piątek, 1 stycznia 2010

2010




01.01.2010


na samym początku życzenia:

Angelice życzę pozbycia się traumy porodowej, oby warsztaty na które chodzi otworzy jakoś to co zamknięte.

Andalo życzę Ci miłości, małżeństwa, rodziny, domu!

Wężon życzę, żeby Laurce nic nie zostało z wcześniactwa, żebyś za 2-3 lata normalnie mogła zajść w ciążę i szczęśliwie urodzić w terminie, żebyś szybko spłaciła kredyt. A tak na bieżąco – żebyś doprowadziła samochód do porządku (no chyba, że już to zrobiłaś?), żebyś miała mało spraw na głowie i jeszcze jedno te trochę wredne marzenie, którego nie zdradziłaś – niech się spełni!

Elik życzę, byś urodziła zdrowe dziecko, byś wybudowała mały domek pod lasem i wyjechała do Nepalu i w Himalaje.

Babi życzę by szybko wyszła z depresji i by polepszyły się finanse na tyle, żebyś Babi mogła urodzić 3 dziecko!

Kobiecie życzę w odpowiednim czasie zdrowego cudownego dziecka.

Iwie życzę, żeby się rozdzwoniły telefony z propozycjami praktyk/pracy/czegoś kreatywnego!

Domi życzę dobrej pracy!

Oldze życzę mniej strachu!

Vestigia – żeby Ci się wyprostowało to co się pokrzywiło!

Katja, życzę Ci żeby Twój mały synek powiedział wreszcie coś w stylu "cześć mamusiu jak ci się spało?", życzę malutkiej kruszynki pod sercem, życzę umiejętności cieszenia się z błahostek, byś zawsze miała czas na to co ważne i czas dla ludzi których kochasz; i wspaniałego auta życzę!!!

DD – byś odnalazła SWÓJ kawałek zaliczyła kurs jazdy w jakimś zabłoconym leśnym terenie4x4 !!

Lisianora no Tobie kochana to życzę dobrej PRACY!!! czy ten Zmierzch już ktoś Ci pożyczył bo mogę wypożyczyć i Ci przesłać?

Iwcia-iwon – tego syneczka z ratownikiem to może nie ale z mężem już tak!

PT – ciepłych krajów życzę i DOM a barszcz z uszkami już pewnie zjedzony?

Cypisek – trzeciego maleństwa życzę!!!




stula 2010-01-01 22:01:36


02.01.2010


noworocznie nas nieco rozłożyło, w sensie JK z gorączką poszedł na dyżur nocny a mnie zaczyna boleć gardło a przecież w Sylwestra ani nie śpiewaliśmy głośno, ani też nie upiliśmy się, a o północy przełożyłam głowę z jednego boku na drugi, smacznie śpiąc obok najcudowniejszego faceta pod słońcem:)
---
jest po 22giej, jednym okiem zerkam na Wiernego ogrodnika (jeden z moich ukochanych filmów) i podziwiam urodę Rachel, drugie oko skupiam na pracy.
rozmyślam w między czasie o szczęściu. nic mądrego do głowy mi nie przychodzi poza cytatami:

"Szczęście nie jest dziełem przypadku, ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla siebie samego" (Erich Fromm mój ulubiony)
"Nie ma niepowtarzalnych szans, w ciągu życia podsuwane jest człowiekowi wiele możliwości"


stula 2010-01-02 22:34:25


len






trzecia nad ranem:
- mamuniu ceba smarować wargi nie?! bo jak się nie smaruje to one potem odpadują normalnie!
- Lena śpijjjj
- mamuniu ja będe zawse smarowała wargi zeby nie odpadły.
-:)

druga w nocy:
- pysne mleto pysne, jak będę piła mleto to będe duzaa i mądra nie mamuniu?
- Lena śpijjj
- ale pysne zlobiłaś to mleto mamuniu.

- patrz Lena ile śniegu spadło!
- jasny gwint no to jest dopiero bajka!

coś długo cicho w pokoju Młodej więc trzeba reagować, idę patrzę - Młoda siedzi pod stolikiem i maluje flamastrem panele:
- co robisz Lena i dlaczego niszczysz panele?
- bo to są mamuniu takie ślady, ja ślady robie rozumies!
- jakie ślady?
- no takie po lenifelach ale zaraz to wsystko wyszoruje no juz dobra dobra...

Sylwester:
- sce takie pazury jak ty mamuniu, białe
maluje Młodej paznkocie a przy trzecim wymięka i mówi:
- nie nie zmyj mi ten lakier to takie babskie jest fujjj!!!




stula 2010-01-03 21:44:08


w biegu


dużo pracy, dużo bieganiny myśli, dużo pisania, dużo informacji,
kumulacja.

ale od czasu do czasu zakładam płatki kolagenowe pod oczy przykrywam się kołdrą i czytam.
aktualnie Primaverę  i cztery książki Pani Grodzieńskiej. dlaczego ja Ją dopiero teraz odnalazłam?
jest boska!


aktualnie pasuje mi ten cytat (bo wróciłam z urodzin Siostrzenicy lekko na rauszu i chyba zaraz pójdę do książek ukochanych, nie będę dziś pracować, też mam prawo mieć weekend):

"Nie bądź dumna ze swego szczęścia. Szczęście jest zawsze krótkotrwałe. Ale nurzaj się w chwilach dzisiejszych jak w chłodnych falach wiecznych źródeł." J.I.


stula 2010-01-09 21:10:07


karnawał życia


nie mam na nic czasu.
nie mam na nic czasu.
nie mam na nic czasu.

ale...
w uszach dziś joseph haydn z 3 pr czeskiego radia, biały las i godzina intensywnego spaceru.
boskość.

i przyjaciółka przysłała mi prezent! jak tylko ogranę moje życie zawodowe pokaże na zdjęciu.
póki co, poniżej prezent dla Babć i Dziadków. ale póki co cisszzaaa...



stula 2010-01-15 15:34:50


18 styczeń 2010


zapisuje już wszystko na kartkach i w kalendarzu, żeby nie pominąć najmniejszej sprawy do załatwienia.
bank poczta biblioteka dentystka ortodontka kosmetyczka księgarnia allegro fotograf urodziny spółdzielnia spisać prąd w starym mieszkaniu zdobyć odczyty z liczników wody itd................. bo sie gubię....................

---

dziś urodziny obchodzi moja kochana SM Basia - wszystkiego dobrego kochana!!!
dziś też IV rocznica śmierci ukochanego kx Jana od biedronek i przypomniała mi się Jego pewna kwestia, dotycząca wiary. wiara dziecka jest prosta, wierzy w Jezuska jak w mamunię i tatunia; łatwo wierzyć jest na starość, kiedy tylko w Bogu pokłada się nadzieję (no bo w kim innym?), najgorzej jest z wiarą  w środku życia. i dlatego może nie ta dziecięca wiara ani wiara starego człowieka, ale ta pośrodku jest najważniejsza, kiedy pojawiają się "demony południa".


stula 2010-01-18 11:16:18


20.01.2010


nie dość, że data fajna. to jeszcze:
Lenie mija dziś 888 dzień życia.
a my jako małżeństwo - 1180 dzień.

zapisałam sobie na kartce 16 punktów to zrobienia w styczniu.
zostały 2 do wykonania.
szczęśliwa jestem!


stula 2010-01-20 10:26:35


20 godzin bez córki


w erze przedLenowej oprócz pracy jeździliśmy do kina teatru, na wystawy koncerty spotkania obiady piwa festiwale itp odskocznie od rzeczywistości zawodowej - w liczbie ogromnej! nie wspominając o wyjazdach górskich.
aktualnie zaplanowanie 20 godzin bez córki odbywa się z miesięcznym wyprzedzeniem. bo odpowiednio wcześniej trzeba ustawić grafik wszystkich wkoło.
ale udało się w sb oddać Lenę w dobre ręce. zaplanowany był obiad w knajpce i koncert w Chorzowie. z powodu -15 mrozu nasze auta chwilowo odmówiły posłuszeństwa, co mnie wcale nie dziwi, udało się jednak odpalić focusa i dojechać do Katowic (obiad w ulubionej knajpie przepadł). zjedliśmy na szybko coś w mcdonaldzie (tylko tam w pobliżu była stacja benzynowa i sklep z akumulatorami, gdyby nasz padł na amen). Bogu dzięĸi koncert Los Desperados (http://www.losdesperados.pl/) był na tyle ciepłą odskocznią, że dusza rozgrzana została do +20! uwielbiam sceny kameralne, uwielbiam jak JK trzyma mnie za rękę i ciarki po plecach przechodzą w trakcie dźwięków. herbata w London Pub też była pyszna. i miło jest się rano obudzić przy mężu, który z powodu córki nie musiał dziś emigrować do innego pokoju:) takie to wszystko banalne a takie cudowne!
poza tym jakiś marazm mnie się uchwycił i trzyma. to chyba ta zima.
brrr....
i noc dziś bez JK.
 


stula 2010-01-24 20:39:51


Ku pamięci. Z życia rodziny.


Trzeba przyznać, że taka forma życia odpowiadałyby mi najbardziej. Urozmaicenie; trochę pracy, trochę przyjemności, trochę „domowania”. „Domowanie” to neologizm własny, określający dni z Leną, podczas gdy Mamasza z drugą wnuczką. Takie dni mają to do siebie, że staram się wtedy nie myśleć o pracy zawodowej, wyciszam komórkę i w 100% oddaję się zajęciom z cyklu – kura domowa w swym żywiole. Od wczoraj: wymyłyśmy Jagienkę z każdej strony; wyprałyśmy 3 prania; ulepiłyśmy 40 ruskich pierogów i 40 klusek; upiekłyśmy kurczaka w sezamie; ugotowałyśmy pomidorówkę; zdjęłyśmy dekoracje bożonarodzeniowe bo zakwitły nam już narcyz i żonkile; wymyłyśmy akwarium naszej rybce; poukładałyśmy nowe pudełka w regałach; uszyłam pudełko na zabawki Leny (według tej Pani: http://alizee-domalizee.blogspot.com/2010/01/lawendowa-podusia-siatka-torba-woreczki.html ). Lena w pełni uczestniczyła we wszystkich poczynaniach, z buzią, która stale otwarta. Rano w poniedziałek, na wieść o tym, że nie jedzie do babci powiedziała: Do babci Eli nie jadę, do Ali też nie, to mam tam gdzieś jeszcze prababcię Zosię, to może do niej pojedziemy chociaż? Po czym cały czas przytulona i całuśna.

Poza tym od trzech miesięcy zmieniła się zasada opowiadania bajek na dobranoc. Do tej pory opowiadałam Lenie znane bajki z książek. Teraz opowiadam wymyślone na poczekaniu bajki, anegdoty, opowiastki, fraszki itp. np. o zielonym kapturku, do którego przychodzi dziadek, który zabiera wnuczkę na spacer i lecą balonem.

Od tygodnia Lena śpi pod dużą kołdrą (150x200) i na dużej poduszce (50x60). Wstyd się przyznać ale do tej pory spała w pościeli z czasów łóżeczka. Mamy teraz tylko jedną ikeowską pościel i w związku, marzył mi się pewien materiał, o taki: (http://2.bp.blogspot.com/_V2c9GfpHqLE/StMDB1bhe9I/AAAAAAAAB4Y/Aek6Upd9wew/s1600-h/DSC_0063+%28Kopiowanie%29.JPG). Od miesiąca wybierałam się do Leroy Merlin po ten materiał ale jakoś pracy było dużo i nie dałam rady. Dziś nam się udało, focus odpalił i przy -9 stopni mrozu rozgrzałam silnik i podładowałam akumulator. Ale wracając do Leroy Merlin, kocham ten sklep od dziś. Oczywiście materiału, o którym marzyłam nie znalazłyśmy, za to Lena wybrała sobie taki cudowny czerwony ze słoniami. 100% bawełny 32 zł za mb. Wzięłam 3 metry. Pani przy kasie najpierw coś klikała długo w komputer, potem zadzwoniła do pani z tekstylnego, po czym oznajmiła mi, że w komputerze na stanie mają tylko 1 metr bieżący tego materiału i za więcej nie może mi policzyć. Więc dostałam 2 mb materiału gratis. Zdarzyło Wam się coś podobnego? Zamierzam wkrótce uszyć Lenie własnoręcznie najtańszą pościel dobrej jakości.

Jak już się tak rozpisałam, to odkrywam ją na nowo. Z racji ekstrakcji czwórki i piątki na górze – powoli przygotowuję się do jedzenia w wersji zupowo-rozdrobnionej (wkrótce górny łuk będzie odrutowany). Więc ową zupą jest żurek vel zalewajka, czyli żurek z ziemniakami, marchewką, jajkiem, kiełbaską, pieczarkami czasem a wszystko zabielane śmietaną. Pychota, Lena je z makaronem, bo taki lubi najbardziej.

Jutro moi kochani rodziciele obchodzą 31 rocznicę ślubu. Bukiet z frezji zamówiony a dziś na to konto wcinamy z JK bajaderki. Notabene to ciasto zawsze kojarzy mi się z zaręczynami Kotów.

To tyle wspominek. Idę spać. Jutro trzeba do pracy:)

to jeszcze cytat z kx Jana T.:

"spotkania co przychodzą same
tak poza nami że już się nie dziwisz
że będzie dalej jak miało być wszystko
bo Bóg był przedtem zanim szliśmy razem
i można wracać po nitce do kłębka"

 



stula 2010-01-26 22:23:01


koniec stycznia 2010


podsumowanie miesiąca trzeba zrobić bo ... zostało mi jedynie zapisać Lenę do przedszkola i założyć odrucenie i wszystkie punkty styczniowe zrealizowane:) bardzo miło.
czas spisać na kartce lutowe obłożenie.


7 lat pisania tego bloga będę obchodzić jutro (1288 wpisów 7700 komentarzy)
01.02.2010!



stula 2010-01-31 15:27:22




01.02.2010 900 dni Len


jako maniaczka liczb, musiałam tu dziś zerknąć i wpisać ku pamięci.
7 lat 7 lat 7 lat sto lat sto lat...
-----
byłyśmy dziś z Leną w przedszkolu (do którego mam nadzieję się dostaniemy). od progu było fajnie miło ciepło i kolorowo i zaczynał się właśnie balik. więc Lena była tak zauroczona, że zapomniała gdzie jest. w trakcie mojej rozmowy z dyrektorką Lena zdążyła jej powiedzieć - jak się nazywa jak ma na imię mama i tata i dokładnie podać swój adres i że tata pracuje w aptece a mama przy komputerze... nie wiem jaką to da rekomendację żeby nas przyjęli ale miło było:)
-----
zjadłam złotego melona i kiwi. mam smaka na łososia. poza tym przyniosłam do domu sokowirówkę i zestaw: buraki marchew pietruszka seler pomarańcza kiwi - robimy sok. przepis podany przez Henia u Toandfro, a zapożyczony od pana dzwoniącego kiedyś do Trójki:)

pozdrawiam Henia:)

update 02.02.2010
asekuracyjnie zapisałam dziś srajte to innego przedszkola, gdzie jest już na liście przyjętych! ale walczymy o małe kameralne przedszkole im. Puchatka:)


stula 2010-02-01 15:22:40


o wszystkim i niczym, czyli co w duszy gra...


zawodowo ten tydzień już zamykamy (tak sobie tylko teoretycznie zakładam). wysłałam właśnie zlecenie, które miało być gotowe na 10tego lutego; (i bezczelnie zakładam, że klient nie będzie roszczył sobie praw do jakichkolwiek poprawek). tym samym jutro Len zostanie w domu i urządzimy sobie dzień z cyklu: przebieramy pościel, sprzątamy, gotujemy, bawimy się i oglądamy bajki. i apropos - czy mogę komuś zlecić zadanie, polegające na tym, że w każdą sobotę zostanie mi dostarczona paczka składająca się z: 5 kg jabłek, 5 kg seleru, 5 kg marchewki, 5 kg pietruszki, 5kg buraków, 5 kg pomarańczy, 5 kg grapefruita, 20 sztuk kiwi??? pytanie jest bardzo poważne?
miałam też wylać tutaj wiadro pomyji na pewną okręgową instytucję ale przekisze to w sobie. jedna tylko myśl mi świta, a może zmienić branże? a może nie należy się denerwować tylko zaczekać na osąd innej, równie głupiej, instytucji zwanej SF? nie wiem. wniosek taki, że spokoju mieć nigdy nie będziemy.
ucieszyła mnie wygrana aukcja fifi i prymulki, teraz licytujemy makusie, nie sorry, fiołeczke. szkoda, że nie widzieliści MEGA RADOŚCI u Leny jak rozpakowała Prymulkę, dziś czeka na nią paczka z Fifi i już się cieszę jak głupia; gule mam w gardle za każdym razem jak widzę rozradowaną córkę, a to tylko grosz warte, używane maskotki...
sama zamówiłam sobie książki o Patchwork dla ambitnych i Uszyj sama - czego to człowiek dowiaduje się o sobie po 30tce. co się tyczy wieku po drugiej stronie trzydziestki - znajoma moja - wymieniamy się materiałami do zleceń, ostatnio stwierdziła, że zmieniłam się. różnica polega według niej na tym, że z ryczącej 30tki właśnie, stałam się opanowaną kobietą. nie bardzo wiem jak to interpretować. powiedziała potem, że mam to uznać za komplement. a dla mnie osobiście komplementy kobiet, liczą się bardziej niż te od mężczyzn. to chyba dobrze.
szafirek u mnie rośnie w filiżance. hiacynt wali takim zapachem, że czuć od progu. złota rybka rośnie jak na drożdżach. zdrowi jesteśmy tylko frencz mi się poodpryskiwał! a co u Was?

***


***

Tempo! Tempo! Można przejść życie w jednym dniu.
Ale co zrobić z pozostałym czasem?
                                                               
S.J. Lec

Małżeństwo jest jak płot ze sztachet: ma chronić własność,
ale nie zasłaniać widoku.
                                                                                                                          E. Fritsch
 


stula 2010-02-04 14:52:19


sok na uśmiech...


