Mistrza wcale nie wesołe bo Marcin jeszcze w czwartek uśmiechał się że będzie dobrze a teraz Go po prostu nie ma i kurwa szlag by to wszystko trafił i ten dupek wyjeżdża mi że ironiczna jestem daremna nie znająca życia free lady no weź ale jak do tej pory nikt nie próbował na mnie w ten sposób podnosić głosu a co dopiero ręki

i wolę już o tym nie myśleć tyle że się nie da

to się tak ładnie nazywa okres przedświąteczny







stula 2003-12-18 20:50:29


...


i że niby miała być ta cisza a skąd głupoty jakieś ceregiele bo ja N I E P O T R A F I Ę ! sheryl allanis ed ed2 phil erica sinead do tego ta herbata jaśminowa i full wypas kulinarny i ta atmosfera moi mili ta atmosfera nad ranem odrobina alku w głowie pulsuje i jestem całkowicie sobą od początku do końca i nie potrafię opisać tego co czuję przy... kapiące łzy kameralnego grona ludzi o wspólnym – niczym jeszcze nie zbabranym celu i szczerość która bombarduje tysiąc cudownych emocji i pozytywnych wibracji gdzieś tutaj w głębi i fakt że napawa to ciepłem i radością mimo wszystko mimo obłudy i brzydoty tego świata
gdzieś w dali pali się maleńkie światło

nadziei

(i wiem że warto)



i ten żywy iglak co pachnie nawet i niebieskie światełka i zapach ciastek i wojtkowy but-mikołajowy na drzwiach i choinka-nizapominajka i ... łza się w oku kręci

stula 2003-12-20 18:58:44



...


i że niby już ten czas i orzechy obrane stroiki ustrojone wysprzątane w mieszkaniu i w środku raczej już też kardamon kawa cynamon biała sophia ryby prezenty byłam tu i byłam tam i z tymi płakałam a z innymi piłam i życzenia składałam nie wspominając o wspólnym wsłuchiwaniu się w muzykę thanks karol very much nie mówiąc już o tych kręglach i te koszulki to obowiązkowe no i te odpowiednie obuwie żeby większy ubaw był co nie? i te pyszczki takie uśmiechnięte wesolutkie jakby czas na moment się zatrzymał o matko co ja mówię te skarby nasze jedyne pyzate i nie skończymy na tym o nie byle sił wystarczyło i wiary i ciepluchne niech będą te święta
bo jeśli choć chwil parę będzie DOBRYCH to wiedz że WARTO bo przecież nie po darmo ktoś tam dawno dla nas się rodził bez względu jakie masz do tego nastawienie!

prawdziwa miłość przychodzi w ciszy i bez aplauzu pamiętaj

stula 2003-12-23 19:43:30


Bones of love


She’s sipping a cappuccino
Like a cat sipping out of a bowl
He’s black espresso
To start his heart from going cold

He’s thinking ‘cognac’
But afraid his hands might shake
She’s checking her make-up
Her smile’s giving nothing away

You better kill me before I kill you
You look good in black
Who’ll pay the bill and keep on walking
Will get a hole in their back

Two faded tourists
Their visas have long expired
Two forgotten journalists
Whose headlines have retired

What’s that in his pocket?
They aint Chinese banknotes
What’s that in her handbag?
That’s no bar of gold.

Two suntanned lovers
Love didn’t die, it just went dry
Fading into the sunset
Those bones of love passing by


stula 2003-12-26 23:53:01


...


i nie ukrywam że był to czas z tej serii do której wracasz żeby zaciągnąć pozytywną i magiczną energię do dalszego funkcjonowania
cztery dni pomieszania uczuć emocji życzeń spotkań muzyki muzyki muzyki... skrzypce majki przebiły wszystko co możliwe i skrzypce w run away i w aich i wszystko inne też, rzucam hasła bo nie sposób tego ogarnąć inaczej, gdyby ktoś chciał pooglądać zdjęcia z afryki naszego grzesia to bardzo proszę i gdyby ktoś zechciał pojechać do tajlandii z michem i bartkiem też szukają chętnych z ogłoszeń różnych dodam że kalendarz pirelli`ego można podziwiać u karola na poddaszu a najlepsze krewetki w sosie pietruszkowym zjeść u babci Marty wcześniej zabrać ze sobą tylko dobre otwarte wnętrze samego siebie, kulinarnie wysiadłam gdzieś w połowie drogi marudząc że Zielona Ukochana ma ciasto z kasztanami a my nie ale że jest z nami - przypominać wcale nie musiałam! zasłuchana w nichjestem i zapatrzona i są jak nadzieja radosna – prezent trafiony jak nigdy bo o chopinie piotra anderszewskiego nie wspominam a polecam od zaraz! no i ten głos barytonowy czyżykiewicza który nawet gdyby głupoty gadał można by słuchać i słuchać i ... ale że mówi pięknie o pięknie słowa to miło tym bardziej, i tylko rodzicielka wkurzona atmosferą przedświąteczną bo wygląda to mniej więcej Bóg się rodzi – kup kawę Moc truchleje – wypij coca-colę Pan Niebiosów obnażony – i tobie potrzebna jest nowa kurtka na zimę – jak jakiś atak klonów durnych niby mikołajów! bo w sumie to trzeba umieć się wyciszyć – cisza taka ze słychać szum skrzydeł ponad nami anioły nad kanoniczną latają stadami!
jak zwykle magia radia wzięła górę i w sumie nikt chyba nie powstydził się łez spływających po policzkach ani karol na poddaszu przy koniaku marzący ani droga kasia bo wystarczy posłuchać jak mówi o muzyce ani domini przy rumie z colą ani eva w nowym domu przy kominku z dzieciakami i mów co chcesz ale unosi się coś magicznego w powietrzu coś co łączy postacie jak w zimowej bajce to coś zbyt silne by mogło być nie wyczuwalne by mogło dzielić
a tori? no co mogła opowiadać, że w muzyce jest coś co przenika ten mur który budujemy te legendy które tworzymy że alchemia muzyki pozwala jej przeniknąć w całe to wnętrze – kompletnie zmienia świat twój świat; mamy tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi ale czy to źle mieć wiele pytań? jeśli pozwolisz dojść do głosu śmierci obdzierasz świat z przyzwoitości; przyszła kiedyś śmierć i powiedziała: czas kochać! a miłość to ogrzanie stóp przy kominku choć czasem jest powątpiewaniem we własne przekonania; muzyka to pierwszy język jakiego się nauczyła.

to już więcej nie dopisuję bo spieprzę całą notkę

i tak wiele się stało i nie stało się nic życie to krótki sen


p.s.
z rozmowy z Zieloną zakończonej przed minutą wywnioskowałam jedno drżyjta wszyscy słabeusze taram tatam taramdtamatam ihhaaaa.....!


stula 2003-12-28 23:09:44


po dyżurnie


przyszedł taki jeden nad ranem i że niby głodny (podjechał golfem)
nie znam się ale co to za styl znaczy się spodnie z lampasami skóra i szalik górnika zabrze?
kiedyś bywało wszystko bardziej proste i jednoznaczne!

stula 2003-12-30 06:12:15


.


chce mi się czasem stąd uciec gdzieś zaszyć w cichym i bezpiecznym miejscu odnaleźć siebie i to co ważne
śniło mi się wielkie truskawkowe pole i stado karaluchów pędzących w naszym nowym mieszkaniu potem wybierałyśmy z Zieloną wódkę na giga-powitanie i kąpałyśmy się nago w jeziorze a obok te pole i droga ku dobremu



stula 2003-12-30 14:46:59