10 kg jabłek
10 kg marchewki
10 kg selera
10 kg pietruszki
10 kg buraków
10 kg pomarańczy
10 kg grapefruita
20 sztuk kiwi

(JK po wyjściu ze sklepu z wózkiem jak z warzywniaka, już miał banana na twarzy:)

potem rozpoczęło się dzieło:

od samego początku zastrzegłam, że sok robi JK, i też sam sprząta kuchnię...


Lena przeszczęśliwa...




JK w akcji...
Lena też pomagała...


Zapachy w domu przyprawiały o szaleństwo...




kolory przecudowne, smaki boskie!
nie sądziłam na przykład, że czysty sok z buraków smakuje tak wybornie!!!
sok połączony z wszystkich w/w owoców i warzyw smakuje CUDOWNIE!!!

UŚMIECH GWARANTOWANY


stula 2010-02-06 21:26:21


nie umiem...


oderwać oczu i uszu od Eda Kowalczyka z Live, Heaven w tle i ... pisz tu poważne rozprawy socjologiczne:)
poza tym do tego stopnia muzyka mnie rozleniwiła, że zamiast pracować nad zleceniem uszyłam kosz i torbę jabłkową:)
KONCERTU MI SIĘ CHCE TAKIEGO GDZIE STRACE ODDECH I ZMĘCZE SIĘ FIZYCZNIE!
marze już o 1 lipca 2010:) PJ i tylko ja i JK (tłumu z nami nie licze)

I don't need no one to tell me about heaven
I look at my daughter, and I believe.





stula 2010-02-08 14:49:34


09.02.2010


wesoły dzień urodzinowy: Ćmy, Macieja, Anety, p. Gabrysi..
poza tym 1200 dni jako żona zobowiązuje...
śpiewam dziś i łzy ciepłe dobre spływają po policzkach
odkurzyłam ibanezkę:)

Kochana Siostro nie mam dla Ciebie szczególnych życzeń, bo co można życzyć na 20te urodziny, TYLKO I AŻ MIŁOŚCI ZDROWIA SZCZĘŚCIA... K O C H A M  C I Ę

DLA CIEBIE I DLA NAS NA TYSIĄCDWUSETNY DZIEŃ MAŁŻEŃSTWA
JEST JEDEN PEWNIK:

Nie ma za trudnych spraw,
nie ma zbyt łatwych też dla Ciebie, Panie,
Ty przecież wszystko wiesz.
Każdą potrzebę znasz,
słyszysz mój śmiech i płacz.
Dla Ciebie, Panie, to przecież ważne jest.

Ja wiem, że wszystko jest możliwe,
że nie ma rzeczy bez znaczenia,
dlatego modlę się do Ciebie, dobry Panie.
I wiem, że zanim powiem słowo,
Ty, Boże, znasz już całe zdanie.
Uwielbiam Cię, Twoja wola niech się stanie.

Nie zaskoczę Cię, wiesz o mnie wszystko,
wiesz, co było, znasz moją przyszłość.
Niepojęte, że Ty, Panie, kochasz mnie, kochasz mnie.


Twoja wola najlepsza jest.
Twoja wola, Twoja wola, najlepsza dla mnie jest.
Ja wierze w to, że Twoja wola, Twoja wola,
nic lepszego spotkać mnie nie może.
Dla Ciebie, Panie, wszystko jasne jest.
Ooo, wierzę w to, że wszystko wiesz najlepiej, wiesz najlepiej.

---

A dziś  Tricky właśnie prowadzi autorską audycję Muzykamenty w http://www.teamradio.pl/



stula 2010-02-09 13:47:46


...


Tłusty Czwartek dziś.
Len na noc została u Mamaszy, dzięki czemu mogliśmy z JK spędzić wieczór jak za starych dobrych czasów. Kolacja w Starej Maszynie, ciepła kołderka, wino, blask światła świec i kino Vicky Cristina Barcelona. Film widziałam już z przyjaciółką w kinie a teraz podziwiałam Barcelonę (nasz plan na kwiecień) i słuchałam muzyki.
Zamiast pączków upiekłam dziś dwie blachy ciastek z musli, płatków owsianych i suszonych owoców.
Poza tym jestem jakaś rozmemłana w tym tygodniu, nie umiem się skupić na niczym, szybuję gdzieś w obłokach, muzyka mnie zawładnęła. Dziwne uczucie. Siadam do samochodu i dziwię się ludziom wkoło przechodzącym, że nie mają uśmiechu w sobie. Taki jak mój, ogromny szczery, pełny uśmiech muzyczny. Muzyka wypełniła wszystkie moje zakamarki, szparki i trzewia. TGD, Live, PJ  i inne...
coś mi ten wpis nie wyszedł :)


stula 2010-02-11 13:17:05
Od wczoraj budzę się rano jakby w nowym etapie życia. Dziwne uczucie. Dziś o 8:40 Lena budzi mnie: MAMO HALO WSTAWAJ TY ŻABO ZAPARZYŁAM JUŻ KAWKĘ I ZROBIŁAM KANAPKI Z CZEKOLADĄ I JEST JUŻ KOLEŻANKA. zjadłyśmy więc (tak na niby) pyszne kanapki i wypiłyśmy kawkę a potem pojechałyśmy do Mamaszy.
A tam TORT ŚWIECZKI I STO LAT - LENA MA DZIŚ 2,5 ROKU.
nie wyobrażam sobie życia bez moich rodzicieli!


stula 2010-02-16 11:28:47


popielec



a poza tym:

nie bój się żadnej burzy
bo głosi logika
piorun trzaśnie świętego
a rzadziej grzesznika
kx JT


stula 2010-02-17 14:43:33


Kraków Wieliczka Bochnia


Jesteśmy w trakcie cyklu pt "zwiedzamy kopalnie". Jakiś czas temu zwiedziliśmy 2 kopalnie srebra a w ten weekend kopalnie soli. Zostanie nam jeszcze kopalnia węgla.

Piątkowo Kraków przywitał nas deszczem, wodą, kałużami, brudem i mokrym śniegiem. Trzeba było w trybie natychmiastowym kupić Lenie ocieplane kalosze. Reszta spaceru przebiegła już w miarę sucho.



Nocleg na poddaszu w PokojachKrakowskich Maniana na Placu Sikorskiego jak widać na zdjęciu (nawet Świnkę Peppę Lena mogła obejrzeć), udany bo hostel godny polecenia.


Zwiedzanie kopalń, gdzie sucho i ciepło (+14 st C) to dobry sposób na zimę:)




Cena biletu do Wieliczki to 50zł ale cudów tam dokonali bez dwóch zdań. Sale balowe, knajpa, restauracja itp.




Lena podziwiała z bliska grę świateł.



Bochnia, choć mniejsza, ma ciekwsze oferty - mega zjeżdżalnia, boisko, sale sypialne itp.



Na koniec dodam, że właśnie popijam relaksującą herbatkę z Tyńca i ... przy następnej okazji muszę zagospodarować większą kwotę na wyroby benedyktyńskie... cuda nad cudami:)


stula 2010-02-21 22:22:45


wiosna wiosna wiosna


Lena dziś wprawiła mnie w osłupienie (zresztą pozytywne), bo skąd Ona bierze takie rzeczy?! Uszyłam jej opaskę, bo jak w niedzielę w trakcie mszy zauważyła u koleżanki taką fioletową to nie umiała wyjść z zachwytu. Więc po powrocie od Babci czekała na nią jej własna w czerwoną kratkę. Założyła ją i ... MAMUSIU TERAZ CEBA Z SZAFY WYJĄĆ JAKĄŚ APASZKĘ I PRZYWITAĆ WIOSNĘ!

WIOSNA U NAS POWITANA!









Więc wyjęłam z szafy wiosenne buty, zakupione miesiąc temu. Doczekamy się by je założyć?




Poza tym szyjemy lale.



I czekamy na wiosnę!


UPDATE
Muszę o tym wspomnieć bo mój szacunek do sklepu LM znowu wzrósł. Pamiętacie jak pisałam o materiale w słonie, co zapłaciłam za metr a dostałam trzy? Więc ostatnia moja wizyta w LM zakończyła się tym, że za 15 zł kupiłam materiał w słonie 2 metry szer 1,50!!! Chciałam dokupić go Lenie na pikowaną narzutę na łóżko, Pani przeszukała magazyn i oznajmiła, że go już nie ma ale mogę kupić za 15 zł resztę z wystawy - 2 metry. W zasadzie materiał nie różni się niczym, ani nie jest wyblakły ani brudny:)
c o  d r u g i  g ł u p i   m a   s z c z ę ś c i e
Pani w zaufaniu powiedziała, że w najbliższą sobotę jak przyjadę po 15tej to ona będzie na zmianie i da mi znać, które materiały zostały jedynie na wystawie:)



stula 2010-02-22 21:16:03



Grave senectus est hominibus pondus*


Choć czy ja wiem? W wietrzną niedzielę odwiedziliśmy (w sensie: wnuczki i prawnuczki i mąż wnuczki:) naszych Dziadków w Szpitalu sanatoryjnym w Ustroniu. Póki są na tym świecie chciałabym żeby Lena pamiętała o praBabci i praDziadku. Nie wiem dlaczego ale po 27 latach wciąż pamiętam wakacje u babci i ... przytulając Ją teraz, stale pamiętam tamtą dobroć względem mnie.
Poza tym w trakcie kawki u teściowej przeglądałyśmy zdjęcia rodzinne do 4 pokolenia wstecz. Pierwszy raz w życiu zwróciłam uwagę na zdjęcie mamy mojej teściowej. PIĘKNE, PIĘKNA. Pierwszy raz w życiu płakałam nad zdjęciem! Jak tylko je zeskanuje to pokaże.
I tak czytam sobie Stefe Grodzieńską i Wisławe Szymborską i ... kocham ten specyficzny humor i ... chciałabym być taka JAK TE BABECZKI, do końca swoich dni!
---
zakupiłam właśnie bułki maślane i wodę.
po 14tej idę się odrutować:)
---
i to i to i to .... http://www.youtube.com/watch?v=F6TZ1GQTSb8

update
bo mam jednak stracha, że zmieniam szczenę na jakieś pewnie 3 lata (mniej optymistyczna wersja) i że będą pewne ograniczenia i ból. ale dam radę bo twarda baba jestem a poza tym, wreszcie mogę wyleczyć siebie z największego kompleksu. dziś rano JK najbardziej ucieszył się z tego, że może uda się mieć szczuplejszą żonę. a ja sobie w duchu pomyślałam, całkiem wrednie, że jak już za 3 lata będę ważyć 50 kg i będę miała pięĸny uśmiech to ... jeśli nadal JK nie będzie lubiał z nami przebywać dłużej niż godzinę to ... rzeczy zmieniają się; teraz czas na ryzykowne zmiany... i może kto wie co się wydarzy... hihihihihi

update 2
w drodze do domu kupie sobie wielki bukiet tulipanów!

*
Wielkim ciężarem jest dla ludzi starość.

stula 2010-03-02 09:48:56


Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie


słonecznika miałam już jakoś dość.
może kiedyś sentymentalnie do niego wrócę, 5 lat w sumie mi/nam towarzyszył.

poza mega pms`em i cholernym bólem kręgosłupa doszło podrażnione podniebienie i poorany z prawej strony język. cholerne zamki mają takie wystające antenki, nie mówiąc już o guzikach od wewnątrz dziąseł na czwórke i szóstke.
po 48 godzinach noszenia aparatu stałego w zasadzie tylko raz miałam ochotę zerwać żelastwo. reszta luz.
jem maślane bułki, nawet jajecznice dziś zrobioną przez JK zjadłam, wczoraj puree z pieprzem i gałką + miezeria. no i kawa.
z głodu nie umrę.

poza tym wrzuciłam na niższy bieg i ... wypożyczyłam lekkie książki.
reszte dopiszę później...


stula 2010-03-04 13:10:58


próba...



to dla Młodej Mężatki, żeby mogła nacieszyć się tu kolorami:)

stula 2010-03-05 11:34:31


dla wytrwałych



Liczę się ze zdaniem mojego Szwagra, a skoro On stwierdził, że powyższe kwiatki są lekko kiczowate to "skórka" tylko chwilowo taka:) Potem szukam szablonu ze słonecznikiem...

A dziś wpis ku pamięci, trochę wspomnień i zdjęcia...


wciąż nieustannie szukamy wiosny



zakupy z Leną to spora dawka śmiechu





zielonego potrzebujemy stale... dlatego pokój Leny jest jeszcze bardziej zielony niż miesiąc temu



malowanie farbami to przyjemność przecież

***
poniżej relacja z pierwszej wizyty Leny u fryzjera. na samym początku tylko zaliczyłyśmy małą wpadkę bo Lena, szczera do bólu, zapytała na głos MAMO A DLACZEGO TA PANI MA TAKĄ WIELKĄ DUPĘ? potem było już tylko miło. Lena konwersowała z fryzjerką i głównie to córka zadawała pytania typu: A NIE UTNIES MI UCHA? A RÓWNO OBCINASZ? A ILE MASZ DZIECI? A CEMU JERZYK NAZYWA SIE JERZYK? itd









i efekt końcowy...





wizyta w Ustroniu u Dziadków
(zdjęcia Szwagra)









***

poza tym dziś poszliśmy z JK na randkę kinową (Avatar), wino, lody i tulipany.
jutro z Mamaszą i Leną robimy sobie dzień kobiet w Ikea:)
i muszę koniecznie wspomnieć o tym, że JK stał od 3ej nad ranem w kolejce by zapisać Lenę do przedszkola im. Puchatka. jesteśmy 7 na liście. dobrze będzie. wyniki 20 czerwca.


stula 2010-03-07 22:14:59


wtorek



odgrzewam sobie rosół, nawet makaronu nie chce mi się już ugotować. niemoc czuję i opadło wszystko co miało stać i cieszyć się tym, że życie trwa tu i teraz.
nieprzyjemny akcent wieczorny stawia do pionu, i nadal wiem, że w sprawie facetów - nie wiem nic.
a przecież dzień kobiet powinien być taki fajny i był... do czasu aż pojawił się Pan Mąż.
kobieta ma jedną wadę, nie docenia siebie.

pusty dom praca i muzyka.
dobrze, że moja radość wewnętrzna jest nie_do_zdarcia.
nikt nie jest w stanie mi odebrać siły ducha:)
kobieta skała powiadasz Rybo?
dobre dobre...

(...)moc Twego ramienia
jest skałą zbawienia
(kiedy skrada się wróg)

***
a dziś wieczorem Pan Mąż wrócił z pracy, z uśmiechem na ustach witaj żonko, powód wczorajszego zachowania podobno tak banalny, że głupio się przyznać i że przeprasza.
to ja może pochwalę się, co sobie zakupiłam (gotówka od tatusia ukochanego) w ikea co?
o to poniżej i wiele innych cudeniek. :)



stula 2010-03-09 14:49:21


różności


rodziciele czasem zaskakują w środku tygodnia i zabierają Lenę na noc do siebie. nie powiem, zawsze jest to radość dla wszystkich:) i choć co godzine chodzę do pokoju Leny i wącham jej ciuszki to ... lubie takie niespodzianki. pozałatwiałam wiele zaległych spraw, umyłam okna w dużym pokoju i wymyłam dokładnie regały (to już wyczyn). potem do późna wino rozmowy i przyjemne zaśnięcie w ramionach męża:)
aktualnie robię listę zakupów na weekend urodzinowy JK. zamierzam zaskoczyć zarówno na słodko jak i na słono.
***
spisuję sporo fajnych przepisów z kuchni włoskiej Paolo Cozza z książki "Włoska kuchnia na polskim stole"; lajtowo podczytuję: "Kapryśną piątkową sobotę" mojej ulubionej Krystyny Siesickiej; "Córki Lota" Romana Praszyńskiego i "Przekonać Annie" Melissy Nathan to tak w ramach konfrontacji do "Perswazji" Jane Austen (którą jakoś męczę).
***
zawodowo "siedzę" nad Analizami funduszy strukturalnych w gminach śląskich w latach 2004-2013 oraz nad badaniami na temat: "
Przewodnicy duchowi czy relikty przeszłości. Postawy młodzieży wobec duchowieństwa".
muzycznie - znalazłam moją kartę z muzyką i wciąż zasłuchuję się w Anouk, DMB, Grechucie, SDM, i ... marze o tym, żeby zebrać dyskografię Miecza Szcześniaka i TGD. może ktoś pomoże???
***
poza tym:
Komu życie nie narzuca żadnych ciężarów, temu stanie się samo ciężarem. (P. Sirius)


stula 2010-03-11 09:22:49


parcie na życie :)



mam i nic nie zrobię.
jestem w trakcie szycia pierwszej torebki z lnu, z inspiracją Klimtowską akrylami.
jestem w trakcie zakładania pierwszej zawodowej strony www.
mam w głowie milion pomysłów na szycie gotowanie pisanie tworzenie...

"Jeżeli Bóg mówi dzisiaj, to diabeł mówi jutro"


stula 2010-03-16 15:05:54


wiosna...



na pewno to ona, no przecież jak umyłam dziś fiorda, to musiała to spowodować wiosna.
kolejne hiacynty w koszu wiklinowym a dziś zrobimy sobie takie cudo:



i wieczorem idę na piwo z przyjaciółką.
i sprawiedliwość jest czasem nawet w sądach aptekarskich:) :) :)



dopisane po 4 godzinach.
w przerwie na drugą kawę powstaje wianek zajęcy dla Len:)


i skończyłam wreszcie moją pierwszą lnianą torebkę klimtowską:)

















stula 2010-03-18 09:53:31


...


Nikt nie ma prawa być szczęśliwym w oderwaniu od innych.
Bliska mi osoba cierpi...

przyjaciółce ukochanej

miłość pojawiła się niewinnie
naiwnie wierząc, że tych dwoje podoła
ciężarowi jaki miłość niesie
wciąż nieświadoma.
wiją się...
aż miłość usiadła cicho w kącie
i marzy
może się kiedyś pogodzą?
może pojmą treść słowa miłość
co niesie przebaczenie wyrozumiałość
wiarę w drugiego człowieka
i radość
wystarczy tylko każdego dnia na nowo chcieć
i wciąż od nowa
od nowa
do końca


stula 2010-03-22 15:42:58


...


od kilku dni słońce robi co może. nie mam soczewek więc zakładanie okularów słonecznych na moje okulary jest nieco śmieszne. musze zapytać o cenę ciemnych szkieł na moje silhouetty jako nakładki. do jazdy samochodem idealne, spuszcze rolety i już.
przygniotła mnie historia mojej przyjaciółki.
póki co staram się to wszystko poukładać.

Lena rano w samochodzie opowiada mi bajkę:
"była sobie lenka mama i jej tatuś. wszyscy troje jechali rowerami. nagle coś białego porwało lenke. to był maluteńki latający dywanik. wszyscy się martwili. aż tu nagle pan leśniczy uratował dziewczynke i znowu jechali rowerami daleko daleko tam za lasem w zagajniku."

- Lenko wymień kolory?
- różowy pink niebieski blu czarny blak zielony grin czerwony red i żółty jeloł san marin jeloł san marin (tu śpiewa)


stula 2010-03-24 10:00:19



Niedziela Palmowa 2010





dzień później moja smutna (tak się może wydawać na powyższym zdjęciu) córka zażyczyła sobie okulary przeciwsłoneczne, więc matka pognała w miasto i...






stula 2010-03-28 22:28:55


Wielki Poniedziałek 2010


bez zbędnych słów, niepotrzebnych,
bez nerwów krzyków
byle nie poddać się szatanowi, który w Wielkim Tygodniu
zrobi wszystko by siać zamęt i zło w nas.

każdego dnia przemijamy
od nas zależy w jaki sposób.


Nie chcę, by się wywyższało serce
Wszystko czego pragnę to Twe progi
W ciszy na Twym boku siedzieć będę
Cieszyć się, że jesteś moim Bogiem



stula 2010-03-29 22:18:25


Wielki Wtorek 2010


5:56 lekkość bytowania, ćwierkające ptaki, cisza osiedla, stan łaski uświęcającej.
-wreszcie-
ucieszył mnie widok sąsiadki, wczoraj na czuwaniu (to już 5lat) dziś na porannej mszy.

Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie,
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, pokrzep mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie.
Od złego ducha broń mnie.
W godzinę śmierci wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
Abym z świętymi Twymi chwalił Cię,
Na wieki wieków. Amen.

Modlitwa św. Ignacego z Loyoli


stula 2010-03-30 20:02:33


Wielka Środa 2010


Jak bardzo trzeba być rozczarowanym Bogiem, pełnym niezrozumienia, nieufności, zwątpienia w Jego wszechmoc i wszechwiedzę, by Go sprzedać za 30 srebrników?

To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech
To nie ludzie Cię skrzywdzili, lecz mój grzech
To nie gwoździe Cię trzymały, lecz mój grzech
Choć tak dawno to się stało, widziałeś mnie.


stula 2010-03-31 22:10:51



Wielki Czwartek 2010


Miłość na kolanach podnosi z kolan.
Dzisiejsza ewangelia powala na kolana... w przenośni i dosłownie (J 13,1-15)

---
1 kwietnia 2010 pierwsza dłuższa wizyta na naszej działce. Len szalała!
Już widzę zjazdy rodzinne w słońcu i radości:)


stula 2010-04-01 21:06:18


Wielki Piątek 2010


21:37 V rocznica śmierci Jana Pawła II

Modlę się żeby go nie ogłoszono Świętym
nie malowano
nie wytykano palcami
nie ośmieszano życiorysem koniecznym i niepotrzebnym

bez fotografii tak dokładnej że nieprawdziwej
bez reklamy śmierci
bez wiary wygładzonego szkiełka
żeby był ścieżką jak życie drobną
schyloną jak kłosy
przez którą przebiegł Jezus
nieśmiały i bosy

Jan Twardowski

---
Święta spędzamy u państwa Baranowskich w Zakopanem blisko Krzeptówek:)
Poza tym:
- to:
http://www.polskieradio.pl/trojka/aktualnosci/?id=150209

- to: http://www.youtube.com/watch?v=E8LmvhsgrJY&feature=related

NIECH ZMARTWYCHWSTAŁY
UCZYNI KAŻDY DZIEŃ ŚWIĘTEM.
NIECH W NASZYM ŻYCIU ZWYCIĘŻY NADZIEJA.
NIECH WYPEŁNI JE RADOŚĆ I POKÓJ.
A L L E L U J A ! ! !



stula 2010-04-01 21:13:58


Wielkanocnie 2010



z Tatr przywiozłam sobie niezłe zakwasy i dawno już zapomniane widoki ośnieżonych szczytów górskich.
Len jak zawsze dzielnie znosiła nasze całodniowe spacery, bez pampersa, bez narzekania, z hasłami typu: "ja chce mieć normalną mamę i normalnego tatę:)". na tle białych Tatr nasza mała córka wyglądała jak Okruszek, Czarny Staw Gąsienicowy ją zachwycił za to nad Morskim Okiem znalazła swoje kaczki:).
z najstarszego w Europie jarmarku (
tradycja odpustu na Zwierzyńcu w kościółku Najświętszego Salwatora-Zbawiciela sięga wieku XII) czyli Emaus u Sióstr Norbetanek przywiozłam sobie piękny bukiet suszonych kwiatów i zbóż.
Ceremonie Wielkiej Soboty oraz msze świąteczne w Kościele na Krzeptówkach z udziałem górali, skrzypiec i śpiewów to przeżycie ogromne. a drewniany dom Baranowskich okazał się tym, czego właśnie szukałam na nasze święta! 
jutro zdjęcia.
tymczasem.
LISTA TRÓJKOWA DZIŚ Z MARKIEM N. rozkosz...


Czarny Staw Gąsienicowy


Okruszek


Ruszamy...




Po spacerze wokół Morskiego Oka



Rosoły dwa w Murowańcu






---
a dziś praca praca praca i to http://www.youtube.com/watch?v=YFWxpD4Ogjo

stula 2010-04-05 23:34:22


pytanie



Pytanie mam do męskiej części odwiedzających moje miejsce w sieci (choć pewnie są w mniejszości):
Jeśli kobieta, lat 30, z wyższym wykształceniem, optymistka wierząca i praktykująca:
• pracuje zawodowo i zarabia na siebie dziecko i dom,
• wychowuje od 2,5 lat córkę przy pomocy babci (kiedy pracuje) w zasadzie sama bo tata od rana do wieczora w pracy,
• dba o mieszkanie (w sensie: pierze, prasuje, sprząta, gotuje, remontuje, maluje, naprawia, wiercenie dziur załatwia dziadek),
• dba o samochód (w sensie: myje tankuje jeździ na przeglądy wymienia filtry opony i inne psujące się części),
• stara się by dom rodzinny był radosny, kolorowy, czysty więc szyje dzierga maluje i radośnie pokazuje córce życie,
• namawia męża na samotną wyprawę choćby i miesięczną, namawia go na basen siłownię piwo etc. kupuje wina piwa itp

TO CZY KTOŚ CHCIAŁBY MIEĆ TAKĄ ŻONĘ?
CZY JEŚLI TAKA ŻONA PROSI O POMOC (złożenie wniosku na budowę domku bo sama nie jest właścicielką ziemi - tylko złożenie wniosku - bo całą resztą zajmie się sama z dziadkiem) TO JEST WSTRĘTNĄ NIESZANUJĄCĄ MĘŻA ŻONĄ, KTÓRA MARUDZI, CZEPIA SIĘ, NIE ROZUMIE I POWINNA ZAŁOŻYĆ DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ ŻEBY ZROZUMIEĆ CO JEST W ŻYCIU WAŻNE???!!!

o Panie, wybacz mi myśli nieokrzesane, wybacz mi moją małość nicość i głupotę.
moja Babcia powtarzała - szanuj siebie bo nikt cię nie uszanuje dziecko.

tak, moje życie jest radosne cudowne kwieciste pracowite pogodne bo tak sobie je układam każdego dnia, budząc się dziękuję, że mogę nadal żyć, że jestem zdrowa, mam zdrową rodzinę, mam za co żyć, mam gdzie żyć, a najbliżsi przyjaciele i rodzina są zawsze chętni do pomocy.
tylko nie zniosę dłużej tego, że najbliższa mi osoba mi tego zwyczajnie zazdrości, wypomina i nie potrafi cieszyć się absolutnie niczym na tej ziemi.


stula 2010-04-08 12:46:47


...


za cenne komentarze w poprzednim wpisie dzięĸuję :)
PÓKI CO PRZERWA WEEKENDOWA :)

a weekendowo powstaje coś z darów lata 2009








stula 2010-04-09 10:02:56


10.04.2010



70 lat temu ginie Inteligencja Polski
Dziś historia zatacza koło
Katyń odciska podwójne piętno

TU NIE MA PRZYPADKU



---








stula 2010-04-10 20:21:13


13.04.2010 trwa żałoba narodowa



Horyzont to akt łączenia
błękitu z kawałkiem lądu
i gdyby trzeba doceniać
złośliwą czułość przyrządu
cel osiągalny jest z lotu
w wyniku rejsu lub marszem
w dowolnie wybranym czasie

odległość od horyzontu
bezladna z racji przypuszczeń
pozwala obserwującym
nabierać kolejnych złudzeń
i zmieniać je w przekonania
ze owo miejsce to styczna
im bardziej polegać na niej
tym sama staje się bliższa

dalej niż sięga myśl
wiodą w przód ślady stóp

cierpliwie kosząc z oddali
tych którzy chcieliby przebrnąć
odwieczna w swej własnej skali
i rozciągłości odległość

horyzont tkwi niewzruszenie
w bezbronnej oka źrenicy
pozostawiając nadzieje
zbyt wielka na jedno życie

dalej niż sięga myśl
wiodą w przód ślady stóp



stula 2010-04-13 12:25:29


był już piknik...






dopisane wieczorem

Miałam ogarnąć słowami cały ten zgiełk tygodnia żałoby narodowej. Pamięć ludzka jest ulotna i dlatego chciałam wszystko to, co we mnie się działo w trakcie tego tygodnia, ująć w słowa, ku pamięci. Ale im więcej o tym wszystkim myślę, tym trudniej nazwać to, co w środku siedzi.
Najbardziej jednak boli fakt, że jednego dnia można mieszać kogoś z błotem, a potem tylko śmierć sprawia, że nagle wszyscy zaczynają mówić o zmarłym dobrze.
Jak więc wygląda nasze życie? Obłudne, fałszywe, nikczemne, zazdrosne, niesprawiedliwe. (Piszę tu o swoim życiu. Proszę się nie oburzać.)
Czy wyniesiemy z tej lekcji jakieś wnioski?
Czy zmienimy nasze życie?
Czy ja zmienie moje życie by być lepszą?
---
Smutno mi z powodu mojej przyjaciółki, która cierpi i przechodzi trudny, w zasadzie bardzo trudny czas w swoim życiu. Czas kiedy to mąż, ojciec dwójki małych dzieci, ten który powinien wspierać, otaczać opieką, dawać poczucie bezpieczeństwa, kochać - wybiera rodziców i życie wolne od wszelkich obowiązków. Dla mnie jest to rzecz niepojęta, nie potrafię tego ogarnąć moim rozumem. Nie umiem poukładać sobie tego w głowie, że dorosły człowiek może w taki sposób zabijać to, co powinno być w życiu najważniejsze.
---
A u nas dobrze, spokój siedzi w każdym kącie naszego życia. Sielankowa niedziela na Jurze. Słońce, skały, kocyk, kubek kawy, woda. I Ona, uśmiechnięta radosna szczęśliwa nasza córka. Nasz skarb.
Czy uwierzycie w to, że dziś w południe udało nam się z JK wypić kawę i zjeść smaczny obiad w ulubionej wegetariańskiej knajpie? Pierwszy raz tak spontanicznie południowo od trzech lat. Szliśmy miastem za ręke do naszych samochodów i czułam się jak wtedy, kiedy czas miejsce dzień miasto, nie miały znaczenia, byle z Nim.
---
dziękuje mojej rodzinie za to, że jest :)



stula 2010-04-20 17:00:35


trochę zdjęć dziś...





Ponieważ Lena ostatnio miewa bardzo różne pomysły, jeden z nich zakończył się kolejną wizytą u fryzjera. Pani Krzysia zrobiła co mogła i skróciła włosy a na pocieszenie zaproponowała fioletowe pasemko.Lena pewnego poranka wycięła sobie włosy po prawej stronie głowy:) Fioletowy kolor nie przypadł do gustu Lenie, po godzinie stania przed lustrem stwierdziła, że natychmiast należy go zmyć. Pomijam już to, że Lena, jak przystało na prawdziwą damę, posiada własną fryzejrkę i w salonie nie pozwoliła żadnej innej fryzejrce zająć się jej włosami:)



Kto może być słodszy od dwóch naszych dziewczyn, no kto!





Pieczemy ostatnio serniki...



Lena czasem bywa w "innym wymiarze", myślami jest daleko daleko...







Nasza ukochana Jura





... zniszczona po zimie



Ostatnia wieczerza przy Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej w Podzamczu.









stula 2010-04-21 13:08:56


24.04.2010



sezon grillowy na działce uważam za otwarty!
(upiekłam pierwszy raz pleśniaka, szwagier zorganizował grilla, siostra ciacho i kiełbaski, dziewczyny dogadują się zabawowo idealnie, dziadek Adam szczęśliwy, czego chcieć więcej? zdjęcia będą jak szwagier [autor]"zrzuci je na kompa":)























(zdjęcia: szwagier)

poza tym kolejne pomysły Leny: dziś rano oskubała nasz domowy krzaczek z liści i 11 mandarynek. mandarynki wrzuciła do akwarium. CO MAMA! NO CHCIAŁAM WELONKE NAKARMIĆ.



stula 2010-04-24 21:35:14



25.04.2010



Bywają takie dni jak wczorajsza niedziela, kiedy to wszystko zło tego świata uczepiło się i w co by się ręce nie włożyło,to nie wychodzi. Niewyspanie, piasek w oczach, cienie pod oczami, przypadłość miesięczna, zwichnięcie kostki, zgubione klucze etc...
Ale co tam, jak się ma taką rodzinę, żadne skumulowane nieszczęścia nie są straszne.
I tak to...
Postanowiliśmy już dawno obejrzeć pałace ziemi raciborsko-opolskiej. Więc wczoraj po kolei zwiedziliśmy:
- Sławików; eklektyczny pałac rodziny von Eickstedów;
- Strzybnik; ruiny pałacu z XIX wieku Jadwigi Zofii von Drechsler; wokół zachowały się młyn, browar, gorzelnia, kuźnia i stajnie;
- Krowiarki; pałac DonnerSmarcków, lata budowy: 1800-1826; mauzoleum grobowe rodziny DonnerSmarcków;
- Gródczanki (3km od Pietrowic Wielkich); Sanktuarium Św. Krzyża, drewniany kościół zbudowano w II poł. XVII w.; miejsce wielu uzdrowień i łask.




















stula 2010-04-26 10:40:34


zaproszenie



...mam przed sobą na Zjadzd Rodzinny. I szczerze przyznam, że pomysł ok ale uczestnictwo w takim spotkaniu wymęczyło by mnie psychicznie, mojego JK fizycznie i psychicznie, pewnie najwięcej uciechy miałaby Lena. Moja dalsza rodzina to jak dalecy znajomi, którzy są, cieszą, ale żyby czuć jakiś obowiązek spotykania się to ... cóż, może kiedyś będę żałować. Od takich zlotów wolę indywidualne spotkania, kameralne, przy kawie i winku. Wtedy jest czas na rozmowę a nie gwar, hałas, sztuczne uśmiechy i poczucie tego, że wypada być, wyglądać, pokazać się, pochwalić czym się jeździ i gdzie się spędza wakacje...

Słońce mnie rozleniwia zawodowo, natomiast ciągnie mnie do ziemi, grzebania, pzresadzania, siania, plewienia, sprzątania.
Nie będę już wspominać o tym, jak pachnie pranie wysuszone na balkonie, bo pomyślicie, że jestem na tym punkcie świrnięta.
Co ja to jeszcze chciałam...a to proszę:
http://www.youtube.com/watch?v=U5CI-lLpcys
http://www.youtube.com/watch?v=Q_k-9wztWc0
http://www.youtube.com/watch?v=jytXJP-8Avs
http://www.youtube.com/watch?v=sq9uUFq3wvY


stula 2010-04-27 12:37:18



majówka 2010



nie mając oczekiwań nie będziesz zawiedziony. (że coś nie wyszło tak jak zaplanowaliśmy).
a nam i tak wyszło, mimo burz, deszczu, i pogody, która nie sprzyjała grillowaniu.
uważam trójdzień majowy za udany.
---
miałam obawy co do tego, jak "nasza trójca" wytrzyma ze sobą trzy doby.
pod dachem, rzecz jasna, bo co innego jak idziemy w góry, wtedy na jakiś czas tracimy siebie z oczu.
ale było cudnie choć
podeszliśmy jedynie pod Jałowiec.
okazało się, że nieustający deszcz był nam bardziej potrzebny, niż się mogło wydawać.... :)
---
---
popijam relaksujące zioła z Tyńca słucham listy trójkowej i smakuje czas.






stula 2010-05-03 21:51:20


Black Horse & The Cherry Tree



i się kręci... :)

dopisane wieczorową porą
z powodu zjawisk atmosferycznych za oknem, o których nie będziemy przecież tutaj pisać, zakupiłam dresy i ułożyłam sobie kupkę książek:
Marian Rejewski "Rośliny przyprawowe i używki roślinne"
Cecelia Ahren "PS Kocham Cię"
Fannie Flagg "Witaj na świecie, maleńka!"
oraz idą do mnie:
Szycie, praktyczny poradnik
Ogród marzeń

wiosna w pełni


stula 2010-05-05 13:37:20


o północy po mieście lubię chodzić


... po trzech piwach w dresie to nawet i rechot żab dziś słyszałam. ciche spokojne miastko, światła pogaszone, zapach majowej ziemi i ten rechot! może mi się zdawało.
---
len ma świra na punkcie wysokich obcasów, chodzi po domu w moich ślubnych butach. wczoraj specjalnie dla niej założyłam obcasy co wywołało zachwyt, powagę i radość. mamo jak ja cie kocham w tych butach!
poza tym patrzy jak smaruje się antyperspiranetm i psikam perfumami. na co strzela hasło: a ja nie mogę się tak psikać tylko u babci mogę. dlaczego? bo babcia ela używa perfum bezalkoholowych i one nie uczulają wiesz!
:)
poza tym opowiada: bo wulkan to jest wielka góra z której wylatuje lawa a lawa to taki płynny ogień i ten ogień zastyga i mamy twardą ziemię.
:)
mam cudowne dziecko....



stula 2010-05-07 12:37:22


Maciej Kozłowski 1957 - 2010





...był miłością aktorską mojego życia.
Odpoczywaj w spokoju!

stula 2010-05-11 19:30:47


12 maja 2010r. 1000 dni Leny



1000 dni ma dziś nasza Lena. zaszczepiona biedna upłakała się. jak to jest, maleństwo w trakcie szczepienia zazwyczaj nie płacze za to matka ryczy i stresuje się. później dziecko płacze a matka nic, jakoś bezstresowo. kilka lata razem i znamy się jak łyse konie :)
Len poza tym kupowała dziś z tatą kosiarkę spalinową. cytuje Lenę: "kosiarka spalinowa to taka jest że się wlewa do niej paliwa i sama kosi jedzie i wogóle super!" potem zjedliśmy obiad rodzinnie w knajpie i ...
tak to upłynął trzeci dzień moich wakacji. od poniedziałku bowiem Mamasza z rodziną nad morzem więc ja z Leną w domu. od poniedziałku jemy długie śniadania w pidżamach, oglądamy bajki, gotujemy obiady a potem wybywamy. zakupy spotkania działka plac zabaw zakupy zakupy .... wtorkowo tj 11 maja o 11tej spotkałyśmy się z Kobietą (ciocią Izą) oraz Lolą. spotkanie blogowych pisarek, Lola do roboty! Ty wiesz osochodzi...
spotkanie było cudne, szkoda że Kobieta tak szybko uciekła. zawsze zastanawia mnie fenomen tego, że spotykasz pierwszy raz człowieka i ... mogłabym przegadać z nim do rana. dzięki Lola, dzięĸi Kobieta! jesteście cudne:)
czekam na zdjęcia ....

z okazji 1000 dni Leny porównanie:


dziś (tak, po dwóch latach wbiłyśmy się w tę samą kieckę z roczku:)


dwa lata temu:)

---
zdjęcia z wtorkowego spotkania już dotarły, dzięki!








stula 2010-05-12 20:15:53


13 maja 2010



W to wyjątkowe święto fatimskie mam jedną prośbę:
wreszcie się zakończył!

prosze prosze prosze
"Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość" (J 16,20)


stula 2010-05-13 22:32:04


...


14 maja 2010 to ponosiłam słodkie pachnidełko Radzia i patrzyłam zauroczona na cudownego Rafałka a moja Len była grzeczną starszą kooleżanką, wyrozumiałą dla wszystkich młodszych. potem wieczorem spotkałam się na piwie z A. i K. i cudnie było po 2 kuflach ale Tosia (te oczy ten zapach maleństwa) płakała tatusiowi więc tylko mamusia (A.) mogła ją uspokoić, stąd dalsze spotkanie przełożone na środę po 15tej. potem stało się coś o czym póki co cicho sza....
15 maja 2010 zaliczyliśmy zakupy do południa a po południe spędziliśmy w Zoo w Opolu i powiem szczerze, że ubaw maksymalny, boskie miejsce jak dla mnie raj na ziemi.
a jutro obiad urodzinowy teścia i wraca rodzinka znad morza o!
















stula 2010-05-15 22:08:46


...


Siedem mórz, siedem lądów
(Muzyka i słowa: Edyta Bartosiewicz)
(Płyta „Wodospady Łez”)

Deszczem zacina wiatr,
To obraz minionych lat,
Który to już mija dzień
Bezkresnej wędrówki mej?
Siedem mórz, siedem lądów,
W najdłuższą z wszystkich dróg
Wysłał mnie zmęczony światem Bóg
Nieś mnie na nieznanych fiordów brzeg,
Bym mogła może tam odnaleźć się.
Siedem mórz, siedem lądów....
Tu niebo wydało cichy jęk,
Wciąż za wcześnie,
By ocalić mnie,
Za wcześnie...
Siedem mórz, siedem lądów....
A jeśli długo mnie nie będzie,
Zaginie o mnie słuch,
Znajdziesz mnie na jednej z mlecznych dróg...



stula 2010-05-18 16:45:40


sielankowo-bólowo



boli mnie cholernie kręgosłup brzuch głowa i chyba mam gorączkę albo pms albo wszystko razem wzięte.
zlecenia się mnożą, jk pomaga. siedzi dwóch redaktorów, popija kawę i stuka w klawiaturę... fajnie się pracuje z mężem.
mamy renesans uczuć. chodzimy trójcą na wieczorne spacery, zwłaszcza jak młoda śpi od 16tej do 19tej.
czas pomieszany, zasładzany sernikiem.
dobrze nam.

na nowo odkrywa Edytę Be. "krzyk" "siedem mórz..." i inne... uwielbiam jej głos.
Groo ma dziś urodziny!
zapytuje się Loli i Kobiety żeby się odezwały i jeśli trzeba jakoś pomóc to dajcie znać?!
żałoba powodzie wichury pyły ...
a K. ukochana pisze że karaoke i śpiew i śmiech - w tym czasie Jej należy się to chyba najbardziej z nas wszystkich.

len mówi: "jak wezmę różczkę to cie zaczaruje w żabe i już nikt cie nie pokocha"; "kocham cię mamuniu najwspanialsza na tym świecie"; "jak zagonie te ślimaki to im się dupy zapalą".


stula 2010-05-21 14:29:32


22 05 2010 1010


...ku pamięci, tysiącdziesiąty dzień Leny na tym łez padole :)
no bo jak nazwać to:







od rana posprzątałyśmy, ugotowałyśmy, przerobiłyśmy sześć numerów miesięcznika Strażak Sam i cztery serie Fifi, i zrobiłyśmy to:



potem każdy miał się zająć sobą, rano klientka przyniosła 80 stron do zredagowania więc robota czeka, a lena nie czeka tylko gada i gada i gada więc...





...więc mama mogła wreszcie ogarnąć siebie w lustrze...



potem tata zabrał lenę na rower, burza gradowa chyba im pokrzyżowała plany ale póki co, cicho w kątku siedzę i pracuję...
a jak u Was weekend?








stula 2010-05-22 16:49:16



na dzień przed świętem MAM



... usłyszałam od mojej córki:
"jak jesteś dla mnie taka niemiła to od dziś nie musisz być moją mamą, od dziś będzie nią matka boska"

(kazałam jej posprzątać zabawki do koszyka...)
---
poza tym Len spała u Babci, co ją baaardzo cieszyło.
dostałam raport przed chwilą, że noc super spokojna. (my z JK też wyspani:)
więc radośnie rozwiesiłam pościel na balkonie i wzięłam się do roboty.
umówiłam sobie wizyty u dentystki, czas zacząć drutować dolny łuk.
sprawdziłam telefonicznie stan naszej drewnianej chaty.
pogadałam z Siostrą.
i popijając kawę zabieram się za rozgryzanie tematu schizofreniiiiiii...
---
niedzielnie było mało deszczu więc chwilunie byliśmy na działce.






stula 2010-05-25 09:28:32


Dzień Mamy (trzeci w moim życiu)



Mama, jak Pan Bóg, może kochać wszystkie swoje dzieci, każde z osobna i każde najwięcej.
                                                                          Z. Kossak

Wszystkim Mamom, tym które kochają swoje dzieci, tym które zapomniały o swoich dzieciach, tym które noszą pod sercem swój Skarb, tym samotnie wychowującym swoje dzieci, tym które starają się o to by być mamą, tym których dzieci są już w niebie...
życzę dziś UŚMIECHU DUSZY I POCZUCIA SZCZĘŚCIA Z NAJWAŻNIEJSZEJ ROLI ŻYCIA!

Lena rano dała mi laurkę na której jest Ona w różowych okularach w rzepaku.
A pytanie poranne: mamo a czy nietoperki mają jelita? rozczuliło mnie jak nigdy.
Mają??? ja nie wiem...




stula 2010-05-26 10:01:04


ostatni weekend majowy a.d. 2010 w słońcu!



mieliśmy OGROMNE szczęście a Szef pewnie czuwał na Górze.
udało się w słońcu i bez deszczu postawić wreszcie nasze marzenie, mały drewniany domek (przez niektórych nazywanych szopą stodołą itp). jak zwał tak zwał. działka przynosi OGROMNĄ radość wszystkim. firmowe chłopaki postawili domek, nasze chłopaki zrobili od razu drenaż wkoło i kupe innej ciężkiej roboty, dziewczyny plewiły sadziły grabiły itd, najmłodsze ganiały i tworzyły klimat sielanki.
OGROMNE SZCZĘŚCIE mam w sobie.
niedzielnie wniosłam na Baranią Górę rosół, żeby Lena mogła się posilić:)
a potem spotkałam beskidzkiego przyjaciela.

zdjęcia dla wytrwałych.





















































stula 2010-05-31 13:27:13



różności



dwa lata temu usłyszałam, że musze usunąć cztery zęby żeby móc założyć aparat i spełnić swoje marzenie. pomyślałam, nie ma szans nie dam rady, szukałam kogoś kto zrobi mi wszystko pod narkozą. itd. ale potem pomyślałam - skoro przeżyłam operacje i cc - bezboleśnie, to chyba należe do tych o wysokim progu bólu. dziś o 11tej usunęłam ostatniego zęba reszta wyleczona i 21ego zakładam dolny aparat. Jezuuuu, jak się cieszęęęęęęęę.
dziś też moja dzielna córka usiadła na fotelu dentystycznym, wcześniej narysowała dla Sylwii wspaniały rysunek. dzielna usłyszała, że z jej ząbkami wszystko jest idealnie! dzielna dzielna dzielna.
słońce wyszło. nie wiadomo za co najpierw się chwycić w tym szaleństwie. kupiłam dwie ławki sosnowe na działkę i weekend zapowiada się tam właśnie spędzony.
tatatatatatataatatataaa tataaaaaaaa
http://www.youtube.com/watch?v=VS0CV_GWEMI


stula 2010-06-04 13:48:32


06.06.2010 ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ !





Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko.




stula 2010-06-06 14:19:02


misz masz



oprócz tego, że martwimy się z K. czy góry prasowania wieczorową porą nas kiedyś nie zjedzą to ...

porannie sałatkę z pomidorów cebuli i śmietany mogę jeść już zawsze
truskawki też
ewentualnie mizerię kotlety cukiniowe i piwo.

poza tym na głowie mam miedziany blond.

i szał działkowy jest nie do opisania!!!
radość tworzenia tego miejsca przeważa tę, w trakcie tworzenia Jagienki.
a to już coś!

wielcy duchem i sercem ludzie tworzą to miejsce.
chwała Im za to.

ide pisać listę spraw do załatwienia na już.
i zrobić przelew na sierpniowe wakacje w CICHEJ :)

ALLELUJA I DO PRZODU!

http://www.youtube.com/watch?v=Gnaqo99WFs4&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=eXjm830Rbqo&feature=related




stula 2010-06-08 22:44:16


upał



w upalne dni praca idzie wolniej, a wieczorem ok 23ej nie ma sił na docząłganie się pod prysznic.
śpię jak niemowle. nasze "Niemowle" spało dziś do 8:30, co jest rekordem na skale ogromną a potem...
poszłyśmy sprawdzić listę dzieci przyjętych do wypasionego przedszkola w mieście i...
LENA JEST PRZYJĘTA DO GRUPY 3-LATKÓW!!!!
od razu z radości zapisałyśmy się na wszystkie projekty z pedagogiem psychologiem basenem łyżwami itp itd
ALE SIE CIESZĘĘĘĘĘĘĘĘĘ
Lena teraz mówi: jestem przedszkolakiem przedszkola imienia misia uszatka:)

na działce wreee, może dziś uda mi się wrzucić wreszcie zdjęcia.
stoi kolejna budowla czyli wieżyczka ze zjeżdżalnią, wkrótce będzie domek dla dziewczyn:)
nie umiem skupić się na pracy, stale zapisuje co jeszcze trzeba zrobić i kupić na działkę, dawno nie miała takie pozytywnego zamieszania:)

dorzucone wieczorem zdjęcia Szwagra
jutro będzie więcej



to reszte zdjęć proszę































stula 2010-06-10 12:06:16


błąd



"pielęgnujcie swojego wewnętrznego lenia – nigdy nie wiadomo kiedy się przyda"

a poza tym, milion trzysta tysięcy razy obiecuje sobie, że następnym razem zrobie tak jak zaplanowałam. czyli pojade na pare godzin odosobnienia, wyciszenia, że zabiore siebie samą do kina i wróce w nocy. obiecuje a potem dupa blada, nie jade bo szkoda bo rodzina bo sielsko i anielsko ... miało być... a nie jest. i teraz siedze sama nad butelką wina i znowu sobie obiecuje, że następnym razem...

http://www.youtube.com/user/YTSharmi#p/a/u/2/zYG57iaXRmA


stula 2010-06-13 21:06:08


ograniczenie kawowe, marsz trampolinowy i marchewki...



w poniedziałek wieczorem zazwyczaj siedzę w ławce pod kolumną i chciałabym tam zostać na wieczność. tak mi dobrze i bezpiecznie. nie ma drugiego takiego miejsca na ziemi, które dawało by taki spokój, ciszę, błogość, bezpieczeństwo.

Słowa Jego są słodyczą
i cały pełen jest powabu.
Taki jest miły mój,
oto Przyjaciel mój.
Córki Jeruzalem.

w ramach wakacji (w końcu też je będe mieć - choć odkąd nie pracuje w .... to jakbym miała wakacje już cztery lata) zakupiłam płytę Anii Szarmach "Inna"oraz dorzuciłam sobie do koszyka E. Gilbert "I że cię nie opuszczę". zapach świeżych okładek wącham zazwyczaj w samochodzie i pewnie wyglądam jak świr.

poza tym uszyłam do cienkiej letniej kołdry poszewkę w róże. pod kołdrą śpi JK i jak zerkam na niego nad ranem, otulonego tymi różami to się wzruszam. wczoraj z nerwów aż się poryczałam przytulając Lenę, która bohatersko zniosła upadek z samochodziku, a stało się to w obecności pani Patrycji (Lena zazwyczaj chce jej zaimponować). i tak to moje dzielne dziecko dzielnie upadek zniosło ale się zaniosło. chciało jej się płakać ale tłumiła płacz w sobie i tym samym byłaby się udusiła. miałam ręce jak z waty i strach w oczach. na szczęście wszystko skończyło się pozytywnie ale ściskałam potem to moje małe maleństwo - największy skarb na ziemi jaki mam i tłumaczyłam, że płakać można wszędzie zawsze i o każdej porze. bo płacz to nie wstyd, to oczyszcześnie duszy to wyrzucenie złych emocji.



stula 2010-06-15 12:02:37


...



jak w amoku szukam drewnianego koła 30 cm i jest piękne pachnące drewnem bukowym. cena yyy ten tego. ale jest. będzie jako dodatek do drewnianej studni.

bieganina po urzędach, jestem ważna jak podaję iż w paragrafie 7 pisze wyraźnie, że mogę reprezentować spółkę jako jej współwłaściciel i mogą mi naskoczyć. pani urzędowa przyznała rację a mnie się rzygać chce, jak za każdym razem, przy każdym podjeściu trzeba DUŻYMI LITERAMI wytłumaczyć co i jak, choć pani urzędowa ma przed sobą WSZYSTKIE dokumenty, wystarczy je tylko PRZECZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM.
nic to. nie denerwujemy się.

świnia kupiła sobie motocykl. dwoje malutkich porzuconych dzieci nie śpi głęboko w noc. a świnia paraduje niczym macho pod oknami na festynie, pożal się Boże. Boże ukarz go ukarz go jakoś, niech wie co to znaczy wychowywać samotnie dwoje malutkich dzieci, płaczących, chorujących, porzuconych... nie umiem tego wszystkie ogarnąć myślami, płaczę.

zapach gotującego się kalafiora jest okropny ale w panierce i z mizerią smakuje rozkosznie.
śniły mi się dziś rysunki z płytek, malowane kredą wokół domku.

Gniew, ból i strach,
To brutalna prawda ludzi obok nas.
W obronie stań.
Każdy z nas dusze ma.




stula 2010-06-17 13:04:21


(*)


we wtorek urodziła bliźniaki.
potem zapadła w śpiączkę.
dziś nad ranem zmarła.
nie wychowa swoich maleńkich skarbów.
odpoczywaj w pokoju.


stula 2010-06-18 18:34:36


19.06.2010



CZUWANIE O WSCHODZIE SŁOŃCA


pięknie jest wstać o 3ej nad ranem, jechać w totalnej ciszy miastem.
pięknie jest usłyszeć o 4:02 "Wiosnę" Vivaldiego na żywo.
pięknie jest czuwać o poranku i wielbić Boga.
w Nim cała moja nadzieja.

(...) Graj aniele ciszy graj
Twych strun niechaj dotknie smutek mój
Weź na drogę dobrych chwil
Kto wie co tam w niebie dadzą ci.

---

pięknie jest usłyszeć dwie godziny później "Lato".
---

„Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni.
Kochaj ich mimo wszystko!
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm.
Czyń dobro mimo wszystko!
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Odnoś sukcesy mimo wszystko!
Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro.
Bądź dobry mimo wszystko!
Szlachetność i szczerość wzmagają twoją wrażliwość.
Bądź szlachetny i szczery mimo wszystko!
To, co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy.
Buduj mimo wszystko!
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twej pomocy, mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz.
Pomagaj mimo wszystko!
Dając światu najlepsze, co posiadasz, otrzymujesz ciosy.
Dawaj światu najlepsze, co posiadasz MIMO WSZYSTKO!
Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko.
Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.
Jeśli jesteś otwarty, ludzie mogą to wykorzystać;
Bądź otwarty, mimo wszystko.
Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć;
Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.
Dawaj z siebie ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało;
Dawaj, mimo wszystko.”

Matka Teresa z Kalkuty

 



stula 2010-06-19 10:57:35


studnia



kolejne marzenie.
jest, cudowna własnoręcznie przez najcudowniejszego Tatę wykonana.
studnia.









dopisane rankiem przy pracy

skończyłam jeden z piękniejszych projektów.
a to cytat podsumowujący:


"Bo dorosłemu nikt nie powie: 'Wynoś się', a dziecku często się tak mówi. Zawsze jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko błaznuje, dorosły płacze, a dziecko się maże i beczy, dorosły jest ruchliwy, dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły roztargniony, dziecko gawron, fujara. Dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło. Dorosły robi coś powoli, a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny. Pędrak, brzdąc, malec, rak - nawet kiedy się nie gniewają, kiedy chcą być dobrzy. Trudno, przyzwyczailiśmy się, ale czasem przykro i gniewa takie lekceważenie."

Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały. W: Fragmenty utworów, Warszawa1978 s.181



stula 2010-06-20 21:24:03



co się tyczy Tatusia to...



... to rzecz jest jasna, mam najcudowniejszego tatę na ziemi.
mój ideał faceta, wzór, autorytet.

a ojciec mojego dziecka, jest taki jak sobie wymarzyłam a nie przypuszczałam, że taki będzie.
ciesze się, że Lena ma to szczęście co i ja.

tata adam pudzian w trakcie remanentu śrubek i innych (zaraz po zakończeniu studni) (przy okazji dostało nam się z Anką po kofliku gwoździ i pare śrubokrętów:):):)



a ponieważ dzisiejszy Dzień Taty będziemy świętować na działce, to córki przygotowały niespodziankę.



dorzucone później










stula 2010-06-23 10:56:49


26-27.06.2010



weekend z serii podróżniczych. w stronę historii.
skanseny w Chorzowie i Opolu - oba polecam, rewelacja!
było jeszcze zoo w Chorzowie ale to jakoś od lat bida z nędzą (w porówaniu z opolskim czy w Ostrawie)




















stula 2010-06-29 23:06:11




01.07.2010







szybki wpis
szybkie życie
jest nadzieja na spowolnienie...
letnie...

Lena bawiła się w przedszkolu do którego pójdzie od września.

póki co.
otrzymałam w prezencie Fioletkę od cudownej osoby.
Kasię, autorkę Fioletki można znaleźć tu: http://mojdom-mojaostoja.blogspot.com/
DZIĘĸUJĘ moja droga.
i powoli zaczynam letnie sz(ż)ycie.
powoli powstaje torebusia dla Siostrzenicy.

i tyle.
uciekam na działkę.

dopisane dzień później

1 LIPIEC 2010

ktoś kto wymyślił maszynę do szycia był geniuszem.
sz(ż)ycie trwa.
dokończyłam torebkę, uszyłam biedronę i poszewkę na podusię.









stula 2010-07-01 14:11:23


05.07.2010


"Kto trwa w miłości ten trwa w Bogu i Bóg mieszka w nim"
dziś ślub Hani i Czecha
życzymy Im miłości, upojenia oraz ciepła dusz i ciał...





stula 2010-07-05 22:30:12


queen of the night w. h.



nie mam czasu na obrobienie zdjęć i uwiecznie tego co się dzieje...
sielanokowość wylewa się po brzegi.
działka lena jedzenie muzyka książki praca obiady z przyjaciółką
śmiech dzieci moja radość i siostry, woda słońce, zapach maciejki wieczorem - nie do ocenienia!
zieleń
muzyka
...
odgrzewam stare kawałki phila whitney roxette :)
a w nocy jestem królową pana którego obłędnie kocham :)

http://www.youtube.com/watch?v=rZ8lto5ljhQ&feature=related


stula 2010-07-08 22:41:32


zapachy i smaki lata



Sean John Unforgivable Men


nowy zapach lata i dla tego zapachu poszłabym w ogień
zrobiłabym wszystko

:)

dopisane kilka dni później

jest ok 21ej biorę siateczkę i idę na mój własny warzywniak. ubogi ale własny. sałata rzodkiew melisa bazylia...
parzę melisę cytrynową słodzę miodem pistacjowym. kroje pomidory ogórki małosolne własnej roboty sałata rzodkiewka - wszystko zalewam sosem vinegret.
obiad o 22giej na balkonie w te upały - rozkoszny.

poza tym w ciągu ostatnich tygodni kilka razy robiłam danie toskańskie. daniem tym zachwycam się za każdym razem na nowo.
szwagier potwierdza:)
pomidory oliwki czosnek pomidory suszone - dusić na odrobinie oliwy/oleju (co kto woli), zalać wodą (pół szkalnki) i gotować na papkę, dodać cukier sól pieprz a na koniec ok 8 małych kulek mozzarelli. nie mieszać. podawać z makaronem, podobno farfarelle najlepszy, ja daje świderki lubelli. PYCHA.

i tak to
lato
to




stula 2010-07-10 12:51:26


...



jestem mamą 24 ha i stale nieustannie słyszę mamooooooo
czas przelatuje przez palce.
błogi czas sielanki rodzinnej.
ćwiczę cierpliwość.
każdego dnia na nowo od nowa...




stula 2010-07-15 14:59:32


17.07.2010



Lena przed snem:
"
Nadia mi mówiła, że jak mi się w łóżku przed snem kręci cały świat to wystarczy go w myślach przegonić łopatą i już wszystko gra!"

i co tu więcej by dopisać...
chyba nic.
idę przeganiać łopatą cały świat.

a poza tym to,
http://il.youtube.com/watch?v=GdeKElHtF2E&feature=related

alienuje się. i coraz bardziej mi z tym dobrze.
zamykam siebie do środka.





stula 2010-07-17 21:16:05


środa



że już środa uzmysłowiłam sobie dopiero przed chwilą.
zostałam sobotnio.
że pisze to fakt, że dziewczyny zmęczone wernisażem, jedzą pomidorówkę na balkon zamówioną.
potem mają podobno zamówić pizzę z serem i szynką.
dzień wypełniony jest po brzegi.
wracamy późno wieczorem.
wszystko mi się myli, ale szczęśliwa jestem.
choć momentami czuję się jak kobieta z dwójką dzieci, której mąż pracuje od rana do nocy, a ona sama niczym z amerykańskiego filmu panuje nad domem dziećmi zakupami samochodami wakacjami remonatmi... a on potem oznajmuje, że ma inną młodszą i odchodzi. żartuje....
dobrze jest mieć rodzinę.
zdjęcia później.
znacznie później.
o ile wogóle.



stula 2010-07-21 11:56:43


Najważniejsze*



Z każdym dniem zmieniam się,
zmieniam się i wiem,
że istotna jest to zmiana.
Z każdym dniem więcej wiem,
a to bardzo w życiu mi pomaga.
Wiem, że świat jaki jest taki jest, lecz jest
bez wątpienia moim światem.
Czy jest zły czy też nie, nie obchodzi mnie,
bo ja wpływu na to nie mam.
Po co żyć - dobrze wiem, lecz nie pytaj mnie;
każdy swoim życiem żyje.
Ja mam cos, ty masz coś, każdy ma swój cel,
każdy swoją drogą idzie.
Dobrze wiem po co mam starać się
i żyć tylko najprawdziwszym życiem.
Z każdym dniem mocniej wiem co w nim ważne jest,
a co jest w nim najważniejsze.
Co dla mnie najważniejsze jest,
Co tylko ważne - dobrze wiem.
I łatwiej jest mi z wiedzą tą
odnaleźć w życiu swoim sens.

---
*Hey

stula 2010-07-24 16:11:00


niedzielnie












powoli spływają już prezenty urodzinowe...
:) :) :)

obiecuje wieczorem dorzucić zdjęcia wyjazdowe.

sieciowo żyje ostatnio jedynie światem endo.
kilka stówek potrafimy wydać tam ot tak.
cudne rzeczy.


stula 2010-07-25 17:03:06


koniec lipca 2010



"...I still have faith
everytime I feel the sunshine
I thank the Lord up above
for seein’ somethin’ I
couldn’t see at all
comin’ down hard
the feelin’s all gone
where are we gonna hide?
...my wings are feelin’ clipped now
and all I wanna do is fly
somethin’s gotta give
get up stand up see through it
gotta get this message to you
you said life don’t mean a thing
that there’s no reason left to dream"


http://www.youtube.com/watch?v=LpyJsIDHR30

weekendowo byliśmy w skansenie w Rožnovie pod Radhoštem (Valašské muzeum v přírodě).
stąd nie zdążyłam na piwo z Tricky, za co nie wiem jak przeprosić.
kolejny weekend ZOO w Ostawie.
kolejny weekend będzie imprezowy-urodzinowy.
a potem jedziemy w 6osób na wakacje.
to paa




stula 2010-07-27 22:51:16




lato 2010





lato to urodziny w ukochanym gronie najbliższych...



lato to wakacje w górach...



lato to my lwice...


stula 2010-08-09 22:46:34


Evolution Revolution Love



lato przelewa się przez palce.
zaplanowałam tyle roboty szytej i nic z tego nie wychodzi.
zywczajnie szkoda mi lata słońca i ciepła - więc wolę zrobić co trzeba i znikać w inny wymiar działkowy.
szkoda mi tego czasu, który ucieka.

Len jest słodką chłopczycą i kocham ją każdym skrawkiem mojego ciała i umysłu.
to ostatnie chwile przed przedszkolem i staram się do niego przygotować psychicznie.
wcale to nie jest takie łatwe, nagle po 3 latach oddać nagle komuś na 7 godzin moje dziecko.
mimo, że z okna będę widzieć jej salę, jej plac zabaw. mimo, że moja praca jest 2 minuty od budynku przedszkola.
jezu...

słucham Live i ubóstwiam pana Edka K. śni mi się nocami, mocny silny mężczyzna.
dobrze, że mam takiego w domu na własność:)
ostatnie dni były małą rewolucją w naszych głowach i sercach.
moje łzy i starch, jego przytulenie i uspokojenie.
cokolwiek będzie, wiem, że będzie dobrze.

życie mi robi psikusy, to co jeszcze wczoraj wydawało mi się takie odległe i nieznane, dziś jest naturalne i dobre.
wiem, że idę dobrą drogą.
mam plany, mam szczęście, czy zdrowie - okaże się w pn u dr Anioła R.
jestem w permanentnym stanie zakochania w ludziach, dźwiękach, naturze...


stula 2010-08-12 11:44:12


16.08.2010



16.08.2007
8:56
3 lata temu przyszła na świat Lena Łucja

:)
Kocham Cię Córko!


stula 2010-08-16 08:35:27


jesienny liść na głowie...



...mam i nikomu nie oddam.
po miedzianym blondzie, który zmył się w połowie sierpnia, czas na rudy Joanny, jak się znowu zmyje wracam jesiennie do blondów. zmiany muszą być. na głowie i w głowie.
powiesiłam pranie na suszarce o wdzięcznej nazwie Violetta i ... pada.
---
rozpoczynam nieśmiało kolejny sezon zawodowy, zlecenia już są. dziwnie mi fajnie. oby był choć taki jak poprzedni a wtedy będę nadal szczęśliwa. miło jest zasuwać zimowo, żeby letnio grzać dupe na działce i marzyć o niebieskich migdałach.
---
letnio nie chce się bywać w necie, na blogach, mailowo też nie. odpoczynek.
---
knedle ze śliwkami, murzynek ze śliwkami, węgierki i renklody balkonowo dojrzewają. dwa duże melony i brzoskwinie. lubię smakowo ten przedsionek jesieni.
---






























stula 2010-08-19 12:32:49


półki z książkami stuli i leny



stale wydaje mi się, że za mało ich kupujemy i czytamy.
dziś wybrałyśmy się z Leną do księgarń wielu.
oto zdobycze:




Obrazki dla maluchów. "W przedszkolu" (www.olesiejuk.pl/)








Katarzyna Mitros "Urodzony matematyk. Zabawy rozwijające zdolności umysłowe najmłodszych" (www.kdc.pl/)



Guillaume Musso "Ponieważ cię kocham" (Wydawnictwo Albatros)



Katarzyna Michalak "Poczekajka" (www.katarzynamichalak.pl/)



Grażyna Plebanek "Nielegalne związki" (Złota kolekcja Empiku)



Zofia Stanecka, Marianna Oklejak "Basia i przedszkole" (www.lektorklett.com.pl/)



Marek Bardadyn "Odchudzająca książka kucharska" (Wydawca Rebis)



Liane Schneider "Zuzia idzie do przedszkola"
(www.mediarodzina.compl/madramysz)


---


stula 2010-08-24 22:13:16


CZARNOMYŚLI




Wszystko w kolorach czarnych widzą,
dobrze nie życzą Ci – nie !
Nie chcą, by coś się ułożyło,
bo w życiu musi być źle.

Z zawiścią w oczach patrzą na tych,
którym udaje się coś;
Radości w sercu nie ma krztyny,
na ustach wciąż gości złość.

Ekshibicjoniści swoich ciemnych myśli
pełnią co dzień swoją straż.
Ciągle, coraz częściej patrzą mi na ręce
ludzie, których nie chcę znać.

Lecz patrząc na to zza tafli lustra,
to życia muszą mieć dość;
Samotność zżera słowa w ustach
i w smutną zamienia je złość.

Wiem, wiem jest ciężko podać rękę
tym, którzy nie chcą nas znać,
lecz może lepiej uśmiech posłać,
niż takim samym się stać.

Ekshibicjoniści swoich czarnych myśli
pełnią co dzień swoją straż.
Ciągle, coraz częściej patrzą mi na ręce
ludzie, których nie chcę znać.

Ekshibicjoniści swoich czarnych myśli
pełnią co dzień swoją straż.
Ludzie ich pokroju nie mają nastroju,
w pesymizmie gubiąc czas.

Ekshibicjoniści swoich czarnych myśli
wciąż samotni wokół nas…
Okaż miłosierdzie, dobro daj i serce –
może im rozjaśnisz twarz.

(Dominika Barabas)

-----
siedzi to we mnie mocno.
gdyby można było cofnąć czas...



stula 2010-08-25 22:22:41


jutro 1 września...



... a ja boje się bardziej niż Lena, bardziej niż przed moimi nowymi latami szkolnymi. Od dwóch nocy nie umiem już spać. Oczywiście żadne tłumaczenia, że moje dziecko nie jest jedynym, które idzie jutro pierwszy raz do przedszkola, nie pomagają. Bo to MOJE DZIECKO jutro zostanie samo beze mnie, babci, cioci...
Zaraz biorę się za naklejanie karteczek z imieniem i nazwiskiem na buty, ciuchy, pidżamkę.
A jutro będę dzielna i nie będę płakać przy Lenie. Jak już uda się Ją zostawić to założę dresy i pójdę pobiegać. Po drodze kupię bilety dla mnie i przyjaciółki na koncert Starego Dobrego...

Lena ma dziś 1111 dni życia:)
---
wczoraj w knajpie, czekając na zleceniodawcę Lena nagle zaczyna na pełny regulator śpiewać:
- O bela bela bela mari bela mari...
- Lena ciszej, nie wszyscy chcą to słuchać.
- Ale co, za głośno śpiewam, czy za brzydko?
- Nie jest ok, ale nie wszyscy to lubią.
- Ale to przecież nasza wakacyjna piosenka!
...
w trakcie spotkania rozmawiam ze zleceniodawcą, omawiamy warunki umowy, nagle Lena po zjedzeniu lodów mówi:
- Mamuś, ja nie chce przeszkadzać ale chce mi się kupe!
- Wytrzymasz?
- No dobra, najwyżej zrobie w domu.

...
- Ale czemu właściwie ty się z tymi facetami spotykasz?
- To panowie z którymi pracuje.
- Ale tate zabierzemy do tej kawowej knajpy?
- Ba! Pewnie.



stula 2010-08-31 13:56:01



01-03.09.2010



godz. 7:14 JK mówi: jest już po siódmej i całuje Lenę aż do obudzenia Jej.
nasza dzielna budzi się z uśmiechem na twarzy... dziś jest pierwszy dzień przedszkola pyta?
TAK.

ubiera się dziarsko, myje zęby buzię, idziemy.
w sali większość chłopców, pani Żaneta nosi na rękach upłakanego najbardziej.
nasza dzielna sika, przebieramy się i do sali... każe mi pokazać rybkę w akwarium, daje mi buziaka i każe mi iść do pracy. więc wyszłam, za drzwiami już z płaczem i gilami pod nosem do pasa.

Aniele Boży Stróżu mojej Lenki, czuwaj nad Nią. zaufałam Ci.

---
godz. 10:00 zadzwoniłam do pani dyrektor zapytać jak ma się Lena. Ma się świetnie, nie płakała, aktualnie uśmiechnięta bawi się z dziećmi.



20:00. nasza dzielna już śpi.
poszłam po nią po 13tej, tak jak obiecałam. o co miała pretensje bo... "babciu, nie zdążyłam poleżakować bo mama po mnie już przyszła, jutro wypróbuje" - zdała relację babci. jak mnie zobaczyła w sali to wydała okrzyk płaczu połączonego z euforią, śmiechem i mega radością, że już idziemy - zdarza jej się to baaardzo sporadycznie. w szatni zaczęła gadać jak najęta (po mamie), że było fajnie, że zjadła cały rosół i ziemniaczki ale ogórka nie chciała, że zna już wiktorię, magdę, kacperka, adama i panią wiesię i tą najfajniejszą panią w niebieskiej bluzce w białych włosach. "jak większość dzieci płakało to ja też płakałam. strasznie płakałam. ale pani wiesia powiedziała mi - nie płacz lenko, cichutko już. więc jak można płakać cichutko mamo?". "a powiem ci, że dziewczyny nie pozwoliły mi się bawić przy kuchni, że nie mogę być mamą. to sobie poszłam do chłopaków i nie przejmuje się takimi rzeczami - tak mnie Nadia uczyła i ty też tak mówiłaś. a jeden chłopak to strasznie płakał bo nie umiał sam jeść tylko wołała - mamo mamo jak chce jeść. pani mu troche pomogła. dobrze że umiem sama jeść."


M A M O . . .

2 września 2010.
drugi dzień przedszkola. już dziś wiem, że najgorzej jest rano długo przeciągać wyjście, czytać książeczkę, dyskutować i ... pada pytanie: a może przed przedszkolem pójdziemy na spacer? a mogę zabrać owieczkę i kangurka? już przed drzwiami przedszkola nie chciała wejść więc weszłam sama. przybiegła i stwierdziła, że chce bardzo zostać ale ze mną. ale dzielnie siku, przebieranie się i na płaczącego obok chłopaka rekacja - popatrz znowu wyje!. weszłyśmy do sali i ... płacz. ale pani Żaneta szybko ją wzięła i ... uciekłam żegnając się całusem. MAMMOOOO...
18:30. cały dzień myślałam jak długo płakała, kiedy się uspokoiła, czy dała radę, co myśli, co czuje, czy się uśmiecha... to co dzieje się w głowie i sercu mamy - nieee dooo opisaniaaaa...
pomogłam przyjaciółce malować ściany. oderwałam się psychicznie:)
poszłam. na sali cisza. piękna muzyka. wszystkie dzieci leżą na leżakach. nikt nie płacze. moja Lena uśmiechnięta pyta: mamuś dlaczego już po mnie przyszłaś?
NO WIĘC NIE MAM WIĘCEJ PYTAŃ!
pani mówi: lena jest perfekcyjnie przygotowana do przedszkola.
O!

3 września.
dziś od rana konwersacje. a może do babci, a może na spacer, a kupisz mi jajko niespodziankę, albo nic już nigdy nie będę chciała - tylko nie zarabiaj już tych pieniędzy. w drodze do przedszkola płacz, w sztani płacz, duża i ciepła pani Wiesia zabiera mi płaczącą córkę. czy do tego można się jakoś przyzwyczaić? wychodzę zawsze spłakana i zastawiam się jak to robią inne mamy - wychodzą śmiejąc się jakie to wyrodne matki są, bo ich dziecko płacze a one idą. nie wiem. mnie serce pęka do samego południa. choć wiem, że jak po Nią pójdę będzie uśmiechnięta i szczęśliwa.
a dziś... jak wróci... zjemy coś, pomalujemy paznokcie na czerwono, założymy sukienki i lakierki i pojedziemy na kawkę do babci. lena nie może doczekać się na nockę u dziadków, a my na kino wieczorem.
jutro ulepimy ciasto na pizze...
jutro będziemy już razem...
tylko nie płacz moja maleńka...

And just run away
Run away tonight
It ain't no victory but I don't care
I don't care if it's wrong or right
We can just run away
Run away tonight
It ain't no victory but I don't care
I don't care if it's wrong or right





stula 2010-09-01 08:25:42


zimny i mokry początek września



sobotni poranek (po cudownym kinie i nocy sam na sam z JK) obudził nas KATAREM Leny. nie wiem czy jutro pójdziemy do przedszkola, co prawda nie ma gorączki ale gile są, oczy mokre i zmierzłowatość adekwatna do tego stanu rzeczy.
zakupie chyba dodatkowe dresy i jesienio-zimę posiedzimy w domu.
szlag.
pomijam fakt, że robota "na już" leży i czeka.
oczywiście domownicy nie wytrzymali drugiego dnia siedzenia w domu i poszli na spacer...



a miało być tak pięknie, prawda Radziu...





stula 2010-09-05 13:47:34


06.09.2010



Lena w nocy spała już spokojnie, katar nie przeszkadzał. Za to ja miałam nockę z kichaniem, smarkaniem i marznięciem chyba z gorączki. Jeszcze przed 8mą zastanawiałam się ciężko co robić. Ale ... zachowałam zimną krew i podjęłam decyzję, że ja z gorączką, ze świadomością, że muszę zrobić wiele spraw zawodowych nie dam rady z rozbrykaną Leną. Tuż po przebudzeniu: mamo baw się ze mną, mamuś bajka, mamuś nie mam się z kim bawić. Z płaczem podreptałyśmy do przedszkola. Zadzwoniłam po 2 godzinach i zostałam zapewniona przez panią, że Lena nie kicha i nie smarka a, że grupa dzieci z 24 zmalała do 11 to ... bawią się świetnie i zaraz idą na krótki spacer.
Spacer był, ja w oknie z aparatem. Lena nawet nie spojrzała się w nasze okna, nie zerknęła na naszą klatkę w bloku.





stula 2010-09-06 12:44:32


środa



dzień zaczynamy lekkim marudem. w miarę ubierania się powraca radość i uśmiech na twarzy. potem już na sali Len rzuca się w objęcia pani Wiesi a mnie daje całusa i życzy dobrego dnia mamuś.

OGORMNY KAMIEŃ Z SERCA!

dziś ten kamień wyrzuciłam. najpier koloryzacja (powrót do blondu) i nowa fryzura zaproponowana przez Gabi. instytut ireny eris to magiczne miejsce:) potem masaż. potem frencz. potem nowe botki, bransolety i rajstopy czerwone.

I MOGĘ ŚMIGAĆ W JESIEŃ!


stula 2010-09-08 14:12:09


piątek



dawno nie cieszyłam się tak na piątki. odebrać Lenę i świętować domowość przez weekend.
jak to się może wszystko pozmieniać.
dziś to wogóle odbiorę ją zaraz po obiedzie.
i będziemy wymyślać menu na nd obiad z zaproszonymi Dziadkmi,
i pomysł na ciasto z zaproszonymi Kotami.

domowość

tymczasem trzeba wyrobić normę i skończyć analizę.
potem zadzwonić do dwóch klientów.
potem już tylko relakssss


stula 2010-09-10 08:27:23


poniedziałek



dzielnie i dziarsko z uśmiechem na twarzy, do tego podśpiewując (!!!) poszła Lena do przedszkola.
(podejrzewam, że wreszcie zatrybiła o co w tym wszystkim chodzi, widziałam jak rano bawiła się w swoim pokoju a zaraz potem chciała się ubierać i wychodzić do ... koleżanek).
najbardziej na miliona kawałków rozmienia moje serce Jej pożegnalny długi całus w szatni.
mam dzielną kobietkę. wymarzoną.

ogarniam plac zawodowody. kartki karteluszki ksera książki - wszystko na k.
jutro maraton spotkaniowo-biblioteczno-zawodowy.
trzeba się przygotować.
poprawki czekają grzecznie rzędem ułożone na stole.
po prawej kubek kawy w kropki.
jesień.

dobre życie.
a teście lecą na Korfu.
szczęściarze.


stula 2010-09-13 11:02:18


wtorek



od wczoraj chodzę nie dość, że odrutowana to do tego dopięto mi sprężyny dwie. o ile ta górna jest do zaakceptowania to dolna wystaje jakieś półtorej centymetra i ... nie muszę chyba mówić jak się czuję, jak seplenię i mi dolna warga ucieka za tą sprężynę. głowa boli mnie już dwudziestą godzinę (o zębach już nie wspomnę) i jestem rozdrażniona. i zmęczona. i śpiąca. tak marzę stale o spaniu. jesień.
ale nie narzekam.
pojechałam do Sis kupić wysokie czarne skórzane kozaki wróciłam z niskimi sportowymi granatowymi. na stu procentową kobietę się nie nadaję. nie to co moja Mamasza - obcas modny, wysoki czarny but. esencja kobiecości.
jesień jakaś taka nijaka co myślicie?
zamówiłam dwa bilety na spektakl "Jonasz" Teatr-a.art. bardzo chcę go zobaczyć. jakaś odskocznia.
w sobotę SDM i kolacja i piwo z K.
wypożyczyłam kolejne książĸi Plebanek bo lubię panią.
żeby zakończyć jakoś dzisiejsze marudzenie, zabiorę Lenę do pani Krzysi fryzjerki a potem pojedziemy na działkę, wygrzać się w słońcu, może podładujemy nieco to i tamto.


stula 2010-09-14 13:55:46


czwartek



z rana było takie słońce, że...
kupiłam i zawiozłam na działkę cztery krzaki pnącej róży i dwa borówki amerykańskiej.
wystawiłam twarz do słońca i tak stałam piętanście minut.
nie wiem co się dzieje. smutek jakiś.
marzę o ciepłych ramionach wieczorową porą.
o przytuleniu, poczuciu bezpieczeństwa.
i żeby choć raz nie musieć pocieszać.
żeby to choć raz mnie pocieszano.

poszukuję płyty (choć nawet nie wiem czy została taka wydana ) zespołu Live z Edem Kowalczykiem Night of the Proms Antwerp, Belgium 2008.
  http://www.youtube.com/watch?v=Hm4pmq_yk3M

***
Przedszkolanka ubiera malucha na spacer. Niestety nałożenie bucików stwarza jej ogromne trudności. Kozaczki są wyraźnie za małe. Jednak po paru minutach zmagań wreszcie udaje się dziecku wcisnąć obuwie. Kiedy już patrzy z wyraźną ulgą na malucha, dziecko odzywa się nagle do przedszkolanki:
- Na odwrót są prosze pani!
Sytuacja się powtarza, przedszkolanka spocona zdejmuje buty i zakłada z wielkimi trudnościami ponownie. Po czym maluch mówi:
- Proszę pani, bo to nie są moje buciki....
Lekko poirytowana opiekunka zdejmuje z nie mniejszym trudem buciki z nóżek dziecka.
- A czyje są to buciki? - pyta już wkurzona!
- To są buciki mojego braciszka, ale mama na razie każe mi w nich chodzić...
Wściekła przedszkolanka wkłada znów te buty, tym razem idzie jej to jeszcze trudniej, bo dziecko staje się znudzone i zmarudzone... Wreszcie jest! Udało! Stawia małego na nogi, nakłada kurtkę, czapkę, szaliczek... Nie może odnaleźć tylko rękawiczek.
- Jasiu - pyta - a gdzie są twoje rękawiczki?
- Rękawiczki - proszę pani - są w bucikach....


stula 2010-09-15 22:16:20


18.09.2010


koncert SDM

zacytuję gdzieś przeczytane:
"i nie trzeba szokować strojem, niepotrzebna studyjna aranżacja, żaden skandal czy tajemnice, genialni ludzie, proste instrumenty i prawda cała prawda w każdym temacie, bez udawania i durnych rymów, stare dobre małżeństwo jak wiecznie świeże narzeczeństwo"

kocham Ich


stula 2010-09-19 21:57:21


po ostatnim letnim weekendzie 2010


 

może jutro przed południem uda mi się je wsadzić w ziemię - jako zaczyn wiosenny.

jest nadzieja i byle do kwietnia 2011.

***

regularnie suszymy pomidory w piekarniku.

potem zioła i zalew oliwą.

pięknie wygląda czerwień w złotej poświacie.

***

sobotni koncert SDM utwierdził w przekonaniu, iż łajdactwu mówimy STOP!

potem poszliśmy większą paczką na piwo i pizzę.

dawno się tak nie śmiałam! szczerze i bez zahamowań.

brakowało mi tego.

***

jesiennie depresja zbiera swoje żniwa w coraz większym gronie moich przyjaciół.

dziś czuwanie. pierwsze po wakacjach. Boże dodaj mi siły, Ty wiesz do czego.

***

Lena przy pizzy i herbacie z miodem mówi: "fajne kumpelki jesteśmy co mamuś"

jesteś moją najlepszą kumpelką pod słońcem.

każdego dnia ciesze się, że dorastasz i już widzę nas dwie razem na plaży, kiedyś któregoś pięknego lata...

DOBREGO TYGODNIA


 



stula 2010-09-20 10:16:49



czwartek 23.09.2010



kupiłam dynię, piękna złota! będą pestki na zimę, kompot, a jutro usmażymy placki ziemniaczane z dynią. przepis podam w komenatrzach, jeśli chcecie.

słońce dodaje sił. poranny papieros balkonowy i góry w dali. Len radosna w przedszkolu. JK w pracy. ja tutaj. układ idealny. w okolicach 15tej przebieram nogami i już chce odebrać moje dziecko, które po trzech godzinach oddałabym znowu do przedszkola. ale to tylko momentami, reszta jest genialna. moje dziecko jest genialne. mamuś a Faustynka mnie wczoraj uderzyła o tu w brzuch, bardzo mocno bolało. ale ta wysoka dziewczyna mnie obroniła i nie pozwoliła zabić. wstawiła się za mną. NO. nie wiem tylko dlaczego dziś w drzwiach sali owa Faustynka powiedziała w stronę Leny - hej Lenko, będziesz się z nami bawić?


martwi mnie tylko fakt, że widząc Lenę z okna jak zachowuje się w ogródku trochę mi smutno. Lena indywidualistka - sama biega, sama skacze, sama zjeżdża, chodzi raczej za paniami, stale je zagaduje. był nawet moment, że wszystkie dzieci biegały a moja Lena stała na środku ogrodu i ... stała tak 5 minut. ale jak Ją pytam czy fajnie bawi się na podwórku - odp.: taaak jest extra! nie nudzi ci się? nieeee no co ty jest tyle fajnych zabawek! nie wiem sama. 


update:

Dziś święto świętego Ojca Pio. Potężnego świętego. Mojego ulubionego. http://kosciol.wiara.pl/doc/490392.Sw-ojciec-Pio-cierpial-z-Jezusem-i-tak-jak-Jezus

A w następny weekend ho ho ho http://www.row.gospel.com.pl/index.php?go=23

 



stula 2010-09-23 13:21:37


nasz ukochany skrawek ziemi tej jesieni!


 


a potem wieczorem z leną sluchamy muzyki i przygotowujemy kolację dla JK. wczoraj była tarta z ciasta francuskiego z gruszką, serem pleśniowym i pestkami dyni.




stula 2010-09-24 12:43:44


wtorek :)



u tej Pani podoba mi się absolutnie WSZYSTKO na stronie!





http://www.gudrunsjoden.com/

absolutnie arteterapia potrzebna od zaraz



i kawa też...



niedzielnie wyprawa do Zoo w Opolu i na Górę św Anny





płytkę polecamy bardzo bardzo...



nasz kącik czytelniczy



stula 2010-09-28 12:34:37


kolejna porcja zdjęć :) (wierzę, że nie macie siły komentować:)







jakiś czas temu złożyłam Lenkowe krzesło sprzed dwóch lat. powstała pusta ściana. zakupiłam więc rogowe półki i powstał mały zielny kącik.



w SH zakupiłam za jedyne 15 zł zegar o jakim marzyłam.






wakacyjnie uszyłam koc polarowy.



a dziś dokończyłam kamizelkę Lenie. świąteczną już. wszak lista prezentów świątecznych już się pisze:)



stula 2010-09-29 12:14:52




01.10.2010 szansa powrotu



pierwszy dzień października. miesiąc różańca. potężnej siły wobec szatana.
jestem świeżo po obejrzeniu filmu dokumentalnego "Syndrom" (scenariusz i reżyseria Maciej Bodasiński, Lech Dokowicz, muzyka Michał Lorenc).
rocznie na świecie jest zabijanych ponad 40 mln nienarodzonych dzieci. nie będę tu pisać o aborcji, o tym kto i jak to widzi, rozumie, toleruje lub też nie.
chce tylko zapisać swoje przemyślenia po filmie. niesie on siłę, nadzieję, miód na rany. "Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją". winy wypowiedziane stają się winami odkupionymi. matki z syndromami poaborcyjnymi nie są skazane na wieczne potępienie jeśli będą prosić o przebaczenie swoje dzieci w niebie. o to szatanowi chodzi, nie dzieci są tu celem ale matki ze swoją chorobą po aborcji, ze swoimi lękami, depresją, bólem nie do ogarnięcia - to łup w rękach szatana. tylko modlitwa z prośbą o przebaczenie i szczere żałowanie tego co się zrobiło może sprawić cuda. miłosierdzie Boże jest potężniejsze niż ludzkie potępienie, niż grzmiące słowa z ambony, że morderczynie są potępione na wieczność. dobrze, że ktoś wreszcie spojrzał na problem z zupełnie innej strony.





stula 2010-10-01 12:11:08


pierwszy weekend październikowy 2010



był bogaty planowo. a jeśli tylko 30% każdego planu uda się zrealizować to już jest coś. nasz udało się w 90% więc nie jest źle.
dziś od rana słońce i to jest dobry tydzień nawet jeśli Sis jechała niepotrzebnie do Katowic:(

sobotnio spacer w słońcu, warsztaty Gospel, Festiwal Fotograficzny na Elektrowni, i Żółwik Sammy - obejrzanych dziesięć pierwszych minut bo potem nasza córka stwierdziła, że się boi i chceeeee doooooo domuuuuuu. JK wyrzucił nas pod blokiem babci Eli i tam Lena poczuła się spełniona weekendowo:)

niedzielnie spacer w słońcu, ciasto z jabłkami i migdałami, msza Gospel, koncert i kino. "Jedz módl się i kochaj". w wersji książkowej to cudo, na ekranie raczej nudno, infantylnie, i gdyby nie pani Julia pewnie byłoby jeszcze nudniej; jedyna zaskakująca kwestia to muzyka. aż podskoczyłam w fotelu po usłyszeniu Eda! to po kolei słucham dziś soundtracku.

1. Josh Rouse - Flight Attendant    
2. Gato Barbieri - Last Tango In Paris (Suit Pt. 2)    
3. Sly & The Family Stone - Thank You (Fallettin Me Be Mice Elf Agin)    
4. Wiener Philharmoniker & George Solti Conductor - Der Rache Kocht In Meinem Herzen (From "Die Zauberflote (The Magic Flute)")    
5. Neil Young - Heart Of Gold    
6. U. Srinivas - Kaliyugavaradana    
7. Eddie Vedder With Nursat Fateh Ali Khan - The Long Road    
8. Neil Young - Harvest Moon    
9. Bebel Gilberto - Samba Da Bencao    
10. Joao Gilberto - Wave    
11. Marvin Gaye - Got To Give It Up (Part 1)    
12. Joao Gilberto - 'S Wonderful    
13. Eddie Vedder - Better Days    
14. Dario Marianelli - Attraversiamo


UPDATE 05.10.2010
Jej urodziny były 3.10. to mądra i silna kobieta. Do tego piękna i inteligentna.
Moja przyjaciółka.
Wszystkiego dobrego moja kochana!
Zaraz wypijemy wspólną urodzinową kawę:)

PORTRET KOBIETY

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską
.


Wisława Szymborska



stula 2010-10-04 17:05:46


06.10.2010



- mamo a Alan mówi na mnie SIUSIUMAJTKA!
- no i ...
- i ja mu powiedziałam, że jest OBESROŁEK!

- mamuś
a ja bym chciała z asią chodzić na tańce
- to już lubisz asie?
- no pewnie, już mnie nie szczypie w brzuch.

- mamo a dominik chrupcała ma taki fajny nos, a nadia foltyn ma duże oczy, a natalia przybysz jest fajna ale nie chodzi teraz, a faustyna baca mnie lubi. a asia molenda...
- nieźle:)

- a jak będę duża nie będę ci pomagać bo ty nigdy nie będzie stara zawsze będziesz moją mamą.


stula 2010-10-06 18:30:06


08.10.2010



dziś o 17tej Len ma pasowanie na przedszkolaka. zwęziłam właśnie granatową spódniczkę i wyprasowałam białą bluzkę. potem idziemy na rodzinny obiad do Maszyny. brak słów...
wieczorem dodam zdjęcia.

dopisane 09.10.10
Lena jako jedyna z grupy przedszkolaków nie miała zamiaru występować razem z grupą przed rodzicami. pasowanie też jej nie pasowało. płacz, że się boi i nie będzie nigdzie szła, kurczowo trzymała się mojej bluzki lub bluzy jackowej. nie przywykła jednak do występów przed publicznością. a zdjęcie grupowe ma z dziećmi, przedszkolankami i MAMĄ...
brak słów...

oczywiście, że potem w Maszynie z ukochaną kuzynką czuła się jak ryba w wodzie!








stula 2010-10-08 10:58:05


10.10.10



piękny poranek u boku JK, wspólne śniadanie i Msza.
a wczoraj.
całkiem przypadkiem trafiliśmy na świetny koncert TOMATO
a potem spektakl JONASZ
(po raz pierwszy w życiu zaraz po zakończonym występie aktorów na scenie - wśród publiczności zapanowała CISZA. totalna cisza, aktorom chyba zrobiło się aż głupio bo ... nie wiedzili co powiedzieć: wszystko co mieliśmy do powiedzenie zostało powiedziane...  grają ten spektakl od 14 lat i wciąż na nowo zachwyca, prostuje drogę...).


http://www.youtube.com/watch?v=srGLlYon-B0


stula 2010-10-10 10:39:33


takie tam



z bloga anny-patrycy nauczyłam się paru obcych słówek, i tak na przykład eldre innlegg pewnie znaczy tyle co starsze posty:) mogłabym godzinami przeglądać skandynawskie zdjęcia wnętrz. choć te norweskie nieco kolorowsze.

a w środku dusza gra, muzyka wylewa się po brzegi we mnie. kocham ten stan oszołomienia jakąś nutą, melodią, dźwiękiem. inny wymiar życia.

jutro zdobędę bilety na koncert Miecza Sz. (Mary się teraz wkurzy:)
jutro dzień I.Eris. oddam się cała w dobre ręce.

mgła dziś taka, że nie widzę budynku przedszkola leny. gotuję zupy pocieszki dla mojej rodzinki. pomidorowa i grzybowa. aktualnie piję kawę samotnicę i dobrze mi, o jak mi dobrze a ukradkiem podczytuje Jędzę w domu...

kupić sobie?





stula 2010-10-12 09:47:31


15.10.2010



DZIEŃ DZIECKA UTRACONEGO

nasze Maleństwo miałoby w kwietniu 2011 cztery lata.
mamy Swojego Anioła w niebie.



stula 2010-10-15 13:46:50


środowo środkowo jeszcze październik



Lena pojechała dziś na wycieczkę przedszkolną do lasu.
Ubrałam ją ciepło i opryskałam przeciwko kleszczom.
Słońce i zimno.

Zawiozłam rano kochane osoby do przychodni z grypą żołądkową.
Potem do śniadania wypiłam dwie setki czystej na odkażenie się, może pomoże.
Jeśli nie, czeka nas ciężki tydzień.
Lena wczoraj zaszczepiona przeciw grypie, ja idę w piątek.

Dziwna ta jesień. Ludzie chorują bardziej lub mniej poważnie.
Sprawdziłam drzewo genealogiczne mojej rodziny ze strony babci Fredzi - średnia długość życia do szóstego pokolenia to 76 lat, nie jest źle.

W niedzielę poszaleliśmy w Ikea przy okazji nowej serii mebli dla Leny - Stuva.
Fajne. Jutro z Leną i Mamaszą jedziemy dalej szaleć ikeowsko.
Pracować mi się nie chce. Ile można robić analiz o przemocy, rozwodach, motywacji.
Wzięłam spontanicznie dwa grube katalogi Itaki i Triady, z zaznaczeniem, że chce coś ciepłego w grudniu.

Poza tym polecam:

Flexir Serum do stylizacji - rewelacyjna sprawa, pierwszy raz w życiu zamiast pianki, lakieru, żelu, kremu, gumy i innej tony kosmetyków - wystarczy jedna kropla i układam fryzurę w dwie minuty i wystarcza na 12 godzin.

Kosmetyki firmy Eubos - rewelacyjne!

No i Stuva.

a u nas chwilowo tak:





stula 2010-10-20 11:02:27


niedzielny wieczór...



przed północą rozważam co jutro zrobić.
zaprowadzić Lenę do przedszkola czy też nie.
okropnie kaszle. potem w ciągu dnia cisza.
podobno wszystkie dzieciaki w przedszkolu tak mają.
taka jesień.
katar tzw przedszkolny też ma.
nie wiem.
co gorsza w środę osłuchał ją pediatra i pozwolił zaszczepić.
nie wiem i ... weszłam nawet na forum mam chorujących dzieci i ... szybko zamknęłam stronę.

ja byłam w piątek u mojej rodzinnej lekarki, która zamiast pozwolenia na szczepienie dała antybiotyk na anginę ropną. JK też kaszle więc weekendowo kurowaliśmy się. tzn Lena u babci w sb, my wierciliśmy, składaliśmy półki, wieszaliśmy itd. szybki obiad, szybkie zakupy, góra prasowania. ale za to niedziela była leniwa, powolna, rodzinna.
co będzie jutro, nie wiem.

szlag mnie trafia na tą pogodę, kaszle, katary i stały strach o lenę.
nad Rozlewiskiem to zawsze jest ciepło, słońce, nikt nic nie robi i wszyscy piją z fajnych kieliszków, kubków i filiżanek.
ale za to Kate Moss Vintage fajny zapach, wieczorowy, mocno-kobiecy. taki nie mój ale skusiłam się i kupiłam. od czasu do czasu widzę siebie jaką dorosłą kobietę wiedzącą czego chce. a to taki żart przecież jest. i taki zapach mi od czasu do czasu pasuje.

MM miała kiedyś w opisie gg - ktoś ma jakiś sposób na kaszel u dziecka?
MM miałaś jakieś rady? poproszę Ciociu Justyno:)

UPDATE wieczorową porą w poniedziałek

rano kaszel leny był przerażający więc zrobiłyśmy sobie dzień dziecka od WSZYSTKIEGO.
pod wieczór pojechaliśmy na wizytę do bardzo miłej pani doktor asi.
na sam widok naszego poprzedniego pediatry Lena dostawała drgawek, ataku płaczu i histerii.
po osłuchaniu stwierdzono delikatne szmery na oskrzelach. ale bez antybiotyku się nie obejdzie. więc teraz cała nasza trójka na jednym antybiotyku jedzie. do tego inhalacje (super sprawa) + trzy inne leki których nazw nie pamiętam. (jutro podam w razie czego). babka mnie uspokoiła ale też nastraszyła lambriami, odrobaczaniem itd. ponoć ma ponad 10 lat doświadczenia w leczeniu 3latków, przedszkolaków. zobaczymy. pocieszam się, że lena przesypia całą noc i że nadal moja intuicja mnie nie zawiodła.
ŻYCZĘ ZDROWIA WSZYSTKIM MALUSZKOM I ICH RODZINOM!
DZIĘKI ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE!

zapytałam mojego wspólnika:) co z L4 opieką czy czymś takim?
powiedział: "jestem też na antybiotyku więc też mam L4"
dobre sobie
dobrze będzie
oj tam
pms mi minie w czwartek (4 rocznica ślubu?!)
i będzie git.
od jutra tańczenie wycinanie lepienie malowanie hej hopsa sa.................


stula 2010-10-24 23:37:17


28.10.2010



kwiatowa rocznica ślubu (czwarta).
więc z rana nakropiłam się: różowy pieprz, biała frezja, mandarynka, heliotrop, jaśmin, kwiat migdałowca, bób tonka, wanilia, piżmo.
i coś mi jednak w tej mieszance nie pasuje. bleee...

cztery lata jako żona. a mnie się wydaje, że to już dziesięć.

kurujemy się. lena raz lepiej raz gorzej kaszle, raz lepiej raz gorzej wypija wszystkie leki.
moja sinusoida emocji i zachowań zmienia się co dziesięć minut.
zlecenia przelatują mi koło nosa. ale przecież nie to jest najważniejsze.

pieczemy babeczki chleby ciasta i gotujemy z różnym skutkiem obiady.
uczymy się liczyć pisać zgadywać i rysować.
wyklejamy naklejamy sklejamy.

wyszłam wczoraj z warsztatów psychologicznych szkoły dla rodziców wypluta.
pojechałam w cimną noc pojeździć sobie ot tak samochodem.
z dźwiękami.

działa jak balsam na jego duszę.
kocham tego mojego kasłaka.

i po raz pierwszy nie mam ochoty na szykowanie kolacji i niespodzianki.
marze o tym, żeby to mnie dziś zaskoczono miło.
choć raz. (mąż mój sms poinformował, że proponuje maleńki bukiet w tonacji listopadowej. dodałam: z napisem UKOCHANEJ OSTATNIE POŻEGNANIE WOLNY JUŻ ACZKOLWIEK KOCHAJĄCY MĄŻ:)

---

to jedziemy ze zdjęciami :)

 

 

 



























a oto chyba najpiękniejszt prezent dnia dzisiejszego.
przed chwilą 17:30 taki zachód słońca u mnie:





29.10.2010

1500 wydanie Trójkowej Listy Przebojów.
cudowny głos Marka Niedźwieckiego.
a Carlos sprawia, że mam ochotę na wszystko w życiu:)
zwłaszcza przy While My Guitar Gently Weeps (feat. India.Aire & Yo-Yo- Ma), choć tu do pełni szczęścia wystarczyły akurat tylko ramiona mojego męża:)



stula 2010-10-28 17:21:58



31.10. i 01.11. 2010



31.10.
kolejne urodziny Taty Mistrza. powiedział, że dziś wyjątkowo czekał na dzieci. mądry przystojny wierzący dobry ... mój tatuś. sto lat dla Ciebie. impreza była na całego. dawno nie piłam wódki z kieliszka z zapitką. radość przez duuuuże R. rodzina. radość. rozkosz. rozum. razem.



kandydat na radnego :)

01.11.
dzień pierwszego listopada zazwyczaj spędzaliśmy w górach lub przy Trójce.
dziś JK od rana dyżuruje aż do jutrzejszego wieczora. my z Leną przy Trójce, może pójdziemy na mały spacer, zawieziemy obiad pracującemu. powspominamy zmarłych. poczytamy żywoty naszych świętych Jacka, Barbary, Łucji...
dobry dzień. ciepły i sentymentalny.


stula 2010-11-01 09:57:38


listopadowo



zaszalałyśmy z Elficy i poszłyśmy na kawę ciacho i kino. kino Śluby Panieński. marne kino. co myślisz Elfi?
dzięki za sobotę:)

zaszalałyśmy z córką w Douglasie, Ryłko i Smyku. mam wymarzone czarne wysokie skórzane oficerki. i pare fajnych podkładów i korektorów. zapach Jil Sander też fajny ale ten z jaśminem i białą herbatą. Len natomiast spełnia swoje marzenia o koniach a do tego wymarzona zielona piłka z uchwytami. do tego bardzo grzeczna z małym wybrykiem wywalenia talerza z zawartością obiadową na środek kuchni. bo nie dało się pokroić gołąbka! bywa. nie lubie być wtedy mamą. wiem, dziecinne.

zaszczepiłam się wreszcie. moja cudowna lekarka rodzinna oznjamiła z przerażeniem - chyba masz dziecko zespół barlowa! no mam wiem. jak cię badam to ty jakbyś stan zawałowy miała. eee tam. do tego dostałam skierowanie do laryngologa bo mam stałą dziwną gulę przy migdale i stały katar. (kolejna torbiel w rodzinie?)

rano byłam w sądzie. potem poszłyśmy na kawę. długą szczerą kawę. kocham moją przyjaciółkę. i tyle w tym temacie.

lece poszperać w second h. i po lenuszkę do mamaszy. na kawę.


stula 2010-11-04 14:59:42


taki cytat dziś...



Śmiać się często i mocno kochać; Zdobyć szacunek ludzi inteligentnych i przywiązanie dzieci; Zasłużyć na uznanie uczciwych krytyków i znieść zdradę fałszywych przyjaciół; Cieszyć się pięknem; Znajdować w innych to, co najlepsze; Dawać siebie, nie oczekując nawet przez chwilę zapłaty; Uczynić świat trochę lepszym, zostawiając po sobie zdrowe dziecko, uratowaną duszę, kawałek wyplewionego ogrodu czy poprawę warunków społecznych; Bawić się oraz śmiać z entuzjazmem i śpiewać z zachwytu przez całe życie; Wiedzieć, że choć jeden człowiek mógł zaczerpnąć głębszego oddechu, bo żyliśmy.

Ralph Waldo Emerson

stula 2010-11-05 16:14:09


06.11.2010



czasem wydaje mi się, że za oknami mojego domu szaleje burza kłótni, deszcz złych słów, smutek, zdrada i stos ludzkich nieszczęść.
zamykam drzwi na klucz.
zakładam domowe puchowe kapcie.
kocham moją sielankę. mój azyl.
mnie to nie dotyczy.
ale boli, cholernie boli.
jak mam pomóc???
jak?


stula 2010-11-06 21:45:00


08.11.2010



zwarte i gotowe o 7:55 poszłyśmy do przedszkola. Lena oczywiście po 2 tyg. wolnego nieco marudziła. Bogu dzięĸi rano dziś była pani Wiesia, która wie jak zareagować w takich momentach. o 8:10 rozłożyłam warsztat i siedzę. lubie to. choć jest co nadrabiać. drap drap...
zaszalałam wczoraj zabawkowo. wyjechałam ze sklepu wóziorem po brzegi napakowanym zabawkami książkami itd.
zamówiłam też książki, jedna o wychowaniu bez nadmiaru uczuć, "mamo twoja nadgorliwość w okazywaniu miłości mnie zabiła" - słowa dorosłej kobiety do swojej mamy. nie chcę kiedyś tak usłyszeć a wszystko na to wskazuje.
będę się uczyć:)
rozmarzyliśmy się wczoraj z ojcem mojego dziecka. późna wiosna 2011 Len u babci Eli i my 4 dni sami w Barcelonie, w oceanarium. przy winie. w hotelu na łóżku. ech...

do pracy rodacy.
dobrego tygodnia!!!

ps. przed 15tą.
zapomniałam dodać, że zaczęliśmy Lenie podawać Broncho-Vaxom.
sobie chyba też zapodam.
czekam niecierpliwie na przesyłkę płaszcza.
boje się bo nie wiem czy się zmieszczę w niego.



stula 2010-11-08 08:51:19


13.11.2010



Siedzimy z Leną u fryzjerki pani starszą panią w turbanie z ręcznika z falbankami, z dziwnymi skośnymi oczami. Po czym mówi:

- mamuś ta pani wygląda tak jak kiedyś byliśmy, no wiesz gdzie.
- gdzie Leno, w skansenie?
- nie, tam gdzie była Hachepsut. (Faktycznie dopiero potem skojarzyłam, że kobieta faktycznie wygląda jak egipska bogini ala faraon).

 

***

Jedziemy w samochodzie. Lena mówi:

-mamuś, mam problem.

-mów

-a powiedz mi, ty nie będziesz chciała innego męża jak tylko twoje jacusia co?

- no co ty.

to dobrze bo ja nie chciałabym mieć innego tatusia bo tego już przecież znam.



stula 2010-11-13 16:56:04


różności poniedziałkowe



Lena poszła do przedszkola z podleczonym katarem ale z delikatnym kaszlem.
Całkowicie zdrowa była całe trzy dni.
Jeśli odbiorę ją kaszlącą z przedszkola jutro chyba pojedziemy do lekarki.
Wczorajszy trzygodzinny spacer po Rudach oderwał mnie od rzeczywistości.
Szkoda, że pogoda w naszym kraju jest jaka jest.

Wyniki z wymazu mojego gardła ok, wyniki z wymazu nosa będą w pt. Potem pozostaje mi wizyta u laryngologa.

Po tych przemyśleniach przyszła paczka, literkowe stempelki do ciastek. Wymyśliłam, że zamiast ciastek najpierw zrobimy z Leną masę solną, a z niej figurki z imionami domowników. Będą ozdoby na choinkę:) W paczce były jeszcze gwiadki na okno, filcowe świąteczne figurki, megakubki na świąteczne herbatki, foremki na pierogi (pierogi mogę?).
Prezenty świąteczne poza tym w połowie już gotowe. Świątecznie mi się zrobiło. Zapachniało mandarynką, goździkami i cynamonem.

PS
Lena chodzi do przedszkola. Katar ustał, kaszel tylko rano. Po konsulatacji z przedszkolanką stwierdziłam, że póki co Lena może chodzić do placówki opiekuńczo-wychowawczej:)
Z moim Dziadkiem nie jest wesoło.
Podjęłam deczyję o diecie, wybrałam z tysiąca różnych - M.Montignaca. Dzięĸuje EliDD i Rybie za życzliwe słowa i pokazanie, że jak się chce to można.
Trzymcie kciuki proszę.
Jutro jadę na IrenaE.-day, potem po książki na temat MM, potem rozejrzeć się po cenach tego i czas na zmiany.
Nie powiem z jakiej wagi startuję, jeśli uda mi się zrzucić pierwszą dziesiątkę przyznam się.



stula 2010-11-15 12:57:37


piątek 19,11,2010



sama nie wiem dlaczego ten listopad stał się taki przełomowy?

waga poszła w dół, po 5 dniach od CAŁKOWITEGO odstawienia cukru - 3 kg.
sama w to nie wierzę. są ciężkie momenty. drgają mi powieki. mam ataki płaczu i wzruszenia. jak bym dorwała czekoladę to zjadłabym trzy! ale trzymam się. choć nie powiem żeby było łatwo. najsmaczniejszy okazał się wczorajszy obiad, makaron durum + chudy ser + powidła z fruktrozą. (wiadomo o co chodzi). czasem mnie dźwiga jak mam do tego zestawu zjeść teraz pomidora ogórka i paprykę. ale najwyraźniej to wszytsko DZIAŁA!
odebrałam książki, dziś siedzę nad przepisami czegoś bardziej wyszukanego.
w lodówce na wszelki wypadek stoi butelka czerwonego wytrawnego, 100ml nie zaszkodzi.

po zakończonej szkole dla rodziców uświadomiłam sobie, że jestem nadgorliwą mamą do bólu! mama, która kocha za bardzo, nigdy nie będzie szczęśliwa. do wychowania nie wystarcza samo uczucie miłości, choć jest podstawą! czas na zmiany. czytam, myślę, próbuję... powoli wychodzi. Lena jakby przestawiła się bardzo płynnie na moją zmianę reakcji, słów, podejścia do danej sprawy. koniec z niańczeniem, niusianiem, chuchaniem, noszeniem i wszytkim tym, co matke wykańcza a dziecko obrasta w piórka nicnierobienia. w ten sposób wychowuje się nieporadne maleństwa, które obudzone pewnego dnia do szkoły będą śmiertelnie przerażone.

do tego nowy sprzęt muzyczny, muzyka płynie w moim domu jak cudowna kraina łagodności.
nawet herbata z cytryną bez cukru jest wtedy najsłodsza ze wszystkich słodyczy tego świata.

dziś dentystka. w pn orto, we wtorek laryngolog. wynik wymazu z nosa boje się odczytać w necie bo po łacinie brzmi niefonetycznie jakoś.
byle do przodu, byle się nie poddawać.

piękny dziś dzień.
a nowa Muza Dżemowa....
mniam...



stula 2010-11-19 08:49:30


niedziela, 21.11.2010



a jeśli nie wiesz dokąd iść, sama cię droga poprowadzi...
---
ten tydzień spędzimy z Len w domu, ja z anginą, Len z zapaleniem oskrzeli.
:(

dopisane w pn:
gorączka mnie zabija, Lena z ropiejącymi oczkami, do tego pobieranie krwi z żyły.
noc nieprzespana.
nad ranem telefon z info, że mój Tato został radnym:)


stula 2010-11-21 14:36:01


24.11.2010 godz. 22:10



przed chwilą zmarł mój jedyny żyjący do tej pory Dziadek, ojciec Mamaszy.
Odpoczywaj w Spokoju Dziadziusiu.


stula 2010-11-24 22:13:59



26 list. piątek



mam 4 kilogramy mniej i od razu mi lżej.
mam za to na stanie wciąż niewyleczoną anginę własną, córkę wciąż kaszlącą,
niewykonane zlecenia, i moje 65m kw doprowadza mnie już powoli do szału.
dobrze, że czasem wpada Ćma i wtedy można wyjść na 45 zbawiennych minut.
nie nadaje się na siedzenie z dzieckiem w domu. kropka.
jutro odmiana to JK posiedzi z Len.
zabieram siostry szwagra i jedziemy ostatni raz pożegnać Dziadka.
potem tylko modle się żeby zdążyć na 19tą na koncert M.Sz.
amen.

Pobłogosław

"Pobłogosław, Panie, cierpiących,
złamanych na duchu,
pobłogosław ciężką samotność ludzi
i brak spoczynku,
i to cierpienie, o którym nie mówi się nikomu.
Pobłogosław nędzę i niedolę ludzi,
którzy teraz właśnie umierają.
Daj im, mój Boże, dobry koniec życia.
Pobłogosław także serca pełne goryczy.
Daj ulgę cierpiącym,
naucz zapomnienia i zgody tych,
których Ty pozbawiłeś tego, co było im najdroższe.
Nie pozostawiaj nikomu całej ziemi w smutku i goryczy.
Niech gdzieś zabłyśnie promyk nadziei, radości...
Pobłogosław Panie tych, którzy są w radości,
i miej ich w swojej pieczy."
Św. Edyta Stein (karmelitanka)


stula 2010-11-26 16:50:54


28.11.2010 I Niedziela Adwentu



miewam też i gorsze dni...
ale jest pierwszy dzień nowego tygodnia a ja chodzę pijana.
muzyką śpiewem koncertem.
i kocham pana Mieczysława:)
koncert był autentyczny, szczery, naturalny, piękny.
to cudownie, że istnieją jeszcze tacy ludzie na tej ziemi.
bez zbędnej otoczki, bez hałasu, szumu wokół siebie.
zwyczajnie grają i śpiewają.
i to cenię najbardziej.

bez muzyki moje życie nie było by pełne.

sobota wogóle była dziwna. msza porzebowa gdzie zwróciłam uwagę właśnie na muzykę i tekst pieśni pożegnalnych. były inne niż zazwyczaj. nie było w nich wyniosłego smutku i patetycznych dźwięków. i tak sobie myślałam, mojemu Dziadkowi jest już lżej, łatwiej, mniej boli, czeka na wejście do Domu a może jeszcze nie jest gotów, więc trzeba Mu pomóc modlitwą. tylko żal tych co zostają, mojej Babci żal, tyle lat z jednym człowiekiem a tu pusty stół, krzesło, fotel, Jego ubrania... chyba właśnie to jest najgorsze.

czy na moim pogrzebie można zagrać coś fajnego?
poproszę.


stula 2010-11-28 21:48:06


chorowania ciąg dalszy - weselszy



kolejny tydzień siedzenia w domu na antybiotykach.
weselszy. lena już nie kaszle, nie kicha, nie gorączkuje.
od soboty już spacerujemy, żeby potem nie doznać szoku pogodowego.
dziś poszły w ruch sanki i górki. lepienie małego bałwana itd.
lena szczęśliwa ja nieco mniej.
a potem zasiadła tak:

... i dochodziła do siebie przed Klubem Przyjaciół wiadomo czego.

Na wesoło też bywa podczas chorowania:




na przykład masa solna i stempelki z literkami serdeuszkami itp...

















a na koniec infantylna zagadka: kto prawidłowo pierwszy odgadnie co narysowała Lena, ten otrzyma nagrodę w postaci recznie robionych ozdób choinkowych w wykonaniu Leny i moim...


stula 2010-11-29 20:58:46



MM-owo



Gdyby mi ktoś 2 tygodnie temu powiedział, że:
- na śniadania będę sobie piekła bułki,
- sama robiła zakwas na żurek,
- robiła pastę z ciecierzycy,
- gotowała only makarony durum al dente,
- sama kręciła majonez,
- nie jadła ani grama cukru, mąki pszennej, białego pieczywa...
to padłabym ze śmiechu.

fajna przygoda.
zdrowo mi i lekko, coraz lżej.


stula 2010-12-01 19:00:28


5.12.2010 II Niedziela Adwentu



głosi rzeczy trudne do przyjęcia, bądź wskazuje te obszary w naszym życiu, które ciągle jeszcze są niewyprostowane, pogmatwane, poplątane. się, jak słowa Boga odróżnić od naszych słów."

drżę na samą myśl o kolejnych chorobach.
gorączka JK ból gardła mój chory pęcherz i dziwne krwawienie.
kurde...

niedzielne "zebranie" z rodzicami:)
miód na moje uszy, dusze, serce.
kocham Ich.

z kolei etap wspólnego "wędrowania" naszej trójcy jest na etapie SIELANKI.
nie sądziłam, że można tak kochać, szanować, nosić na rękach, dbać o siebie, cieszyć się każdą wspólną chwilą, być ze sobą szczęśliwym!


stula 2010-12-05 22:15:28


7.XII.2010



zdrowa Lena w przedszkolu, JK z gorączką w pracy, ja drżę o nich tak samo.
boje się chorób ostatnio panicznie. sms`y mojej przyjaciółki mnie porażają i nie umiem przestać o Niej myśleć.
do tego doklejono mi zamki na dole i mam już pełne umundurowanie, jeśli chodzi o aparat orto.
dr orto powiedziała, że najgorsze w tym temacie mam już za sobą. dziś rano po obudzeniu już wiedziałam, że w najbliższe dwa tygodnie też schudne i tu nawet MM nie musi mnie katować. (choć wcale nie katuje). boli jak cholera!
ale czy warto? WARTO.

maniakalnie zbieram przepisy bez cukru, mąki, i innego gówna.
mam już listę dań na BN.
najbardziej ciesze się na kapustę wigilijną, grzybówkę i śledzie - wszystko własnej roboty.

pięć zleceń zawodowych przeciąga się miarowo, w mojej głowie, open office czeka cierpliwie.
większość czasu spędzam w kuchni, w książkach, kartkach, próbach smaków.
-6kg motywuje.

choć pogoda nie nastraja optymistycznie to optymistycznie czekam na ... prezent od JK.
wariat kupił nam singera:)

(pięć lat temu to pisałam: "
pamiętaj, że czasem jedna maleńka nadzieja – którą dajecie sobie nawzajem całując się rano na „dzień dobry” daje więcej siły niż dziesięć wspomnień. ")
mam taką właśnie siłę:)



stula 2010-12-07 12:32:09


mix























stula 2010-12-08 18:17:17


12.12.2010 III Niedziela Adwentu



tym razem wirus zaatakowała a ja się nie pddałam. nie wzięłam antybiotyku. walczyłam cytryną czosnkiem cebulą ogórkami kiszonymi i siłą perswazji żeby spierdzielał, gdzie pieprz rośnie.
chyba powoli się udało.
nie wiem co z Leną.
katar i lekka chrypka i znowu dylemat, co zrobić jutro!?
co zrobię, a mam roboty na jakieś 5 dniówek po 8 godzin bitego siedzenia przy klawiaturze?



stula 2010-12-12 20:53:49


wtorek



wyrabiam się zawodowo.
o dziwo.
na jutro spisałam całą kartkę spraw do załatwienia, dobrze, że Mamasza zabiera Lenę bo do 15tej bym nie dała rady wrócić po nią do pp.
odwiedze jutro stare śmiecie zawodowe, napisałam wypowiedzenie i z dumą go zaniosę. pogadam z dziewczynami, potem się otrzepię i znowu będę uśmiechnięta i zdrowa.
taki epizod wieloletni, epizod bo już mnie nie wzrusza, nie leży na sercu, nie boję się tej głupiej pindy!
poza tym osobisty rodziciel jest w komisji rewizyjnej. no :)

upiekłam dziś przepyszne ciasteczka*
po zjedzeniu jednego maleńkiego wpadłam na to, że MM-owe to one nie są, może dlatego takie dobre:)
ale waga -7kg w dół i jest ok, wolniej to teraz działa ale powera mam do życia takiego jak NIGDY!
ubrałyśmy choinkę u Leny. i przyszła paczka niespodzianka od blogowych znajomków. zaniemówiłam z wrażenia.
i dostałam oficjalne pismo z Urzędu w Chorzowie z podziękowaniem za przyczynienie się powstania miejsca pamięci Mirka B.

*
Migdałowo-maślane ciasteczka

100g miękkiego masła
25g syropu z agawy
50g mielonych migdałów
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta imbiru
szczypta soli
150g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
kurkumy, na czubku noża

Masło utrzeć na pianę.
Wciąż ucierając dodać syrop z agawy, migdały i ekstrakt z wanilii.
Następnie dodać imbir i sól.
Wsypać mąkę, po chwili kurkumę, miksować krótko, do połączenia składników.
Ciasto wyłożyć na blat, uformować wałek, podzielić go na 15 równych części (najlepiej je ważąc).
Z każdej części uformować kuleczkę, lekko ją spłaszczyć i ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem.
W każdym ciasteczku zrobić wgłębienie (np. trzonkiem drewnianej łyżki), w każde wgłębienie nałożyłam suszoną śliwke lub morelę. Piekłam w 170-175st.C ok.20min.
Studzić na kratce, przechowywać w puszce lub słoju.

zdjęcia dla cioci ElkiB













stula 2010-12-14 19:49:19


16.12.2010


to wzruszające słyszeć dziecko, które cieszy się z kartki świątecznej, słyszeć kobietę cieszącą sie z koca, dziewczynę płaczącą ze wzruszenia, że dzięĸi nam wypiej po raz pierwszy w życiu kawę rozpuszczalną.

"PIELĘGNUJCIE PRZYPADKOWĄ ŻYCZLIWOŚĆ I PIĘKNE CZYNY POZBAWIONE SENSU"

w tym miejscu chciałabym podziękować Angeli mojej przyjaciółce o dobrym sercu i Adamowi za wielkie serce i chęć niesienia pomocy zawsze wszędzie i kożadej porze... więcej takich ludzi i świat staje się KOLOROWY NA DUSZY!


stula 2010-12-16 13:04:15


19.12.2010 IV Niedziela Adwentu



ciastka udekorowane. śledzie się moczą w wodzie i mleku. żywej choinki nie będzie ale kupie pare gałązek świerku, jodły co tam znajdę i udekorujemy koronkowymi gwiazdkami. prezenty zapakowane, myśli zebrane. płaski brzuch i prawie zdrowi wszyscy. opanowuje nowego laptopa. zanim zacznę wstukiwać 167 uderzeń na minutę trochę to potrwa. zresztą i tak odłożyłam zlecenia na po świętach. od jutra len w domu. spokój mam w sobie, ciszę, polędwiczki z dorsza się mrożą. święta zaplanowane, byle dożyć, byle w zdrowiu, byle w radości tej, która u nas aktualnie gości.


stula 2010-12-19 15:27:44


tworzenie klimatu zewnętrznego























stula 2010-12-22 19:14:26


Boże Narodzenie 2010



kapusta: -czerwona -biała -kwaśna już gotowe, dwa rodzaje śledzi też, piernik się piecze, sernik w przygotowaniu, ryby jutro i ziemniaki, i zupa grzybowa i śledzie w śmietanie...
dusze przygotowane... jeszcze ostatnie drobne zakupy...

i można....


ŚWIĘTOWAĆ!
Narodzenie Pana.

Mądrze, rozsądnie, błogo, rodzinnie, ciepło...
czego WAM moi kochani CZYTELNICY PRZYJACIELE ZNAJOMI życzę z całego serca!




stula 2010-12-23 11:01:33



26.12.2010



najcudowniejsze życzenia otrzymałam od Leny w trakcie dzielenia się opłatkiem:
- życzę Ci mamusiu żebyś była zawsze szczęśliwa i żebyś nigdy nie zapomniała przepisu na cukiniowe placuszki!

a potem była wspólna wieczerza wigilijna, odwiedziny u Dziadków, potem już rodzinnie w Trójkę - msze, kolędy, żłobek, Bolero Ravela, ryby, śledzie, domek dla petshow`aków, lego duplo w wersji xxl, dwa słoiki majonezu:), jogurtowiec, żadnego kg więcej:), nalewka rabarbarowa krakowskiego kredensu, 100% arabica z kardamonem z Hurghady, i my my my i On na Górze patrzący na nas z miłością najpotężniejszą najbardziej szaloną ze wszystkich miłości tego świata.

Dobry Boże, dzięĸuję Ci za to co mam, a mam tak wiele!


stula 2010-12-26 22:09:09


wtorek :)


dobra:)
- 10 kg do przodu.
w Orseyu przymierzyłam kieckę rozmiar 38 i był jeszcze luz!!!!

jak mnie to cieszy!

poza tym praca spokojna cicha fajna.
tylko JK przy zmianach lekospisu siedzi.


stula 2010-12-28 12:56:33

Lenie nie mieści się do w głowie.
siedzimy dziś i jutro same.
goście się pochorowali - zdrowia życzymy i ściskamy mocno.

od rana gotujemy rosół, robimy mielone, piernik pieczemy, z sernikiem się zastanawiam. szorujemy akwaria.
zaraz wyciągamy maszynę i szyjemy chusteczniki i woreczki:)
moja córka jest genialna:)

mamuś a kiedy ja będę miała męża to i tak będę do ciebie przyjeżdżać!
NO NIECH MI TYLKO BĘDZIE INACZEJ!

słuchamy kolęd i jest bosko!
a mój JK, ech..., jak ja Go uwielbiam:)

dorzucone wieczorem. 
zamiast chusteczników wyszła czapka, szalik i rękawiczki. więcej zdjęć będzie później.




stula 2010-12-30 10:28:40